Choroba Parkinsona,parkinsonizm osób młodych
#81
Napisano 15 luty 2010 - 14:04
Nie wiem czy dobrze trafiłam ale już nie wiem gdzie mogłabym się zgłosić po pomoc. Mój tata zaczął chorować na parkinsona przed 40. Obecnie ma 53 lata. Nie jest dobrze. Zawsze był pełen życia i energii. Uśmiechnięty. Od kilku lat tata mówi o śmierci. Kiedy jeszcze pracował było w miarę ok chociaż już wtedy miewał "ciche dni". Załamał się strasznie. Najgorsze jest to, że nie tylko on ma depresję. Moja mama również zamknęła się w sobie. Ja pomimo młodego wieku mam za sobą 2 letnią kurację antydepresantami. Staramy się nie okazywać tacie swoich negatywnych emocji. Ale mimo to jest z nim naprawdę źle. Ostatnio zaczął się temat operacji. Kiedy okazało się, że jednak jest jeszcze za wcześnie tata już całkiem stracił chęć do życia. Bierze tabletki ale nie chce słyszeć o psychiatrze czy psychologu. Wstydzi sie wychodzić z domu. Zero jakiegokolwiek ruchu. Proszę powiedzcie mi czy ta operacja jest ostatnią szansą? Z tego co tu przeczytałam wnioskuję, że nie uważacie jej za coś dobrego? Jak Wy albo Wasi bliscy radzicie sobie z depresją? Co robić by tata odzyskał chęć do życia? Czy są jakieś miejsca gdzie moglibyśmy się zgłosić po pomoc? wito wspominał o jakiś turnusach rehabilitacyjnych? Gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej? Przepraszam za liczbę pytań ale proszę uwierzyć, że my naprawdę nic nie wiemy.
#82
Napisano 16 luty 2010 - 11:18
W związku z pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi leczenia operacyjnego podaję kilka informacji na ten temat...
O swoich doświadczeniach z wszczepianiem elektrod do głębokich struktur mózgu opowiadał kiedyś w Warszawie światowej sławy neurolog Pierre Pollak. Od ponad dwudziestu lat prowadzi on badania nad użyciem tej przełomowej metody w leczeniu osób cierpiących na chorobę Parkinsona.
Podczas swego wykładu w Warszawie prof. Pollak przedstawił modelowy system wielodyscyplinarnej współpracy. Jej celem jest najefektywniejsze zastosowanie metody stymulacji prądem elektrycznym o niskim natężeniu struktur głębokich mózgowia. Chociaż przy głębokiej stymulacji mózgu (DBS – Deep Brain Stimulation) samo wszczepienie jest zabiegiem chirurgicznym wymagającym wyjątkowej precyzji i doświadczenia od neurochirurga, to jednak stanowi jedynie część złożonego procesu. Ważną rolę pełni w nim neurolog, którego zadaniem jest odpowiednie rozpoznanie choroby, ocena jej przebiegu i nasilenia oraz decyzja o wskazaniach do zabiegu operacyjnego. Odpowiednie zakwalifikowanie pacjenta do operacji wymaga dokładnej diagnostyki, wykluczającej inne choroby z podobnym przebiegiem, w których stymulacja nie przyniosłaby spodziewanego efektu. W tym celu przeprowadzana jest seria badań m.in. przez neuropsychologa i radiologa. Na ich podstawie neurolog mający doświadczenie w diagnozowaniu i leczeniu chorób układu pozapiramidowego dokonuje właściwej oceny. Rola neurologa nie kończy się jednak na kwalifikacji i przygotowaniu pacjenta do zabiegu. Jest on również obecny na sali operacyjnej, ocenia też stan chorego po zabiegu.
Po operacji, neurolog podczas kolejnych wizyt kontrolnych ustawia i modyfikuje parametry stymulacji i dawkowanie leków przeciwparkinsonowskich. Główny preparat (lewodopa) jest zazwyczaj zmniejszany. W niektórych przypadkach udawało się go całkowicie odstawić. Neurolog ocenia również, czy terapia nie powoduje działań ubocznych, np. niewielkich zaburzeń mowy, widzenia lub niepożądanych zmian zachowań czy nastroju. W takim przypadku, zmienia on parametry stymulacji i/lub leczenie farmakologiczne. Profesor Pollak zwrócił uwagę na korzyści płynące z takiego multidyscyplinarnego podejścia do głębokiej stymulacji mózgu. Pozwala ono przede wszystkim, dokonać odpowiedniego doboru pacjentów, w przypadku których terapia może przynieść najlepsze efekty. Współpraca neurochirurga z neurofizjologiem (którym bardzo często jest neurolog) zmniejsza również ryzyko nieprawidłowego umieszczenia elektrody. Wynikiem tego jest słabsza odpowiedź na stymulację (lub jej brak) czy też wystąpienie działań niepożądanych spowodowanych pobudzeniem niewłaściwych struktur mózgu. Zaletą terapii jest jej odwracalność – elektroda nie powoduje uszkodzeń mózgu, a stymulator można wyłączyć.
źródło: Medycyna dla Ciebie
Polecam również stronę www.parkinsonfundacja.pl . W menu głównym w zakładce "Chat" można znaleźć informację dotyczące tematu,który dziś opisywałem/ jak i wiele innych pomocnych informacji/... Poza tym strona fundacji to "kopalnia wiedzy" na różne tematy związane z chorobą Parkinsona.
Pozdrawiam serdecznie!!!
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#83
Napisano 16 luty 2010 - 23:16
Glowa do góry, nie ma sytuacji bez wyjścia, po to jesteśmy aby sobie pomagać! Twój tata jest zbyt mlodym czlowiekiem, aby się poddać. Armin profesjonalnie opisal proces operacyjnego leczenia choroby Parkinsona, ale przecież są różne leki, trzeba wykorzystać wszystkie możliwe warianty i chociaż nie jest latwo, bo trzeba ją zaakceptować i nauczyć się jej, ale zapewniam Cię, że da się z nią żyć! Proszę skontaktuj się ze mną na GG.
Pozdrawiam serdecznie!
*przepraszam za brak malej litery Ł
#84
Napisano 28 luty 2010 - 05:05
Dziś mija rok od momentu pojawienia się tego tematu na forum...Gorące słowa kieruję do Wszystkich,którzy "zaistnieli" na tym forum...Wiem,że zostały nawiązane tutaj znajomości a nawet przyjaźnie
Chociaż rymów dobrze nie czuję,
Krótko sobie dziś zarymuję
Niech 28 lutego,
Będzie Naszym...Dniem Znajomego
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#85
Napisano 28 luty 2010 - 07:56
Jestem za!!!
Dnia 28 lutego
porymować, to nic zlego
By znajomych bylo wielu
Rymuj dalej przyjacielu
Rymuj w Święto, w dzień roboczy
Gdy na rymy masz ochotę
Pozdrawiam cieplutko w ten szczególny dzień
#86
Napisano 28 luty 2010 - 20:33
Jestem tu całkiem nowa - dopiero się zarejestrowałam. Jest wielce prawdopodobne, że dołączę na stałe do waszego grona - podejrzenie początków choroby. Na razie biorę Madopar i Requip, a w piątek kolejna wizyta - no i zobaczymy....
#87
Napisano 01 marzec 2010 - 13:19
Miło ,że pojawił się w Twoim wpisie uśmiech . Z doświadczenia wiem,że pozytywne podejście jest bardzo ważne. Jak pewnie już zdążyłaś przeczytać wspieramy się i pomagamy sobie wzajemnie...ale również czasami żartujemy .
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#88
Napisano 01 marzec 2010 - 21:02
Pozdrawiam wszystkich
#89
Napisano 01 marzec 2010 - 21:53
Zgadzam się z Arminkiem, pogodne usposobienie, to cecha niezmiernie ważna, bez względu na diagnozę. Pomaga przezwyciężać trudy choroby, nawet jak bywa ciężko, to jednak warto znaleźć pozytywną cechę tego stanu.
Cieplutko pozdrawiam:)
#90
Napisano 02 marzec 2010 - 18:03
#91
Napisano 02 marzec 2010 - 21:54
#92
Napisano 05 marzec 2010 - 07:48
Trzymajcie kciuki, dzisiaj idę do neurologa, chyba już powinien postawić ostateczną diagnozę.
Dodano ptk 5 mar 18:07:11 2010 :
Jestem już po wizycie. Leki podziałały, ale dla ostatecznej diagnozy mam je odstawić na jakieś 2-3 tygodnie i uważnie obserwować, czy objawy wracają. Jeśli tak, to diagnoza jest jasna, chociaż doktor już jest raczej pewien.
#93
Napisano 06 marzec 2010 - 19:32
krisa - czas oczekiwania na diagnozę jest okropny, więc trzymaj się! Nie jesteś sama.
#94
Napisano 07 marzec 2010 - 08:37
#95
Napisano 08 marzec 2010 - 09:22
LUDZIE, DZIĘKI, ŻE JESTEŚCIE!
#96
Napisano 08 marzec 2010 - 09:24
Pozdrawiam wszystkich i
#97
Napisano 14 marzec 2010 - 10:37
#98
Napisano 14 marzec 2010 - 21:13
Wyslalam Ci e-mail i wiele informacji.
Pozdrawiam serdecznie
#99
Napisano 29 marzec 2010 - 09:42
Diagnozę już mam - jest to choroba Parkinsona. Jak sięgam pamięcią wstecz, objawy miałam już dość dawno, ale oczywiście do głowy mi nie przyszło, że to taka choroba. Poza tym obciążenie rodzinne. No i już w wieku dwudziestu paru lat objawy zespołu niespokojnych nóg, co zostało zdiagnozowane kilka lat temu. Wtedy już brałam Madopar. W tej chwili biorę tylko Requip i na podstawie zaniku objawów mam sobie dostosować dawkę. Zaczęłam oczywiście od jednej tabletki i zobaczymy, na ilu skończę.
Pozdrawiam wszystkich gorąco
#100
Napisano 30 marzec 2010 - 21:34
Usłyszeć diagnozę to trudny moment chyba dla każdego z nas. Ja sobie trochę popłakałam, ale przynajmniej wiedziałam już, co mnie "żre". A potem było i jest dopasowywanie dawki. pewnie wiesz, że właściwą dawką jest ta minimalna, która daje dobre efekty. Tylko co to znaczy "dobre"? Moje doświadczenia z requipem były z początku trudne, opornie się do niego przystosowywałam, ale w końcu nastąpiła poprawa. Doszłam do dawki 2,5 mg 3x dziennie i było suuuper, poprawiła się moja kondycja. Ale moja ówczesna lekarka stwierdziła, że najmniejszą dawką leczniczą jest 3 mg, no to pomyślałam, że jak tyle wezmę, to dopiero będzie odlot! No i był, tyle, że w dół. Nastąpiło gwałtowne załamanie stanu zdrowia i samopoczucia, spadłam na dno rozpaczy. Potem dowiedziałam się, że należało poprzestać na mniejszej dawce, a lekarka popełniła błąd. Odtąd nie mogę przyjmować requipu, a to jest bardzo dobry lek, nie powoduje tylu skutków ubocznych w dłuższej perspektywie brania. Szkoda, bo teraz mam "tylko" lewodopę. a lekarza zmieniłam. Pozdrawiam z dobrymi myślami.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych