Niechęć do niczego ,życie z dnia na dzień;/
#101
Napisano 13 sierpień 2009 - 10:50
Twoja postawa jest godna naśladownictwa
#102
Napisano 30 sierpień 2009 - 16:25
Mrozon tak jak wyżej ,gratuluje charakteru i samozaparcia w czynach niestety moja historia ze szkołą zakończy się "sad end`em" mówie tu o L.O dlaczego? A no dlatego,że po prostu nie chce już wracać do tego stada baranów... tak,tak te słowo było potrzebne.. Czemu? A no temu,że moja klasa (oprócz jednej bardzo dobrej kumpeli) składa się z ludzi nietolerancyjnych ... wprost tego nie mówią ,ale np. gdy spotkam kogoś z mojej klasy jak 2tyg temu w Kodniu na odpuście to waćpan nawet cześć nie raczy powiedzieć ... pierdziele takie znajomości. Moje plany wyglądają tak... Zdać mature i wyjechać do Siedlec na studia informatyczne...jest jedno ale ,które może te marzenie zniszczyć,roczniki `91 pisza mature z matmy xD a to dla mnie katastrofa ;p Tyle w tym temacie .. pozdr.
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#103
Napisano 30 sierpień 2009 - 18:49
A dlaczego nie miałbyś pierwszy powiedzieć "cześć" koledze albo uśmiechnąć się przyjaźnie? Może to Ty zadzierasz nosa?
Powodzenia :-)
#104
Napisano 31 sierpień 2009 - 09:14
A właśnie w tym sęk,że ja powiedziałem "Cześć" :] a,że matma jest to wiem,ale najbardziej mi właśnie odpowiada ten kierunekA dlaczego nie miałbyś pierwszy powiedzieć "cześć" koledze albo uśmiechnąć się przyjaźnie? Może to Ty zadzierasz nosa?
Powodzenia :-)
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#105
Napisano 01 wrzesień 2009 - 10:09
Straciłem już dawno nadzieję, że cokolwiek się zmieni, i żyję z dnia na dzień. Po co to piszę? Ano po to, żeby uświadomić wam, że nie zawsze wszystko od nas zależy, czasem okoliczności nie sprzyjają. Myślę, że jakbym w mieście mieszkał, to by inaczej było, a tak, do najbliższego miasta 25 km. jest, a wieś, w której mieszkam, mała i nic tu nie ma. Dobrze, że chociaż net jest, ale to i tak marna pociecha, bo jak ktoś tu już pisał, nie ma to jak kontakty w realu...
Ktoś tu podał przykład tego faceta, co to wniosek o eutanazję złożył. Nie dziwi mnie to, facet był na maksa załamany, dopiero jak telewizja sprawę nagłośniła, nagle się wszystkio zmieniło. Znalazła się dla niego praca, i życzliwi ludzie... Słowem, Happy End na całego. Śmieszne. Gdzie ci ludzie byli, jak gościu sam był? Dopiero jak go w TV pokazali, to się nagle znaleźli. Tacy to ludzie są. A jak normalnie, to g... ich wszystko obchodzi, niestety.
No dobra, dosyć tej prozy życia. Pozdrówka dla wszystkich, i dla budrysa też.
#106
Napisano 02 wrzesień 2009 - 13:02
[quote name='maniek74]Ale co' date=' jak tej siły woli i samozaparcia komus brak?Myślicie, ze zawsze jest tak, jak to piszecie, że zawsze jest jakieś wyjście? otóż, są takie sprawy, z których wyjścia nie ma. No i co wtedy?[/quote']
Własnie co wtedy?? Całe życie zadaje sobie to pytanie.
[quote]ludzie wrażliwi, po którymś tam nieudanym razie, tracą wiarę, że coś takiego jest możliwe. Ja też przeczytałem sporo książek z tematu "Jak zmienić swoje życie" no i co? Ano nic, nie jest to takie proste, jak tam piszą.[/quote]
Też nieraz traciłam wiarę i tracę ją nadal a każdy tylko w kółko pyta dlaczego ja taka jestem a ja nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Bo jakoś nie wierze że cokolwiek sie zmieni... nie wiem... Ty Maniek umiesz odpowiadać na takie pytania? Dlaczego nie mamy siły i wiary....
Książek tego typu nie czytam bo zwyczajnie ich nie lubię.No bo co? przeczytam taką ksiazke i pstryk wszystko sie zmieni?? Cholera chciała bym tak naprawde bym chciała. Czasem sie zastanawiam co sie musi wydarzyć w moim zyciu żeby tą wiare odzyskać.
[quote]Kiedy ja chodziłem do szkoły, był początek lat 80, i wtedy w ogóle się nie mówiło o integracji, dostosowaniach, itp.[/quote]
Swoich lat szkolnych nie będę opisywała powiem tylko tyle że były fajne dlatego wyżej pisałam Budrysowi żeby walczył o szkolę bo to jedyny taki okres w życiu mimo wszystko.
[quote]jak już skończyłem szkołę, pomyślałem, że pora jakies plany na przyszłość zrobić.[/quote]
To jest fragment twojej wypowiedzi za który cie podziwiam bo mi brakuje siły na jakiekolwiek plany chyba już wole żeby było tak jak jest. Ja wiem wiem że dużo tracę ale...
[quote]Dopiero w 2004 roku, zatrudniłem się w ZAZ, gdzie do dzisiaj pracuję. Nie mam wielu zdrowych znajomych, a tych, co mam , poznałem dopiero jak do pracy poszedłem.[/quote]
Podziwiam,powiedz skąd wziąłeś impuls do pracy,skąd nagle wziąłeś tą siłę?
[quote]w internacie poznałem, mam paru, ale nie widujemy się, bo każdy gdzie indziej mieszka, i daleko.[/quote]
Ten sam problem ale kontakty mam i powstały prawdziwe,piękne przyjaźnie.
[quote]Straciłem już dawno nadzieję, że cokolwiek się zmieni, i żyję z dnia na dzień.[/quote]
Dokładnie tak samo.
[quote]nie zawsze wszystko od nas zależy, czasem okoliczności nie sprzyjają.[/quote]
100% racji
[quote]Myślę, że jakbym w mieście mieszkał, to by inaczej było, a tak, do najbliższego miasta 25 km. jest, a wieś, w której mieszkam, mała i nic tu nie ma. Dobrze, że chociaż net jest, ale to i tak marna pociecha, bo jak ktoś tu już pisał, nie ma to jak kontakty w realu...[/quote]
Ja mieszkam 5km od dużego niby miasta ale nie ma tu ani przystosowanych autobusów ani nic a wózkiem po ulicy nie potrafię się poruszać Chce zaznaczyć że nie narzekam tym zdaniem po prostu tak jest i tyle.
[quote]wniosek o eutanazję złożył. Nie dziwi mnie to, facet był na maksa załamany, dopiero jak telewizja sprawę nagłośniła, nagle się wszystko zmieniło[/quote]
Prawda? Takie straszne rzeczy muszą się wydarzyć żeby ludzie zaczęli o nas myśleć,człowiek musi być doprowadzony do skrajności żeby inni go zauważyli...(nie mówię o rodzinie bo ona zawsze jest,mówię o świecie naszym w którym wszyscy zyją a my musimy krzyczeć żeby do niego wejść.
Piotr Bukartyk.
#107
Napisano 02 wrzesień 2009 - 19:37
#108
Napisano 02 wrzesień 2009 - 20:04
Ja też. NiestetyPo przyczytaniu tych dwóch postów zrobiło mi sie smutno Podpisuję sie pod nimi obiema rękoma.
#109
Napisano 03 wrzesień 2009 - 17:27
Piotr Bukartyk.
#110
Napisano 04 wrzesień 2009 - 09:43
Taaa.. a kto ją ma ? ja od dzieciństwa wczesnego ćwicze i co? a no pstro :images1: zero efektów na + a wręcz przeciwnie. Moim zdaniem strata czasu..brakuje mi tylko motywacji do rehabilitacji.
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#111
Napisano 04 wrzesień 2009 - 10:58
Piotr Bukartyk.
#112
Napisano 04 wrzesień 2009 - 16:35
Po pierwsze, zacznę od sprostowania. Otóż, nie mam wcale na imię Marian. „Maniek” w moim nicku wziął się ze szkolnego przezwiska (ci, co mnie znają bliżej, wiedzą, o co chodzi).
Po drugie – pytasz, co będzie, jak komuś tej siły woli zabraknie? No cóż, różnie może być. Zamknięcie w sobie, bierność, deprecha.... albo nawet samobójstwo. Wszystko zależy od indywidualnego charakteru danego człowieka.
Po trzecie – Dlaczego nie mamy siły i wiary? Ano, jak ktoś ciągle ma niezbyt wesołe doświadczenia w tym czy owym, dochodzi do wniosku, że to wszystko do D... jest, i że to totalna beznadzieja. Wielu ludzi nie chce uwierzyć, a może po swoich doświadczeniach nie może, jak ktoś im mówi: „Słuchaj, będzie OK., zobaczysz” Oni musza naprawdę „zobaczyć” by uwierzyć, tak jak niewierny Tomasz. Wątpliwości są druga naturą człowieka, i tak już jest, czy chcemy tego, czy nie.
Po czwarte – Te książki, jak się przekonałem, to najczęściej przedruki z amerykańskich autorów, a oni tam mają inną filozofię życiową, no i ON tam się z pewnością żyje łatwiej, niż nam w Polsce. Powiem więcej: wiele z pośród rad, zawartych w tych książkach, dla ON to czysta abstrakcja. Podam przykład: „Jeśli nie możesz z jakiegoś powodu znieść swojej pracy, poszukaj takiej, która cię usatysfakcjonuje bardziej”. No cóż, u nas to akurat najbardziej możliwe no nie? (pozostawiam do odpowiedzi dla czytelnika tego posta...)
Po piąte – fakt, lata szkolne mogą być fajne, ale też mogą być niezłą torturą, wszystko zależy od tego, jak kto na to patrzy.
Po szóste – piszesz, że mnie podziwiasz, za to, że miałem plany życiowe. No cóż, nie ma co podziwiać, przecież każdy człowiek rodzi się, dorasta po to, by w końcu zacząć żyć na własny rachunek, i realizować marzenia z młodości (dzisiaj to jednak cholernie trudne, niestety...)
Po siódme – A jak już przy temacie dorosłości jesteśmy, to oczywiste jest, ze człowiek się rodzi, potem dorasta, ucząc się jednocześnie o otaczającym go świecie, aby potem pracować, i wykorzystywać nabytą wiedzę w szkole w swoim późniejszym życiu zawodowym. Ja jak już pisałem, po skończeniu szkoły przez 12 lat siedziałem w domu. Odkąd moje plany się rozsypały w drobny mak, nie bardzo wiedziałem, co z sobą zrobić. No i wtedy moja mama, usłyszała od jednej facetki, że w sąsiedniej gminie otwierają Zakład Aktywności Zawodowej dla Osób Niepełnosprawnych, i szukają osób, które chciałyby się tam zatrudnić. W pierwszej chwili, pomyślałem: „Ja, mam iść do pracy? Dziwne” No ale cóż, poszedłem na rozmowę wstępną, i tak już pracuję tam 5 lat... Nie twierdzę, ze jest idealnie, ale zawsze parę groszy więcej do renty się przyda.
No i na koniec, po ósme – no cóż, moje kontakty z kolegami ze szkół, na ogół się ograniczają do gg, albo ewentualnie Skype’a, maili lub telefonów. Mieszkamy zbyt daleko od siebie, by się spotkać, no a poza tym, każdy znas ma swoje sprawy, i trudno by było wybrać taki termin, i takie miejsce na spotkanie, aby wszystkim pasowało. Tylko jeden kolega raz na jakiś czcza wpada do mnie, a ostatnio ja u niego byłem. Jeśli chodzi o miasto, no cóż, teoretycznie, mógłbym tam autobusem jechać, ale przy moim słabym wzroku, to już chodzenie po mieście nie jest za ciekawe. No jak się ma wózek, to też nie jest za ciekawie, bo nasze miasta nie są, i niestety, długo jeszcze nie będą dostosowane do potrzeb ON. Co do tego gościa, co wniosek o eutanazję złożył, to mnie osobiście drażni coś takiego, jak to nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, los takiego człowieka się o 180 stopni zmienia, i to tylko dlatego, że w TV go pokazali. Według mnie, to sztuczne, i udawane. Za wielu ludzi chce się na tym człowieku wypromować.
No i podsumowując, nie bardzo wiedziałem, jakie ten mój post wywoła reakcje. Sadziłem, że zostanę posądzony o marudzenie, narzekanie, itd. Okazuje się jednak, że wielu ludzi myśli podobnie. Kasia pisała, że tez tak uważa, a ja na to: No to jest nas dwóch (a właściwie dwoje)
Pozdrawiam wszystkich, jednocześnie przepraszając za może trochę za długiego posta, ale chciałem odpowiedzieć na pytania Kasi. Ja tez nie narzekam, staram się normalnie zyć, na tyle, na ile mogę, i to wszystko. Etap narzekania mam już dawno za sobą. Teraz jestem pogodzony ze sobą, i swoją niepełnosprawnością. I tylko czasem czegoś żal....
Pozdrówka dla wszystkich. Maniek
#113
Napisano 05 wrzesień 2009 - 12:04
[quote name='maniek74]No cóż' date=' różnie może być. Zamknięcie w sobie, bierność, deprecha.... albo nawet samobójstwo. Wszystko zależy od indywidualnego charakteru danego człowieka.[/quote']
Nie Wiem tak do końca czy masz rację,jedno wiem na pewno ja nigdy w takie skrajności nie popadałam i myślę że nie popadnę.
Przy moim poprzednim poście doszłam do wniosku że jednak za dużo napisałam, więc tym razem postaram sie naprawdę w skrócie.
[quote]Oni muszą naprawdę „zobaczyć” by uwierzyć, tak jak niewierny Tomasz.[/quote]
Ja chyba tak mam
[quote]Wątpliwości są druga naturą człowieka, i tak już jest, czy chcemy tego, czy nie.[/quote]
Myślę że bez wątpliwości nie potrafili byśmy racjonalnie myśleć,no bo przecież gdy mamy wątpliwości to szukamy innych dróg. A że czasem te wątpliwości mają na nas zły wpływ to osobny temat...
[quote]przedruki z amerykańskich autorów, a oni tam mają inną filozofię życiową, no i ON tam się z pewnością żyje łatwiej, niż nam w Polsce. Powiem więcej: wiele z pośród rad, zawartych w tych książkach, dla ON to czysta abstrakcja.[/quote]
Bardzo celne i prawdziwe spostrzeżenie.
[quote]każdy człowiek rodzi się, dorasta po to, by w końcu zacząć żyć na własny rachunek, i realizować marzenia z młodości (dzisiaj to jednak cholernie trudne, niestety...)[/quote]
Racja , ja też chciała bym być niezależna tylko jakoś mam poczucie że to niemożliwe (a miałam sie nie uzewnętrzniać :/)
[quote]moje kontakty z kolegami ze szkół, na ogół się ograniczają do gg, albo ewentualnie Skype’a, maili lub telefonów[/quote]
Moje kontakty wyglądają tak samo ale nie narzekam bo naprawdę ta grupa którą mam jest świetna. A co do pracy o której wcześniej pisałeś to jakoś mnie nie ciągnie. Wiem że to jest dziwne że dorosła osoba tak mówi ale jakoś... Wcale nie dlatego że wszystko mam nie tylko mam poczucie że może przez to ze jestem niepełnosprawna może nie powinnam niczego wymagać...
[quote]Jeśli chodzi o miasto,[/quote]
Ja poruszam się na wózku przystosowanym do jazdy jedną ręką. Znam ludzi, którzy mając takie wózki potrafią się poruszać na zewnątrz, ja jeszcze tego nie opanowałam (ale ja się powtarzam na tym forum)
[quote]Co do tego gościa, co wniosek o eutanazję złożył, to mnie osobiście drażni coś takiego, jak to nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, los takiego człowieka się o 180 stopni zmienia, i to tylko dlatego, że w TV go pokazali. Według mnie, to sztuczne, i udawane[/quote]
[color =brown]Masz racje ten punkt widzenia też ma swoje argumenty ale myślę że ja też mam [color=brown]trochę racji bo gdy by nie sam fakt eutanazji sprawy by w ogóle w mediach nie było.[/color] [color=brown]Masz rację to jest sztuczne i udawane.[/color]
[quote]No to jest nas dwóch (a właściwie dwoje)[/quote]
[color=brown]Tak jest nas dwoje Maniek:)[/color]
[quote]. I tylko czasem czegoś żal....[/quote]
[color=brown][b]i tylko czasem czegoś żal...[/color]
Piotr Bukartyk.
#114
Napisano 05 wrzesień 2009 - 14:30
no cóż taki jestem xD pesymista wredny ale...zbyt różowo nie było,nie jest i nie bedzie. Przykładowo Państwo,co robi dla ON? Jeden czy dwa dostosowane autobusy i to w miastach? Ja mieszkam w miasteczku przy E30 są 3 przystanki PKS ,ale nigdzie SAM pojechać nie moge,bo te ich powalone "Bariery techniczne" ... Barierami czyt. "pachołkami" jest polski sejm,który zamiast zrobić coś dla nas,drze ryja i chowa po gaciach kasiute. żal :/Budrys źle mnie zrozumiałeś To ze brakuje mi motywacji to nie znaczy że nie walczę Efekty są tylko to długotrwały proces jak sam wiesz. Przy Tobie nie można powiedzieć nic negatywnego bo ty pesymizmem pobijasz nas wszystkich.
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#115
Napisano 07 wrzesień 2009 - 11:08
Kasia chciała znać moje prawdziwe imię. Przecież tu nikt się nie przedstawia z imienia i nazwiska, więc czemu niby miałbym je podawać?? Niechaj ono pozostanie owiane lekką mgiełką tajemnicy... Jak juz gdzieś pisałem, należy zachować zasadę ograniczonego zaufania wobec nieznanych nam osób. Co wcale nie znaczy, ze nie możemy wymieniac poglądów np. na tym forum, lub rozmawiać (choćby wirtualnie). Wręcz przeciwnie, jest to jak najbardziej wskazane.
No to tyle na dziś. Pozdrawiam.
#116
Napisano 08 wrzesień 2009 - 11:47
Tez już tylko krótki post-Mówisz mi żebym nigdy nie mówiła nigdy, a ja ci odpowiem nigdy nie pomyśle w swoim życiu o takich skrajnościach jak samobójstwo czy coś..
Dla mnie temat jest wyczerpany i ja ze swojej strony go zamykam.
Piotr Bukartyk.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych