Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Niechęć do niczego ,życie z dnia na dzień;/


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
115 odpowiedzi w tym temacie

#81 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 16 maj 2008 - 12:35

ale jednak zadne forum nie zastapi tych z krwi i kosci bo inaczej czlowiek dziwaczeje

Nie rozumiem. Przecież się nie rozmawia z forum, tylko Z LUDźMI z forum. Oni są z krwi i kości. To nie są żadne autoboty. Nie są mniej wartościowi niż inni, mniej ważni niż inni. Są tacy sami. Tak samo się z nimi rozmawia, chodzi do kina, do knajpy, filharmonii, gdziekolwiek. I jeździ na zloty. :P
  • 0
Daga

#82 xpeye

xpeye

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 43 postów

Napisano 16 maj 2008 - 13:19

Jamisia, Daga ma rację, na forum piszą zwyczajni ludzie - nie maszyny. Czasem bardziej oni Cię zrozumieją niż Ci w realu
  • 0
- Kradniesz samochody? Nie; - Kradniesz telewizory? Nie
- Kradniesz DVD z półek sklepowych? Nie
-Pobierasz nielegalne filmy i muzykę z Internetu? ...
Ściąganie pirackich filmów, muzyki, gier, programów i książek to kradzież

#83 Budrys

Budrys

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów
  • Skąd:Zalesie

Napisano 16 maj 2008 - 20:18

No tak internetowe przyjaznie He... zgadzam sie ze to sa tez ludzie ci po drugiej stronie ale... no wlasnie ale.. przy takiej internetowej znajomosci mozemy cwiczyc swoje palce na klawiaturze ale nasza mowa w sensie jezyka zostaje nadal na dalszej pozycji... w cieniu... przeciez tak samo pisze z wami i bardzo wam za to dziekuje za wszystkie rady i wsparcia lecz niestety to nie to samo co na zywo...
  • 0

Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.


#84 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 16 maj 2008 - 20:24

Owszem, to jest to samo, w sensie rozmowy. I mówiąc nam, że nie, chyba nas obrażasz. :P Nie wiem, jak inni, ale ja w realu jestem tą samą osobą co tutaj. Niczego nie udaję ani tu, ani tam. A jeśli Ci forum nie wystarczy - co rozumiem - to przejdź ze swoimi znajomymi do reala. W końcu po to jest Internet. Nie ma przymusu oddzielania znajomości internetowych i realowych - one mogą być jednym i nierozdzielnym. Iponki już mają w tym wprawę, masz dobry przykład. :-)
  • 0
Daga

#85 Jamisia

Jamisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 141 postów

Napisano 16 maj 2008 - 21:41

sluchajcie nie chodzilo mi o to aby kogos obrazac bron Boze ale xhcialam powiedziec ze realne znajomosci tez sa potrzebne a potrzeba wyjscia z domu do ludzi jeszcze bardziej.Jesli sie zle wyrazilam to przepraszam.:(
  • 0
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa, dopóki życie trwa/ A.Osiecka

#86 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 16 maj 2008 - 21:46

Jamisiu, mówisz tak, jakby znajomości z nami były nierealne i jakby nie można było? nie warto było? się z nami spotkać w realu. A jaka to różnica, gdzie się poznaje znajomych, w pubie, w szkole, na iponie, na ulicy...? To znajomość, relacja, człowiek się liczy, a nie miejsce, w którym się na niego wpadło.
  • 0
Daga

#87 Jamisia

Jamisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 141 postów

Napisano 16 maj 2008 - 23:05

ja mowilam ogolnie nie mowilam konkretnie o iponie. Gdyby towarzystwo Iponkow mi nie odpowiadalo nie pisalabym:)
  • 0
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa, dopóki życie trwa/ A.Osiecka

#88 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 17 maj 2008 - 08:41

Ale tak przecież jest z każdym towarzystwem. :-) Ja też mówiłam ogólnie, ipon był tylko przykładem. Bo nie rozumiem tego podziału. To tak jakby w Internecie był inny gatunek ludzi niż w realu. To przecież ci sami ludzie!!
  • 0
Daga

#89 Jamisia

Jamisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 141 postów

Napisano 17 maj 2008 - 08:59

dobra internet jest internetem codzilo mi o to ze nie mozna ograniczac swoich kontaktow towarzyskich TYLKO do tych co przed klawiatura. ja tylko wyrazilam swoje zdanie i masz Daga prawo sie z nim nie zgadzac . Ok po deugiej stronie tez sa zywi ludzie nie neguje tego ale poza 4 scianami wlasnego pokoju tez jest jakies zycie. Nie chodzilo mi o to aby naruszac czyjas prywatnosc.
  • 0
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa, dopóki życie trwa/ A.Osiecka

#90 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 17 maj 2008 - 09:42

Ale naprawdę nie trzeba się unosić. Nie warto tworzyć podziałów. Sami często sobie tworzymy bariery - Internet nie zamyka nikogo w 4 ścianach, tak jak już pisałam, jest wręcz przeciwnie, pomaga i pozwala z tych 4 ścian wyjść. Po co tworzyć fałszywe przekonanie, że jest inaczej?
  • 0
Daga

#91 Gość_adam poeta_*

Gość_adam poeta_*
  • Gość

Napisano 17 maj 2008 - 09:44

i ci zywi ludzie są życzliwi ...... nie trzeba sie denerwować
  • 0

#92 Jamisia

Jamisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 141 postów

Napisano 17 maj 2008 - 09:56

ja sie nie denerwuje tylko mam poczucie ze cos palnelam
  • 0
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa, dopóki życie trwa/ A.Osiecka

#93 Budrys

Budrys

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów
  • Skąd:Zalesie

Napisano 17 maj 2008 - 19:46

ja sie nie denerwuje tylko mam poczucie ze cos palnelam

Nic nie palnęłaś nie martw się ;] Popieram Twoje zdanie w 100%
Owszem dzięki internetowi mamy okazje "pogadać" z innymi nawet pogadać przez Skype :D ale nie każdy siedzi przed kompem 24h/7 jak jakis maniak prawda?? Przez ekran jesteśmy "odważni" możemy powiedzieć wszystko co nam leży na sercu bo nie widzimy tej osoby oko w oko .. Ale to właśnie chodzi o ten kontakt z drugim człowiekiem w 4oczy a nie przez monitor ;]

Dziękuje za przeczytanie xD Kto chce to niech mnie przekrzyczy ja i tak wiem swoje :lol:
  • 0

Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.


#94 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 17 maj 2008 - 20:11

Ludzie są różni, budrysie. Nie można ich dzielić na Internet i real, powtórzę po raz kolejny. Jedni są odważniejsi w Internecie, inni wręcz przeciwnie. Mój najbliższy przyjaciel, po latach przyjaźni i wielu traumatycznych wspólnych przeżyciach, które niesamowicie nas związały, nigdy, przenigdy nie powie mi NIC ważnego przez Internet. Zrobi to wyłącznie w w realu.

Dzielenie jest - powiem to wreszcie - idiotyczne. świadczy źle o tych, którzy dzielą. Chodzi o to, żeby korzystać ZE WSZYSTKICH dostępnych kanałów komunikacji i wyciskać z nich wszystko, co tylko można. Nie faworyzować i nie zaniedbywać żadnego z kanałów. No chyba że chce się mieć płytkie niezobowiązujące znajomości zamiast przyjaźni.
  • 0
Daga

#95 Budrys

Budrys

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów
  • Skąd:Zalesie

Napisano 08 lipiec 2008 - 15:30

Witam! Dawno mnie tu nie było :F Chciałem tylko powiedzieć,że po przeprowadzce moje życie się odmieniło o 360 stopni i jestem bardzo szczęsliwy:) Często wyjeżdzam z przyjaciółmi a szczegolnie teraz w wakacje :P

Postawiłem przed sobą 2 cele i musze je dopełnić :D

1.Prawko
2.Wyjazd do Włoch

to drugie bedzie trudne ale za 2-3 lata spróbuje :D
  • 0

Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.


#96 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 08 lipiec 2008 - 15:37

[quote name='Budrys]Chciałem tylko powiedzieć' date='że po przeprowadzce moje życie się odmieniło o 360 stopni[/quote']
Ja mam nadzieję, że raczej o 180. :) No ale żarty na bok - bardzo dobrze i trzymaj się. Powodzenia!
  • 0

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#97 Jamisia

Jamisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 141 postów

Napisano 08 lipiec 2008 - 18:58

Bardzo się ciesze ze Ci się ułożyło :)
Czasem trzeba odwagio aby małymi kroczkami dokonywać rzeczy wielkich I tego Ci życzę:)
Powodzenia
  • 0
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej życiowej mądrości dopóki życie trwa, dopóki życie trwa/ A.Osiecka

#98 Budrys

Budrys

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów
  • Skąd:Zalesie

Napisano 10 lipiec 2008 - 12:36

Hehe :D To dzięki wam :P W końcu "uwierzyłem w siebie" już nawet rozpocząłem nauke języka włoskiego ;] Swoją drogą to w szkole uczą mnie Angielskiego i Rosyjskiego a mogli by dać włoski :P
  • 0

Bez Twojego pozwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.


#99 Madzia

Madzia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 345 postów

Napisano 10 lipiec 2008 - 10:09

Super! :D
  • 0

#100 Mrozon

Mrozon

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 29 postów

Napisano 13 sierpień 2009 - 01:53

Kolego,nawet nie wiesz jak świetnie Cię rozumiem
Jestem mniej więcej w tej samej fazie co Ty, nawet wiekowo jest niemal identycznie. Przebiłem się przez cały ten temat i jakbym 80% czytał o sobie o różnicach zaraz napiszę. Z tego co pisałeś na końcu nieco zmieniłeś podejście i wiesz chwała Ci za to, ale temat jest ciekawy więc dodam to i owo.
Ja u siebie w domu mam dwa dostosowania:
brak progów i poręcze w toalecie i pod prysznicem i to tyle.
Natomiast Twoja szkoła to jest coś co mnie straszliwie osobiście boli. Z tego powodu że ja się dorobiłem w tej kwestii happy endu.
W pierwszych latach mojej edukacji też byłem uczony indywidualnie, bo dyrektorka podstawówki się nie zgodziła żebym był z dziećmi pewnie się jakoś tam bała mojej osoby Pretekstem było to, że nie radzę sobie z toaletą jest niedostosowana itd. Moja mama się jednak uparła i postanowiła, że wbrew Pani dyrektor będzie mnie do szkoły wozić. Uczyłem się w systemie dwa dni w szkole trzy indywidualnie. Te dni były ruchome. Moja mama była tak zdeterminowane, że przez pierwsze 5 lat szkoły siedziała pod klasą w razie gdybym czegoś potrzebował. W zamian za to dyrekcja udawała, że problemu nie ma. Było to straszliwe męczące takie siedzenie na szkolnych korytarzach po siedem godzin i w dodatku musiała jeszcze chodzić do pracy. Z biegiem lat okazało się, że nie odstaje od innych pod względem intelektu. W końcu moja ówczesna wychowawczyni wzięła za mnie odpowiedzialność i mama nie musiała siedzieć po korytarzach.

W gimnazjum miałem taki układ, że dyrekcja od razu odrzuciła schemat z podstawówki. Nauczyciele sami się zaoferowali, że wrazie potrzeby będą mnie nosić z wózkiem między piętrami zrobili nawet grafik:)
Potrzeba zejścia czy wejścia była co lekcja skutek zaś był taki, że grafik poszedł się bujać a nosili mnie kumple z klasy.
Dużo zależy też od wychowawcy, w gimnazjum miałem naprawdę najlepszą wychowawczynie jaką tylko sobie mogę wyobrazić. Traktowała mnie supr a jednocześnie była sprawiedliwa. Najbardziej szlag mnie trafia, że niby Twoja klasa odwołała przez Ciebie wycieczkę. Ja też nie jeździłem na wycieczki i było to w moim mniemaniu ok.
Ale wspomniana wychowawczyni dołożyła starań, żebym na ostatnią wycieczkę w gimnazjum pojechał. Jako że zwykle poruszam się na wózku był problem jak wejść i wyjść z autobusu. Wtedy moja Pani przeniosła mnie na własnych plecach kobieta nie młoda już ale strasznie uparta.
W końcu z tego przenoszenia wyszła kapitalna anegdota.
Do teraz żywię do tej Pani wielki wielki szacunek i sentyment.
Moje L.O zareagowało jeszcze lepiej specjalnie dla mnie usadzili moją klasę w jednym miejscu i ogólnie zgodzili się pozbawić mnie indywidualnego wskutek czego chodzę normalnie do szkoły. Gmina nawet załatwiła mi busa, który mnie wozi.
Odnośnie wycieczek gdy w LO nie chciałem jechać na pierwszą wycieczkę klasową - klasa była oburzona przez bite dwa tygodnie mnie namawiali i nie mając wyjścia się zgodziłem.
Nie żałuje.
Jeśli chodzi o życie towarzyskie, to też nie jestem jakimś królem towarzystwa, ale udało mi się nawiązać bliższe więzi z kilkoma kumplami z byłych i obecnej klasy. Grupka jest może i mała, ale jest. To jest kwestia mojego charakteru nie znam się za dobrze na wyrażaniu uczuć.:)
Mówię to co myślę, jestem czasami ostry. Fakt nie jestem królem popularności może i prawda, ale to z powodu cech charakteru, a nie wózka.

Mam za to sprawdzonych kilku ludzi na którzy mnie akceptują moj charakter sposób bycia.
I to mi wystarcza.
Jestem może trochę samotnikiem, ale nie jest mi z tym strasznie źle bo trwa to u mnie tylko przez jakiś tam okres. I to mój wybór i jego implikacje, a nie przypadek.
Mogę przestać bawić się w samotnika kiedy tylko mi się znudzi i myślę, że taki układ jest ok.
Co do imprez może nie za często, ale bywam znajdź oparcie w znajomych., czy nawet zwykłych kolegach parę razy sam nawet żartem zaproponuj wyjście zobaczysz podłapią to.
Nie mowie, że wtej sferze jest jakoś ekstra, ale od czasu do czasu coś się tam wykroi.
Tak zwyczajnie u mnie zwykle jest z osobami z klasy.
Pół żartem pół serio "na wódkę" itd
Może nie jest doskonale, ale zawsze jakoś.
Ja też mam małe kompleksy na punkcie tego, że nie mogę zarwać tej czy tamtej, ale myślę, że gdy będzie mi na serio zależało to się przełamię. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Chyba jeszcze nie ten czas.
Nie jestem jakimś ekspertem, ale apeluje do wszystkich którzy to czytają, nie użalać się ja wpadłem w tym roku w małą depresję, bo normalnie będąc wśród zdrowych zacząłem żałować, że nie jestem jak oni.
Ta depresja doprowadziła mnie do wniosku.
Będę walczył o samodzielne niezależnie życie do upadłego.
Postanowiłem przestać się użalać bo dla mnie samego zrobiło się to irytujące.
30 sierpnia wyjeżdżam na pierwszy samodzielny obóz dla On walczyć o moją samodzielność i tyle.
Sorry, że tak strasznie dużo tego

PS W szkole używam laptopa.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych