Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Samodzielność po MPD, jak radzicie sobie w życiu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
103 odpowiedzi w tym temacie

#81 Rufin

Rufin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 21 listopad 2019 - 18:19

po prostu tam pojadę, a co będzie to się okaże na miejscu.

Słuszne podejście, właściwie, to jedyna rozsądna możliwość. Pamiętam swoją rozmowę kwalifikacyjną. Wtarabaniłem się do pokoju i zacząłem gadać z hr-owcem i logistykiem.  W rozmowie oni sprawdzali moją wiedzę i kwalifikacje. Jedyne pytanie nawiązujce do MPD, to czy sobie poradzę z wejściem do firmy, bo nie tu windy  są tylko schody. Odpowiedziałem tylko, że o ile nie zdemontują poręczy to na to pierwsze piętro jakoś się wdrapię. I to było wszystko.


  • 2

I'm pickle Rick :devil: :cool:


#82 Agnieszka27W

Agnieszka27W

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 21 postów
  • Skąd:Radomsko

Napisano 24 listopad 2019 - 17:02

Powiem tyle, było super :) 

Obawy mogę wyrzucić do kosza, ani przez moment nie czułam się  skrępowana ani razu nie podskoczyła mi spastyka :D


  • 5

#83 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 24 listopad 2019 - 18:39

Świetnie! Gratulacje :) :). Powodzenia w pracy.


  • 1

#84 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 24 listopad 2019 - 20:23

Pozostaje życzyć Ci dalszych sukcesów, bo to tylko kwestia czasu :) Powodzenia!


  • 1

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#85 Rufin

Rufin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 26 listopad 2019 - 18:07

Brawo, życzę powodzenia!


  • 1

I'm pickle Rick :devil: :cool:


#86 freebird92

freebird92

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 17 maj 2020 - 09:00

Cześć,

Pytanie może trywialne, ale mam z tym problem. Jak radzicie sobie z prasowaniem przy obniżonej sprawności manualnej? Czy oprócz deski i żelazka istnieje jakiś sposób doprowadzenia ubrań (zwłaszcza koszuli) do porządku? Mogą być ekscentryczne metody, byle skuteczne.


  • 0

#87 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 17 maj 2020 - 11:21

Pytanie może trywialne, ale mam z tym problem. Jak radzicie sobie z prasowaniem przy obniżonej sprawności manualnej? Czy oprócz deski i żelazka istnieje jakiś sposób doprowadzenia ubrań (zwłaszcza koszuli) do porządku? Mogą być ekscentryczne metody, byle skuteczne.

Pytanie, żadne tam trywialne tylko konkretne. Ostatnio widziałam taki sprzęt i zrobił na mnie wrażenie, ale w tej materii musi każdy sam zdecydować:

https://allegro.pl/o...ERoC8UgQAvD_BwE


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#88 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 17 maj 2020 - 14:25

Jak radzicie sobie z prasowaniem przy obniżonej sprawności manualnej?

 

Z prasowaniem radzę sobie nieźle normalnie (chociaż nie lubię). Ale dla osób o obniżonej sprawności prasowania też instynktownie pomyślałam o parownicy do ubrań. Tylko radziłabym najpierw albo wypróbować od kogoś, albo kupić coś tańszego niż zalinkował Aniołek (np. parownicę ręczną do "prasowania" ubrań po podróżny w walizkach), bo gdyby się nie sprawdziło, wydane pieniądze mogą kłuć w oczy,


  • 0

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#89 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6291 postów
  • Skąd:home

Napisano 17 maj 2020 - 17:25

Dodam tylko nieśmiało, że w przypadku parownicy ręcznej to najlepiej wybrać sobie ze 3 jakieś modele. Ważne w jej przypadku jest parę rzeczy: moc parownicy, zbiornik na wodę, funkcja odkamieniania i czyszczenia oraz funkcjonalne dodatki. Pytanie, ile tego prania, czy koszul mamy na tydzień? Jeśli to jest większa kupka, bo na przykład rodzinna to można się zamęczyć. Niezmiennie - wszystko ma swoje plusy i minusy :)


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#90 Rufin

Rufin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 19 maj 2020 - 18:10

Ciekawe rozwiązanie, jedyny minus, to że zajmuje więcej miejsca niż klasyczne żelazko.
  • 0

I'm pickle Rick :devil: :cool:


#91 Ryzen

Ryzen

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 116 postów

Napisano 02 listopad 2020 - 12:52

A czy ktoś z Was używa tacy antypoślizgowej do przenoszenia posiłków z kuchni do stołu? To wygląda jak normalna taca z uchwytami, z warstwą antypoślizgowego tworzywa. Zastanawiam się nad zakupem, bo mam dość oblewania sobie rąk zupą.
  • 0

*****

***


#92 Rufin

Rufin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 02 listopad 2020 - 18:58

Wylać zupę to możesz i na tacy. Kup sobie bulionówkę do zupy, ale taką z pokrywką. One mają dwa uchwyty, więc można ją dobrze złapać, a pokrywaka nie pozwala się rozlewać. Jak wrzucisz sobie Google hasło "bulionówka z pokrywką" to wyskoczy Ci dużo ofert.


  • 1

I'm pickle Rick :devil: :cool:


#93 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 02 listopad 2020 - 21:47

A czy ktoś z Was używa tacy antypoślizgowej do przenoszenia posiłków z kuchni do stołu? To wygląda jak normalna taca z uchwytami, z warstwą antypoślizgowego tworzywa. Zastanawiam się nad zakupem, bo mam dość oblewania sobie rąk zupą.

Tacy antypoślizgowej nie mam i nie używam więc moja opinia może być nic nie warta... ale przydatność tego rozwiązania zależy chyba od tego, jak tę zupę na siebie wylewasz. To znaczy masz tylko zaburzenia równowagi w poziomie i miska ci się ślizga, czy również w pionie (i płyn chlapie).

 

Ja wiem, że mam istotne zaburzenia w pionie, czyli nie tylko kiwam się na boki ale też nie kontroluję do końca na jakiej wysokości będą moje ręce po następnym kroku. Przy materiałach stałych mi to tak bardzo przeszkadza, bo np. kanapka ma jakiś określony środek ciężkości i jak go nie przeważę, to jej nie podrzucę, ale przy płynach pionowe zaburzenie chodu powoduje wylewanie, jeśli pojemnik nie jest wysoki.

 

Dlatego ja postawiłam na noszenie w garnkach, bardzo wysokie talerze / miski wypełnione tylko częściowo oraz pojemniki szczelnie zamykane.Te ostatnie są też o tyle wielofunkcyjne, że mogą służyć do brania dań na wynos, przygotowywania ich na później itd.


Użytkownik Boginka edytował ten post 02 listopad 2020 - 21:48

  • 3

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#94 Ryzen

Ryzen

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 116 postów

Napisano 03 listopad 2020 - 11:20

Dzięki za odpowiedzi. Noszenie w garnkach, no właśnie z tego chciałem zrezygnować, pomyślałem więc o tacy. Jednak Wasze dwa pomysły, ten z bulionówką i ten z zamykanym pojemnikiem, lepiej rokują. Zamówiłem już sobie na Allegro dwa żaroodporne pojemniki ze szczelnymi pokrywkami z plastiku. Zobaczę jak się sprawdzą. Dzięki Boginko :)
  • 2

*****

***


#95 Ryzen

Ryzen

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 116 postów

Napisano 25 marzec 2021 - 11:26

Pojemniki z pokrywkami sprawdziły się doskonale.

Wracając do tematu samodzielności: dziś po raz pierwszy od niepamiętnych czasów potrzebowałem pomocy na schodach. Trafiłem na kręcone schody i niestety lęk przed upadkiem kompletnie mnie sparaliżował. Też tak miewacie?
  • 0

*****

***


#96 ktamara

ktamara

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 49 postów

Napisano 25 marzec 2021 - 19:57

Pojemniki z pokrywkami sprawdziły się doskonale.

Wracając do tematu samodzielności: dziś po raz pierwszy od niepamiętnych czasów potrzebowałem pomocy na schodach. Trafiłem na kręcone schody i niestety lęk przed upadkiem kompletnie mnie sparaliżował. Też tak miewacie?

Macie , macie , ale żyje się dalej ;)

 

Ja z kolei  miałam trochę stresu przy tegorocznym ataku zimy i zdarzało mi się prosić o pomoc w pokonaniu zasp czy dotarciu na przystanek.

Udawało się. Lepsze to niż zaliczyć glebę i z mokrymi spodniami pojawić się w pracy ;)

Takie życie.  ;)

Dopóki proszenie o pomoc się zdarza , to staram się nie zaprzątać tym głowy i nie przeżywać ,że sobie z czymś nie radzę. ;)


  • 0

#97 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 25 marzec 2021 - 21:21

Pojemniki z pokrywkami sprawdziły się doskonale.

 

Cieszę się, że pomogły.  Kapitalizm czasem „rządzi” – wymyślają takie gadżety i można sobie życie ułatwić. :)

 

Z kręconymi schodami nie mam problemu, jeśli mają poręcz (czasem wręcz przerażam otoczenie, jak sobie „zbiegam” po tej węższej stronie), bo mój mózg panikuje tylko, jak nie ma punktów podparcia. Ale za to żeby było zabawnie i solidarnie:

 

... jest taki krawężnik, pomiędzy moim domem a lokalnym osiedlowym sklepem (do którego mi najwygodniej dojść w zimie, jak jest śnieg, a czegoś pilnie potrzebuję). Niestety krawężnik jest nierówny, a w zimę zwykle nieodśnieżony. Nie ma też żadnych punktów podparcia. Więc dla bezpieczeństwa zaczęłam go omijać, i nadkładać trochę drogi, żeby w to samo miejsce dotrzeć inną trasą. I teraz mam problem: śniegu nie ma, a mózg nadal panikuje na widok tego krawężnika, który kiedyś pokonywał bez zastrzeżeń.

 

Trzeba będzie znowu go wytrenować, bo się mózgowi zapomniało i się głupi boi. :)


  • 5

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#98 Ryzen

Ryzen

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 116 postów

Napisano 01 kwiecień 2021 - 11:20

Bez poręczy to i proste schody mnie odrzucają. Po prostu mózg mówi: nie, nie, nie. I nie przemówisz mu do rozumu.
Z kolei kiedy idę sobie i myślę o przysłowiowych niebieskich migdałach, krawężniki na których normalnie bym się zatrzymał, pokonuję z marszu. Nawet tego nie zauważając.
  • 1

*****

***


#99 ktamara

ktamara

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 49 postów

Napisano 01 kwiecień 2021 - 12:02

Trzeba będzie znowu go wytrenować, bo się mózgowi zapomniało i się głupi boi. :)

 

To ja mam do Was takie pytanie.... da się wytrenować mózg , tzn odpamiętać mu coś ? może to i głupie bo MPD nie mam od dzisiaj , ale tzw .kryzysy i zwracanie uwagi na nierówności terenu zdarzyły mi się dopiero  teraz. Jako dorosłej , jest to dla mnie nowość , zaczęło się w tym roku (ale byłam po urazie więc nie wiązałam tego globalnie z MPD, tylko właśnie z kontuzją)....

 

 Póki co nie rujnuje mi to życia , ale irytować irytuje....

 

Pytanie jest ogólne - czy takie kryzysy mogą się pojawiać i znikać i jakoś tak się żyje....

 

Serio , ja nigdy nie porównywałam się do innych względem "rozkminiania tematu MPD" i po prostu brakuje mi wiedzy w temacie .

 

Ps. Do Was to znaczy Boginka i Ryzen bo Wy się w temacie wypowiadacie


Użytkownik ktamara edytował ten post 01 kwiecień 2021 - 12:03

  • 1

#100 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 01 kwiecień 2021 - 13:10

Pytanie jest ogólne - czy takie kryzysy mogą się pojawiać i znikać i jakoś tak się żyje....

Ogólnie jest tak, że wraz z wiekiem osoby z MPD doświadczają spadku formy (np. poprzez kontuzje – por. ten wątek), a wraz z rehabilitacją mogą tę formę lub przynajmniej jej część odzyskać.

 

W moim przypadku np. wiem, z wieloletnich doświadczeń, że potrafię wytrenować np. poruszanie się na konkretnym kawałku nierównego terenu albo przechodzenie przez trudne przejście dla pieszych, ale ten trening ma trzy istotne granice:

 

1) Żeby to działało, muszę co jakiś czas powtarzać tę czynność, żeby sobie ją przypomnieć i utrwalić wzorzec ruchu. Jeśli się czegoś nauczę, a potem zupełnie przestanę z tego korzystać, to mój układ ruchu zapomni jak się tę czynność wykonuje i potem tak „panikuje”, jakby się jej nigdy nie nauczył.

 

2) Taki trening działa na wzorce ruchowe – jeśli jednak problem z ruchem wynika z czego innego, np. z niestabilności stawu, słabych mięśni, itd., to trening wzorców ruchowych nie pomoże sam. Wtedy trzeba najpierw poprawić te podstawowe rzeczy. I tak np. nie ma w tej chwili żadnego treningu wzorców ruchowych, który pozwoliłby mi ukucnąć – mam za słabe mięśnie nóg i one mnie  po prostu nie dadzą rady utrzymać w pozycji przykucniętej.

 

3) Im większą zmianę chcę wprowadzić, tym bardziej to skomplikowane i mniej prawdopodobne. Dlatego ponowne nauczenie się jednego krawężnika jest znacznie prostsze niż np. nauczenie się wchodzenia po schodach całkiem bez poręczy – to drugie wymagałoby w moim przypadku wzmocnienia wielu partii mięśni i wykształcenia dużego zestawu nowych nawyków ruchowych. Tego typu drastyczna poprawa jest w mojej sytuacji może teoretycznie możliwa, ale wymagałaby tak tytanicznego wysiłku, że chyba musiałabym trafić w miejsce, gdzie ma się 6-8 godzin rehabilitacji dziennie przez, powiedzmy, rok bez przerwy. :) Może wtedy by się okazało, że się czegoś nauczyłam.

 

Nie jestem Twoim rehabilitantem a obcą babą z Internetów, ale na podstawie Twojego opisu zgadywałabym że kontuzja zmieniła Ci długotrwale zakres wykonywanych ruchów, co spowodowało że mózg o niektórych rzeczach „zapomniał” i dlatego teraz nagle zwracasz uwagę na teren, który wcześniej pokonywałaś bez problemu. Jeśli po kontuzji nie pozostało jakieś trwałe uszkodzenie (np. w zakresie ruchomości stawów czy siły mięśni), to powinno być - moim niefachowym zdaniem - odwracalne. A nawet jeśli jest jakiś trwały element kontuzji, zgaduję że Twój obecny problem można co najmniej złagodzić. Proponuję wizytę u rehabilitanta - najlepiej takiego, który zna się na pacjentach neurologicznych (idealnie gdyby znał się na dorosłych z MPD, ale to może być zbyt duże wymaganie), bo on może pomóc Ci ocenić stan po kontuzji "na żywo".


  • 3

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych