Niechęć do niczego ,życie z dnia na dzień;/
#21
Napisano 03 maj 2008 - 22:27
a potem normalny kurs pytanie tylko jaka jest twoja sprawność jak nie radzisz sobie z pedałami to automatyczna skrzynia i ręczny gaz z hamulcem.
kwestia tylko czy możesz korzystać z szkoły która ma takie auto
czy musisz robić na swoim jak większość z ON
I powiem ci tyle , nie chisteryzuj jak 15 latka że cię stres cię zablokuje , bo zrobisz se blokade w głowie i dupa z twojej niezależności zwanej samochód.
Po to masz instruktora żebyś się nie zabił po 1 km
A inni kierowcy nie mają marzenia że chcą cię wlalcować w asfalt.
I jak naprawdę zależy na prawie jazdy i rodzice popierają to zacznijcie już za tym biegać
bo zdobycie auta w dobrym stanie z automatem trochę potrwa
#22
Napisano 03 maj 2008 - 23:18
Tak właśnie czytam o tej Twojej sytuacji i dyskusji w wątku. I wiesz co? Dobrze, że go założyłeś, bo Ci ludzie bardzo dobrze Ci radzą. Powinieneś otworzyć oczy i przestać użalać się nad swoją sytuacją (bo mimo, że nie chcesz, robisz to), tylko coś zmienić.
Co prawda ja mam inne schorzenie, ale jesteśmy w podobnej sytuacji. Mam 19 lat, wózkers, wiem co to znaczy nauczanie indywidualne i trudności związane ze szkołą. I wiesz co? Jutro zdaję maturę na całkowicie normalnych warunkach w auli, na drugim piętrze. Jak się tam dostanę? Dzięki kolegom. Aha... w piątek zdaję egzamin na prawo jazdy
Może uwierzysz, że da się? I nie powiedziałabym, że moim największym marzeniem jest chodzić. Bo nie. Uważam, że mam ważniejsze cele i jestem całkowicie pogodzona z niepełnosprawnością.
Ostatnie lata przetrwałam między innymi w taki sposób, o jakim mówili poprzednicy, więc nie będę się powtarzać.
A bać się nie bój tego prawa jazdy, tylko idź do lekarza i się przebadaj. I nie rób tak, że bez badania załatwisz sobie papierek, bo znam przypadki, kiedy ludzie u znajomych lekarzy badania "zrobili", zapłacili za kurs, a w trakcie okazało się, że jednak zostali wykluczeni ze względu na zatajenie pewnych dysfunkcji. Dlatego miej pewność, że Twoje zdrowie pozwala na zrobienie prawka.
No, ale masz jeszcze czas, bo o ile pamiętam to można zacząć robić najwcześniej 3 miesiące przed 18stką.
#23
Napisano 04 maj 2008 - 09:42
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#24
Napisano 04 maj 2008 - 11:28
#25
Napisano 04 maj 2008 - 11:32
Jesli mam Ci cos doradzic staraj sie znalezc wspolne tematy z przyszla klasa nie wiem moze wspolne lekcje z przedmiotow w ktorych czujesz sie mocny i po prostu sam pomagaj a zareczam ci ze klasa nie bedzie patrzec na ciebie jak na UFO i traktuj siebie NORMALNIE a bedzie ok
Pozdrawiam
#26
Napisano 04 maj 2008 - 13:15
O to chodzi,że w nowej miejscowości nie ma liceum Jest tylko gimnazjum i szkoły nie chcą przyjeżdzać na nauczanie już to zapowiadają,bo albo nie mają czym dojechać,albo brak czasu;] Taka to polityka dla niepełnosprawnych ehhh.. Duzo się mówi w TV czy gdziekolwiek a za mało robi niestety:/Jesli mam Ci cos doradzic staraj sie znalezc wspolne tematy z przyszla klasa
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#27
Napisano 04 maj 2008 - 14:34
#28
Napisano 04 maj 2008 - 15:25
A co do prawka to zrób sobie uczciwe badania , i szukaj auta z automatem i na nim zrób prawko, będziesz miał najszybciej i najlepiej.
#29
Napisano 05 maj 2008 - 10:26
Nawet jakby się próbowali tak wykręcać, to walcz o swoje, w końcu jako uczeń masz swoje prawa.
[quote name='Budrys]nie bylo komu mi pomoc chociaz byli prawie sami moi "koledzy". ksiadz tez nie pomyslal o innym miejscu zeby ulatwic mi dostep. Z jednej strony to dobrze ze moze nie dostrzegaja mojej niepelnosprawnosci albo nie chca widziec' date='ale z drugiej strony sa to duze utrudnienia .hmm[/quote']
Tak jak napisała Daga, co powiedzieli koledzy? Ksiądz? Poprosiłeś ich o pomoc? Jeśli nie, to następnym razem poproś. ON czasem muszą prosić o pomoc. I nie chodzi o to, aby być bezczelnym lub jakoś epatować swoją niepełnosprawnością. Po prostu czasem jest to konieczne.
Teraz studiuje zaocznie. Pierwszego dnia, na zajęciach z moją grupą, powiedziałam że jestem ON, i że będę ich prosić o pomoc (szkoła jest kompletnie niedostosowana). Teraz nie ma z tym większych problemów, bo ludzie wiedzą o co chodzi.
#30
Napisano 05 maj 2008 - 21:18
A z tym proszeniem o pomoc to mówią ci prawdę , wysyłaj jasne sygnały , bo ludzie nie są jasnowidzami. I naprawdę namawiam się do powrotu do szkoły
ludzie z liceum są doroślejsi niż dzieci z podstawówki i potrafią pewne sprawy zrozumieć.
#31
Napisano 05 maj 2008 - 22:03
Przepraszam, że to mówię, może to niezbyt celowe, ale ja sobie mocno na nich zapracowałam. Umiejętnością proszenia... tak jak inni o tym wspominają. Na początku z chłopakami wszyscy byliśmy zażenowani, bo nie wiedzieliśmy jak się zachowywać. Jednak szybko sytuacja stała się naturalna, wystarczyło podchodzić do tego praktycznie, z humorem i nie robić krępującej atmosfery.
Boginka ujęła to idealnie - do takich spraw trzeba podchodzić naturalnie, bo ludzie ogólnie są ok, wystarczy im jasne sygnały wysyłać.
Ja np. często spotkałam się z sytuacjami, kiedy nie wiedziano, czy przy mnie można żartować o niepełnosprawności, czy niepełnosprawnych. Ile razy śmiałam się, kiedy ktoś "palnął" jakieś powiedzonko związane z "kulawym" i się zmieszał tym kompletnie nagle pojmując, że jestem obok. Ja nazywam również po imieniu pewne rzeczy. Np. wchodzenie między ławki klasowe (u nas sale były ciasne i ławki jedna na drugiej)... na początku ludzie nie wiedzieli jak mi pomóc i patrzyli z zakłopotaniem. Później od razu na moje wejście zabierano mi krzesło, przesuwano ławki i kiedy już się wepchałam, ustawiano je z powrotem. Później były z tego tylko żarty i normalna sytuacja.
A z tym wychodzeniem nic na siłę... Małymi kroczkami przełamuj siebie i społeczeństwo tak, by nic nie sprawiało ani Tobie, ani innym nerwów i stresów.
#32
Napisano 06 maj 2008 - 20:29
Xmen - Będę mieszkał w Zalesiu to niewielka miejscowość w Lubelskim
Boginka - HeHe dzięki za kazanie .. mile kazanie ;] Przeżyłem
Prosić?? Nie umiem a raczej nie chce wole sam się pomęczyć a może nóż się uda ..
Co do chodzenia w nowym domu to raczej kwestia przyzwyczajenia znajde se "punkty" przystankowe jak w starym domu tylko głównie chodzi mi o schody bo są tragicznie strome,że rodzice ledwo schodzą,ale mają barierki porobić i poręcze dla mnie
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#33
Napisano 06 maj 2008 - 21:08
A nie możesz np. zapytać oglądającego się pana - Pomóc w czymś?? lub Ubrudziłem się gdzieś?? Gwarantuję,że się zmiesza
To ostateczność.Pozdrawiam.
#34
Napisano 06 maj 2008 - 21:33
Pozdrawiam
#35
Napisano 06 maj 2008 - 23:58
w Niemczech ponoć latem to stada wózkersów popierdzielają , widział coś takiego w Polsce
Ludzie nie nawykli do takiego widoku , jak ktoś stwierdził jazda na wózku ma to do siebie że rzuca się w oczy.
Wiesz jestem obecny w tym temacie od początku i widzę jedną rade na twoje problemy wyłaź z domu bo nauczanie indywidualne nikomu nie służy , a każdy musi siedzieć między innymi.
Zrób to prawo jazdy bo bez tego twoja psychika siądzie (na drodze nie patrzą kim jesteś tylko jak jedziesz (bezpiecznie) i jesteś traktowany jak sprawny, a po drugie bez auta nic nie załatwisz i co najlepsze uniezależnisz się od rodziców.
I kombinuj na maksa jak wrócić do szkoły bo to nie jest zdrowe dla psychiki że dorosły chłop siedział ciągle w domu a jedyne osoby które widzi to rodzina.
A nie powiedziałeś jednego jakie jest stanowisko rodziców wobec tego wszystkiego?
#36
Napisano 07 maj 2008 - 07:22
Jeszcze jedno... napisales ze ludzie z liceum sa doroslejsi?? Guzik prawda im w glowach tylko imprezy,alkohol itp. wiem,bo mam niektorych na gg i pisze z nimi to sie chwala kto gdzie sie narąbał ,czego i ile ehhh.. :| a dziewczyny nie lepsze wymalują się i lataja za chłopakami :lol:
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#37
Napisano 07 maj 2008 - 09:10
Dlaczego?
[quote name='Budrys]Kiedyś wychodziłem na spacery czy jeździłem na rowerze (trójkołowym' date='ale zawsze coś big_smile ) To widziałem te spojrzenia ludzi nie wiadomo czy to było zdziwienie czy co.. Pewien facet to mało z roweru swojego nie spadł tak się zapatrzyl..[/quote']
Też kiedyś jeździłam na trójkołowcu
To że ludzie się gapią jest wkurzające. Tylko powiedz, dlaczego z tego powodu masz rezygnować ze spacerów, jazdy na rowerze, wychodzenia z domu? Co to da?
To, że ludzie się na mnie gapią mi nie przeszkadza! Tak, choć nie było łatwo i trochę trwało zanim zaakceptowałam fakt, że istnieją ludzie, którzy będą się na mnie patrzeć. Patrzą, trudno, nie zmienię całego świata. Czasem wystarczy sie do takiego "gapiacza" uśmiechnąć
[quote=Budrys]Prosić?? Nie umiem a raczej nie chce wole sam się pomęczyć a może nóż się uda ..[/quote]
To Cię z jednej strony uczy samodzielności i dobrze. Ale z drugiej... Czasem pomoc drugiej osoby jest potrzebna. Podawałam już przykład studiów, ale mogę podać jeszcze kilka: jeśli akurat jestem na mieście bez wózka, np.w sklepie i chcę coś obejrzeć, to proszę o krzesło, żeby mi było wygodniej. Dzięki temu mogę coś spokojnie obejrzeć, poza tym większość sprzedawców na początku nie wie czy i w jaki sposób może mi pomóc. Dlatego im to ułatwiam grzeczną prośbą Teraz jak wchodzę do większości sklepów w moim mieście, krzesło dostaję na wejściu
[quote name='Budrys]Moja mama chciałaby' date='żebym chodził do szkoły,ale tak samo jak ja wstydzi sie (nie mnie big_smile bo ciagle mi powtarza ze wszystko sie ulozy ) prosić o pomoc a obecna szkoła juz wspominałem chyba jest 3pietrowa i nie ma szans zeby sie tam dostac...[/quote']
To podam kolejny przykład, co prawda nie dotyczy on szkoły.
Otóż w moim mieście, ścieżka rowerowa, na której ćwiczę chodzenie, znajduje się na końcu parku. Żeby się tam dostać mama podwozi mnie autem. Potem auto stawiamy na poboczu ścieżki (tak, że nikomu nie przeszkadza) i spokojnie sobie chodzę.
Niestety straż miejska uparła się, że choć auto ma oznaczenia, jest mi potrzebne i nikomu nie zawadza, to nie ma prawa stać w parku (więc ja nie mogę korzystać ze ścieżki)...
Ponieważ straż miejska nie mogła zrozumieć, że sytuacja jest wyjątkowa, napisałam podanie (opisując moją sytuację) do burmistrza miasta, z prośbą o wydanie specjalnego pozwolenia na stawianie auta na poboczu ścieżki... Burmistrz się zgodził, pozwolenie wydał, auto stoi spokojnie, i ze strażą miejską żyjemy w zgodzie
Opisałam to zdarzenie, żeby Ci pokazać, że nie ma sytuacji bez wyjścia, ale czasem wymaga to nie tylko proszenia, ale i niekonwencjonalnych rozwiązań.
Jeśli więc chodzi o szkołę, to Ty i Twoja mama musicie się przełamać. Może Ci się udać, w najgorszym wypadku Ci odmówią, ale Twojej prośby nie mogą zostawić bez odpowiedzi.
Jeśli klasa się nie zgodzi, może przepisz się do innej.
Nie wszyscy myślą 24/7 o imprezowaniu.
Wiem, że to nie jest proste: prosić o pomoc i domagać się własnych praw, ale po raz kolejny powtórzę, warto!
#38
Napisano 07 maj 2008 - 09:59
Kiedys kiedy ja bylam w liceum droczylam sie z kolezanka kula w pewnym momemncie 0ona zle zrobila unik uderzajac przegubem reki o szafke na telewizor i zlamala sobie nadgarstek. do dzis nie wiem jak ona to zrobila ale i tak zostalam oskarzona o pobicie kula co po dlugich wyjasnieniach zostalio zmienione na wypadek z jej winy. od tamtej pory zylysmy zgodnie i dla pikanterii ci powiem e ta sama dziewczyna zlamala sobie reke grajac w lapki ale i tak przez pewien czas nosilam przydomek "kilera":D
tych anegdotek przez cale liceum i to mi dalo spora lekcje kontaktow co owocuje do dzis kiedy jestem na studiach
czasem trzeba miec duze poczucie humoru a rozmowy na gg nie zastapia ci przyjemnosci nerwow przed klasowka zartow imprez szkolnych
Naprawde nie ma sie czego wstydzic:D
#39
Napisano 07 maj 2008 - 15:30
To było tak pisać od razu, bez udawania "nie zmienię" i już – masochistów nie rozumiem, ale różne są gusta na tym świecie. Tylko skoro tak stawiasz sprawę, oszczędź potem sprawnym pretensji, bo to nie oni są winni, że ty nie wierzysz/nie chcesz spróbowaćWy jesteście jakoś inaczej nastawieni ja niestety negatywnie i w tym leży mój ból i tego nie zmienie
Ludzie będą się na Ciebie patrzeć, bo z polskiej perspektywy jesteś inny. Tak jak Ty patrzyłbyś się na Murzyna, Buddystę, inną osobę niepełnosprawną czy bębniarza grającego na ulicy. Powiem więcej, nie tylko będą patrzeć, ale mają prawo patrzeć. W sumie mają nawet prawo wjeżdżać na słupy – w końcu to oni sobie z tego tytułu robią krzywdę. To prawda. że jedni będą robić to dyskretnie, inni nie, ale zawsze będziesz pod obserwacją. Czasem nawet taką specyficzną, polegającą na tym, że ktoś usilnie udaje, że nie patrzy. Jak będziesz miał zły dzień to oczywiście możesz kogoś „zgasić” ale zrób zrzędliwej babie przyjemność i wybierz jakiś bardziej oryginalny sposób, co? A na co dzień naprawdę nie ma sensu się przejmować, co sobie myśli „pan Zenek” czy inna „pani Jadzia” – żyjesz dla siebie, a nie dla nich i to, że im się nie mieścisz w wyobraźni, to ich problem, dopóki nie robicie za sobą interesów.To widziałem te spojrzenia ludzi nie wiadomo czy to było zdziwienie czy co.. Pewien facet to mało z roweru swojego nie spadł tak się zapatrzyl..
To całkiem dobry sposób, o ile „a nuż” wynosi więcej niż 0,99%. Nie wszystko możemy zrobić sami i ta, trudna w sumie, świadomość jest konieczna, żebyśmy wiedzieli kiedy decydując się na syndrom „Zosi samosi” tracimy zbyt dużo. Bo do kogo będziesz miał pretensje za pięć lat, jeżeli się okaże, że twoje próbowane w rzeczywistości dało ci więcej ograniczeń niż samodzielności? Do sprawnych?Nie umiem a raczej nie chce wole sam się pomęczyć a może nóż się uda
A co do tych „doroślejszych” kolegów w liceum:
Kowalski? A znam kilku Kowalskich – jeden pije, drugi bije żonę, trzeci nie ma dziewczyny, znacz że dziwak, a czwarty pracuje za granicą – pewnie na czarno. Czyli Kowalscy to szuje. Poznajesz taki tok myślenia? Właśnie to zrobiłeś pisząc, że w liceum ludzie nie są doroślejsi, bo jakichś znasz i nie są doroślejsi. To jest wbrew pozorom bardzo mało dorosły tok rozumowania, jak na kogoś, kto chce oceniać, czy inni są dorośli.napisales ze ludzie z liceum sa doroslejsi?? Guzik prawda im w glowach tylko imprezy,alkohol itp. wiem,bo mam niektorych na gg i pisze z nimi to sie chwala kto gdzie sie narąbał ,czego i ile ehhh.
Przepraszam oczywiście wszystkich Kowalskich – przykład ma wyłącznie wartość dydaktyczną.
boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie.
#40
Napisano 07 maj 2008 - 20:18
Madzia - Mnie denerwują te wzroki innych.. Nie zabraniam się im na mnie patrzeć,ale mogliby robić to dyskretniej a nie wlepiać gały jak "sroka w kość"
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych