A moze wlasnie ten negatywizm u Ciebie powoduje, ze ludzie odchodza? Bycie negatywnym przychodzi latwo, nad pozytywna energia trzeba popracowac. Czasem warto zamknac oczy i popatrzyc sercem.Zycze powodzenia
To prawda. Bycie negatywnym przychodzi bardzo łatwo... przekonałam się o tym na własnym przykładzie. Kiedyś byłam negatywnie nastawiona do ludzi, opinii i w ogóle całego świata. Dało się ze mną wytrzymać tylko wtedy, gdy dla mnie było w danym momencie dobrze, gdy mi się układało, gdy byłam zadowolona itd. Nie zdawałam sobie sprawy jak wygląda moje zachowanie, jak ja wyglądam tak z boku, gdy we mnie buzowało, gdy pokazywałam swoje miny, swoje humorki, swoje opinie, przyjmując, że wszystko jest albo czarne albo białe, nic pomiędzy. Teraz wiem, że niektóre sprawy trzeba po prostu wypośrodkować. Nie można mieć klapek na oczach i patrzeć tylko na wprost. Często może być trochę czarnego, trochę białego, a pomiędzy tym trzeba umieć znaleźć hmm... kompromis...? Nie wiem, czy dobrze wyraziłam to, co chciałam przekazać bo nie jestem najlepsza w pisaniu-wiem, ale mam nadzieję, że mniej więcej naświetliłam o co mi chodzi I może teraz jeszcze coś szczerego... pierwszy zlot ipon cholernie mnie zmienił , oczywiście pozytywnie. Po powrocie do pracy, znajomi nie mogli mnie poznać. Nie wiedzieli, dlaczego tak bardzo się zmieniłam. Oczywiście cieszyli się, że zmieniłam się na wielki plus pod względem charakteru, myślenia itd. ale potem bali się, że to na krótko, hehe. Jednak na szczęście, ta zmiana została mi do dziś... Mam nadzieję, że tym swoim wpisem nie zboczyłam z tematu:-)