osoba niepełnosprawna kontra samotność
#221
Napisano 13 styczeń 2011 - 21:19
"Sa samotnosci róźne na Ziemi, w Piekle i w Niebie;
Wsród nich ta jedyna, ta co prowadzi do Ciebie..."
#222
Napisano 14 styczeń 2011 - 21:27
Osoba niepełnosprawna ma prawo do przyjaciol milosci uwazam ze maja osoby niepełnosprawne wiecej milosci w sobie
Z pierwszym się zgodzę, że osoba niepełnosprawna ma takie samo prawo do przyjaciół jak i do miłości.
Natomiast, czy ma więcej miłości w sobie, bym polemizował z tym, bo są różni ludzie.
Jedni są bardziej uczuciowi, inni mniej lub wogule.
#223
Napisano 14 styczeń 2011 - 23:00
To "więcej miłości w sobie" oznacza chyba, że wg konwalii 45 osoba niepełnosprawna jak już kogoś sobie "poderwie" to go nigdy nie zostawi, nawet gdyby ten partner czy partnerka to była całkowita porażka.[..]
Natomiast, czy ma więcej miłości w sobie, bym polemizował z tym, bo są różni ludzie.
[...]
Ciekawe uogólnienie...
KNP
#224 Gość_amber44_*
Napisano 15 styczeń 2011 - 23:02
Osoba niepełnosprawna ma prawo do przyjaciol milosci uwazam ze maja osoby niepełnosprawne wiecej milosci w sobie
Z pierwszym się zgodzę, że osoba niepełnosprawna ma takie samo prawo do przyjaciół jak i do miłości.
Natomiast, czy ma więcej miłości w sobie, bym polemizował z tym, bo są różni ludzie.
Jedni są bardziej uczuciowi, inni mniej lub wogule.
Punk, zgadzam się z Tobą w stwierdzeniu, że są różni ludzie, także niepełnosprawni, nie wszyscy mają głębokie pokłady miłości lub nie są zdolni do okazywania uczuć.
#225 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 20 styczeń 2011 - 01:24
#226
Napisano 23 styczeń 2011 - 13:01
Reasumując trzeba być realistą. maniek74 słusznie zauważył, że w pewnych przypadkach zbyt mocne parcie na szkło powoduje jedynie niepotrzebną złość i frustracje. Dalej to możemy jedynie dyskutować o nadzieji, szansach, co się komu należy a co nie, tylko co to zmienia w rzeczywistości?? Niestety np. jak lew jest stary i niedołężny lub okaleczony stado najzwyczajniej go wyrzuca, zostawiając na pewną smierć. Mamy promy kosmiczne, komputery i klonujemy łowiecki ale z naturą jeszcze nikt niewygrał.
#227
Napisano 23 styczeń 2011 - 16:29
Nawet jeśli jakaś cześć prawdy w tym jest to co z tego?
To, że Darwin dwieście lat temu coś tam sobie umyślił jest powodem, który ma mnie dołować? No raczej zabawne to jest.
Dla obrońców biologicznego podejścia takie jak przedstawione w poście wyżej powiem tak:
1 Po pierwsze jak wynika z moich obserwacji te najlepsze "samice" często mają w tylnych częściach ciała biologię i wiążą się z jakimiś no powiedzmy średnio rozgarniętymi brzydalami, którzy tez groszem nie "śmierdzą"
2 Po drugie to My decydujemy kim jesteśmy i jakimi jesteśmy i ja osobiście uważam, że dopóki sami siebie nie przekonamy, że nie jesteśmy jakoś gorsi od innych nie mamy szans przekonać do tego innych.
To My musimy wychodzić do ludzi z nastawieniem nie jestem gorszy
Jak można wygrać z samotnością spędzając całe dnie w 4 ścianach i wkręcając sobie, że z matką naturą to jeszcze nikt nie wygrał?
Wiem łatwo się piszę takie rzeczy, może i mamy trudniej, ale skoro alternatywą jest siedzieć na tyłku i użalać się, że jestem samotny to ja zdecydowanie wybieram opcje próbować,próbować i jeszcze raz próbować.
A jeśli się nie uda?
Tu przypomniało mi się zdanie jakiegoś sportowca, którego kiedyś zapytano jak to się stało, że jest najlepszy?
"Próbowałem tysiące razy ponosiłem porażkę za porażką, aż w końcu się udało"
I takiego nastawienia właśnie sobie i Wam życzę
#228
Napisano 23 styczeń 2011 - 18:25
#229
Napisano 23 styczeń 2011 - 18:49
Sorry zapomniałem, że najłatwiej wszystko zwalić na matkę naturę, biologię,chromosomy i jeszcze inne dla mnie magiczne wuudu
To magiczne wuudu sprawia, że istniejesz(ja np. jestem ON właśnie przez jeden spaprany chromosom). Oddychasz, wcinasz papu a potem zwracasz Matce naturze co ci niepotrzebne. A pewnego dnia i na tobie będą rosły przysłowiowe kwiatki.
Jak można wygrać z samotnością spędzając całe dnie w 4 ścianach i wkręcając sobie, że z matką naturą to jeszcze nikt nie wygrał?
Wiem łatwo się piszę takie rzeczy, może i mamy trudniej, ale skoro alternatywą jest siedzieć na tyłku i użalać się, że jestem samotny to ja zdecydowanie wybieram opcje próbować,próbować i jeszcze raz próbować.
Jasna sprawa zgadzam się w 100%. Siedząc w 4 ścianach wybranek nam z sufitu nie spadnie:) Pamiętaj jednak, że ludzie nie dzielą się jedynie na sprawnych i niesprawnych. Wśród ON każdy ma swój problem zdrowotny, czasami jest to niesprawna ręka, a czasami poważny uszczerbek na zdrowiu, który sprawia że dana osoba jest całkowicie zależna od innych osób(zwykle rodzina sprawuje opieke). W niektórych sytuacjach samo wyjście poza dom ON może być nielada wyczynem, a poznanie kogoś, rozkochanie itd. pozostaje w sferze nadziei i fantazji. Moim zdaniem nie bez przyczyny ON często szukając partnera ON, który będzie wstanie zrozumieć, zaakceptować i w pewnym sensie pogodzić się z faktem, że pewne drzwi są dla nich zamknięte.
Gorąco wszystkich ON zachęcam aby nierezygnować ze swoich pragnień i marzeń. Niewystarczy mieć nadzieje i pozytywne myślenie(choć to ważny element)Nic nie dzieje się samo, aby kogoś spotkać coś osiągnąć należy wykonać prace-> wyjść z domu do ludzi na dobry początek, a niech już każdy z osobna zastanowi się co jest dla niego wykonalne i niech robi to bez: dumania "do czego mamy prawo a do czego nie" lub zwalania winy na OP "bo tak nas traktują". Ale bądźmy realistami przy tym, aby nie dokładać sobie rozczarowań.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych