Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Strach, lęk przed ludźmi, koronowirus


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
163 odpowiedzi w tym temacie

#81 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 05 kwiecień 2020 - 16:36

Przewrotnie się zapytam, czy wyciągniemy jakieś wnioski z koronawirusa?


  • 0

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#82 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 05 kwiecień 2020 - 16:47

Przewrotnie się zapytam, czy wyciągniemy jakieś wnioski z koronawirusa?

 

Co masz na myśli, Kuba?


  • 0

#83 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 05 kwiecień 2020 - 16:55

Przewrotnie się zapytam, czy wyciągniemy jakieś wnioski z koronawirusa?

 

Kuba, ja rozumiem, że chodzi Ci o wnioski przy wyborach (europejskie, parlamentarne, prezydenckie, samorządowe) wszystkich, w których uczestniczymy, była to pierwsza moja myśl... ?! Pewnie się nie wstrzeliłam ;) Oby tylko wnioski nie zostały samymi wnioskami (słomiany zapał), to jest zdecydowanie istotniejsze.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#84 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 05 kwiecień 2020 - 17:49

Przewrotnie się zapytam, czy wyciągniemy jakieś wnioski z koronawirusa?

 

Wniosek może być jedyny: nigdy nie ufać populistom, którzy w czasach prosperity przejadają kasę na socjal, kupując sobie w ten sposób łatwowiernych głupców.

 

No i dodatkowo: mieć zawsze niewielki chociaż zapasik papieru toaletowego. :)


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#85 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 05 kwiecień 2020 - 19:26

Co masz na myśli, Kuba?

 

Chodzi mi o całokształt - nasze postrzeganie świata, relacji międzyludzkich, życiowych wyborów - niekoniecznie politycznych (te w dalszej kolejności) itd.


  • 0

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#86 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 06 kwiecień 2020 - 17:25

Przewrotnie się zapytam, czy wyciągniemy jakieś wnioski z koronawirusa?

oraz

Chodzi mi o całokształt - nasze postrzeganie świata, relacji międzyludzkich, życiowych wyborów

 

To tak ogólne pytanie, że odpowiedź chyba musi brzmieć tak. :) Jakaś liczba z nas (>2 czyli liczba mnoga) jakieś wnioski wyciągnie. Bo nie da się inaczej.

 

Pewnie częściowo będą one:
* wzajemnie sprzeczne (np. w zakresie polityki);
* niezbieżne (np. jedni będą zmierzać ku wnioskom „zbiorowym”, a inni ku „indywidualnym”);
* związane z zupełnie różnymi aspektami życia (prywatnego, rodzinnego, zawodowego, finansowego, itd.);

* w bardzo różnej skali (od decyzji osobistych do oczekiwań międzynarodowych - różnorodnych. zgodnie z punktami wyżej).

Z ciekawostek: Tomasz Rożek (z wykształcenia fizyk, z zawodu popularyzator nauki) o mechanizmach testowania na nCOV (film youtube – link).


Użytkownik Boginka edytował ten post 06 kwiecień 2020 - 17:26

  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#87 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 07 kwiecień 2020 - 06:37

https://wiadomosci.w...97056225425025a A zwykłe szaraczki niech zdychają...


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#88 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 07 kwiecień 2020 - 10:44

Za tym, co napisał Marder. Same kwoty robią wrażenie:

https://oko.press/ob...lacimy-miliony/


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#89 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 07 kwiecień 2020 - 16:42

Cóż – tak to wygląda w zasadzie wszędzie: na przykład Boris Johnson trafił na intensywną terapię; wedle oficjalnych komunikatów „zapobiegawczo”. Jeśli te komunikaty są prawdziwe, to znaczy że ma stopień dostępu znacznie lepszy niż normalni ludzie, a jeśli są nieprawdziwe (i tej intensywnej terapii wymaga), to też uzyskanie tej opieki było dla niego proste. Zakładałabym również, że ludzie którzy się nim opiekują mają odpowiedni dostęp do PPE, niezależnie od braków istniejących w kraju i zagrażających np. właściwej opiece nad osobami starszymi. Dlaczego? Bo jest premierem. I tyle.

 

Wiara, że ludzie mający dostęp do lepszych środków będą w znaczącej liczbie unikać ich używania dla społecznej solidarności byłaby naiwna. Ale byłaby też hipokryzją – bo i ja dla kogoś (globalnie), mam VIP-owskie warunki przetrwania. I też nie pozbywam się wszystkich swoich wygód w imię dobra publicznego. Owszem, czymś tam gdzieś tam się podzielę (na przykład w ramach takiej inicjatywy – link), ale nieprzyjemności sobie na głowę z tego powodu nie ściągam. Chcę mieć wygodnie i o to zabiegam.

 

Czy to więc dziwne, że notable (w wielu krajach, także w Polsce) robią to samo tylko w innej skali?


  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#90 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 08 kwiecień 2020 - 18:36

Czy to więc dziwne, że notable (w wielu krajach, także w Polsce) robią to samo tylko w innej skali?

 

Boginko, wszystko to racja. Jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.  Dysproporcja pomiędzy warunkami leczenia zwykłego obywatela a prominenta, w UK nie jest tak bardzo rażąca jak u nas. Myślę że spokojnie możemy założyć, że ta dysproporcja jest większa tylko w krajach leżących za wschodnią granicą...


  • 1

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#91 Masteros

Masteros

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 35 postów

Napisano 09 kwiecień 2020 - 10:52

Widzę że ty masz szeroką wiedzę na temat sytuacji służby zdrowia w  Wielkiej Brytanii ? Można wiedzieć jakie masz źródła ?  Bo ja akurat słyszałem same NEGATYWNE opinie o stanie służby zdrowia na Wyspach od profesjonalizmu lekarzy którzy nie umieją leczyć niczym innym poza Paracetamolem WSZYSTKIE choroby ! Boli cię głowa ? Paracetamol . Boli cię brzuch Paracetamol ? Boli cię noga 3 tygodnie Paracetamol  ? Skierowanie na prześwietlenie ? Do specjalisty ? Po co ci takie ekstrawagancje ? :D 

 

Zresztą poradni specjalistycznych jest jak na lekarstwo . To nie tak jak u nas że praktycznie od ręki dostaniesz skierowanie np do ortopedy . Ubezpieczenia też wystarczają co najwyżej na leczenie dentystyczne w zakresie podstawowym .

 

Więc twoje założenia są z góry błędne przynajmniej w przypadku Wielkiej Brytanii  . Skąd to wiem moja siostra cioteczna mieszka od lat na stałe z mężem w Szkocji ma znajomych również w Anglii i Walii  . W dodatku jest pośrednio powiązana ze służbą zdrowia bo ma licencjat z Fizjoterapii w Polsce pracowała z pacjentami na oddziale rehabilitacyjnym przez kilka lat więc zna też polską służbę zdrowia od tak zwanej podszewki  . Dodam że na czas epidemii wróciła z dzieckiem do kraju ponieważ powiedziała ze woli być " w razie W " zdana na polskich lekarzy bo ma większe szanse . Rozwiewając wszystkie wątpliwości . Tak zdaje sobie sprawę z panującego chaosu w Polsce ale twierdzi że na Wyspach jest dużo gorzej a biorąc pod uwagę poziom służby zdrowia i ignorancję lekarzy Brytyjskich to na wyspach mogą być szybko drugie Włochy  . Nie mam powodu jej nie ufać .

 

A i dodam na wszelki wypadek NIE GŁOSOWAŁA  NA PIS ! Wręcz odwrotnie bo widzę że jest to ważne w tej dyskusji dla niektórych . 


  • 0

#92 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 09 kwiecień 2020 - 12:12

@Masteros opinie kilku osób to jeszcze nie ogół całości. Nie wiadomo, jak myślą pozostali obywatele. Ażeby nie było, ja nie zamierzam wielce ich chwalić, tylko chce być jak najbardziej obiektywna. Brytyjczycy na samym początku bardzo zlekceważyli wirusa i szli niemalże drogą Włochów. W którymś momencie się obudzili i zaczęli poważniej podchodzić do sytuacji. Na początku, wpompowując ogromną kwotę pieniędzy (imponująca!), by potem opracowywać kolejne plany. I tak na stronie Department of Health and Social Care można przeczytać o pięciu istotnych filarach. Jedną z najtrudniejszych rzeczy w koronawirusie jest niepewność, nie wiadomo kto ma infekcję lub kiedy powrót do normalnego życia jest bezpieczny. Testy dobrej jakości mogą pomóc i dać nam pewność. Musimy również upewnić się, że wszelkie nowe produkty testowe są odpowiednie. Naszym ostatecznym celem jest, aby każdy, kto potrzebuje testu, powinien go mieć.

Wspomniane filary dotyczą konkretnych działań. Pierwszy filar polega na usprawnieniu testowania wymazów - testowania w celu ustalenia, czy masz wirusa - przez PHE oraz laboratoria NHS dla pacjentów i pracowników pierwszej linii w NHS. Dotarli już do ambicyjnego poziomu 10 000 testów dziennie do końca marca. Teraz zobowiązali się do osiągnięcia 25 000 testów dziennie do końca kwietnia. Drugi filar to stworzenie zupełnie nowej możliwości testowania wymazów z innymi partnerami. Ponownie, jest to test wymazowy, aby stwierdzić, czy ludzie mają wirusa. Największy częścią tego filaru jest partnerstwo z uniwersytetami, instytutami badawczymi i przedsiębiorstwami takich jak Amazon i Boots, aby zbudować sieć nowych laboratoriów i stron testowych w całym UK. Ta nowa usługa właśnie się uruchomiła i szybko się rozwija. Pracują również z innymi firmami testującymi, aby rozszerzyć Filar 2, aby z czasem było wiele różnych firmy komercyjne przeprowadzające masowe badania wymazów. Trzecim filarem są testy na przeciwciała, które mają na celu wykrycie, czy ludzie mieli wirusa i są teraz odporni. Można to potencjalnie zrobić w domu za pomocą ukłucia palca i dostarczają wyniki w zaledwie dwadzieścia minut. Obecnie współpracują z kilkoma firmy, które oferują te testy i oceniają ich skuteczność. Testy przeciwciał dają nadzieję, że ludzie, którzy myślą, że chorowali, będą wiedzieć, czy są odporny i czy mogą powrócić do normalnego życia. W tym to, co najważniejsze, trzeba udowodnić, że działają. Czwarty filar to inwigilacja. Przeprowadzają jedne z największych ankiet na świecie, aby dowiedzieć się, jaka część populacji ma już wirusa. Wykonana jest za pomocą testu przeciwciał o wysokiej dokładnośc przeprowadzonego przez Public Health England w Porton. Wykorzystają te testy, aby wzmocnić swoją wiedzę naukową. Piąty filar jest najbardziej ambitny. Chcą rozbudować brytyjski przemysł diagnostyczny na dużą skalę. Ten nowy krajowy wysiłek w zakresie testowania zapewni im testy dla każdego, kto ich potrzebuje. W projekt mają być zaangażowani najwięksi producenci oraz giganci farmakologiczni.

Te pięć konkretnych filarów jest ze sobą spójne. Teraz każde państwo radzi sobie, jak może i przede wszystkim, jak środki finansowe na to pozywają. Więc krytyka na dłuższą miętę nie ma sensu, bo wszelkie wysiłki trzeba skierować w inną stronę, a i inne państwa potrafią wypadać na tym tle bladziej.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#93 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 09 kwiecień 2020 - 13:06

Dysproporcja pomiędzy warunkami leczenia zwykłego obywatela a prominenta, w UK nie jest tak bardzo rażąca jak u nas.

 

Trudno mi się wypowiadać o tym, jaka jest ta dysproporcja w twardych liczbach, bo nie mam porządnych danych porównawczych. Na dodatek psychologicznie to, że dysproporcja jest gdzieś mniejsza nie oznacza, że jest mniej rażąca - poziom psychologicznego rażenia zależy nie od liczb bezwzględnych, a od tego, czego się człowiek spodziewa. Mniej więcej przecież dlatego w Polsce ludzie nie chodzą szczęśliwi, że bomby im na głowy nie spadają - nie spodziewają się, że mogłby, to nie uwzględniają tego w szacunku zadowolenia z życia. Więc w sumie trzeba by Brytyjczyków zapytać, co oni myślą o swojej sytuacji, nie co my.

 

Ale uprośćmy sobie. Przyjmijmy, że masz rację. Nie jestem pewna, jaki wniosek miałabym wyciągnąć. Że ze względu na większą dysproporcję polscy decydenci nie powinni tak robić? To tak przecież nie działa – nawet czysto psychologicznie. Stopień solidaryzmu jest najczęściej albo niezależny od okoliczności (jeśli wynika z trwałej postawy), albo zwiększa się wraz z dobrobytem, bo łatwiej zrezygnować z rzeczy mniej pożądanej. Dlatego ja tu mogę linkować zbiórki charytatywne: bo wydam na nie pieniądze na kawę na mieście, na prywatne lekcje niemieckiego i inne przyjemności. Jakbym głodowała albo groziło mi koronowirusowe bankructwo, miałabym prawdopodobnie mniejszy gest. Podobnie zatem, jeśli normalna opieka zdrowotna jest zła, to tym bardziej należy się spodziewać, że decydenci sobie i swoim bliskim zapewnią znacznie lepszą. W takiej interpretacji to jak wiadomość, że deszcz jest mokry.

 

Druga opcja: zachowanie obecnie rządzących zaskakuje, bo jest nietypowe. Znaczy ogólnie oczekiwanie solidaryzmu jest słuszne i normalne, tylko akurat ta ekipa jest trefna. To jednak wydaje mi się mało realistyczne: skłonność do solidarności nie jest czynnikiem selekcjonującym do kariery politycznej. Oczywiście parlamentarzyści – jak wszyscy inni ludzie – różnią się jej ilością, więc są jedni relatywnie mniej, a inni bardziej solidarni, ale ludzi mocno solidaryzujących się szukałabym raczej np. w organizacjach pozarządowych, nie w polityce, bo to warunki niesprzyjające.

 

Pozostaje więc z rzeczy konstruktywnych możliwość, że o jakichś politykach wiesz, że byliby grupowo istotnie przyzwoitsi w granicach zachowania normalnych dla klasy politycznej ogółem, a jednocześnie obieralni. Wtedy zachowanie obecnych jest naganne dlatego, że mogłoby być znacząco lepiej, gdyby wybrać jakiś inny skład...?


  • 3

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#94 Masteros

Masteros

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 35 postów

Napisano 09 kwiecień 2020 - 15:07

No teraz to oni się chyba zapędzili ostro :

 

https://www.youtube....h?v=cJkQf7bp2zs

 

Czyli co ja mam teraz latać w maseczce i ją zmieniać co 30 min jak zawilgotnieje ? Gdzie to wyrzucać ? I co ma niby dać takie przysłonienie ust szmatą  ? Przecież jeszcze niedawno WSZYSCY trąbili wręcz że maseczka NIE CHRONI przed wirusem a tu co teraz obowiązek ? I co mam płacić te chorendalne stawki za ten kawałek szmatki na twarz który trzeba wyrzucać albo prać co 30 min ? A co z ludźmi mającymi np choroby oddechowe ? Czy taka maseczka nie będzie potęgować ataków przez ograniczenie dostępu powietrza  ? Nie znam się tylko się zastanawiam  . 

 

A za brak maseczki co będzie mandat 500 zł czy 30 tyś ? Kto będzie zapewniał maseczki ludziom biednym których stać nie będzie ? Mają z domu nie wychodzić czy używać jednej przez miesiąc i zbierać na niej wirusy z ulicy ?

 

Gdzie ten wirusolog co mówił że MASECZKI SĄ DLA CHORYCH zdrowym mogą jedynie zaszkodzić bo nazbierają wirusów z ulicy ! Gdzie ci co mówili że maseczki to właściwie placebo bo może dają 5 do 10 proc ochrony ?  A może jest tak że ktoś chce zarobić na tym wirusie ? No bo jaka jest przyczyna że teraz wszyscy nagle front zmienili ? Nigdzie nie widzę że to czasowe zalecenie więc sądzę że to na stałe czy wirus będzie czy nie . 


  • 1

#95 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 09 kwiecień 2020 - 16:40

Dopisek: W niektórych częściach Azji, m.in. w Chinach kontynentalnych, Hongkongu, Japonii, Tajlandii i na Tajwanie praktycznie wszyscy noszą maseczki. Wynika to przede wszystkim z przekonania, że nawet jako zdrowy – alb tzw. cichy nosiciel – sam możesz nie mieć objawów, ale możesz zarażać innych. Dlatego maska ochronna jest obowiązkowa – w trosce o zdrowie innych.  Zresztą w części krajów azjatyckich widok przechodniów w maseczkach to nic nadzwyczajnego. Jeszcze przed epidemią koronawirusa modne były tam nie tylko zwykłe maski ochronne, ale też bardziej zaawansowane modele – w różnych kolorach, wzorach czy z motywami z filmów. Wszystko za sprawą wysokiego poziomu zanieczyszczenia powietrza.

Inny czynnik decydujący o powszechności masek ochronnych to czynnik kulturowy. W Azji Wschodniej wielu ludzi przyzwyczaja się do noszenia masek, gdy są chorzy lub gdy męczy ich katar sienny, ponieważ kichanie lub kaszel uważa się za zachowanie nieeleganckie.

Dodatkowo epidemia SARS z 2003 roku, która dotknęła kilka krajów w regionie, również uświadomiła mieszkańcom znaczenie noszenia masek ochronnych w trakcie choroby.

 

O tym, że maseczki powinni nosić chorzy i personel medyczny wiedzieliśmy mniej więcej od połowy marca. Patrząc na to, jak z czasem obostrzenia się zwiększały należało się tego spodziewać, że maseczka stanie się potrzebą pierwszej ochrony. Dla mnie osobiście lepiej ją teraz nosić i mieć nadzieje, że epidemia z czasem spowolni, niż się męczyć, jak będzie na termometrze 30, 40 stopni Celsjusza. Wówczas okulary słoneczne i maska na buzi to pewna sauna dla twarzy. Oby to lato nie grzało jak na patelni. Zresztą lepsze wszelakie środki ochronne, niż bycie chorym. Nie chciałabym teraz znaleźć się w szpitalu i pewnie nikt z nas też nie, bo jak najdalej od tego miejsca.
 

Trzymanie dystansu społecznego wyznaczono na ok. 2 metry. Okazuje się jednak, że ostatnie zalecenie może być niewystarczające. Badaczka z MIT, profesor Lydia Bourouiba, która zajmuje się dynamiką procesów kaszlu i kichania na łamach czasopisma "Journal of the American Medical Association" przekonuje, że właściwa odległość powinna wynosić nawet 7-8 metrów. Według jej obserwacji, wyrzucane podczas tych czynności drobinki śliny, które mogą zawierać koronawirusa, mogą wędrować nawet na 7-8 metrów. Mogą też utrzymywać się w powietrzu przez kilka godzin. Niewiele pomaga też kichanie czy kaszel w zgięcie łokcia, ponieważ część kropelek śliny i tak trafi w powietrze. Na ten moment zachowanie odstępu 1-2 metrów od siebie nawzajem wydaje się wystarczające, ale to nadal na ten moment, a co będzie jutro, tego nie wie nikt. Głównie dlatego, że naukowcy wciąż badają, jak długo koronawirus jest zjadliwy po opuszczeniu żywiciela – jak długo utrzymuje się na powierzchniach i w powietrzu. Mając to wszystko na uwadze, z czasem również ten dystans może się zwiększyć, dlatego noszenie maseczki jest jak najbardziej zasadne.
W obecnej sytuacji, większość osób samemu robi maseczki wielokrotnego użytku z kieszonkami przy mizernym doświadczeniu z nitką i igłą. Dodatkowo jest kupa filmików instruktażowych na YT. Nie brakuje sprzedaży wysyłkowej. Cena takiej maseczki to 8 zł + koszty wysyłki (właśnie znalazłam takie ogłoszenie lokalne). Filtry do maseczki 5 sztuk za 1,50 zł. Chyba, aż taki wielki wydatek to nie jest?! W najgorszym przypadku możesz poprosić o pomoc kogoś z rodziny, koleżankę lub sąsiadkę :D :D :D
Maseczkę po użyciu należy wyparzyć lub wyprać w wysokiej temperaturze (tylko w takiej ginie wirus). Należy pamiętać też o wymianie filtra. Stosowane są również ściereczek z flizeliny, składane w kostkę warstwową. Można mieć naprawdę wiele pomysłów i sposobów, by nie PRZEPŁACAĆ. Dlatego nie płacz, tylko bierz się do kupy i zdrowia!

 

P.s. Bezdomnych i schroniska powinny wspierać OPS-y, w końcu są od takiej pomocy i służą innym. Niestety, ta grupa społeczna teoretycznie najszybciej może się zarażać, bo często z higieną osobistą jest na bakier.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 10 kwiecień 2020 - 12:46
dopisek.

  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#96 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 09 kwiecień 2020 - 18:00

Bo ja akurat słyszałem same NEGATYWNE opinie o stanie służby zdrowia na Wyspach od profesjonalizmu lekarzy którzy nie umieją leczyć niczym innym poza Paracetamolem WSZYSTKIE choroby ! Boli cię głowa ? Paracetamol . Boli cię brzuch Paracetamol ? Boli cię noga 3 tygodnie Paracetamol ? Skierowanie na prześwietlenie ? Do specjalisty ? Po co ci takie ekstrawagancje ?

 

Dwa przykłady:

  1. Imatynib, lek używany w leczeniu leukemii. W placówkach NHS jest stosowany jako lek pierwszego wyboru w leczeniu białaczki szpikowej i gist. W kraju kwitnącej cebuli, zanim załapiesz się na imatynib, musisz przejść leczenie interferonem alfa, a i tak podanie tego leku jest obłożone ograniczeniami.
  2. Dostęp do PET (kto nie wie co to, niech pogoogla). W placówkach NHS wdrożono strategię dostępności  tej metody diagnostycznej i jest ona podstawą diagnostyki i monitorowania przebiegu leczenia nowotworów. W naszym grajdołku, stosowanie PET ograniczono do 14 przypadków (Zarządzenie Prezesa NFZ nr 27/2004, załącznik 1)

Mógłbym wyliczać dalej, ale po prostu mi się nie chce...

 

 

 

Pozostaje więc z rzeczy konstruktywnych możliwość, że o jakichś politykach wiesz, że byliby grupowo istotnie przyzwoitsi w granicach zachowania normalnych dla klasy politycznej ogółem, a jednocześnie obieralni. Wtedy zachowanie obecnych jest naganne dlatego, że mogłoby być znacząco lepiej, gdyby wybrać jakiś inny skład...?

 

Boginko, to pytanie jest chyba równie stare, jak instytucja obieralnego polityka... Tu nie ma dobrego wyjścia. Chyba żeby wybierać ich na dwie kadencje, jedną w sejmie a drugą w więzieniu :hehe:

Ale widoki na to są dość nikłe...


Użytkownik marder edytował ten post 09 kwiecień 2020 - 18:55
Poprawiono błąd gramatyczny.

  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#97 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 09 kwiecień 2020 - 18:38

WSZYSCY trąbili wręcz że maseczka NIE CHRONI przed wirusem a tu co teraz obowiązek?

 

Bo nie chroni. W warunkach normalnych za ochronę uznaje się sytuację, kiedy ryzyko zmniejszamy maksymalnie (np. lekarz idzie do pacjenta zakaźnego i pozostaje niezakażony). Do maksymalnego obniżenia ryzyka potrzebna jest maska z wysokim filtrem, prawidłowo dopasowana do twarzy (procedurę dopasowywania można zobaczyć tutaj - link). Takich warunków noszenia PPE nie osiągnie miażdżąca większość ludzi, a maseczka papierowa to z tej perspektywy nic.

 

Można oczywiście mówić o ochronie połowicznej – bo taka jest możliwa również przy źle dopasowanej masce, masce przepuszczającej itd. (robiono już badania – jak trzeba, poszukam wyników). Tu problem jest taki, że nie do końca wiadomo, o jakich procentach ochrony mówimy przy prawidłowym użytkowaniu, a nieprawidłowe noszenie może podnieść indywidualne ryzyko zakażenia – albo wprost na skutek bardzo złego użytkowania, albo pośrednio poprzez tzw. kompensację ryzyka (link).

 

W tym kontekście, przy brakach materiałowych i braku kultury noszenia masek, komunikat masowy nie był kierowany do osób, które PPE umieją nosić i sterylizować lub mają masowy dostęp, a do przeciętnych Kowalskich. Dlatego „nie chroni – nie noście”. Gdyby ludzie byli istotami w pełni racjonalnymi, całkowicie nieegoistycznymi i ufnie współpracującymi, można by było powiedzieć: „PPE jakoś chroni, ale nie wiemy na ile ochroni Ciebie – bo nie jest odpowiedniej jakości, a Ty prawdopodobnie przeceniasz swoją zdolność stosowania go dobrze. Odstąp je ku większej korzyści ogółu.” To by było dokładniejsze przedstawienie sprawy - a w mniej mainstreamowych rozmowach z ekspertami takie opinie szły - ale do masowej konsumpcji ten komunikat był prawdopodobnie uznany za zbyt skomplikowany i wielowarstwowy.

 

No bo jaka jest przyczyna że teraz wszyscy nagle front zmienili?

 

Są różne możliwe motywy. Kilka ciekawszych możliwości nie-spiskowych:

 

1) Masowo noszone luźne osłony mogą dać jakiś spadek zakaźności, ale na innej zasadzie niż noszone pojedynczo: taka osłona chroni nie mnie, a otoczenie przed moimi płynami ustrojowymi i to tylko w niewielkim stopniu; ale jeśli noszą je właściwie wszyscy, to każdy zachowuje więcej swoich wydzielin przy sobie, czyli może być nieco mniej zakaźny – tak, jakby trochę mniej kaszlał i kichał albo ciszej mówił. W tym sensie wraz z rozwiązaniem kryzysu PEE może się zmieniać opinia o tym, czy „cywilom” takie środki ochrony warto masowo wydać. Spadek zakaźności jednej osoby o np. 2% to gra niewarta świeczki, jak brakuje sprzętu w szpitalach. Ten sam spadek przy braku konkurencji wygląda już bardziej zachęcająco (zwłaszcza, jak nie odbywa się na koszt państwa).

 

2) Per analogiam do nakazu noszenia rękawiczek w sklepach: dla mnie indywidualnie ten nakaz jest przeciwskuteczny, bo akurat ja docierałam do sklepu ze świeżo umytymi rękami i zakładanie sklepowych rękawiczek nic nie poprawi. Na dodatek, jak już tutaj było napisane, kontakt dotykowy nie jest główną drogą zakażenia. Ale o powszechnej izolacji już się trąbi od tygodni, zakazać ludziom zakupów spożywczych nie można, a efekt jest póki co niezadowalający (wzrost słabnie ale wolno). Zatem zaczyna się dociskać, gdzie się da. Jednocześnie nakaz nie może być tak uciążliwy, żeby był całkiem niewykonalny. Więc jest połowiczny – może cos pomoże, może nie, ale wprowadzenie było tanie.

 

3) Wraz ze wzrostem dostępności maseczek nie będzie już tak ostrej konkurencji między np. służbą zdrowia a ludnością o ten sam zasób. Jednocześnie pojawiają się (już od dawna) wśród opinii publicznej żądania nakazu masek dla poczucia bezpieczeństwa (nie chodzi o to, że ja sobie mogę maskę założyć, a że widok osoby bez maski mnie niepokoi). Istnieje coś takiego, jak „security theater” czyli „teatr bezpieczeństwa” – wprowadzanie rozwiązań mających dać pozór bezpieczeństwa bez istotnego realnego wpływu. Czasem chcą czegoś takiego politycy (bo dobrze wygląda), a czasem ludność („Domagam się działania X w sprawie Y!”) Nawet więc jeśli maseczki nie dawałyby zupełnie nic oprócz poczucia bezpieczeństwa, jak nie ma braków, to będzie wielokierunkowa motywacja do ich wprowadzenia, bo poczucie bezpieczeństwa samo w sobie jest towarem.

 

4) Pojawia się coraz więcej głosów, że trzeba złagodzić izolację. W gruncie rzeczy nadal nieprzebywanie wśród ludzi daje lepszą ochronę, ale cierpliwość się ewidentnie kończy. Jeśli nie będzie nagle jakiejś katastrofy, która ludzi przerazi (a lepiej żeby nie było) to tak, jak wcześniej mówiono żeby nawet na spacer nie wychodzić, tak kiedyś trzeba będzie zacząć luzować. Maski/osłony prawdopodobnie pomogą uzasadnić rozluźnienie izolacji – zarówno po stronie rządzących, jak i ogółu ludności. Bo z trybu "robimy wszystko żeby zapobiec każdej śmierci" jakoś wszyscy będą z twarzą musieli wyjść.

 

Tu nie ma dobrego wyjścia.

 

A widzisz jakieś (konkretne!) mniej złe? :)

Bo inaczej naprawdę "deszcz jest mokry" (wszyscy politycy źli, więc co dziwnego, że rządzą źle?)


Użytkownik Boginka edytował ten post 09 kwiecień 2020 - 20:04

  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#98 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 09 kwiecień 2020 - 18:54

A widzisz jakieś (konkretne!) mniej złe?

 

Czysto utopijne, tak. Przypomina mi się stare, bardzo stare opowiadanie science-fiction R. Sheckleya, pt. "Bilet na Tranai". W tym opowiadaniu, polityk nosił na szyi wisior będący oznaką urzędu. Wisiorek zawierał nieco materiału wybuchowego, gdy większość obywateli była niezadowolona z działań dygnitarza, następowało bum! :hehe:

Ciekaw jestem, jak wyglądałyby prace sejmu gdyby każdy poseł miał coś takiego na sobie. :lol: :lol:

 

 

P.S. Przy okazji cytowania mojego postu, zwróciłaś moją uwagę na popełniony przeze mnie błąd gramatyczny. Błąd skorygowałem, dziękuję :)


  • 1

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#99 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 09 kwiecień 2020 - 20:08

@marder,

 

Też lubię s-f (chociaż akurat utopiami się przejadłam na doktoracie - okazuje się, że jak się utopiom poprzyglądać, to każda ma felery :)). Zastanawiałam się bardziej, czy masz sugestie amelioracyjne. Ale rozumiem, że programu brak. :)

 

A co do błędu - niecelowo. Zapomniałam poprawić. Niniejszym... :)


  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#100 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 10 kwiecień 2020 - 06:20

okazuje się, że jak się utopiom poprzyglądać, to każda ma felery

 

Bo każda utopia wprowadzona w życie zmienia się w antyutopię :D

 

Zastanawiałam się bardziej, czy masz sugestie amelioracyjne.

 

Amelioracja nie wchodzi w grę  w sytuacji gdy do polityki garną się jednostki najbardziej cyniczne i egocentryczne. Idę jednak o zakład, że nad tym zastanawiano się już za czasów Peryklesa. :)

 

Ale rozumiem, że programu brak.

 

Jedyny możliwy program, to czujnie i podejrzliwie patrzeć rządzącym na ręce.  :devil:


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych