Nie rozumiem. Przecież się nie rozmawia z forum, tylko Z LUDźMI z forum. Oni są z krwi i kości. To nie są żadne autoboty. Nie są mniej wartościowi niż inni, mniej ważni niż inni. Są tacy sami. Tak samo się z nimi rozmawia, chodzi do kina, do knajpy, filharmonii, gdziekolwiek. I jeździ na zloty.ale jednak zadne forum nie zastapi tych z krwi i kosci bo inaczej czlowiek dziwaczeje
Niechęć do niczego ,życie z dnia na dzień;/
#81
Napisano 16 maj 2008 - 12:35
#82
Napisano 16 maj 2008 - 13:19
- Kradniesz DVD z półek sklepowych? Nie
-Pobierasz nielegalne filmy i muzykę z Internetu? ...
Ściąganie pirackich filmów, muzyki, gier, programów i książek to kradzież
#83
Napisano 16 maj 2008 - 20:18
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#84
Napisano 16 maj 2008 - 20:24
#85
Napisano 16 maj 2008 - 21:41
#86
Napisano 16 maj 2008 - 21:46
#87
Napisano 16 maj 2008 - 23:05
#88
Napisano 17 maj 2008 - 08:41
#89
Napisano 17 maj 2008 - 08:59
#90
Napisano 17 maj 2008 - 09:42
#91 Gość_adam poeta_*
Napisano 17 maj 2008 - 09:44
#92
Napisano 17 maj 2008 - 09:56
#93
Napisano 17 maj 2008 - 19:46
Nic nie palnęłaś nie martw się ;] Popieram Twoje zdanie w 100%ja sie nie denerwuje tylko mam poczucie ze cos palnelam
Owszem dzięki internetowi mamy okazje "pogadać" z innymi nawet pogadać przez Skype ale nie każdy siedzi przed kompem 24h/7 jak jakis maniak prawda?? Przez ekran jesteśmy "odważni" możemy powiedzieć wszystko co nam leży na sercu bo nie widzimy tej osoby oko w oko .. Ale to właśnie chodzi o ten kontakt z drugim człowiekiem w 4oczy a nie przez monitor ;]
Dziękuje za przeczytanie xD Kto chce to niech mnie przekrzyczy ja i tak wiem swoje
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#94
Napisano 17 maj 2008 - 20:11
Dzielenie jest - powiem to wreszcie - idiotyczne. świadczy źle o tych, którzy dzielą. Chodzi o to, żeby korzystać ZE WSZYSTKICH dostępnych kanałów komunikacji i wyciskać z nich wszystko, co tylko można. Nie faworyzować i nie zaniedbywać żadnego z kanałów. No chyba że chce się mieć płytkie niezobowiązujące znajomości zamiast przyjaźni.
#95
Napisano 08 lipiec 2008 - 15:30
Postawiłem przed sobą 2 cele i musze je dopełnić
1.Prawko
2.Wyjazd do Włoch
to drugie bedzie trudne ale za 2-3 lata spróbuje
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#96
Napisano 08 lipiec 2008 - 15:37
Ja mam nadzieję, że raczej o 180. No ale żarty na bok - bardzo dobrze i trzymaj się. Powodzenia!
boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie.
#97
Napisano 08 lipiec 2008 - 18:58
Czasem trzeba odwagio aby małymi kroczkami dokonywać rzeczy wielkich I tego Ci życzę
Powodzenia
#98
Napisano 10 lipiec 2008 - 12:36
Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.
#99
Napisano 10 lipiec 2008 - 10:09
#100
Napisano 13 sierpień 2009 - 01:53
Jestem mniej więcej w tej samej fazie co Ty, nawet wiekowo jest niemal identycznie. Przebiłem się przez cały ten temat i jakbym 80% czytał o sobie o różnicach zaraz napiszę. Z tego co pisałeś na końcu nieco zmieniłeś podejście i wiesz chwała Ci za to, ale temat jest ciekawy więc dodam to i owo.
Ja u siebie w domu mam dwa dostosowania:
brak progów i poręcze w toalecie i pod prysznicem i to tyle.
Natomiast Twoja szkoła to jest coś co mnie straszliwie osobiście boli. Z tego powodu że ja się dorobiłem w tej kwestii happy endu.
W pierwszych latach mojej edukacji też byłem uczony indywidualnie, bo dyrektorka podstawówki się nie zgodziła żebym był z dziećmi pewnie się jakoś tam bała mojej osoby Pretekstem było to, że nie radzę sobie z toaletą jest niedostosowana itd. Moja mama się jednak uparła i postanowiła, że wbrew Pani dyrektor będzie mnie do szkoły wozić. Uczyłem się w systemie dwa dni w szkole trzy indywidualnie. Te dni były ruchome. Moja mama była tak zdeterminowane, że przez pierwsze 5 lat szkoły siedziała pod klasą w razie gdybym czegoś potrzebował. W zamian za to dyrekcja udawała, że problemu nie ma. Było to straszliwe męczące takie siedzenie na szkolnych korytarzach po siedem godzin i w dodatku musiała jeszcze chodzić do pracy. Z biegiem lat okazało się, że nie odstaje od innych pod względem intelektu. W końcu moja ówczesna wychowawczyni wzięła za mnie odpowiedzialność i mama nie musiała siedzieć po korytarzach.
W gimnazjum miałem taki układ, że dyrekcja od razu odrzuciła schemat z podstawówki. Nauczyciele sami się zaoferowali, że wrazie potrzeby będą mnie nosić z wózkiem między piętrami zrobili nawet grafik:)
Potrzeba zejścia czy wejścia była co lekcja skutek zaś był taki, że grafik poszedł się bujać a nosili mnie kumple z klasy.
Dużo zależy też od wychowawcy, w gimnazjum miałem naprawdę najlepszą wychowawczynie jaką tylko sobie mogę wyobrazić. Traktowała mnie supr a jednocześnie była sprawiedliwa. Najbardziej szlag mnie trafia, że niby Twoja klasa odwołała przez Ciebie wycieczkę. Ja też nie jeździłem na wycieczki i było to w moim mniemaniu ok.
Ale wspomniana wychowawczyni dołożyła starań, żebym na ostatnią wycieczkę w gimnazjum pojechał. Jako że zwykle poruszam się na wózku był problem jak wejść i wyjść z autobusu. Wtedy moja Pani przeniosła mnie na własnych plecach kobieta nie młoda już ale strasznie uparta.
W końcu z tego przenoszenia wyszła kapitalna anegdota.
Do teraz żywię do tej Pani wielki wielki szacunek i sentyment.
Moje L.O zareagowało jeszcze lepiej specjalnie dla mnie usadzili moją klasę w jednym miejscu i ogólnie zgodzili się pozbawić mnie indywidualnego wskutek czego chodzę normalnie do szkoły. Gmina nawet załatwiła mi busa, który mnie wozi.
Odnośnie wycieczek gdy w LO nie chciałem jechać na pierwszą wycieczkę klasową - klasa była oburzona przez bite dwa tygodnie mnie namawiali i nie mając wyjścia się zgodziłem.
Nie żałuje.
Jeśli chodzi o życie towarzyskie, to też nie jestem jakimś królem towarzystwa, ale udało mi się nawiązać bliższe więzi z kilkoma kumplami z byłych i obecnej klasy. Grupka jest może i mała, ale jest. To jest kwestia mojego charakteru nie znam się za dobrze na wyrażaniu uczuć.
Mówię to co myślę, jestem czasami ostry. Fakt nie jestem królem popularności może i prawda, ale to z powodu cech charakteru, a nie wózka.
Mam za to sprawdzonych kilku ludzi na którzy mnie akceptują moj charakter sposób bycia.
I to mi wystarcza.
Jestem może trochę samotnikiem, ale nie jest mi z tym strasznie źle bo trwa to u mnie tylko przez jakiś tam okres. I to mój wybór i jego implikacje, a nie przypadek.
Mogę przestać bawić się w samotnika kiedy tylko mi się znudzi i myślę, że taki układ jest ok.
Co do imprez może nie za często, ale bywam znajdź oparcie w znajomych., czy nawet zwykłych kolegach parę razy sam nawet żartem zaproponuj wyjście zobaczysz podłapią to.
Nie mowie, że wtej sferze jest jakoś ekstra, ale od czasu do czasu coś się tam wykroi.
Tak zwyczajnie u mnie zwykle jest z osobami z klasy.
Pół żartem pół serio "na wódkę" itd
Może nie jest doskonale, ale zawsze jakoś.
Ja też mam małe kompleksy na punkcie tego, że nie mogę zarwać tej czy tamtej, ale myślę, że gdy będzie mi na serio zależało to się przełamię. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Chyba jeszcze nie ten czas.
Nie jestem jakimś ekspertem, ale apeluje do wszystkich którzy to czytają, nie użalać się ja wpadłem w tym roku w małą depresję, bo normalnie będąc wśród zdrowych zacząłem żałować, że nie jestem jak oni.
Ta depresja doprowadziła mnie do wniosku.
Będę walczył o samodzielne niezależnie życie do upadłego.
Postanowiłem przestać się użalać bo dla mnie samego zrobiło się to irytujące.
30 sierpnia wyjeżdżam na pierwszy samodzielny obóz dla On walczyć o moją samodzielność i tyle.
Sorry, że tak strasznie dużo tego
PS W szkole używam laptopa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych