Rozpoczyna się akcja protestacyjna Porozumienia Stowarzyszenia Chirurgów SKALPEL i Porozumienia Rezydentów OZZL oraz medyków, którzy chcą wszczęcia postępowań wobec Konstantego Radziwiłła i Łukasza Szumowskiego za niedopełnienie obowiązków i narażenie na utratę zdrowia i życia pacjentów oraz personelu medycznego. Więcej: https://www.rp.pl/Co...4VvHTV9NOq3Oenk
Testować trzeba szpitale, przede wszystkim personel bloku operacyjnego, izby przyjęć, SOR, żeby wiedzieć, czy ci lekarze i pielęgniarki są zdrowi, bo jeśli nie wychwycimy takiej zakażonej osoby, to będzie źródłem zakażenia pacjentów. To nie chodzi o to, żeby lekarze nie żyli w strachu, albo byli grupą uprzywilejowaną, tylko żeby stworzyć procedury, które umożliwią funkcjonowanie szpitali. Bez tego ludzie będą chorować, cierpieć i umierać wcale nie na COVID-19 (w związku z odwołanymi zabiegami i planowanymi operacjami w brak obsady lekarskiej w powodu obowiązkowej kwarantanny). Kolejny szpital z podobnym problemem: https://static.polit...adfeb8b_830x830
Przy czym personel medyczny to nie wszystkie osoby. Są jeszcze salowi i personel, który roznosi posiłki. To nie są osoby wykonujące zawód medyczny, ale również na co dzień pracujące w szpitalu. Zwłaszcza salowe mają codzienny kontakt z chorymi i wśród tej grupy zawodowej jest wiele zakażonych. Więc to jest spora rzesza ludzi, a oni bardzo często pracują w różnych miejscach i placówkach, więc łańcuch kontaktów międzyludzkich się zwiększa. Roznosić mogą wirusa bezobjawowo, a nadal badane są osoby, które mają objawy, bądź miały kontakt z osobą zakażoną. O przerwaniu łańcuchu zakażenie nie ma mowy.
Dodatkowo sam sprzęt ochronny może być wadliwy sprzętem, a to kolejny "doskonały wytrych" dla wirusa. Ostatecznie sprzęt, który przyleciał słynnym Antonowem, nie został sprawdzony. Wydano miliony złotych na słowo honoru, bo honor to my mamy w genach?! Wydając miliony na maseczki i przyłbice, zaufano dokumentacji dostarczanej przez chińskich producentów. Podobnie postąpili Holendrzy i Finowie – potem musieli spisać na straty całe partie chińskiego sprzętu, a wysoko postawiony urzędnik podał się do dymisji. Tymczasem Agencja Rezerw Materiałowych ogłosiła przetarg na sprzedaż ponad 30 tys. sztuk profesjonalnych masek filtracyjnych. Główny powód to niewykonanie przeglądu dwóch po sobie latach-w 2018 i 2019 roku. W związku z tym uznano, że uległy one przeterminowaniu i nie nadają się do użytku. Agencja wolała sprzedać maski niż wydać na przegląd. Sęk w tym, że te niesprawdzone mogą też nie mieć stosownych przeglądów, lub mieć same atesty i inne zezwolenia tylko na papierze. Koniec końców wychodzi na to samo, ale nie dla wszystkich jest to, tak oczywiste w swojej prostocie.
Kolejne rażące podejście to fakt, że pacjent chory na białaczkę czekał na wymazobus 18 dni. Domniemam, że spisano go na straty i tak chory, więc po co będą się starać i go testować. Ile takich "osób pominięto/skreślono, z takiego, czy inne powodu", nikt nie wie, ale zapewne takich "oczekujących" (zwykłych obywateli, jak i personelu medycznego) jest o wiele więcej, to jak może być dobrze? Małżeństwo pielęgniarzy z Ząbek samo sobie zrobiło testy, bo "nikt się nimi nie interesował". Na "deser" - ostatni raport NIK nie zostawia "suchej nitki" na służbie zdrowia - brak pieniędzy, brak lekarzy i brak polityki zdrowotnej (najgorsze i się ciągnie za nami!). I tak dopada nas nasza rzeczywistość...