WITAM.
Na stronce jestem po raz pierwszy. W Stegnie w Fali też byłam pierwszy raz 27.01-19.02.2012. A ogólnie w sanatorium po raz piąty - więc mam trochę porównania.
Ja osobiście nie jestem wybredna co do warunków mieszkaniowych jak i wyżywienia. Jednak jeśli po raz kolejny w tygodniu na talerzu widzimy mielonego to strach nas oblatuje i włos się jeży co tym razem w nim znajdziemy - czy będą to kiszone w mielonym a może papryczka a może tym razem i jedno i drugie? Jak to ktoś powiedział - nawet smak mielonego potrafią zepsuć.
W niedzielę na kolację są tzw. "resztki z tygodnia".
Niedziela dzień wolny - wychodzimy na miasto (wielkie słowo), nie jesteśmy na obiedzie, jemy na mieście - liczcie się z tym, że kolacji też już dla Was nie ma.
Sprzątanie pokoi - też wielkie słowo - odkurzanie dwa razy w czasie turnusu, tyle samo razy opróżnianie koszy na śmieci. Musimy wynosić sami. Zmiany pościeli w czasie turnusu nie ma w ogóle - w innych ośrodkach dla porównania - raz w tygodniu.
Co do zabiegów to, że tak powiem - rehabilitanci robią co mogą. A co mogą? Niewiele.
Zabiegi wodne - hydromasaż - wodę do wanien noszą wiaderkami, basen nie czynny ( w karcie zabiegowej mam wpis, że korzystałam z basenu), kriokomora nieczynna - wpis taki sam.
Sala gimnastyczna, siłownia - dwa rowerki z czego jeden nie działający, stół do pionizacji tak samo, tzw. "łódki" połamane wiosła...
Bar - kolejne wielkie słowo - martini z lodem - młody człowiek ze strachem w oczach nie wie co robić. "Małolat" chamski bez krzty wychowania i kultury.
I największa porażka turnusu P. Tadeusz - wielki opiekun grupy.
który sam sobie ze sobą nie radzi a nie mowa z kuracjuszami i z organizacją im czasu. Nie próbujcie nawet z Nim dyskutować. Jest to człowiek który przedstawia swoje racje a nie umie słuchać - powstaje problem to On zamyka się w swoim pokoju nr 101 i nie ma do Niego dostępu ewentualnie wyjeżdża z ośrodka i wraca na trzeci dzień.
Hasło naszego turnusu - CHCESZ MIŁO SPĘDZIĆ CZAS - ORGANIZUJ SIĘ SAM.
I to robiliśmy. To, że przeżyliśmy - zawdzięczamy sami sobie.
Pozdrowienia dla rehabilitantów jak również dla przesympatycznych pań z recepcji. No i oczywiście kuracjuszy.