"nie wygnana poza społeczność" nawiązując : jeśli się od tyłu daje wjazd dla ludzi na wózkach, lub każe wchodzić wejściem ewakuacyjnym to dla mnie jest to pewien rodzaj izolacji. Rzeczywistej.
Niestety, -naście, -dziesiąt lat temu, nikt nie myślał o potrzebach osób niepełnosprawnych i budował tak jak budował - a to wysokie i niewygodne schody, wysokie piętra, ciemne korytarze, wąskie drzwi, czy ciasne ubikacje. I teraz dostosowywanie do potrzeb ON zgodnie z obowiązującymi normami, jest kłopotliwe, jeśli nie niemożliwe ze względów technicznych i ogromnych nakładów finansowych. I mając do wyboru, przerobienie bocznego czy tylnego wejścia i kawałka korytarza za względnie niewielkie pieniądze, tak by wózkersi dostali się do budynku a totalna przebudowa i remont głównego wejścia z hallem za horrendalną kasę, szczególnie w jakimś zabytkowym obiekcie, chyba nie trudno zgadnąć, którą opcję wybierze inwestor? Ważne jest, że dostosowuje się coraz więcej budynków. Może nie idealnie, ale chyba nie ma tu idealnego rozwiązania...
2. Bez względu na to, czy jest podjazd ( z przodu lub z tyłu) albo czy jest winda, człowiek niepełnosprawny powinien wyruszać w świat, bo w nim przyszło mu żyć..i nie rezygnować np. z pójścia do kina dlatego, że nie ma podjazdu, tylko iść, żeby obejrzeć film z ludźmi innymi nic ma na co dzień..W swojej głowie już boja się jak to będzie, tworzą bariery mentalne..a bywa rożnie, i z tym tez się trzeba pogodzić..Tak jak i zdrowi ludzie tez maja rożnie..po prostu..Pozdrawiam
Powinien, ale przyczyn z jakich tego nie robi może być naprawdę wiele. Od błahych po skomplikowane. I jeśli sam tego nie będzie chciał zmienić, to i 1000 specjalistów nie pomoże.. A ponadto to zabiera troszkę czasu - jednemu więcej, innemu mniej...