Jak trudno być katolikiem
#121
Napisano 26 czerwiec 2006 - 13:41
"a ja i tak nie żongluję tu określeniami, które byłyby tożsame z „bezrozumnym pieniaczem ze skłonnościami do zapowietrzania się”, takich np. jak: prymityw, bezmózgowiec, nadęty bufon itd. itp."
no, jeśli to są "pojęcia tożsame"??? Odsyłam do słowników... I tak, przykładowo: "pieniactwo - zamiłowanie do procesowania się, sporów z błahego powodu", "bezrozumny - nie postępujący logicznie, rozsądnie" natomiast bezmózgowiec = człowiek pozbawiony mózgu... Cóż... Dla mnie to nie jest to samo! Dla autorów "Słownika języka polskiego PWN" 1979 - też nie...
To jeszcze dla wyjaśnienia: "epitet" to w języku polskim połączenie rzeczownika z przymiotnikiem - używamy ich wszyscy na codzień w dużej ilości (na przykład straszny upał, duża złość, piękna miłość i tysiące, tysiące innych!). Myślę sobie, że mocno zubożałby język naszych dyskusji, gdybyśmy wykluczyli epitety... (nie mylić z inwektywami)
#122 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 26 czerwiec 2006 - 15:16
Jednak na co dzień używamy różnych słów i niekonieczne sięgamy do słownika, aby co do litery sprawdzić ich znaczenie. Mało tego, w powszechnym użyciu jest wiele słów, które niekoniecznie „wg słownika” są nacechowane negatywnie albo też ich negatywne oznaczenie jest słabe. I tak dla przykładu sowo „idiota” w pierwotnym znaczeniu oznacza człowieka umysłowo chorego ale popularnie używamy go w innym kontekście - chcąc kogoś obrazić i nazwać go głupcem, bałwanem. Podam kolejny przykład przywoływany tu na Forum w ramach tego tematu. Bodaj Pineska lub Aberade, albo też obie na raz pisały w swoich postach, iż temat „Jak trudno być katolikiem” zakłada tylko i wyłącznie wypowiedzi negatywne, bo jest krytyką trudów życia katolika i pojmowały to w ten sposób. Tymczasem słownik mówi, iż w podstawowym znaczeniu słowo „krytyka” oznacza analizę i ocenę wartości (dobrych i złych stron), tymczasem słowo to potocznie używane jest w celu wypunktowania negatywów danego zjawiska. I pewno, gdyby poszperać znalazło by się sporo takich kwiatków.
Problem w tym Ewito, że to co dla kogoś jest nacechowane obojętnie albo słabo negatywnie, to dla kogoś może wywoływać skojarzenia przykre. Dlatego, moim zdaniem, trzeba ważyć słowa, tym bardziej w dyskusjach publicznych. Nie można też bagatelizować takich zjawisk jak skojarzenie I tak było w moim przypadku, zatkało mnie lekko kiedy przeczytałam Twojego posta. Oczywiście ktoś może powiedzieć że to objaw nadwrażliwości, a ja powiem, że czasem też kwestia wrażliwości
Wcale nie optuję za tym, abyśmy sobie tu na Forum wzajemnie ciumkali, prawili sobie wyłącznie komplemenciki i dopieszczali się. Sama bywam nierzadko złośliwa i Ci co mnie znają z reala nie mogą powiedzieć o mnie, żem jest milutka, ale staram się unikać słów „mocnych” (ja mam swoje na ich temat zdanie i skojarzenia Nigdy nie wiem – tym bardziej w necie – jak ktoś się do nich ustosunkuje. Może jestem zbyt ostrożna, ale taka moja natura i niewiele da się w tej sprawie zmienić J
Pozdrawiam
Marzena
#123
Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:04
Ze jestem kameleonem nie wiedziałęm, ale skoro tak mówisz, nie wypada "kłócić się" z kobietą.Nigdzie nie pisałem aby ktoś zaczął, po przeczytaniu obojętnie czyjego postu, przyznawać racji piszącemu.Nigdzie także nie pisałem, że nie jestem katolikiem.Urodziełem się w tej wierze i umrę w niej.Jestem niepraktykujący, ot wszystko. A że przemyślenia wyszły na kameleonizm.Każdy interpretuje jak potrafi i chce.I nie chciałem aby moje posty były doebrane jako "wojownika" czy coś w tym stylu.Nie mam zamiaru wojować ani nikogo nawracać czy odwracać, to jest wyłącznie sprawą każdego z nas.Pomyślałem sobie, że mogę od siebie coś napisać,wyszedłem na bojownika i okazuje się, że bliżej mi do "czarnych" niż np. do ateisty hihihi.I jeszcze przeszedłem metamorfozę.Może się nawrócę? hihihi
Nie chciałem nikogo obrazić, niczyich uczuć.Każdy żyje jak mu wygodnie.
Pozdrowionka
Gunter Grass
#124
Napisano 28 czerwiec 2006 - 15:54
#125
Napisano 28 czerwiec 2006 - 16:02
#126
Napisano 28 czerwiec 2006 - 16:42
no dobra ale jak jedno jest sprawne a drugie nie to wtedy tez nie mozna ?ale prawo adopcyjne nie pozwala na adopcje przez osoby w znacznym stopniu niepelnosprawne
#127 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 28 czerwiec 2006 - 18:38
No wiec z tego co ja wiem, potencjalni rodzice adopcyjni muszą spełniać szereg kryteriów, w tym dobra sytuacja materialna, odpowiedni wiek, brak nałogów, dobry stan zdrowia psychiczny i fizyczny.
Myśle wiec, że takie wnioski są rozpatrywane indywidualnie, i zależą pewnie również od rodzaju choroby. Pewne jest jedno - nie każdy może adoptować dziecko i nie sądzę, ze wykluczani są tylko ci, co w rzeczywistości nie byliby w stanie podołac wychowaniu dziecka. Tak czy inaczej adopcja jest napewno jedną z wielu mozliwosci zostania rodzicem i napewno warto sie nad tym zastanowić. Tyle tylko, że ja nie uważam, ze adopcja dziecka powinna w jakiś sposób dyskwalifikować inne możliwości, tzn. uważam że tłumaczenie - po co sztuczne zapładnienie skoro mozna adoptować jest dla mnie niezrozumiałe. To tyle odnośnie pytania Jacka.
Dodano śro 28 cze 2006 19:48:16 CEST :
A specjalnie dla Ciebie Odysie."Kto chce' date=' szuka metody; kto nie chce, szuka sposobu"[/color']
Wiem, że lubisz cytaty.
No więc może te również Ci się przydadzą, może niektóre bedą powodem do zastanowienia, może niektóre zapamietasz, lub kto wie, może sie nawet z nimi zgodzisz.
i coś przeciwstawnego może jeszcze, np. cos takiegosłowa Piusa X z r. 1906:
"Kociół jest z natury społeczeństwem zróżnicowanym; zawiera on dwie kategorie osób: pasterzy i trzodę. Jedynie hierarchia kieruje....co się tyczy pospólstwa, to jego obowiązkiem jest cierpieć, być rządzonym i wykonywać posłusznie rozkazy tych, którzy kierują"
i może jeszcze na koniec zacytuję kogoś bliżej naszej epoki, a dla mnie osobiście człowieka, którego bardzo ceniłam:"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym pimie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznalicie za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
"Kalama Sutra" Budda Siakjamuni
To słowa Jacka Kuronia.Uczyniłem w życiu wiele zła, a kierowałem się przede wszystkim mocną wiarą i to ona jest moją główną winą. Nie trzeba było zamykać oczu i zawierzać wspólnocie, a zrobiłem to i na tym włanie polega mój grzech pierworodny.
#128
Napisano 17 lipiec 2006 - 08:10
Hmm........ ale ja to jestem przodownikAle tak się "nieszczęśliwie" złożyło, że autor niniejszego tematu przodował w uszczypliwościach
Oczywiscie, teraz wpadlem tylko po zabawkiteraz się obraził i ????........
BA jak "się mówi A, to trzeba i .... AAlimenty płacić"
Pedro
#129
Napisano 17 lipiec 2006 - 21:17
O przepraszam, Pan Janusz Korwin Mikke, ni epowiedział że Biblia dopuszcza zabicie człowieka.
http://www.datapolis...zes/ks_jkm.htm/
Cytuje:
"(...)Kolejne kłamstwo - stosowane w krajach katolickich - brzmi: Kościół Rzymski, w oparciu o przykazanie "Nie zabijaj" domaga się zniesienia kary śmierci...
Jest to fałsz. Kościół Rzymski nigdy nie był przeciwny karze śmierci (zresztą, gdyby nie kara śmierci w ogóle nie byłoby nie tylko Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale i całego chrześcijaństwa, opartego przecież o Odkupienie - gdyż Chrystus nie mógłby zostać skazany przez Piłata...) - sam ją zresztą wielokrotnie zalecał. Inne Kościoły również: sam Kalwin skazywał na śmierć odszczepieńców. Mimo zdecydowanego zwrotu Kościoła Rzymskiego w lewo od pontyfikatu Jana XXIII w tej sprawie stanowisko to nie uległo zmianie - i jeszcze w 1993 roku Komisja kard. Ratzingera potwierdziła, że rządy maja prawo do stosowania kary śmierci - rzecz jasna, w usprawiedliwionych przypadkach.(...)"
Jan Chrapek
#130
Napisano 18 lipiec 2006 - 08:06
Pedro
#131
Napisano 28 lipiec 2006 - 23:17
Ewidentny zakaz zabijania morderców - werset 15 !!!!8. Potem rzekł Kain do brata swego Abla: Wyjdźmy na pole! A gdy byli na polu, rzucił się Kain na brata swego Abla i zabił go.
9. Wtedy rzekł Pan do Kaina: Gdzie jest brat twój Abel? A on odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?
10. I rzekł: Cóżeś to uczynił? Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi.
11. Bądź więc teraz przeklęty na ziemi, która rozwarła paszczę swoją, aby przyjąć z ręki twojej krew brata twego.
12. Gdy będziesz uprawiał rolę, nie da ci już plonu swego. Będziesz tułaczem i wędrowcem na ziemi.
13. Wtedy rzekł Kain do Pana: Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją odpuścić.
14. Oto dziś wypędzasz mnie z tej ziemi i muszę ukryć się przed obliczem twoim. Będę tułaczem i wędrowcem na ziemi, a każdy, kto mnie spotka, zabije mnie.
15. I rzekł Pan do niego: Nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie. Położył też Pan na Kainie znak, aby go nikt nie zabijał, kto go spotka.
16. I odszedł Kain sprzed oblicza Pana, i zamieszkał w ziemi Nod, na wschód od Edenu.
1 Moj. 4:8-16 (BW)
Tutaj nawet nie ma co interpretować !!!!
A do tego przykazanie:
Nic więcej. Cały artykuł to gniot.13. Nie zabijaj.
2 Moj. 20:13 (BW)
"Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
(Prz 15:14)
#132
Napisano 29 lipiec 2006 - 09:22
Popieram - nic dodać, nic ująć!A do tego przykazanie:
Nic więcej.13. Nie zabijaj.
2 Moj. 20:13 (BW)
No, może oprócz tego, że jest to 5. przykazanie - nie 13.
[you] bardzo mi miło Cię poznać
#133 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 29 lipiec 2006 - 10:05
I pytanie. gdyby uznać, że przykazanie "Nie zabijaj" znaczy dosłownie brak zgody KK na pozbawianie ludzi życia, niezależnie od okoliczności, przyczyny i innych róznych sytuacji. gdyby uznać to za prawo bezwzględne stosowane nie tylko w sensie morderstwa na osobach niewinnych, ale również np. kary smierci, to czemu przykazanie "nie zabijaj" nie ma juz zastosowania podczas wojny ? Zołnierz przecież tez zabija, i jak juz pisałam wczesniej niekoniecznie w obronie swojego zycia, więc jak to wg ciebie jest jacenty. Żołnież może strzelać do ludzi i tu nie ma zastowowanie przykazanie "nie zabijaj" ale w przypadku kary śmiercie to juz nalezy uznać, że złamał powyższe przykazanie ?
Jak juz powiedziałam jestem przciwna karze śmierci ale nie dlatego, ze są gdzies jakies przykazania, czy to w Biblii, czy w prawie czy jeszcze gdzieś indziej, nie dlatego, ze Papież czy inni są przeciwni, nie dlatego, że tak sobie interpretuje słowa Jezusa, ale dlatego, że nauczono mnie, ze zycie ludzkie jest wielka wartoscią i nie mozna nim sobie szastać. I wiem, że np zakładajac hipotetyczna sytuację, że miałabym być sędzią i podjąć decyzję czy skazać kogos na krzesło elektryczne, nie umiałabym tego zrobic, bo wydaje mi sie, ze są przecież inne mozliwości.
#134
Napisano 29 lipiec 2006 - 10:50
ale dożywotka w więzieniu dla np seryjnego mordercy albo pedofila gwałcącego i zabijającego dzieci to według mnie za mało
#135
Napisano 29 lipiec 2006 - 11:14
A jakie tlumaczenie jest jedyne i prawdziwe, sluszne i poprawne politycznie i moralnie? No moze ustalmy od razy, kogo tlumaczenie moze byc uznane za nie belkot, bo jak widze jacenty kazde inne spojrzenie na sprawy m.in. religijne wywoluje w tobie cudowne, tolerancyjne, dobrotliwe odczucia wrogosci.
Pedro
#136
Napisano 29 lipiec 2006 - 11:42
Calkiem jak u Ciebie Pedro jakoś dziwnie tak samo reagujesz gdy ktoś sie z Toba nie zgadza. A może więcej argumentów, a mniej "wycieczek osobistych" do piszących posty nie po Twojej mysli??
Pozdrawiam cieplutko
#137
Napisano 29 lipiec 2006 - 11:48
No przeciez ja jestem zlym katolikiem, lub lepiej bladzaca owieczka:) a katolik prawdziwy i gorliwy powinien byc tolerancyjny, dobry, umilowac blizniego - no chyba ze sie myle.jakoś dziwnie tak samo reagujesz gdy ktoś sie z Toba nie zgadza. A może więcej argumentów, a mniej "wycieczek osobistych" do piszących posty nie po Twojej mysli??
Pozdrawiam cieplutko
Pedro
#138 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 29 lipiec 2006 - 12:08
mozliwe, że to za mało, napewno to nie jest adekwatna kara do uczynku, tyle, że ja nie jestem przekonana co do tego, czy kara smierci byłaby tą odpowiedniejszą. Ponadto ja wychodzę z załozenia, że to nie ma chodzić o jakąś zemstę typu oko za oko ząb za ząb. zakładam, że gdyby wykonywano karę smierci, to w sytuacjach takich, gdy sędziowie orzkają, ze skazany "nie rokuje poprawy", powinien byc odizolowany od ludzi w obawie o ich bezpieczeństwo, więc nie ma sensu go utrzymywać poprzez skazanie go na dozywocie, bo to kosztuje. Nie sądzę szczerze mówiąc, żeby dopuszczenie kary smierci przez prawo spowodowało to, że pedofil nie zgwałci, morderca nie zabije w obawie, ze go może spotkac ta najwyższa kara.nauki koscioła, przykazania ....
ale dożywotka w więzieniu dla np seryjnego mordercy albo pedofila gwałcącego i zabijającego dzieci to według mnie za mało
#139
Napisano 29 lipiec 2006 - 12:26
Myślę, że seryjny morderca czy pedofil to przede wszystkim osoba chora i jako taką należy ją traktować.nauki koscioła, przykazania ....
ale dożywotka w więzieniu dla np seryjnego mordercy albo pedofila gwałcącego i zabijającego dzieci to według mnie za mało
Jest to poważny problem i pewnie łatwo jest pisać teoretycznie, a znacznie trudniej poradzić sobie z tym w rzeczywistości. Pewnie gdyby coś tak potwornego spotkało moje dziecko lub kogoś mi bliskiego, też miałabym ochotę wymierzyć najwyższy wymiar kary i myślę, że to normalna reakcja.
Jednak czy - przy założeniu, że sprawca jest osobą chorą - jest to właściwe postępowanie? Wszak chorych należy leczyć, a przynajmniej starać się szukać możliwości leczenia. Najłatwiej jest unicestwić człowieka, bo nie ma człowieka - nie ma problemu.
Niektórzy w podobny sposób podchodzą do niepełnosprawnych - zwłaszcza takich, którzy potrzebują trochę więcej uwagi czy opieki... Może porównanie nie jest do końca na miejscu, ale taka jest prawda. Wielu uważa, że taniej i wygodniej dla ogółu społeczeństwa jest się pozbyć tych, którzy stwarzają problemy.
Tylko czy to rozwiązuje problem i czyni z nas bardziej dojrzałe społeczeństwo?
Niezależnie od wyznawanej ideologii czy religii...
[you] bardzo mi miło Cię poznać
#140 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 29 lipiec 2006 - 12:28
O tym, czy ktos jest chory psychicznie orzekaja psychiatrzy sądowi, i jesli tak sie zdarzy te osoby nie odpowiadają za swój czyn.
i nie sądzę, że zabicie człowieka było najłatwiejszym rozwiązaniem. Dla mnie jest dokładnie na odwrót - to najtrudniejsze zadanie, którego ja bym sie nie podjęła
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych