Ogólnie nie sądzę aby był to wina układu nerwowego, który w takich przypadkach zachowuje się jak najbardziej prawidłowo choć może odrobinie przesadnie dając nam znać że taka czy inna czynność wiąże się z zagrożeniem życia.
To jeszcze tak uzupełniająco:
Każdy z MPD jest inny – w moim wypadku, jak wynika mi z rozmów z rehabilitantami, część problemów ma podłoże w brakach tzw. propriocepcji, czyli stałej świadomości położenia własnego ciała. Vide: https://pl.wikipedia...i/Propriocepcja
Ćwiczenia wzorców ruchowych pełnią w tej sytuacji funkcję ćwiczeń propriocepcji. Czyli np. pod kierunkiem rehabilitanta mogę się uczyć, jak moje ciało odczuwa stanie na jednej nodze, kiedy traci równowagę w takim położeniu, itd. Jest to w tym sensie ćwiczenie neurologiczne, bo ćwiczę interpretację bodźców w ciele. Im lepiej nauczę się je interpretować, tym lepiej reaguję na bieżąco na wytrącanie z równowagi. (Oczywiście jeśli wykonuję tak nowe ruchy, które aktywują nieużywane zwykle mięśnie, to są to wtedy także ćwiczenia wzmacniające, czyli mają wtedy te dwie funkcje jednocześnie).
W moim wypadku istnieje jednak realny problem z zapisywaniem tych danych o propriocepcji trwale w mózgu. Dlatego niepowtarzana czynność powoduje nie tylko stres i wzrost spastyki, ale wręczy poczucie że „nie pamiętam” jak należy wykonać dany ruch. Tak, jakbym zapomniała dawno nieużywanego słowa w obcym języku.
Inna część problemów wiąże się ze wzrokiem – ponieważ braki w propriocepcji uzupełniam poprzez dane wzrokowe, zaparowanie okularów, brak dobrego oświetlenia czy np. noszenie maski (która zasłania dolną część pola widzenia i utrudnia dyskretne patrzenie „pod nogi”) wpływa na moje poczucie ciała i poziom równowagi (nie tylko na poziom lęku). Podobnie właśnie np. brak danych wzrokowych o tym, gdzie dokładnie znajduje się krawężnik pod śniegiem. Dla osoby z lepszą propriocepcją to nie problem – po prostu jeśli pierwotnie źle oszacuje odległość, to się poprawi, a ja mam z tym problem.
Oczywiście osoby z MPD lżejszym niż moje albo inaczej zlokalizowanym mogą nie mieć takich zaburzeń jak moje.