Czy myślicie że osoba z MPD ma szanse na zdrowego partnera?
#21
Napisano 05 wrzesień 2008 - 11:48
Zbyszku to, że się zawiodłeś raz, nie znaczy, że przyjaźni i miłości nie ma.
Poczekaj na kolejne prawdziwe uczucia
Ja co prawda nie mam MPD, ale poruszam się od urodzenia na wózku, mojemu ciału daleko do doskonałości.
I co? Od ponad 3 lat mogę liczyć na przyjaciółkę. Wiem od jakiegoś czasu, że możemy się tak nazywać. Teraz idziemy razem na studia, będziemy razem mieszkać.
Co do miłości... Hmmm, jeszcze nie jesteśmy parą, ale mam chłopaka, który jest mi bliski i wiem, że czuje do mnie coś więcej... ja chyba też, ale jestem ostrożna.
I uwaga, uwaga (z ironią, bo to dla mnie mało ważne akurat) - zdrowy.
Życzę, żebyście wszyscy byli optymistycznie nastawieni do świata, to i on Wam przyniesie więcej szczęścia.
#22
Napisano 17 kwiecień 2010 - 13:41
Ja też. Mam mpd -głównie kuśtykający chód, w dodatku załapuję dość ostre doły, a jestem z pełnosprawnym facetem i mam nadzieję, że jak planujemy w 2011 się hajtniemy i się lepiej lub gorzej, ale ułożyMam MPD i jestem żywym przykładem na to że mimo niepełnosprawności można założyć rodzinę z zupełnie zdrowym partnerem.
#23
Napisano 17 kwiecień 2010 - 13:19
Tabletierez. Looknij w link:[...] Tak w ogóle, kultura to jedna z tych rzeczy która odróżnia nas od zwierząt.
[...]
http://www.racjonali...php/s,38/t,5131
Tu aż się prosi żeby skorzystać z programu operacyjnego EU "Kapitał Ludzki". A swoją drogą ciekawe, czy zakład pracy chronionej typu "agencja towarzyska" dał by sobie radę na rynku (oczywiście ze wspomaganiem PFRON)[...]Chociaz wydaje mi sie, ze kobiety z MPD sa lepszymi kochankami ale to moze subiektywne odczucia
Musialbym przeprowadzic badania na wiekszej losowo grupie wybranych kobiet, przynajmniej 1000 aby moc wypowiadac sie zupelnie obiektywnie[...]
KNP
#24
Napisano 17 kwiecień 2010 - 03:39
grunt aby miala szparke w dol a nie w poprzek
Powaznie mowiac, mniejsza jest liczba mozliwych pozycji seksulanych do wykonania z kobieta z MPD i tylko tyle.
I trzeba uwazac, bo czasami niektore kobiety z MPD, maja spastyke rak i moga mimowolnie
cos zmiazdzyc i wtedy mozna spiewac co najwyzej falsetem
Wszystkie kobiety, to wszystkie sa takie same, niezaleznie od narodowosci, rasy, sprawnosci (no money no honey)!
Chociaz wydaje mi sie, ze kobiety z MPD sa lepszymi kochankami ale to moze subiektywne odczucia
Musialbym przeprowadzic badania na wiekszej losowo grupie wybranych kobiet, przynajmniej 1000 aby moc wypowiadac sie zupelnie obiektywnie
Zapraszam ochotniczki na badania
Gruby77 a Ty nie jestes z "Twiordej Gory"?
BTW.
My faceci jestesmy bardziej wielkoduszni, wspanialomyslni i bezinteresowni,
bo jak jakas kobita, powie Piotrek potrzebuje milosci, jestem samotna lub ze, nie Daj Boze jest dziewica, pomoge kazdej o kazdej porze, bezinteresownie i zaplaty w druga strone to tak nie dziala i kosztuje conajmniej 20 funtow za 15 minut a ja juz nie mam 17 lat
Kocham swojego Burmistrza... Borisa Johnsona
#25
Napisano 03 maj 2010 - 11:28
Asia pochodzi z b. walbrzyskiego, po 2004r. wyjechała naZachód i osiedliła s' w Skandynawii... A ja Ją poznalem tu po prostu napisalem do niej szczery maill...., po 2-4 mies. codziennej korespondencji (pisalismy po 15-30 mailli) napisała- wyznala mi miłość. Po wakacjach planujemy wspólne życie u Niej..., będę b. szczęśliwy jeśli nam wyjdzie! Ona jest pielęgniarką po liceum medycznym, a ja skonczyłem pedagogikę na Uniwersytecie...Jest Polką? Jak ją poznałeś?Ja mam znaczny stop. niepełnospr. i poznałem tu w ub.r. sprawną kobietę i za 4-5 mies. emigruję do niej do Skandynawii. Ona jest sprawna i wie o moim kalectwie. Oboje jesteśmy po 30 tce...
#26
Napisano 03 maj 2010 - 08:08
Ja uwazam ze kazdemu w zyciu jest cos pisane...a poza tym to faktycznie to kwestia podejscia dojrzalosci wychowania i wielu innych czynnnikow ,jednak uwazam ze kazdy zasluguje na szczescie pozdrawiam Ania
#27
Napisano 29 wrzesień 2010 - 07:11
#28
Napisano 28 wrzesień 2010 - 19:54
#29 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 23 grudzień 2009 - 12:57
Uważam, że osoba pełnosprawna ma pełne prawo nie zainteresować się/nie związać z osobą niepełnosprawną ze względu na jej chorobę i nikt nie ma prawa robić jej z tego powodu wyrzutów.
Dlaczego? Selekcji przyszłego partnera dokonuje się tak czy siak, bazując na urodzie, intelekcie, poczuciu humoru, sytuacji materialnej. Dlaczego więc niepełnosprawność - czyli kwestia dość fundamentalnie wpływająca na jakość życia codziennego ( dodajmy niemal wyłącznie negatywnie) nie ma być jednym z kryteriów które wpływa na ocenę danej osoby? Nie oszukujmy się, tak jest w istocie.
Skąd te moje wypociny?
Jechałem sobie autobusem ostatnio i pewna nieznajoma osoba ustąpiła mi miejsca ( żeby była jasność, nigdy się o to nie domagam, bo honor mi nie pozwala), w przeciwnym razie musiałbym stać przy słupku, a akurat robił się wieczór, bus po drodze do mojego przystanku zaliczyłby jeszcze parę innych, a już na samym starcie był szczelnie wypełniony, tak więc groziłoby mi zmiażdżenie przez bezmyślną masę ludzką ( człowieczeństwo i intelekt pasażerów kończy się wraz z wolnymi miejscami).
Siedząc pomyślałem o takiej hipotetycznej sytuacji, w której to pełnosprawna partnerka/dziewczyna musi poświęcić swoje miejsce dla partnera, albo wręcz prosić o nie innych - prawda że krępujące? I nie mówię tu o sytuacji gdy pełnosprawny małżonek/partner/chłopak ulega wypadkowi, a życie musi toczyć się dalej. Temat dotyczy szans na zdrową sympatię, a więc zdrowa partnerka (albo kandydatka na partnerkę, tak to lepiej obrazuje) od samego początku znajomości musiałby się zmagać z tego typu niedogodnościami. Mogłoby to działać demotywująco, czyż nie? A takich sytuacji w życiu są setki. Banalne mniej lub bardziej, ale w ogólnym rozrachunku potrafią mieć olbrzymi wpływ na postrzeganie drugiej osoby. Oczywiście, zależy to od wielu czynników: wrażliwości, stopnia dojrzałości obojga, wieku; ale umówmy się – młodzi mają trudniej. Tym bardziej, że na wielu niepełnosprawnych patrzy się przez pryzmat ich niepełnosprawności. I o ile w przypadku kobiet można z powodzeniem nadrabiać kobiecością, o tyle facet może mieć już dużo trudniej przez wzgląd na rolę jaką przypisuje mu społeczeństwo. I jeszcze jedna sprawa, a co z niepełno sprawnościami, które przykuwają uwagę, są zabawne, lub wręcz odpychające? Ktoś powie –„ liczy się wnętrze”. Ja powiem – „liczy się pierwsze wrażenie”. A pierwsze wrażenie w przypadku dostrzeżenia ON to najczęściej – „uwaga, oto ON”, a nie – „uwaga, oto blondyna z dużym biustem”, albo – „uwaga, ale fajowy blond mięśniak”. Itd., itp. W każdym bądź razie uważam, że możliwy jest związek osoby niepełnosprawnej( czy to z DPM czy to z czymś innym), ale sprawa jest naprawdę złożona, zależna od płci wieku, dojrzałości, indywidualnych atutów i wad oraz setek innych czynników, z którymi związki zdrowo – zdrowe wcale nie muszą się spotykać.
#30
Napisano 23 grudzień 2009 - 16:04
W dodatku co stale pomniejsza te szanse to brak doświadczenia w relacjach damsko - męskich inwalidów(gdy zdrowe osoby już dawno są po niejednym związku,większość chorych w tym samym wieku nawet się jeszcze nie całowała) spowodowane jest to kompleksami które przez swoje upośledzanie są nieuniknione.
Bardzo często też ,w wyniku brak właśnie tego doświadczenia, osoby niepełnosprawne zauroczają się w płci przeciwnej gdy ta tylko okaże jakąkolwiek życzliwość lecz w żaden sposób nie odwzajemnia tego zauroczenia.
To z kolei skutkuje poczuciem beznadziejności,widzenie świata poprzez pryzmat swoich marzeń -takie werterowskie cechy .
Bardzo częste jest też oszukiwanie też samym siebie i ludzi wokół ( np. wypowiedź Zbyszka8) któremu jakoby nie zależało mu na związku)
Oczywiście nie można zapomnieć,że inwalidzi tak jak osoby zdrowe mają gusta i mają różne wymagania(czasami nawet większe od zdrowych) co do potencjalnego partnera- ja na przykład mam bardzo wygórowane, nie wyobrażam sobie niepełnosprawnej partnerki,a nawet zdrowej która by nie była zbyt urodziwa.
Podkreślam to są moje przemyślenia w tej kwestii .
#31 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 23 grudzień 2009 - 16:46
W dodatku co stale pomniejsza te szanse to brak doświadczenia w relacjach damsko - męskich inwalidów(gdy zdrowe osoby już dawno są po niejednym związku większość chorych w tym samym wieku nawet się jeszcze nie całowała) spowodowane jest to kompleksami, które przez swoje upośledzanie są nieuniknione.
Zgadzam się. Tyle że poza kompleksami osób niepełnosprawnych deprymujące bywa jeszcze podejście otoczenia, które również nie musi działać szczególnie dopingująco. Nie oszukujmy się, ON generalnie nie należą do osób szczególnie adorowanych lub adorujących (tzn. niepełnosprawność nie jest afrodyzjakiem i nie działa przyciągająco na osoby płci przeciwnej, tudzież zbieżnej - jeśli ktoś lubi:D). Jasne, liczy się osobowość ( podobnie jak inteligencja, uroda, charyzma, pieniądze i tysiąc innych czynników) jednakże myślę że stopień jej oddziaływania wiąże się ściśle z rodzajem i stopniem kalectwa. Poza tym, czy pełnosprawni nie mają pięknych i wartościowych osobowości:D? Hurtowe przypisywanie ON przepięknego i bogatego wnętrza wydaje mi się miejską legendą, na zasadzie:
- "Podobno prawdziwe piękno jest ukryte."
- "Tak mówią brzydcy."
PS. Zresztą konkurencja na "rynku" jest duża. W kolejce po drugą połówkę stoją przecież nie tylko ON, ale i wielu pełnosprawnych, którzy również nie mają szczególnego wzięcia.
#32
Napisano 23 grudzień 2009 - 18:07
Oczywiście ktoś może napisać,że w tym "rynku" dałoby radę znaleść jakąś nisze(inna osobę niepełnosprawną,sprawną tylko że brzydką,grubą itd.) ,ale ,jak wcześniej pisałem, jest to niesatysfakcjonujące ze względu na preferencje(wymagania kaleków nie różnią się od tych zdrowych)
#33
Napisano 25 grudzień 2009 - 17:25
#34
Napisano 26 grudzień 2009 - 13:05
Zgadzam się z Tobą, ale taka sytuacja nie jest częsta.Mam MPD i jestem żywym przykładem na to że mimo niepełnosprawności można założyć rodzinę z zupełnie zdrowym partnerem.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#35
Napisano 26 grudzień 2009 - 15:26
Wszystkie te pary doczekały się zdrowego potomstwa.
#36
Napisano 26 grudzień 2009 - 15:29
A czy osoba ON w tym związku jeździ na wózku?Paulla znam sporo takich par choć więcej takich gdzie to facet jest zdrowy a kobieta ON.
Wszystkie te pary doczekały się zdrowego potomstwa.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#37
Napisano 26 grudzień 2009 - 17:18
Student90 Taki tekst można by pozostawić bez komentarza...A może by tak zmniejszyć wymagania albo pozostawić je tylko do swojej wiadomości...Trochę więcej realizmu i cierpliwości polecam:) Proponuję poczekać z poszukiwaniami , aż będziesz gotowy wyobrazić sobie "taką" ewentualną możliwość...Dużo szczęścia życzęOczywiście nie można zapomnieć,że inwalidzi tak jak osoby zdrowe mają gusta i mają różne wymagania(czasami nawet większe od zdrowych) co do potencjalnego partnera- ja na przykład mam bardzo wygórowane, nie wyobrażam sobie niepełnosprawnej partnerki,a nawet zdrowej która by nie była zbyt urodziwa.
.
"Módl się, żyj nadzieją i nie martw się" - Św.O. Pio"
#38
Napisano 26 grudzień 2009 - 18:32
#39
Napisano 26 grudzień 2009 - 23:47
Widzę, że wiele z osób tu piszących ma dość pesymistyczne podejście do związków i to niezależnie od tego, czy z osobą zdrową, czy z ON - z takim nastawieniem już na starcie będziecie odstraszać potencjalnych partnerów (świadomie lub nieświadomie)...
— Victor Hugo
#40
Napisano 27 grudzień 2009 - 00:56
Oczywiście nie można zapomnieć, że inwalidzi tak jak osoby zdrowe mają gusta i mają różne wymagania(czasami nawet większe od zdrowych) co do potencjalnego partnera- ja na przykład mam bardzo wygórowane, nie wyobrażam sobie niepełnosprawnej partnerki,a nawet zdrowej która by nie była zbyt urodziwa.
Student90 Taki tekst można by pozostawić bez komentarza...A może by tak zmniejszyć wymagania albo pozostawić je tylko do swojej wiadomości...Trochę więcej realizmu i cierpliwości polecam:) Proponuję poczekać z poszukiwaniami , aż będziesz gotowy wyobrazić sobie "taką" ewentualną możliwość...Dużo szczęścia życzę
Niby czemu mam zmniejszać wymagania?
Czy też co gorsza przedstawiać nieszczerą analizę?
Nie napisałem niczego odkrywczego, bez pociągu seksualnego do partnerki/partnera związek nie ma racji bytu z oczywistych przyczyn.
A po co męczyć siebie i ewentualną partnerkę, z którą byłbym tylko "żeby być" ?
Cały czas we wszystkim co robię mierze wysoko i jak na razie dobrze na tym wychodzę
Co do tych przykładów to one też nie są do końca miarodajne,bo za dużo jest niewiadomych(ot choćby wspomniane walory wizualne zdrowego partnera/partnerki, czy też sytuacje finansową tego inwalidy, wielkość jego upośledzenia et cetera )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych