osoba niepełnosprawna kontra samotność
#1
Napisano 11 lipiec 2007 - 15:41
#2
Napisano 26 kwiecień 2009 - 09:14
#3
Napisano 26 kwiecień 2009 - 15:30
#4
Napisano 26 kwiecień 2009 - 16:15
#5
Napisano 24 kwiecień 2009 - 10:09
Trzymaj tak dalej
Piotr Bukartyk.
#6
Napisano 24 kwiecień 2009 - 11:36
#7
Napisano 24 kwiecień 2009 - 11:51
Rozumiem że audiobooki czytasz... przepraszam za pytanie ale znałam osobę,która miała słaby wzrok i ona w ogóle nie czytała.
Piotr Bukartyk.
#8
Napisano 24 kwiecień 2009 - 13:53
#9 Gość_VANPELIS_*
Napisano 25 kwiecień 2009 - 13:19
Pewnego dnia przysiadł na gałązce mego drzewa poszukiwań i zaśpiewał tajemniczo,radośnie.
A moje drzewo jeszcze się wyginało od wiatru obłudy,tyle gałązek miało połamanych,ze sam się dziwiłem jak ta Ptaszyna zdołała przysiąść?Przysiąść i czekać wbrew moim chęcią do Jego goszczenia.
Tak,bylem nieufny,chłodny.Mając wciąż w pamięci ten ustający wiatr można nawet stwierdzić,że bałem się tej Ptaszyny.A On co raz częściej,co raz śmielej przysiadywał w konarach mego drzewa. I tak się zaczęło(...)
Wiosna była już za nami a me drzewo dostało pąków.Słońce radości tak jasno zaczęło świecić,deszcz wzruszeń dodawał barw życiu.I dnia zaczęło brakować i z wieczorów czarowaliśmy dni.Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym,ale zawsze szczerze.Zawsze czas nas ograniczał.
Już było widać jesień.Drzewa zaczęły się rozbierać-jedne szybciej,drugie wolniej.Te,które nie pojmowały prawideł przyrody podnosiły rwetes:każde chciało być najwyższym,najpiękniejszym mimo widocznej jesieni.Zaczęły się przepychanki o jak najbardziej nasłonecznione miejsce,robiło się ciasno.
I pewnego dnia,kiedy moje drzewo było już zupełnie nagie jedna brzózka-orędowniczka(dwulicowa) tego lasu obrzuciła je opadłymi liśćmi.Liście wymieszane ze wszystkich drzew,wiatr obłudy pchnął w konary mego drzewa.I tak powstało coś dziwnego,obrzydliwie nieprawdziwego i tak bolącego. A Ptaszyna?
On, mimo tego przylatywał.Każdego dnia przynosił w dziubku zrozumienie,radość i nadzieję.Pomagał strzepywać z gałązek mego drzewa te zabłocone ozdóbki,podnosił na duchu.
Pewnego dnia drwal Immanuel widząc w jakim stanie jest moje drzewo,ja sam-powiedział:
- Pomogę ci przenieść je i pójdziesz z nim w cichą dolinę.Będzie bolało,będą łzy.Ale to jest jedyna alternatywa dla was obojga.
- A ptaszyna?Zapytałem.
- Ptaszyna będzie przylatywał.nie zostawi cie i twego drzewa,bo dobrze mu w jego konarach,może nawet coś w nich odnalazł?
Dwa mocne i zdecydowane ruchy siekierą wprawionego drwala,dały wolność mojemu drzewu.Ból i jeszcze raz ból(...)
I poszliśmy ku tej cichej dolinie.I faktycznie okazała się ona cichą.Przywitała nas radośnie zagubiona lipka.Myśli drwala się sprawdziły-Ptaszyna tez przyleciała.Jest pięknie.Błoga cisza i zrozumienie we wzajemnym współistnieniu.Tylko tej Ptaszyny szkoda,szkoda bardzo.Szkoda Tego Szczygiełka,ze w swoim niezdecydowaniu,ciągłym poszukiwaniu musi teraz tak duże odległości pokonywać, między lasem a tą doliną.Ale kiedyś mi wyśpiewał,aby żywi nie tracili nadziei.I ta nadzieja jest teraz we mnie i wiem,ze wszystko będzie oki.
Szczygiełku,wybacz mi moją wylewność.Wybacz,ze obnażyłem naszą Przyjaźń.Ja chciałem tylko pomóc Ludziom. Tym,których nadzieja opuściła.Tym,którzy wciąż poszukują. Wierzcie,szukajcie!!!Człowiek złym się nie rodzi,człowiek złym się staje.
Przyjacielu.Dobrze,że Jesteś
#10
Napisano 25 kwiecień 2009 - 14:18
#11
Napisano 25 kwiecień 2009 - 21:47
pozdrawiam
#12
Napisano 07 luty 2007 - 09:43
#13 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 luty 2007 - 09:54
#14
Napisano 07 luty 2007 - 10:33
#15
Napisano 07 luty 2007 - 11:00
#16 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 luty 2007 - 11:25
#17
Napisano 07 luty 2007 - 11:33
Zgadza się musi mieć wartości które sami akceptujemy... ale wiecie tak łatwo nie jest i nie edzie ..jak ktoś wpadnie w oko ..też macie taką silna potrzebe ..można by rzec ..tego żeby ta osopba spedzala z wami jak najwiecej czasu.?
Ja się poddałem, bo gdy coś chce musze spasować bo mam gadane (pranie mózgu). niezależy mi na niczym.
i to jest złe podejście wiecie...u mnie to przejawia sie tym ze statram sie nie myśleć o tym co inni mowią ale gdzies w podświadomości we mnie to żyje i daje w kość..nie poddaje sie ninie poddam ..bo mam za duzo ambicję..i mimo tego ze wciąż sama ....(i możluiwe ze grozi mi staropanieństwo) mam sens życia w nauce - KOCHAM TO! i tyule
a moze to wszystko jest spowodowane tym że pomimo tego że mam 25 lat nie byłam nigdy z nikim i nieraz baaaaaardzo mnie do tego ciągnie...faceci to maja lepiej bo od nich zawsze wszystko zależy...a my dziewczyny...zazwyczaj boimy sie wyśmiania i braku akceptacji z ich strony.
Dodano śro 07 lut 2007 11:34:51 CET :
Rafałku znów zaczynasz gadanie o pracy?? Dziewczyna pyta o miłość.. a z Ciebie to jakiś pesymista wrrr aż mam gęsią skórkę .. z takim nastawiem to Ty chłopie nigdy nie znajdziesz pracy, przyjaciół i kobiety... pozdrawiam goraco z piekieł
Diablica 2005 ŚWIĘTA RACJA!!!!!
#18
Napisano 07 luty 2007 - 11:52
#19
Napisano 07 luty 2007 - 12:01
#20 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 07 luty 2007 - 12:05
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych