Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Pary "mieszane" - statystyka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
126 odpowiedzi w tym temacie

#21 blondyneczka niebieskooka

blondyneczka niebieskooka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 221 postów

Napisano 17 maj 2006 - 11:30

czesciej jest tak, ze to facet wiąze sie z niepelnosprawna dziewczyna. Zdrowe kobiety sa bardzo wybredne odnosnie partnera i wszelkie "defekty" raczej nie sa dobrze widziane a jest to spowodowane tym ze w spoleczenstwie jest zakorzeniony pewien poglad ze to mezczyzna powinien utrzymywac rodzine byc ladny, silny, zdrowy zeby dac zdrowe ladne potomstwo - dobre geny 8) z reszta to juz kiedys bylo na forum, bardzo dlugi topic w ktorym mialem przyjemnosc podzielenia sie swoim zdaniem na ten temat :)


Niestety z moich obserwacji wynika że sprawa wygląda zgoła inaczej.
Nie chciałabym tutaj opowiadać o moich wzlotach i upadkach, napiszę tylko tyle że dla wielu przedstawicieli męskiego gatunku byłam super koleżanką, dobrą kumpelą .... niektórym nawet się podobałam ale odstraszała ich moja niepełnosprawność, a uwierzcie mi, nie jest ona aż tak widoczna.

Teraz, już od ośmiu lat :lol:, jestem w szczęśliwym związku z pełnosprawnym okazem zdrowia. Razem z moim narzeczonym planujemy wspólną przyszłość itd.
  • 0
...a gdy przyjdą dni deszczowe naucz się przechodzić pomiędzy kroplami...

#22 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 17 maj 2006 - 19:57

No nie zgadzam sie tak to końca z tym że takie tematy nie mają sensu. Maja moim zdaniem bo jak się słyszy że komuś się udało to człowiek sam nabiera skrzydeł i zaczyna wierzyć we własne siły i w to że mimo wszystko jemu też się uda
  • 0

#23 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 17 maj 2006 - 22:20

Owszem, można pisać o swoim szczęściu, miłości, ale to nie jest i nie będzie statystyka.
Ponadto szczęścia nie mierzy się tym, czy kocha nas osoba zdrowa, czy ON.
Ja jestem szczęśliwa, bo kocham i jestem kochana.
Wierzę też, że każdy zasługuje na szczęście :)

Szukajcie a znajdziecie (H)
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#24 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 17 maj 2006 - 23:29

Tu też się nie zgadzam bo widzisz takie pary "mieszane" mają jednak swoje specyficzne problemy które są właściwe tylko takim związkom a nie innym podobnie jak inne problemy mają np związki obcokrajowców z jakichś odległych kultur (dajmy na to araba i polki) i z problemami takimi nie stykają się ludzie w "zwyczajnych" związkach, tak też i związki OZ i ON mają często takie kłopoty których nie doświadczają zwykli ludzie. Dlatego jeśli ktoś (na przykład ja) kto chciałby stworzyć taki związek czyta i widzi jaki ktoś inny miał problem i że udało mu się go rozwiązać tak albo tak to myśli sobie że może też mu się uda. Rozumiem co chcesz powiedzieć - że miłość jest w pewnym sensie uniwersalna i każdy kocha tak samo niezależnie od tego jaki jest (sprawny czy chory, czy jest arabem czy polakiem itd) Zgadzam się z tym oczywiście ale żeby do takiego uczucia i pełnego wzajemnego zrozumienia doszło to trzeba nieraz pokonać wiele barier w sobie i w innych ludziach, uprzedzeń itd. Odwołując się do przykładu który podałem taki Arab musi pewnie pokonać tkwiące w nim uprzedzenia względem kobiet i np zaakceptować to że ona będzie chodzić do pracy. Podobnie np osoba zdrowa musi zaakceptować niepełnosprawność partnera (wiem że to banał co pisze ale wybrałem taki prosty przykład żeby jasno wytłumaczyć o co mi chodzi) Widzisz Kicia w takich sytuacjach nie wystarczy "tylko kochać" - to mit, przynajmniej tak ja uważam tu trzeba jeszcze czegoś więcej tj pewnej odwagi i siły wewnętrznej żeby przezwyciężyć te wszystkie problemy które dotyczą ludzi żyjących w takich (jednak) "niecodziennych" związkach. Jeśli więc ktoś patrzy na taką "statystykę" i widzi że ludzie mający podobne problemy jakoś je rozwiązali i że takie "specyficzne" związki mimo to trwają to zaczyna wtedy wierzyć że to jest możliwe. W tym sensie takie statystyki mogą być budujące i potrzebne.
  • 0

#25 Fibi

Fibi

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 636 postów

Napisano 18 maj 2006 - 12:27

A ja nie miałam faceta,nie mam i nie będę miała :D
Wymyślcie jakiś sensowny temat do dyskusji,a nie kto jakiego ma partnera/rkę zdrowego czy nie.Nieważne czy nasza miłość jest zdrowa czy też nie.Stwóżcie raczej temat -Jakie są problemy w parach sprawno niesprawnych.
  • 0

#26 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 maj 2006 - 15:28

linespero - masz racje - popieram twoje stanowisko w całej jego rozciągłości
w moim obecnym związku jest tak że to ja muszę przełamywać się np do tego żeby pozwolić sobie pomóc ... bo moje jest nastawione na samodzielność ...
ja jestem taka że w wielu sytuacjach lepiej mi jako singlowi - wlasnie ze względu na to że musze bo itd
ale to akurat nie wynika z niepełnosprawności a z jakiejś tam niedojrzałości (E) i z mojego skrzywionego charakteru ...
tomek ma do mnie dużo cierpliwości i serca - mam nadzieję że któegoś pięknego dnia nie przegnę pały i go szlag nie trafi ...
dziś np bylismy na solarium i okazało się że łóżko jest tak skonstruowane że za choelerę sama na nie nie wejdę - dla mnie to już ujma na honorze praktycznie więc sie wściekłam ... w napływie gniewu bogu ducha winnemu tomkowi też się dostało bo (wiem że w dobrej wierze) został ze mną w kabinie po tym jak już włączyłam całą aparaturę ... tyle że mi nie powiedzial że zostaje i mnie przestarszył jak się odezwał :shock: no i się wściekłam
ale uczymy się siebie nawzajem ... on tego że nie można mi się narzucac z pomoca bo to daje odwrotny skutek niż przez niego oczekiwany a w ogole uniesamodzielnia mnie na dłuższą metę - a ja że tomek ma dobre intencje i że przed nim nie musze udawać twardziela , bo mnie kocha i akceptuje ze wszystkimi moimi ułomnościami (też tymi mentalnymi)
długa i wyboista droga

w moim związku to mi jest (paradoksalnie) trudniej niż mojemu sprawnemu partnerowi :shock:
  • 0

#27 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 18 maj 2006 - 16:01

aberade napisała:

jest tak że to ja muszę przełamywać się np do tego żeby pozwolić sobie pomóc ... bo moje jest nastawione na samodzielność ... ja jestem taka że w wielu sytuacjach lepiej mi jako singlowi - wlasnie ze względu na to że musze bo itd

Aniu, mam to samo :-D

Czytając to, co napisał Linespero możnaby wnioskować, że wyraża się dość dojrzale, ale pisze dość ogólnikowo, opierając się na obserwacjach poszczególnych kultur, grup społecznych - a nie na własnym doświadczeniu oraz doświadczeniach znajomych i przyjaciół.

Linespero, powiem Ci szczerze, że ja właśnie posługiwałam się doświadczeniem swoim i moich przyjaciół.
Wiem czym jest tzw. "związek mieszany", gdyż miałam zdrowego męża. Już nie jesteśmy razem, od kilku lat - jednak rozstaliśmy się nie ze względu na moją niepełnosprawność a z powodu jego niedojrzałości do ojcostwa. Obowiązki, jakie niesie za sobą wychowywanie dziecka przerosły jego możliwości (córka ma już 12 lat i nadal go przerastają ;) )
Mam wielu znajomych, przyjaciół, którzy mają zdrowego męża lub żonę, mam też takich, gdzie oboje są ON i oboje zdrowi... Niestety Linespero, to Ty nie masz racji, ponieważ każdy związek, niezależnie od tego, czy "mieszany", czy też nie - ma swoje problemy, rozterki i tylko od charakteru i uczucia, jakie jest między nimi zależy, czy uda im się je wspólnie pokonać, dogadać się, czy nie...
I to nie statystyki, ale doswiadczenie i obserwacja pozwala nam wierzyć, że wszystko jest możliwe :) (statystyka jest wyzbyta z uczuć ;) )
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#28 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 maj 2006 - 16:35

ja myślę że linespero wlaśnie chce poczytać ze względu na poszerzanie swoich obserwacji ... przynajmniej tak to zrozumiałam - nie jako statystykę
w sumie to temat został nazwany statystyka ale chyba nie bedzie za dużym naduzyciem jeśli go przerobimy troszkę i popiszemy o specyfice związków bo tu trzeba linespero przyznać rację - związki te sa specyficzne
  • 0

#29 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 18 maj 2006 - 18:11

to bedzie mial malo do czytania bo zwiazkow takich jest bardzo malo
  • 0

#30 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 maj 2006 - 18:25

czy ty jacek myślisz że osoby niepelnosprawne to tylko te które wchodzą na to forum czy jemu podobne?
zazwyczaj ludzie mają mało czasu ... nie przesiaduja w necie
pracuja, maja dom na karku itd ... net to nie świat i chodzby dlatego nie można na podstawie postów z forum dyskusyjnego tworzyc statystyki ...
jestem ja, blondyneczka niebieskooka, doris i pewno inni którzy nie piszą bo najwyraxniej nie czują takie potrzeby ...
nie znam osobiście (poza netem) ludzi niepełnosprawnych którzy byliby w związkach ON-ON ... wszyscy któych znam są w związkach ON-OS
dlaczego jacek zawsze widzisz wszystko w ciemnych barwach?
może zamiast wciąż użalać się nad losem biednego, skazanego na samotność i odrzucenie człowieczka , rusz dupę z domu i wyrwij sobie jakąś laskę - biadolić jest najłatwiej
  • 0

#31 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 18 maj 2006 - 18:30

Malkontent z ciebie jakiś Jacku. Lubisz tak troche posmęcić chyba. Ale Aberade trafiła w 10. O to właśnie mi chodziło. Powiedzcie mi czy wy nie macie np w sobie takiego poczucia że może jakoś partnera ograniczacie? Bo mnie dołuje że tak mogłoby być. Chyba wydawałoby mi się że coś jej odbieram(przynajmniej w niektórych sytuacjach) Jak sobie z tym poradziliście? A może tak mi sie tylko wydaje i problemu nie ma?
  • 0

#32 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 maj 2006 - 19:08

tak
ograniczam mojego partnera
nie będzie nigdy ze mna uprawiał seksu na stojąco itp, nie będziemy chodzić po górach, nie pójdziemy na spracer po plaży, czasem musi mnie dzwignąć jak gdzieś nie daję rady zadu władowac sama (jak coś jest dużo wyżej niż wózek), zasem musi mnie targac po schodach
...
jest jeszcze masa różnych sytuacji w których mój wózek ogranicza
...
ale wziął mnie taką jaką jestem i godzi się z takim stanem rzeczy :!:
kocha mnie za moje wnętrze i ciało - akceptuje wszystko w pełni
...
śmiem twierdzić że kompensacja (szeroko rozumiana) także w tej sytuacji ma zastosowanie: coś mamy nie tak - ale za to innymi rzeczami nadrabiamy

na początku wymieniłam wszystko co be w związku z niepełnosprawnością - teraz to co OK:
szerzej patrzę na świat, chce mi się ugotować czy upiec coś mimo że np miałam zły dzień, kiedy sie kochamy nadrabiam rączkami i ustami to co odbierają niesprawne nogi idp

nie ma co się dołować

po wyoadku byłąm w ... kilku ... związkach - wszystkie ze sprawnymi facetami, w żadnym powodem rozstania nie był wózek
  • 0

#33 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 18 maj 2006 - 19:37

ech coz mialby za dzien bez choc odrobiny narzekania :)

wybaczcie taki juz jestem........... stary kawaler :P

a co do ograniczen to mysle ze kazdy wie jakie ma a i druga osoba wie

co bierze na siebie wiazac sie z ON, no chyba ze robi jakies czyste

szalenstwo to wtedy nie wie ale po jakims czasie sobie uswiadamia jakie

ograniczenia ma partner niepelnosprawny i wtedy albo zostaje albo ucieka
  • 0

#34 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 18 maj 2006 - 21:47

No z tym że mi sie wydaje ze takie cos tkwiłoby bardziej w mnie niż w niej i że to ja miałbym poczucie winy Jacku. Mysle że ona może by i została (choć jeszcze jej nie pytałem) ale dla mnie byłby to problem wewnętrznie - to ze ją może jakoś krzywdzę. Najtrudniej będzie mi chyba pokonać siebie i jakoś to zaakceptować. Czy wy nie toczliście ze sobą takich "bojów?"
  • 0

#35 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 18 maj 2006 - 21:51

zacznijmy od początku:
jaki jest rodzaj twojej niepełnosprawności linespero?
  • 0

#36 Linespero

Linespero

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 40 postów

Napisano 19 maj 2006 - 01:39

Sory ze nie odpowiedziałem wcześniej ale komp mi padł. Mam MPD i kule (oczywiste jest że to bardzo widoczne w wypadku tej choroby). Nie pomogę jej za bardzo a to takie chucherko i za wiele na nią by spadło. Czy nie masz wrażenia że przez twoją niesprawność on coś traci (np moja Ola mówi ze lubi tańczyć) wkurza mnie że niestety ja nie mogę. Więc jak idziemy cała paczką do knajpy to ona czasem zatańczy z innym no i niestety to też mnie wkurza. A to już nie jest zdrowy objaw i należy go leczyć...
  • 0

#37 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 19 maj 2006 - 11:15

chyba nikt nie da ci gotowej recepty
albo się dotrzecie - albo zatrzecie

nie mam wrażenia że tomek coś traci przez moją niepełnosprawność ... nigdy nawet o tym tak nie myślałam

czy dla twojej dziewczyny to o czym piszesz jest problemem? czy tylko dla ciebie?
  • 0

#38 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 19 maj 2006 - 12:55

no wlasnie jak to jest?

bo jesli dla niej to problem to chyba dlugo nie pobedziecie razem...
  • 0

#39 blondyneczka niebieskooka

blondyneczka niebieskooka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 221 postów

Napisano 19 maj 2006 - 13:24

... Czy nie masz wrażenia że przez twoją niesprawność on coś traci (np moja Ola mówi ze lubi tańczyć) wkurza mnie że niestety ja nie mogę. ...


Na "pocieszenie" napiszę ża ja też uwielbiam tańczyć a mój pełnosprawny narzeczony nie umie :twisted:

pozdrawiam
  • 0
...a gdy przyjdą dni deszczowe naucz się przechodzić pomiędzy kroplami...

#40 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 19 maj 2006 - 14:21

a czy wy sobie nie wyolbrzymiacie tego albo nie stwarzacie jakiś sztucznych tak naprawde problemów. Że w góry nie pojedziecie, ni potańczycie itp. Po pierwsze, to chyba nikt nie zaczyna życia czy bycia razem z marszu w jednej chwili. No przecież jeśli jest sie z kimś, to chyba dlatego, ze obojgu to pasuje, a wiec mają co robic razem, wiedzą jak mogą spedzać razem czas i nie nudzą sie w swoim towarzystwie chyba. Po drugie to świat sie chyba nie zawali, jak ktoś nie zatańczy albo zatańczy z kimś innym, nie zawaliłby sie też pewnie, gdyby np. ktoś samotnie pojechał w góry, jesli rzeczywiście nie dałoby się razem, albo wybrał sie na wycieczkę rowerową lub też robił wszystkie inne rzeczy sam, jesli druga osoba nie mogła by. Nikt nie spędza z swoim parnerem czy partnerką 24 godzin na dobę przecież, wiec sądzę, że jesli nawet jedna z osób miałaby jakieśtam pasje, których druga osoba nie mogłaby podzielać, to jeszcze świat sie na tym nie kończy.
Ludzie, którzy chcą być ze sobą, powinni chyba wiedzieć dlaczego chcą być razem i co im daje to, że mają siebie, a myślenie w kategoriach, może nie wiem, czy powinienem z nią czy nim być, bo z kim ja będą, czy on będzie tańczył na weselu jest dla mnie conajmniej dziwne. W końcu nikt nikogo nie zmusza przeciez do bycia razem w zwiazku, a jesli komus taka sytuacja by nie odpowiadała, to pewnie nie byłby z tą osoba.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych