Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

wiara, nadzieja, miłość...potrafisz w nie uwierzyć?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
78 odpowiedzi w tym temacie

#61 BE

BE

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 22 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 11:29

Ajjjj.....Czytając niektórych wypowiedzi wiem skad biorą się dokumenty o życiu niepełnosprawnych-same doły,cisza,białe ściany stały się żółte i w ogóle flaki z olejem.....Może to tylko mi było dane, że całe życie z odpowiednimi ludźmi się zadaje, bądź też samych "dobrych" wybieram za przyjaciół-jedyna osoba, o której mogę powiedzieć, że skrzywdziła mnie to mój ojciec...nvm

Odnośnie pracy i życia razem. To też albo to ja albo inni ludzie-moja ta "dobra" rodzina i znajomości na całe życie jakie wytworzyliśmy. Praca? Praca jest dla mnie i się znajdzie dla see-yea-mimo, że mieszkam w małym miasteczku. Nie z takimi problemami ludzie zaczynali i im się układa, nie moja wina, że źle wybrali, są wyjątki od reguły.

No risk no fun.

Świat nie jest 2-kolorowy.

Jest tylko jedna droga, która wiedzie człowieka do prawdziwej doskonałości: twarda szkoła życia. © Albert Einstein
----podczas niepowodzeń mogę się chyba uśmiechać-czy mam iść do psychiatry?
  • 0
My nie damy rady to nikt nie da rady :)

#62 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2006 - 11:43

see-yea, to nie tak jak myslisz.
Nie siedzę z założonymi rękami, uważając, że mnie w życiu nic dobrego nie czeka. Brak optymizmu czy też jak ja uważam nieuzasadnionego optymizmu nie przeszkadza mi mieć czy realizować swoich planów. Tak jak i ty, ja również je mam, tylko podchodze do wielu spraw z większym dystansem. Z pewnych rzeczy rezygnuje, jeśli ocenię, że to się nie uda, z pewnymi sprawami sie nie śpieszę, jeśli nie jestem przekonana do końca, ze to jest dobre lub może przynieść więcej szkód niż korzyści bądź mi bądź innym. Pamiętaj że nawet nieświadomie mozna kogoś zranić czasami, bo nie jesteśmy zapanować nad swoim życiem do końca.
Myślę, że gdybyś popytała innych, posłuchała, niejedna osoba powiedziała by ci, że była zakochana tak jak ty i wierzyła że wszystko będzie dobrze. Pewnie 90% ludzi wychodzi za mąż z miłości. Pamiętaj jednak też, ze 50% z nich sie rozwodzi. Łatwo jest powiedzieć kocham, ale znacznie trudniej mówić kocham przez całe życie. Bycie z kimś to nie jest łatwa decyzja, nie wystarczy powiedzieć my sie kochamy. Wg mnie równie ważne jest zastanowienie sie jak, za co i gdzie będziemy żyć.
Co z tego, ze dziś będę spacerować po parku i wyznawac wielką miłość.
Ja zrobę to inaczej.
Zakładając, ze spotkałabym dopiero co ewentualnego kandydata, zastanowiła bym sie najpierw, zanim cokolwiek będe mu mogła obiecać czy dam radę. Czy stać mnie na to, czy mam możliwości, czy jest chociażby szansa na ułożenie sobie życia tak, abyśmy mogli sie kochać i być szcześliwi.
Jesli uznałabym, że tak, wówczas zaczęlabym ostrożnie to sprawdzać i realizować pomału, nie spiesząc sie, nie stawając na głowie dlatego, ze kocham i nic wiecej sie nie liczy czy nie jest ważne. Otóż jest ważne. Jest ważne to, gdzie będe mieszkać, co robić, jak żyć. Jest ważne to, czy będe mieszkać pod mostem, czy stać mnie będzie na dom. Nie przywykłam mieszkać w kartonie i nie sądzę, że z powodu miłości moglabym to polubic.

A tak poza tym.
Nie powiem, że jestem szczęśliwa. Bywam szczęśliwa. Nie powiem, że jestem nieszczęśliwa. Poprostu raz jest dobrze raz gorzej. Robię to co mogę, żeby było dobrze. Kocham i jestem kochana, ale nie wiem jak będzie. Póki co nasz związek sie sprawdza. Mimo różnych problemów wciąż jesteśmy razem i wciąż słyszę słowo kocham. Wiem już, jakie sytuacje tego nie zmienią, ale nadal nie gwarantuję, że jak wylądujemy z niczym, bez pracy, bez domu, bez pieniędzy a za to z masą problemów i brakiem konkretnych pomysłów na ich rozwiązanie, to nadal będę tak zakochana.


Moja mama mówiła: Zanim coś zrobisz, zanim powiesz komuś, że z nim będziesz dobrze sie zastanów, czy dasz sobie radę. Zastanów sie, jakie macie szanse żeby nie okazało sie po miesiącu, że nie dasz rady. W ten sposób też mozna kogoś skrzywdzić.
  • 0

#63 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 11:45

Dobra ,pełna optymizmu to byłam kiedyś , ale zdaję sobie sprawę ,że po porażeniu 4 kończynowym ,to nie mam szans na pracę { wlepli mi niezdolnośc I gr.}
I jak ulożyć sobie to życie ,nie mając środkow?
Wierzyć w świetlaną przyszłośc?
W milośc ,że góry przeniosę kochając kogoś ,a on mnie ?
Realistką jestem okrutną ale zależy mi na przyszłości mojej Córki....
żeby to mialo " ręce i nogi" a nie że Mamusia { czyli ja} będzie żyła milością a dziecko nie będzie mialo na ksiązki czy nie daj boże co jesśc.
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#64 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2006 - 11:46

Przykro mi - próbujesz podciąć nam skrzydła... Nie uda Ci się to... Wiesz, gdyby każdy rezygnował z miłości tak jak Ty... tylko dlatego, że boi się wierzyć... świat już dawno nie wiedziałby, że takie uczucie jak miłość w ogóle istniało/istnieje...


nie podcinam ci skrzydeł,
Kocham 5 a może 6 lat jedną i tą samą osobę.
Kocham, ale wiem, że to wcale nie jest proste. Nie zamierzam z niego rezygnować, choć bywa ciężko. Mówię jedynie, że miłość nie załatwi wszystkich problemów, a problemy tę miłość często zabijają.
To tyle
  • 0

#65 see-yea

see-yea

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 25 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 11:49

"Z pewnych rzeczy rezygnuje, jeśli ocenię, że to się nie uda"...

Dopóki nie spróbujesz - nie będziesz miała 100% pewności, że miałaś rację... że na prawdę by się nie udało... Czasem warto spróbować...

Poza tym nie uważam, że gdybym nie miała środków utrzymania, mieszkania, itp... to moja miłość osłabłaby lub zanikła... Bo co to ma do rzeczy? To, że byłoby ciężko? Tak - na pewno... Ale czy samemu nie byłoby jeszcze ciężej?
  • 0

#66 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2006 - 11:53

twoim zdaniem jedynym powodem rozwodów, rozstań jest brak miłości ?
  • 0

#67 see-yea

see-yea

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 25 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 11:58

ankh w jaki sposób pesymistyczne nastwienie do życia mogłoby pomóc Twojej córce? Pieniędzy Ci to nie przyniesie. Żcie trzeba brać jakim jest i starać się wprowadzać w nie coś nowego - dobrego...
Pokarz Jej, że tak musiało być i że jesteś szczęśliwa... a i Ona na pewno będzie...

Added after 4 minutes:

Pineska - ja wyszłam za mąż z przymusu... i dlatego się rozwodzę...

więc nie zawsze powodem ślubu jest miłość.... a to najczęściej kończy się tak jak się kończy...
  • 0

#68 ewita

ewita

    Gawędziarz

  • R.I.P.
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1156 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 12:20

Ankh! Kochana! Ja... też mam I grupę z całkowitym zakazem pracy... I... niedowład czterokończynowy... Nie porównuję, nie o to chodzi! Mówmy o nastawieniu! Nigdy jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było! Człowiek ma nieskończone zdolności adaptacyjne i zawsze sobie jakoś to swoje miejsce na ziemi znajdzie... no, chyba, że woli siedzieć w kącie i narzekać...
A miłości nie lekceważ, bo w takich sytuacjach jest ona koniecznie potrzebna! Nie da chleba Twojej córce, tak! Ale Tobie da siłę i wiarę, pomoc - choćby duchową! A córce - pogodny, kochany dom - miejsce, do którego wraca się zawsze i chętnie! To już bardzo dużo!
Uszy do góry, dziewczyno! Mamy tu na Iponie takich, którzy właściwie powinni się w ramki oprawić i na ścianie wisieć, a przecież żyją, kochają, pracują i... wykłócają się z nami zażarcie!
Twój świat runął, ale jest inny świat. I... można w nim żyć! Pozdrawiam!
  • 0
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)

#69 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 12:24

No to teraz ja sobie pofilozofuję :D Miłością się nie najesz, nie ogrzejesz, a w życiu codziennym, rzeczywistym na plan pierwszy we współnym życiu wychodzą sprawy związane z kasą, kłopotami, nerwami. Fakt łatwiej sobie z nimi radzić gdy się kocha i jest się kochanym. Więc największym wyzwaniem nie jest targnąć się na przeciwności z hasłem na ustach "kocham" ale przetrwać razem pomimo kłopotów.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#70 Mała

Mała

    Gawędziarz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 961 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 12:38

Teraz może ja swoje trzy grosze.Po trosze wszyscy macie racje-miłość jest bardzo ważna,potrzebna,jeśli się kocha jest łatwiej ma się osobę która wesprze chociażby duchowo,co prawda miłością nie opłaci się rachunków ale patrząc na wszystkie wypowiedzi dużo zależy nie tylko od przeżytych doświadczeń lecz także od podejścia do życia,charakteru.Ja jestem życiową optymistką ale z drugiej strony i realistką,staram się przewidzieć co się może zdarzyć żeby się przy "upadku za bardzo nie potłuc",a jeśli nawet "upadnę" ktoś kogo kocham pomoże mi "wstać" lub chociażby "opatrzy kolana" :D :D ;) ;) ;)
  • 0
Każda chwila, która mogłaby być wykorzystana lepiej, jest stracona.

#71 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 12:41

I Ewitka i Pedro mają rację....Wiem o tym wszystkim, ale jakoś dotąd nikt nie dal mi szansy na " normalne " życie.
Nie mogę rzucić się do boju przeciw przeciwnościom losu z okrzykiem kocham.
Jak się dowiem jak to jest, to napiszę , bo na razie poruszam sie po omacku. :D żyję schematycznie, czesem z odrobiną spotaniczności kontrolowanej!!!
Po prostu chyba wszystko, co mi się przydarzylo do tej pory ,nie daje mi spojrzeć na życie w innym kolorze jak czarny albo czarno biały..
Wszystko jest nie tak , doszukuję się problemów gdzie ich nie ma.....
Brr sama siebie się boję......
(wlos)
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#72 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2006 - 12:50

...za tydzien albo dwa wszyscy mozemy zniknac z powierchni ziemi. Najpiekniejsza wizja pesymisty! No przeciez to takie zdrowe i racjonalne podejscie...Nie kochajcie, nie zakochujcie sie, nie budujcie, nie doksztalcajcie sie itd.
Memento mori!

ps.
ja jestem zdrowy optymista ,ktory skutecznie ironizuje pesymizm.To tak dla scislosci
  • 0

#73 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 12:56

Dodam że byłam i jestem radosna , ale kiedyś byłam optymistką na full.
A teraz właśnie doszedl realizm...
Chyba ciągle mam pecha..
Wszystko prawie jest nie tak..... ciągle pod " gorkę".
I faktycznie przdalby się ktoś do wchodzenia pod ta gorkę :D Znaczy byloby łatwiej...


PS ja też się nie rozwiodłam bo milośc zgasła...

Added after 4 minutes:

...za tydzien albo dwa wszyscy mozemy zniknac z powierchni ziemi. Najpiekniejsza wizja pesymisty! No przeciez to takie zdrowe i racjonalne podejscie...Nie kochajcie, nie zakochujcie sie, nie budujcie, nie doksztalcajcie sie itd.
Memento mori!

Fakt, haha.
:D :D :D :D :D
to jest tak: nic nie będę robić bo jutro umrę np.?
No tak akurat nie myśle, mam zamiar coś robić........... ale ,nie mam ani sił ani energii :?
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#74 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 13:08

s.
ja jestem zdrowy optymista ,ktory skutecznie ironizuje pesymizm.To tak dla scislosci


Dzięki miłości góry przeniosę, jutro skoczę przenieść sobie Giewont pod Warszawę bo moja ukochana tak bardzo go pragnie mieć blisko :D
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#75 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2006 - 13:14

Chcieć to znaczy móc! Leonardo da Vinci jakoś potrafił tworzyć wiele "zwariowanych" pomysłów i nie przejmował się tym że w jego epoce ludzie nie wykorzystają siły drzemiacej w "małym śmigiełku"!
Pedro to jej usyp tą górke:) Skoro w Wawie juz jest palma kokosowa to i Giewont jest piekną koncepcją.
  • 0

#76 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 14:06

Chcieć to znaczy móc! Leonardo da Vinci jakoś potrafił tworzyć wiele "zwariowanych" pomysłów i nie przejmował się tym że w jego epoce ludzie nie wykorzystają siły drzemiacej w "małym śmigiełku"!


Co z tego, ze chcial jak nie mogl. A czy sie przejmowal czy nie to sprawa dyskusyjna, a odpowiedz zabrana do grobu. :D

Górkę piszesz?? hmm........ no ale po co, przedcież miłością załatwie orginał :D
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#77 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 09 marzec 2006 - 15:43

ironizujący optymista VS. sceptyczny realista :D
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#78 waldik

waldik

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 328 postów

Napisano 19 maj 2006 - 21:46

ja wierze w miłość bo jest to przyjemna rzecz
  • 0

#79 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 20 maj 2006 - 00:44

A ja wierze... hmm że Polska w MŚ wygra z Ekwadorem i Kostaryką :-P
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych