Prawdą jest, że przez całe życie mogłem liczyć tylko na jedną osobę. Pomagała mi spełniać wszystkie małe i duże marzenia, reszta bliskich była tymi "odpuść sobie" "nie, bo nie poradzisz" "w ogóle jak możesz o tym myśleć".
Dla własnej satysfakcji - wygrałem , pokazałem im - jestem w stanie zrobić wszystko. Fakt faktem może dlatego tak myślę, bo całe życie otaczają mnie osoby pozytywnie nastawione do wszystkiego jak ja(bliską rodziną nie wierzącą we mnie mam gdzieś) - kolega powtarza mi do znudzenia: "Ty nie dasz rady to nikt nie da rady" i jakoś w tym trwam. Oczywiście zdarzają się chwile dołków, ale to dlatego gdyż jestem w gorącej wodzie kąpany i chcę tu i teraz, a na niektóre rzeczy potrzeba czasu:)
Ostatnio dowiedziałem się całkiem przypadkiem, że w szpitalu wszczepili mi żółtaczkę typu C...na początku była złość dlaczego znów dla mi to się przytrafiło, ale potem, nie było w życiu sytuacji z której bym nie wyszedł obronną ręką-następna "gra", którą trzeba przejść,pokazać sobie i innym, że potrafię
Wystarczy "posmakować" Czekoladki, aby osłodzić sobie całe życie. Dzięki...Napisałem tylko swoje odczucia. Nie dajmy się zwariować kochani...
