Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Pary "mieszane" - statystyka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
126 odpowiedzi w tym temacie

#61 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 24 maj 2006 - 11:50

Człowiek może kochać z całego serca ale po pewnym czasie może sie okazac że pewne rzeczy go "przerastają" - jak to sama napisałaś. Związek się kończy nie z braku miłości ale dlatego ze po prostu z pewnymi rzeczami nie można było dać sobie rady i nie można było ich zaakceptować, ale o tym że takie cechy u partnera występują dowiadujemy się dopiero po pewnym czasie. Sorry za osobistą wycieczkę ale czy na początku nie kochałaś męża? Pewnie że tak bo inaczej nie byłoby związku. Może nawet jeszcze teraz go kochasz ale już wiesz że pewnych rzeczy u niego tolerować nie możesz. .Można kogos kochać a mimo to nie chcieć z pewnych powodów z nim być. Pewnie też wierzyłaś na początku tego związku że to ta jedyna prawdziwa miłość bo każdy tworząc związek w to właśnie wierzy. Ja też wierzę że to ta "jedyna" - i zrobiłbym wszystko by się udało. Dlatego właśnie pytam, szukam i czytam takie wątki w necie żeby przewidzieć problemy. Ty nie mogłas przewidzieć reakcji swojego męża. Ja jednak moim zdaniem co nieco przewidzieć moge z tego co może nas spotkać -więc czemu nie zadawać pytań? Ale tak naprawdę to ile jesteśmy w stanie zaakceptować i czy problemy jej nie "przerosły" pokaże przecież dopiero czas. Gdybyśmy na przykład byli razem i ona odeszłaby ode mnie to wcale nie musiałoby oznaczać braku miłości z jej strony ale może tylko to że do pewnych spraw nie miała tyle siły ile potrzeba? Przecież nie mogę oczekiwać że jest jakimś "strongmanem " psychicznym. Wiele spraw może ją "przerosnąć" i to nie będzie jej wina czy brak miłości. Dlatego uważam że o problemach w związkach OZON trzeba mówić bo nie każdy nawet jeśli bardzo kocha może wszystko znieść i zaakceptować
  • 0

#62 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 24 maj 2006 - 12:18

masz rację linespero
  • 0

#63 blondyneczka niebieskooka

blondyneczka niebieskooka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 221 postów

Napisano 24 maj 2006 - 13:22

a moim zdaniem sprawa wygląda następująco:

Wszystko zależy od kolejności akceptacji i miłości...

Jeżeli najpierw następuje wzajemna akceptacja i póżniej rodzi się miłość to myślę że taki związek jest na dobrej drodze do trwałości

Jeżeli natomiast najpierw jest wielkie love a później staranie (często na siłę i wbrew sobie) zaakceptowania drugiej osoby to po pewnym czasie, kiedy emocje opadną może się okazać że uprzedzenia są nie do przeskoczenia.

Nie wierzę że jak się kocha to wszystko się zaakceptuje i będzie ok. Najpierw trzeba tolerować czyjeś dolegliwości, przyzwyczajenia itp, a miłość będzie tylko nas umacniać.

Added after 49 seconds:

ale gorący temat (H)
  • 0
...a gdy przyjdą dni deszczowe naucz się przechodzić pomiędzy kroplami...

#64 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 24 maj 2006 - 13:58

Zgodze się z blondyneczką, że najpierw musi być akceptacja braków (nie tylko partnera ale i u siebie - z tym niestety ja mam problem), i dopiero na takiej podstawie może narodzić się trwały związek. Ale moim zdaniem można kochać kogoś i bać się jego braków właśnie - to nie wróży niestety dobrze związkowi. Sam znałem kiedyś dziewczynę która zakochała się w facecie który pare razy siedział. Wtedy jest tak że serce mówi ci tak (a czasem do tego jeszcze i inne części ciała też mówia tak), możesz czuć że jesteście pokrewnymi duszami, że się świetnie rozumiecie - ale rozum mówi nie. I dlatego możesz nie chcieć takiego związku (a właściwie chcieć go i nie chcieć jednocześnie) z tego co wiem, choć nie mam z nimi kontaktu to nie są razem bo on znowu siedzi.
A propos - wczoraj zwierzam sie kumplowi (też kulawy) z mojej sytuacji mu mówie ze wolałbym żeby już napisała że nie niż żeby milczała, ze nie wiem co sie dzieje, czemu milczy itd no i ogólnie że mam już tego dosyć i że chciałbym sie spotkać i pogadać bo już dłużej tej niepewnośvci nie wytrzymam.
A on na to poklepał mnie po plecach i taki tekst do mnie: Nie pękaj, gadają że każda potwora znajdzie swegoa amatora. O mało z krzesła nie spadłem. Nie ma jak miec kumpli co potrafią pocieszyć odpowiednio:))))
  • 0

#65 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 24 maj 2006 - 14:07

Linespero napisał:

Sorry za osobistą wycieczkę ale czy na początku nie kochałaś męża? Pewnie że tak bo inaczej nie byłoby związku. Może nawet jeszcze teraz go kochasz ale już wiesz że pewnych rzeczy u niego tolerować nie możesz.


Niestety Linespero, ale mylisz się bardzo. Byłam w związku ze swoim mężem, dopóki go kochałam. Zdecydowałam się na rozwód, gdy byłam pewna, że nie da się kochać kogoś, kto rani i niszczy nie tylko miłość, ale i bliskich, rodzinę... Gdybyś znał sprawę, to nie wyjeżdżałbyś z takimi "osobistymi wycieczkami" - nie masz nawet bladego pojęcia, jak to było.

Linespero napisał:

Człowiek może kochać z całego serca ale po pewnym czasie może sie okazac że pewne rzeczy go "przerastają" - jak to sama napisałaś.


Wybacz Linespero, ale nic takiego nie napisałam... Uważaj kogo chcesz cytować (E)

Podsumowując moje wypowiedzi dodam - Każdy ma inne poglądy i ma na nie wpływ charakter człowieka, jego doświadczenia... Ja mam takie poglądy i jest mi z tym dobrze :)

P.S.
Blondyneczko, znowu zgadzam się z tym, co napisałaś (ok)
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#66 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 24 maj 2006 - 14:20

Przyznaję że niepotrzebnie użyłem twojego przykładu -rzeczywiście nie wiem jak było z uczuciem w twoim zewiązku(jeśli to Cie uraziło to przepraszam) ale i tak potwierdziłas to co sam napisałem - że można kogoś najpierw pokochać, a dopiero potem przekonać sie jak to jest z nim być. Podobnie np moja Ola mogłaby mnie zaakceptować a potem stwierdzić że życie z kimś takim to dla niej zbyt trudne. Cały czas o tym właśnie piszę. Nie wierzę że prawdziwa miłość jest jedna i raz na zawsze - ona się staje przez bycie ze sobą.
  • 0

#67 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 24 maj 2006 - 16:33

poza tym powiedzonkiem z potworem jest jeszcze takie:
tego kwiatu pół światu :D
ale życzę ci żeby to ten właśnie twój kwiatek okazał się tym właściwym ...
  • 0

#68 ewcia33

ewcia33

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 11 postów

Napisano 15 czerwiec 2006 - 16:18

Chcialam sie z Wami wszystkimi przywitac.Dodam jeszcze do tematu,ze w moim zwiazku to ja jestem niepelnosprawna (stracilam nogę) i jest naprawde super
  • 0
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo

#69 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 15 czerwiec 2006 - 19:21

i cos sie wreszccie wyjasnilo w tej sprawie Linespero ??
  • 0

#70 ozmo

ozmo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 456 postów
  • Skąd:Konin

Napisano 15 czerwiec 2006 - 19:32

ludze nie wtrącajmy się w życie prywatne osób i tak juz dużo chłopak napisał
  • 0

#71 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 15 czerwiec 2006 - 19:36

ludze nie wtrącajmy się w życie prywatne osób i tak juz dużo chłopak napisał

przeciez sam napisal o tym na forum
  • 0

#72 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 17 czerwiec 2006 - 23:59

No wyjśniło sie powiedziałem co i jak w końcu. Powiedziała że jak przyjedzie do mnie to da mi odpowiedź. I tak milczy już od ponad miesiąca. Na moje telefony i mejle daje odpowiedź że sie zgadamy albo zdzwonimy. Jak jej nie daje już spokoju to pisze pogadamy, przyjade itp. Nie rozumię tego - przecież kumplami byliśmy. Nie naciskałem, nie zmuszałem, myślałem że czuje sie bezpieczna na tyle by umieć powiedzieć nie. Powiedziałem że jej przyjaźń bardzo bardzo liczy sie dla mnie i że jak mnie nie chce to mnie nie zrani tylko niech ze mną porozmawia. Nie wiem czemu nie chce lub nie umie powiedzieć mi tego prosto w oczy. Tak teraz to sprawa wygląda jakby coś nie zostało do końca doprowadzone - bo wprost nie dała odpowiedzi na nic ale czuje że nie tylko nie zyskałem miłości ale straciłem przyjaciela choć tego nie chciałem. Cały czas próbouje sie z nią skontaktować - chciałem nawet do niej jechać (mieszka ok 100 km ode mnie) ale nie wiem czy to zrobić skoro najwyraźniej nie chce. Cały czs wydzwaniam przepraszam i tłumacze że nie chciałem nic złego. Od jakiegoś tygodnia przestałem bo uznałem że to nie ma sensu. Nie chce i nie moge do niczego jej zmuszać - nawet do przyjqaźni. Uznałem że jeśli chce to sama sie odezwie. Dam wam rade jeśli moge - zanim komuś powiecie o uczuciu to milion razy to przemyślcie. Chociaż z drugiej strony ja myślałem więcej niż ten milion razy i ona sie odcieła. Widać nie umiem oceniać ludzi i sytuacji bo myślałem że to będzie OK dla niej i że ona da sobie z tym rade. Jest mi ciężko. Gdybym drugi raz miał wybór to nie powiedziałbym nic :(
  • 0

#73 ozmo

ozmo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 456 postów
  • Skąd:Konin

Napisano 18 czerwiec 2006 - 08:17

ludze nie wtrącajmy się w życie prywatne osób i tak juz dużo chłopak napisał

przeciez sam napisal o tym na forum

No Ale już nie pisze , widocznie nie chce :)
  • 0

#74 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 09:34

Ozmo nie moge :):):):):):D:D:D:D:D
Bezpośrednio pod moim postem napisałeś że ja nic nie pisze bo nie chce....
Zlekka zaspany jesteś... Dawno sie tak nie uśmiałem.....
Sorry że sie nabijam ale mi humor poprawileś
Pozdro :):):):):D:D:D:D:D:D
  • 0

#75 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 10:57

no to juz moge smialo ci powiedziec ze ja straciles przykro mi ale sam siebie zalatwiles ona sie juz do ciebie nie odezwie bo sie wystraszyla
  • 0

#76 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 14:54

Hmm no licze sie z tym bo to dziwna sytuacja jest - nigdy tak długiej ciszy jeszcze nie było z jej strony. Więc pewnie masz racje i ona nie chce mnie znać. Tak czy owak co moge zrobić poza czekaniem na jakiś sygnał?...Czekam i czekał bede chyba bez końca. Tęsknie jak cholera. Nawet już nie chodzi o miłość - brakuje mi jej samej - zwykłej rozmowy, usmiechu, obecności. Nie wiem co sie u niej dzieje i martwie sie o nią Licze na jakiś cud i na to że zrozumie ze nie chce niczego na siłe ze nie narzucam nic. Może jak sie zorientuje że nie naciskam to da mi szanse na koleżeństwo chociaż?... Nadzieja zawsze jakaś jest a co bedzie dalej czas pokaże.
  • 0

#77 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 17:28

no nie wiem ale z tego co piszesz to kiepsko to wyglada bez szans, ja na twoim miejscu w ogole nie podejmowalbym tematu bycia ze soba, a kolezenstwo - przyjazn z dziewczyna jest lepsze od zwiazku przynajmniej w naszym przypadku.
  • 0

#78 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 18:29

No Ok Ok przyznaje że tu nic sie już nie da zrobic jeśli chodzi o uczucie - napisałem to juz wczesniej ze sie z tobą zgadzam i że drugi raz bym jej nie powiedzial że ją kocham Ale bym chciał zeby wróciły jakies normalne ludzkie kontakty i przyjaźń między nami bo na razie to wygląda tak jakbym ją jakoś strasznie skrzywdził i jakby z tego powodu uciekała przede mną. Chce wrócić do tej znajomości która była tylko jak ją do tego przekonać żeby sie nie bała i zeby sie odezwala? Nie wiem... Telefony i mejl milczy Co dalej? Jakieś pomysły? Kobiety to jednak wielka tajemnica dla mnie jest. Tłumacze po 10 razy że wszystko jest w porządku, że nie czuje żalu, żeby dała znać a tu nic? To czemu milczy? Zmieniła nagle o mnie zdanie po tym jak jej powiedziałem "kocham Cie" - i to tak bardzo ze nie da odezwie sie nawet 1 zdaniem? Co ja zrobiłem? Nie rozumie - może ktoś umiałby to z boku ocenić.
  • 0

#79 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 18:45

hej Linespero , a moze ona juz ma innego ? :)
  • 0

#80 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 czerwiec 2006 - 18:56

linespero! dobrze zrobiłeś że jej powiedziałeś! dobrze że próbowałeś!
nie słuchaj jacka ... to stary/młody pesymista i malkontent ...

uważam że kto nie próbuje, nie ryzykuje to nie ma żadnej szansy! najgorsze co może być to usiąść na dupiei się nad sobą użalać ... i nie próbować zmienić swojej sytuacji!
tym razem się nie udało :( szkoda
ale nie rezygnuj! tego kwiatu pół światu ... inny kwiatek sie skusi - jestem pewna!
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych