Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Apel o pomoc !!!!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
71 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2007 - 00:09

Bronco,
nie twierdzę, że Ty zaciągnąłeś taki kredyt. Ja tylko Ciebie zacytowałem.
i znów posłużę się cytatem :cool:

Wiesz ja nie mam tak bajońskiej renty.. praktycznie wogóle jej nie mam...(tylko pielęgnacyjny) staram sie zyc na własny rachunek, a nie za pieniądze podatników... i nie mówie ze jest łatwo... ale tez nie biore na siebie czegoś z czym niedałbym rade sam...( w tym wypadku odpawiedzialnosci za los drugiego człowieka)

zapytam tylko w tej sytuacji: czy praca, którą wykonujesz i stanowisko, na którym jesteś nie jest może aby stworzone i dofinansowywane przez PFRON?? I jeszcze jedno pytanie: masz samochód (dostosowany?), masz komputer?... czy sam na nie zapracowałeś, czy też może otrzymałeś preferencyjne warunki kredytowe z PFRONu czy też innej "wspomagarni kulawych", która nota bene jest utrzymywana z podatków? A wózek, na którym jeździsz kupiłeś z własnych środków, które sam zarobiłeś?

Nie myśl, że Cię tu atakuję. Nie mam zamiaru. Zastanawiam się po prostu, czemu w Tobie taki przerost ambicji i czemu przeszkadzasz ludziom w szukaniu różnych rozwiązań i pomocy? Człowieku, obudź się: nie mamy takich możliwości jak inni, ale mamy prawo do życia i miłości, do tworzenia związków i pokonywania wspólnie przeszkód, które są gdzieś na drodze.
  • 0

#42 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 11 sierpień 2007 - 23:05

Nie zaciągałąs kredytu na mieszkanie i nie pracujesz na dwa etaty by go spłacic...

Wg mnie nieodpowiedzialnością jest zaciąganie dwóch kredytów w momencie, gdy się jest niepełnosprawną osobą. Bo co będzie, gdy dana ON straci pracę? Czy wyjedzie do Anglii jako tzw. "fizol"? Wierzyć mi się w to nie chce... A jeśli ktoś może pracować na dwóch etatach, to chyba nie jest niepełnosprawny :evil:

Może zamiast dawać szkołę survivalu kredytowego może warto wykazać odrobinę empatii.

Ja też wynajmuję mieszkanie z narzeczoną, obydwoje jesteśmy ON i nie oczekujemy jakoś pomocy od naszych najbliższych, ale gdyby było jakieś rozwiązanie systemowe ze strony państwa, bardzo chętnie byśmy skorzystali z takiej pomocy, bo generalnie rzecz ujmując wolimy ciężko zarobioną kasę wydać na przyjemności niż nabijać komuś kabzę płacąc za wynajem.
  • 0

#43 Gość_Ewelina _*

Gość_Ewelina _*
  • Gość

Napisano 11 sierpień 2007 - 23:09

bronco......
Mój mąż jeszcze 5 lat (dokładnie od 1999 roku) przed naszym poznaniem zaczął starać się o takie mieszkanie, o które teraz walczymy. Dlatego ta sprawa ciągnie się już bardzo długo i rozpoczęła się "JESZCZE PRZED śLUBEM"!
ON jeśli chce żyć w godziwych warunkach, to wcale nie musi brać ślubu, żeby sobie takie zapewnić.
A jeśli chodzi o inne opcje takie jak np. wykupywanie udziałów w TBS, bądź zatrudnienie adwokata, to nie zawsze jest możliwość, bo nie każdy ma wystarczające dochody.
Mój mąż jak już pisałam, stara się o mieszkanie od wielu lat, a prace ma dopiero od 1,5 roku.
A poza tym zamieszczałam ten apel z myślą, że przyniesie to jakiś skutek, a jak narazie to tylko przepychanka słowna. Szczerze mówiąc już mi się znudziła, bo nie prowadzi do niczego.
Pozdrawiam Cię bronco i życzę dużo szczęścia, bo widzę że nie jesteś szczęśliwy z tego jaki spotkał Cię los.....cieszę się, że ja i mój mąż potrafiliśmy i to bardzo szybko zaakceptować fakt swojej niepełnosprawności i traktujemy to jak coś normalnego. A jeśli komuś to nie odpowiada, to już jego problem.....
Idę spać, dobranoc....
  • 0

#44 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 11 sierpień 2007 - 23:10

Alchemio, w/g Ciebie odpwiedzialnosc to tylko wypłacalnosc? w tym wątku jest kwestia tego ze dwoje ludzi nieco pochopnie moim zdanie podjeło zyciową decyzje...(wzniosłe uczucie nie nadąża za brutalnym realiami bytowymi)
Jeśli nas nie stać na całkowitą samodzielnośc to tym nie obarczajmy nikogo trzeciego... i to nie tylko materialnie... w/g mnie póki nie ma niezależnosci póty nie ma udanego związku... w wypadku ON zwłaszcza
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#45 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 11 sierpień 2007 - 23:11

Majonez - popieram w 100% :)
  • 0

#46 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 11 sierpień 2007 - 23:23

Do Majoneza
Kto powiedział ze ja taki kredyt zaciągnąłem? nigdzie tego nie napisałem.. ale realia są takie ze jak sie chce taki kredyt i potem go spłacac to trzeba tak tyrac...Myślałem ze to jasne i oczywiste.. Nie sztuka założyc rodzine której niema za co utrzymac... Mieszkaniowo również.. albo przede wszystkim
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#47 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 00:24

Praca nie jest dofinansowywana, pracuje na rynku otwartym, samochód owszem, kupiłem po czesci ze srodków PFRON ale tymi srodkami była POŻYCZKA którą zwróclem co do grosza...kompa nie posiadam, korzystam z uzyczonego przez narzeczoną... A pozatym... Srodki gromadzone przez PFRON to nie żadne podatki tylko rodzaj "kary" jaki płacą pracodawcy za niezatrudnianie ON... a dlaczego tak jest...? no cóz bo Ci miast szukac normalnie pracy-co Ty nazywasz przerostem ambicji-wolą zachowac postawe roszczeniową. W tych czasach nie ma nic za darmo... nawet dla ON...
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#48 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2007 - 00:36

Bronco, ogólnie szacuneczek, że sobie tak radzisz. Jednak mimo wszystko też skorzystałeś z pomocy, by kupić auto. Korzystanie z kompa narzeczonej też można określić jako postawę biorczą. Wszystko zależy od sytuacji, jak widzisz... A tu dziewczyna pyta, gdzie może uzyskać pomoc w kwestii mieszkaniowej. I nie widzę w jej postępowaniu roszczeń i domagań.

Wiesz, jak pomóc: pomóż, nie wiesz: nie mąć w wątku.
  • 0

#49 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 00:47

wiec wielokrotnie mówlem o tym w swoich postach dzisiejszych... skoro czuli sie na tyle dojrzali by byc małżenstwem to moze trzeba sie było zastanowic wpierw gdzie i jak tą rodzine mają zakładac... a nie dzis obciążac schorowaną tesciową autorki postu swoją nieodpowiedzialnoscią... Małżeństwo On to powazna decyzja i trzeba chyba myślec wpierw gdzie, jak i z kim sie mieszka... a nie- bo my chcemy już slub a potem niech sie dzieje wola nieba, nic nas to nie obchodzi bo wy i tak musicie na pomóc bo jestesmy niepełnosprawni - Bardzo nieodpowiedzialna, wrecz dziecinna postawa w/g mnie... Zycie to nie jest romantyczna bajka... Nie zgodzisz sie z tym?
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#50 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2007 - 01:16

Nie wiem, kto dał Ci prawo oceniania Eweliny i jej męża? Czy zawarcie przez nich małżeństwa jest brakiem odpowiedzialności czy też podjęciem odpowiedzialności i jej wyrazem, to chyba nie Ty możesz sądzić. Nie znasz całej sytuacji. A może było tak, że któreś z nich potrzebowało stałej pomocy partnera? Wiesz to?

Co do bajek romantycznych mniej lub bardziej: życie nie jest bajką, ale wszelkimi siłami trzeba je sobie ubarwiać i jeśli mamy ku temu predyspozycje- w towarzystwie.
Jesli miałbym tak w życiu kalkulować, co jest opłacalne, a co nie, to pewnie siedziałbym na ciężkiej kasie, ale sam, czego Tobie nie życzę.
  • 0

#51 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 01:23

Ja nie siedze na cieżkej kasie.. i nie siedze sam... ale jak coś postanawiam to biore pod uwage mozliwosci moje i mojej partnerki... by potem nie zwalac odpowiedzialnosci za nasze problemy na cały swiat... bo tak jest najprosciej- powiedzec, to nie my jestes my winni, to oni... i niejedna ON taka postawe z domku wynosi... a potem jest krzyk i larum... bo nam nie dali studiów , bo nam niedali pracy, bo nam nie dali mieszknia... nikt nam nic za darmo nie da...
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#52 Gość_Majonez_lodz_*

Gość_Majonez_lodz_*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2007 - 01:39

Chyba masz jakiś problem kolego, bo non stop nawijasz temat, który absolutnie nie trzyma się głównego wątku. Załóż może osobny wątek pt. "odpowiedzialność osób niepełnosprawnych".
Poza tym jak już mówisz o odpowiedzialności to nie mnie holowala partnerka na jednym ze zlotów :P
To co napijemy się w Dzierżąznej?
  • 0

#53 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 01:47

Napić sie mozemy,( a złosliwe wtręty niewiele z meritum wspólnego mają..) ale to kontekstu rozmowy nie zmieni... Jak sie ma ograniczone mozliwosci, tak fizyczne jak materialne to jaki ma sens zakładanie rodziny która nawet nie ma gdzie mieszkac? a potem... POMÓZCIE...Moze lepiej sie zastanowic i wpierw jakis byt sobie zapewnic... ja sie w małżenstwo narazie nie pcham bo póki co mnie na nie zwyczjanie nie stac... ale widocznie kogoś stać, tylko czemu ponieczasie alarm podnosi... Tego nierozumiem
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#54 BAR32

BAR32

    Sufler

  • Moderator
  • 355 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 06:25

..mnie tylko..nasuwa się jedno pytanie : bronco..kim jesteś by osądzać innych ? Nie sądźmy by nie być sądzonymi..Pozdrawiam.
  • 0
"...oto słyszę jak w popiół przemieniam się i kruszę,i coraz mniejszy ciałem wierzę we własną duszę.."
/K.K.Baczyński/

#55 zajoc 58

zajoc 58

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 129 postów

Napisano 12 sierpień 2007 - 16:50

Tak czytam sobie i mysle czy osoby niepelnosprawne nie maja prawa do zycia do szczescia do milosci i wrescie do pomocy ze strony wladz przeciesz mamy pelno instytucji panstwowych zeby pomagaly osoba niepelnosprawnym tak jak pcpry, mopsy,pefrony a i stowarzyszen tez nie malo i co pomaga?WIDOCZNIE NIE. Pozdrawiam Tomek..... A i jeszcze jedno zwroccie sie do rzecznika spraw niepelnosprawnych:)
  • 0

#56 Gość_Ewelina _*

Gość_Ewelina _*
  • Gość

Napisano 12 sierpień 2007 - 15:12

....ach....i znów się powtórzę......

Drogi Bronco

Wzięliśmy ślub, ponieważ połączyła nas miłość. A nie chcieliśmy żyć w nielegalnym związku nie wiadomo jak długo, ponieważ nie potrafilibyśmy się czuć swobodnie. Poza tym, gdybyśmy tak czekali ze ślubem na poprawę naszych warunków mieszkaniowych, to znając nasze polskie realia, bylibyśmy już starzy i zapewne ślubu wziąć by nam sie już nie chciało. A poza tym nie obarczamy naszej mamy pomocą. Najczęściej pomaga na dwóch wolontariuszy. A mama bardzo sporadycznie.
Poza tym jeszcze długo, przed naszym ślubem mama pomagała mojemu mężowi w wychodzeniu i wchodzeniu do mieszkania.
Niestety choćby stanął na rzęsach, sam by nie dał rady. Takie są warunki. A odkąd pojawiłam się w jego życiu i przyjeżdżałam do niego (najpierw w odwiedziny) wpadłam na pomysł, żeby znaleźć jakiegoś wolontariusza, który by nam pomagał, a mama mogła by wreszcie odpocząć.
Na szczęście znaleźliśmy dwóch wspaniałych chłopaków chętnych nam pomagać :) Ale to znów nie o to chodzi.
My chcielibyśmy mieć mieszkanie, żeby samemu bez niczyjej pomocy wychodzić. Bo ja naprawdę nie lubię wykorzystywać ludzi. Naprawdę robię to w ostateczności, a przecież nie będę siedzieć tylko w 4 ścianach i czekać na zbawienie.
Dlatego chcąc walczyć o mieszkanie(tzn. jeździmy do Wydziału Lokalowego, piszemy pisma, dzwonimy do tv, piszemy do Rzecznika Praw Obywatelskich) musi nam ktoś pomóc wyjść na zewnątrz.

Dodano nie 12 sie 2007 16:19:37 CEST :
W 10000000000000000000000% popieram Majoneza z tym co napisał :) :) :)

I to się Ciebie bronco tyczy.....


"Wiesz, jak pomóc: pomóż, nie wiesz: nie mąć w wątku".

  • 0

#57 ryszard1316

ryszard1316

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 185 postów

Napisano 13 sierpień 2007 - 14:13

Jest to mieszkanie komunalne.

Najlepiej byłoby je obecnie wykupić za "1 zł", następnie szukać zamiany lub sprzedać i kupić na parterze.

Dodano pon 13 sie 2007 15:23:40 CEST :

Bronco, Nie rozumiem dlaczego pytasz o rodziców i mówisz o odpowiedzialności. Jeśli chodzi o nas, to nie utrzymują nas żadne osoby trzecie. Jesteśmy samowystarczalni. Poza tym mój mąż był odpowiedzialny od samego początku, kiedy się poznaliśmy. Wiedział dobrze, że mogę żyć u niego w mieszkaniu i jako małżeństwo będziemy sobie dawać radę (co nie oznacza, że jest nam idealnie w obecnej sytuacji). Od dawna ma pracę. Myśli poważnie i nie wpędza mnie w poczucie winy, ani nie uświadamia jak ciężko żyć w Polsce. Czytając ostatnią Twoją wypowiedź, odniosłam wrażenie, że jesteś zawiedziony kimś lub czymś. My tego problemu nie mamy. Może mówisz tylko teoretycznie, wtedy ma to sens. Ale jeśli Twój ton moralizatorski odnosi się do nas, to nie trafiłeś, ponieważ my nie zależymy od nikogo i nie uwiązaliśmy nikogo do siebie.
P.S. Jeśli chodzi o rachunki, to zawsze je płacimy, a lodówka też jest pełna. A czasami zdarza się tak, że to my pomagamy mojej teściowej, a nie ona nam :)

Nie wdawaj się w polemikę z ludżmi (jak bronco, jego aviator świadczy o podejściu jego do problemów życia) którzy jedynie chcą wywlec tylko Wasze problemy i życie prywatne. Widzę, że są tacy, którzy nie próbują Wam w żaden sposób pomagać tylko są żądni Waszych spraw osobistych a wręcz intymnych. Żądni tłumaczenia się z Waszego życia.
Dlatego niejednokrotnie wolę mieć do czynienia z przyjaciółmi z mojego aviatora niż młodymi niedojrzałymi ludżmi, którzy robią sobie zabawę z problemów życiowych innych.
  • 0

#58 bronco

bronco

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 13 sierpień 2007 - 16:47

Do Pan Ryszarda1316:
Nie życze sobie aby po wysuwał Pan pod adresem moje osoby jakiekolwiek oceny czy opinie!! Nie zna mnie pan, nic o mnie nie wie (ani ile mam lat, ani kim jestem ani co robie) a ocena po avatarze jest poprostu rzenującą... lub klasycznie polsko-ciemnogrodzka.... bo juz chyba tylko w naszy kraju jedynie ocenia sie po wyglądzie... nic nie znaczących symboli równierz... Szkoda ze tak nieuwaznie przeczytał Pan moje wypowiedzi w wątku..Nikogo nie naciągam na wywlekanie intymnych spraw, poprostu wyrażam tylko swoje zdanie na temat niezbyt przemyślanych poważnych kroków w zyciu... (Ja nie wziąłbym odpowiedzialnosci za los drugiego człowieka wiedząc ze niemam warunków do normalnego funkcjonowania sam a co dopiero z nim)
a konsekwencje... jak w/w postach autorki apelu
  • 0
Żyj tak byś niczego nie żałował...

#59 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 13 sierpień 2007 - 16:49

ryszard chyba tylko społdzielcze mozna wykupic za symboliczna zlotówke, nie komunalne :rolleyes:
  • 0

#60 elola

elola

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 206 postów

Napisano 13 sierpień 2007 - 17:08

pod adresem http://dom.gazeta.pl...ias=3&startsz=x czytamy na 3-ciej stronie "WROCŁAW • Mieszkanie komunalne można nabyć nawet za 2 proc. jego wartości. 98 proc. upustu przysługuje, gdy gmina pozbędzie się wszystkich lokali w danym budynku. W pozostałych przypadkach obowiązuje 90 proc. bonifikaty."
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych