Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

osoba niepełnosprawna kontra samotność


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
228 odpowiedzi w tym temacie

#61 rafal25

rafal25

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 36 postów

Napisano 12 luty 2007 - 09:46

widzisz problem w tym, że niemam jak samemu jeździć. Chciałem podjąć pracę w policji, i od razu było na nie, chciałbym grać i grałem w bilarda, lubie szachy, ale niemam jak jeździć niedam rady mieć samochodu, gdyż mam za słabe ręce. Niewiem czego już się czepić, kończę studia, chodzę na kurs angielskiego ale nadal mam za dużo czasu. niewiem co z sobą robić.
  • 0

#62 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 17 luty 2007 - 16:00

wiecie co ..ze mna to chyba cos nie tak jest...odstraszam od siebie wsztystkich ludzi pełnosprawnych bo krytykuje i obwiniam ich za wszystko czego nie było, było tylko moją obsesja podejrzeniem bądź marzeniem bądź to co oni żle zrobili..a pozniej dziwie sie ze jestem sama bez przyjacioł i milości!!!
czy to jest normalne bo wydaje mi sie ze wiekszość z moich błedow wynika z tego ..z chęci zemszczenia sie za siebie sama i za to że ktos mi dokuczał...

tak doskonale to rozumiem :)
  • 0

#63 juzeff

juzeff

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 16 postów

Napisano 18 luty 2007 - 13:18

Witam wszystkich
Bardzo uważnie przysłuchiwałem sie waszej wymianie poglądów . I po pierwsze nie rozumiem czemu tak jedziecie po Rafale (Bez obrazy) Rafał napisał prawde człowiek się uczy rodzice mówią bez nauki ani rusz i co zostajemy Magistrami którzy dostaną 400zł renty po morderczej walce z ZUSem.Ci bardziej przedsiębiorczy bedą pracowac zamarne grosze bez możliwości porozmawiania z innymi ludźmi w pracy. Lecz z drugiej strony rozumiem też osoby które krytykują Rafała bo nie możesz cały czas lamentować l[ive is brutal Moja konkluzja
Moim zdaniem nie powinniśmy tracić nadziei może kiedyś wszystko się u łoży

Pozdrawiam
  • 0
Nie ma porażek są tylko nowe doświadczenia

#64 jowi

jowi

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 18 luty 2007 - 15:11

Też mam problemy z samotnością. Kiedy zachorowałam i stałam się ON ,zbudowałam wokół siebie mur, nie dopuszczając nikogo , chciałam być sama a jednocześnie samotność mnie przerażała.Zerwałam wszystkie kontakty ,bo bałam się czy mnie zaakceptują taką jaką wtedy byłam.I w takim stanie trwałam przez dwa lata nie wychodziłam z domu ,bo sama nie dałam rady ,a ciężko jest prosić o pomoc .Na turnusie rehabilitacyjnym poznałam chłopaka który mi uświadomił ,że izolując się od wszystkich robię sobie krzywdę ,bo wpędzam się w dołki. Miał rację ,powoli zaczęłam odnawiać dawne znajomości i okazało się że to czgo się najbardziej obawiałam (braku akceptacji) wogóle nie było.Teraz częściej wyjeżdżam z domu ,to na warsztaty plastyczne ,to na szkolenia ,poznaję nowych ludzi zawiązuję przyjaźnie i jestem szczęsliwa. Chociaż nie znalazłam jeszcze tej swojej połówki ,to ciągle mam nadzieję ,że kiedyś ją znajdę. Dużo zależy od tego jak my jesteśmy nastawieni do innych. Pozdrawiam
  • 0
Po burzy wyjdzie słońce, a jutro będzie lepszy dzień.

#65 majk

majk

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 53 postów

Napisano 19 luty 2007 - 20:55

[quote name='rafal25]widzisz problem w tym' date=' że niemam jak samemu jeździć. Chciałem podjąć pracę w policji, i od razu było na nie, chciałbym grać i grałem w bilarda, lubie szachy, ale niemam jak jeździć niedam rady mieć samochodu, gdyż mam za słabe ręce. Niewiem czego już się czepić, kończę studia, chodzę na kurs angielskiego ale nadal mam za dużo czasu. niewiem co z sobą robić.[/quote']
Z tą policją to z czyjej strony było na nie??? Ze strony rodziców?? Nie rozumiem tego. Masz wykształcenie, starasz się usamodzielnić, nie masz zahamowań żeby iść do pracy - nic tylko się cieszyć. Rodzice powinni skakać z radości i Ci pomóc. Porozmawiaj z nimi. Jeśli nie mają naprawdę czasu żeby Cię wozić to niech Ci załatwią transport z gminy, czy z pomocy społecznej czy coś w tym stylu. Musi przecież być jakieś wyjście.

Pozdrawiam!
  • 0

#66 Yen

Yen

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 149 postów

Napisano 20 luty 2007 - 13:40

Rafał, ja Cie rozumiem ( częściowo ), każdy ma gorsze dni. Ale w sumie, mówisz , że robisz mgr,uczysz się angielskiego. Ja po wyższych studiach pracowałam przez 5 lat w magazynie. No i ... trudno. ( Teraz udało mi się pracę zmienić i to bez znajomości) Ale ile tam ksiązek przeczytałam ,ho, ho :D
A wracając do innego wątku. Czemu tak źle myślisz o kobietach? Jeżdżę do mojego mężczyzny ( na wózku ) 240 km w jedną stronę, i jakoś mi się to nie nudzi, nie narzekam i jak tylko mogę, to jadę. W życiu się tyle pociągami nie najeździłam, ale nie żałowałam tego nawet przez moment. Więc nie użalaj się nad sobą. Tym bardziej , że ty masz dużo mniej lat niż ja,a w związku z powyższym , więcej czasu.
Może w międzyczasie korepetycji z angla byś poudzielał?
Więcej optymizmu i wiary w siebie! :)
  • 0
Yen

nie myl nieba, z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu...

#67 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 12 lipiec 2007 - 12:08

czemu samotosc was tak przygniata?
  • 0

#68 marufiko

marufiko

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 58 postów

Napisano 11 lipiec 2007 - 23:40

[quote name='arens]p.s. Przepraszam jeśli mój post jest trochę nie na temat' date=' ale po prostu chciałem napisać coś o sobie i jednocześnie chciałem napisać coś dobrego. Jeśli to jest jakoś bardzo nie na temat to nie pogniewam się jeśli skasujecie mojego posta.[/quote']
Arens nie ma za co przepraszać, takie posty czyta się z przyjemnością :)



A tu coś na temat samotności ......

http://quasimodo.blo...8594,index.html

może też nie do końca zgodnie z tematem ale warto przeczytać.
  • 0
"Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie czym jest szczęście...zamknij kiedyś czyjąś dłoń w swojej dłoni... i milcz."

#69 Babe

Babe

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 38 postów

Napisano 05 lipiec 2007 - 13:25

Rafał czytając Twoje posty poczułam taka wole napisania cos od siebie.. rozumiem Cię.. widze ze nie masz łatwej sytuacji ale czy tak bardzo przegranej?? czy to raczej w Twoim mózgu taka rezygnacja..

i udało Ci sie od tego czasu- lutego pójsc do przodu??
mysle ze nie taki straszny swiat... a z tymi korepetycjami ktos swietnie doradził CI! wiele osób chce znac anglika i przez to bys sie czuł potrzebny, miał zajęcie i moze nawiązał kontakty czasem ta osobe poprosił aby gdzies Cię zabrała!!!
..
wiesz ja znam chłopaka na wózku juz po 40, niepelnosprawny wymaga całkowitej pomocy...mieszka w niewielkim miescie. zapisał sie do wspolnoty koscielnej nie swojej ale z innej parafii , tam poznał młode osoby (to juz od 15 lat )i zawsze ma kogos do pomocy, ten chłopak zawsze jest na pielgrzymce pieszej! jezdzi na rozne zloty spotkania,na rehabilitacje poszpitalną , poznaje nowe osoby, co tydzien biora go na spotkanie wspolnoty, na ognisko...zabawe
miał tez 2 x dziewczyne zdrową ale nie udało im się..

miał juz wielu opiekunów, niektorzy odeszli, pozenili sie ale pojawili sie nowi chętni...

On ma cos w sobie, on poprostu uwierzył w siebie, nie boi sie prosic o pomoc, czasem daje sie nakarmic, jest wesoły i nie użala sie nad sobą. był nawet z opiekunem zagranicą.

myśle ze trzeba pozbyc sie stereotypów z domów, jeśli tam zrobili z Ciebie większego inwalide i nie mozesz na nich liczyc, musisz sam uwierzyc ze masz inne mozliwosci..

musisz pokazac rodzinie ze jestes desperatem i radzisz sobie, ze są ludzie którzy chcą Ci pomóc.
nie traktuj innych ze mają to robic jakby z obowiązku bo Ty taki biedny poszkodowany, litosc wszystko psuje, sprowadza do wykonania suchego uczynku. daj sie lubic, daj innym sie wykazac. szukaj takich grup, moze własnie gdzies przy kosciele, nawet jesli jest to pare km dalej od Ciebie.

próbuj pokonywac przeszkody...stawiaj sobie za cel wyzsze...
zawsze znajduj chocby maleńki plusik za małe osiągnięcie.. nie rezygnuj jak ktos Ci cos odmówi...
przeciez nie wszyscy tacy są...

acha ktos kiedys pisał na jakims forum ze szuka wolontariusza z okolic swojego zamieszkania, napisał w kilku miejscach. swietna sprawa, zgłosili sie!.

czytałam juz gdzies ze niektórzy chcą słuzyc pomocą, moze jest taka strona dla wolontariuszy?
poszperaj i szukaj takich osób, nawet jesli z dalsza ktos sie zgłosi to warto zeby raz na jakis czas gdzies Cie zabrał np na zlot ipon....

jesli masz w sobie potencjalne siły, chęci to juz zacznij o to dbać, bo pozniej moze byc Ci coraz trudniej... z wiekiem cżłowiek obrasta w nawyki złe myslenie, rezygnację... mam na mysli takie osoby jak TY, które nie wierzą..

powodzenia!!!
  • 0

#70 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 05 lipiec 2007 - 14:42

Do Rafała:Na pewno osobom niepełnosprawnym trudniej znaleźć drugą połówkę ale to nie jest niemożliwe. Ja jestem sama teraz ale znam dużo osób niepełnosprawnych w związkach.Poza tym samotność to nie tylko kwestia niepełnosprawności, jest przecież wielu zdrowych singli.Wszystko zależy jakich ludzi wokół siebie spotkamy.
Na pewno nie pomożesz sobie obwinianiem zdrowych znajomych o to , że oni coś mają a ty nie. Ja mam mało znajomych bo tu gdzie mieszkam ich nie ma, a Ty odtrącasz ich bo się złościsz. Przecież oni nie są winni temu, że tobie żyje się inaczej.
Jasne, że każdego łapie chandra jak widzi znajomych w związkach ale może po prostu trzeba poczekać. Ja myślę że każda zmora znajdzie swego amatora:) I ty i ja też. Życzę nam cierpliwości i otwartych oiczu i serc by zauważyć , że ktoś taki się pojawił :)
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#71 arens

arens

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 33 postów

Napisano 10 lipiec 2007 - 02:49

To może ja coś napiszę, tak dla podniesienia ducha :)

Mam obecnie 38 lat. W wieku 13 lat byłem zdiagnozowany i stwierdzono u mnie FSHD, czyli pewien rodzaj dystrofii mięśniowej. Mam to od urodzenia. Z roku na rok było gorzej ale nigdy nie dopuszczałem do siebie myśli, że jest źle, zawsze starałem się żyć jak normalny człowiek chociaż czasami nie jest to proste. Przed maturą poznałem wspaniałą kobietę, która została moją żoną. Jest kochająca, ma wielkie serce, a na dodatek jest bardzo piękna. Pobraliśmy się i jesteśmy małżeństwem od 16 lat. Mamy syna. Asia zawsze mi pomagała i zawsze stawiała na pierwszym miejscu rodzinę i mnie. Sama miała przez to czasami trudności w pracy i kilka razy musiała ją zmieniać. Przede wszystkim dzięki niej właściwie wszystko mi się w życiu udawało, zrobiłem naprawdę fajną karierę jako chemik, cały czas zresztą pracuję w swoim zawodzie (jest to możliwe bo pracuję przy komputerze i zajmuję się wyłącznie obliczeniami). Mimo tego obciążenia, jakie mam, i o którym, jak na pewno wszyscy wiecie, nie daje się na codzień zapomnieć, jestem szczęśliwym człowiekiem. I myślę, że dostałem w sumie więcej niż wielu innych, zdrowych ludzi. Zawsze czułem się gorszy niż inni (koledzy w klasie, potem koledzy na studiach, później w pracy) więc starałem się pokazać, że nie musi tak być, że wcale nie jestem gorszy. Pracowałem bardzo bardzo dużo i to było doceniane. Dość szybko zauważyłem, że można wiele rzeczy nadrobić, że można w wielu obszarach być bardziej przydatnym niż inni, zdrowi ludzie. Trzeba w to wierzyć i trzeba myśleć pozytywnie. Są takie chwile kiedy jest ciężko, kiedy ktoś się skrzywi, ironicznie uśmiechnie, powie coś nieprzyjemnego, owszem, są. Potem się to przeżywa przez kilka dni i ma się kaca moralnego, niemal jakby zrobiło się coś złego. Ale przecież tak nie jest! Prawda jest taka, że żyję, przeżyłem już jakieś 38 x 365 dni :) i w każdym z tych dni spotkało mnie coś dobrego. Wiele widziałem, sporo przeżyłem, mam też nadzieję, że jeszcze trochę dobrych rzeczy jest ciągle przede mną. I w to chcę wierzyć. Warto w to wierzyć i uśmiechać się, naprawdę, bo wtedy jest lepiej mnie samemu i może świat robi się przez to trochę lepszy, bo ludzie często odpowiadają uśmiechem na uśmiech. Wierzę w to, że jak się czegoś pragnie, choćby to był uśmiech lub miłe traktowanie, to najpierw trzeba to samemu dać.

Będzie dobrze :)

p.s. Przepraszam jeśli mój post jest trochę nie na temat, ale po prostu chciałem napisać coś o sobie i jednocześnie chciałem napisać coś dobrego. Jeśli to jest jakoś bardzo nie na temat to nie pogniewam się jeśli skasujecie mojego posta.
  • 0

#72 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 10 lipiec 2007 - 16:31

Każdy chce być kochanym wszyscy mówią mi i wy że znajdziesz kogoś ele Ja niechcę czy nie idzie tak zrozumieć może ona24 Ty chciesz życzę ci tego całego serca.Samotność to jest trasznie mam rodzinę ale czegoś brakuję pogadać z kimś manm nadzieję że w moim życiu to zmieni bo chcę zapisać się na zajęcia niepełnosprawnych tylko tyle chcę iść do ludzi
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#73 Babe

Babe

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 38 postów

Napisano 11 lipiec 2007 - 08:57

ARENS
to co napisałes jest świetne- gratuluję! przede wszystkim wiary w siebie samozaparcia, masz dobre pokłady energii w sobie , mozesz nia innych mobilizowac, to tez siła charakteru.
fajnie ze to napisałes.. mysle ze wiele osób z tego skorzysta... moge powiedziec jestes idealnym niepełnosprawnym który potrafi swietnie sobie radzic, który zyje pęłnia życia na miare swoich mozliwosci.
od Ciebie powinno sie uczyc wielu zdrowych... znam wielu zdrowych a tak przybitych, zniechęconych...
ja tez mam nadzieje cos sie od Ciebie nauczyc:)
pozdrawiam i duzo szczescia!! ;)
  • 0

#74 Maskotus

Maskotus

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 562 postów

Napisano 16 lipiec 2007 - 21:14

czemu samotosc was tak przygniata?

Bo człowiek jest zwierzęciem stadnym. Wykluczenie ze świata kultury sprawia, że nie możemy funkcjonować w żaden normalny sposób.
  • 0

#75 puntodivista

puntodivista

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 125 postów

Napisano 16 lipiec 2007 - 22:15

Bo człowiek jest tyle wart ile może dać drugiemu człowiekowi.


LOVE & PEACE !!
  • 0

Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami...


#76 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 16 lipiec 2007 - 22:44

to samotni czy single ?:D
  • 0

#77 iskierka 26

iskierka 26

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 7 postów

Napisano 10 wrzesień 2007 - 16:05

SAMOTNOSC OSOBY NIEPEłNOSPRAWNEJ JEST POOTWORNA WIEM BO SAMA JESTEM OD.NIEP. MIAłAM KIEDY PRZYJACIóL ALE JAK TOMóWIą WSZYSTKO CO PIEKNE SZYBKO SIE KONCZY.

Dodano pon 10 wrz 2007 17:11:06 CEST :
:(
  • 0

#78 Minutka

Minutka

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2156 postów

Napisano 10 wrzesień 2007 - 17:38

Iskierko - już drugi raz przypominam ci, że łamiesz regulamin forum (3m - mówi wyraźnie, że na forum nie piszemy dużymi literami) więc proszę żebyś się dostosowała i nie 'krzyczała'.
  • 0

#79 iskierka 26

iskierka 26

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 7 postów

Napisano 10 wrzesień 2007 - 18:53

przepraszam
  • 0

#80 arleta_p

arleta_p

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 393 postów

Napisano 11 wrzesień 2007 - 20:19

SAMOTNOSC OSOBY NIEPEłNOSPRAWNEJ JEST POOTWORNA WIEM BO SAMA JESTEM OD.NIEP. MIAłAM KIEDY PRZYJACIóL ALE JAK TOMóWIą WSZYSTKO CO PIEKNE SZYBKO SIE KONCZY.

Dodano pon 10 wrz 2007 17:11:06 CEST :
:(

Widocznie nie byli Ciebie warci...
Przyjaciel to osoba szczególna... ja mogę powiedzieć nie każdy zasługuje na miano Przyjaciela... Ja mam sporo znajomych ,kolegów, koleżanki, ale przyjaciół mam tylko 2 ( kobieta i męzczyzna) moge na nich polegać a moja niepełnosprawność nie ma tu nic wspólnego..
  • 0
Z każdym kolejnym dniem zastanawiam się co chce przekazać mi tak naprawdę życie. ...


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych