------------------------------------------------------------------------------
Jestem i zasmucony, i zakłopotany.
Pisząc kilka faktów, jedną anegdotkę „z brodą”, krytykując tylko osoby publiczne ze skromnym i delikatnym moim komentarzem (do czego mam prawo, bo u nas nie Kuba, albo KRLD), nie dotknąłem nikogo z uczestników Forum, na końcu lekko zażartowałem z siebie, czym z kolei zamartwiła się elola. A propos elola , w pierwszym zdaniu Twojej wypowiedzi do mnie brak elementarnej logiki o głoszonej przez Ciebie poszanowaniu tutejszej mniejszości.
Chyba niepotrzebnie pozwolę sobie zauważyć, że rzeczy nudne nie ma obowiązku czytać, a jak śpiewał śp. Kofta, „śpiewać (tutaj chyba pisać) każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej......)
Poza tym elola, bez histerii i paniki, naprawdę nie słyszałem, aby bycie bliźniakiem było gdziekolwiek wstydliwe i napiętnowane.
Ale wracając do mojego tematu.
Będąc tak, delikatnie mówiąc, mocno „wywołany do tablicy” postaram się troszkę odpowiedzieć.
Naprawdę (bez ironii) nie zamierzałem „ uderzać w stół, aż się nożyce odezwą”, ale skoro tak się stało.
W poruszonym powierzchownie przeze mnie temacie prezydentów zostałem zapytany o porównanie i ocenę prezydentury L. Kaczyńskiego.
Pomimo stosunkowo bardzo krótkiego okresu czasu (przypomnę, że w kilku pierwszych miesiącach prezydentury A. Kwaśniewskiego w tematach dot. kraju szefowa J. Szymanek-Deresz powtarzała często: p. prezydent się przygląda, p. prezydent się przygląda, dzięki czemu p. prezydent niewiele złego i dobrego zrobił, a miał wówczas przydomek „przyglądającego się prezydenta”. Ale faktem jest, że jego jedną z pierwszych decyzji było przywrócenie przywilejów emerytalno – rentowych dawnym m. inn. UB-kom i SB- kom) prez L. Kaczyński po wielu wyjazdach zagranicznych nie słyszałem, aby był słusznie i mocno krytykowany, spokojny, opanowany, na miare naszych możliwości realizuje nasza politykę międzynarodową.
Powolna wymowa nie decyduje o wartości człowieka. Póki co, nie dał i chyba nie da, takiej „plamy” jaką dał Kwaśniewski w Charkowie.
Na pewno dużym blamażem kancelarii obecnego prezydenta była sprawa przyznania Orderu Sybiraków dla W. Jaruzelskiego, co kładzie się też plamą na L. Kaczyńskim.
Ale proszę tutaj wziąć pod uwagę możliwość wspaniałego zagrania makiawelistycznego. Co mu szkodziło jeden order w tą czy w tamtą . Przecież wystarczyło przytaknąć, L. Kaczyński „wspiąłby się ponad podziały” itd. itd.
Ale czy bezwzględnie zawsze i wszędzie jest to cel nadrzędny ?
L. Kaczyński narażając się na oczywiste ośmieszenie tutaj, postawił swoje zasady i honor wyżej przyznając się do błędu (a które rozwiązanie jest lepsze to już oczywiście indywidualna ocena każdego obywatela).
Bo prezydent nie może się kierować powiedzeniem:
Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy.
Oprócz powyższego, smrody i nitki wielu afer nie ciągną się, póki co, za L. Kaczyńskim.
A co do ostatnich „pierwszych dam” RP
Dzisejsza bedzie "Matka z reklamowka".
Przypomnę tylko podstawową zasadę, że nie szata zdobi człowieka”
oraz nie aparycja decyduje o wartości człowieka, o czym my (!) powinniśmy szczególnie pamiętać.
W temacie mojego głosowania na PIS:
Tutaj Pedro , delikatnie mówiąc, zwyczajnie przeginasz.Czyli łaskawie nam panujący wybrali ze swej świty ofermy, a Ci kompetenti stoją gdzieś w odwodach
Poza tym, czy ja napisałem gdzieś, że PIS jest kryształowo idealne, napisałem, że „uczciwych ze świecą szukać”. Każdy wybór jest często wyborem między mniejszym złem, ja wybrałem PIS, chociaż też słyszałem o ich powiązaniach (?) z Telegrafem, Pocztą Polską, Pineiro itd. Też 17 lat słyszę mniej lub bardziej intensywne okrzyki o rozliczeniach, ale czemu teraz PO tak skutecznie i obłudnie pcha PIS w ramiona Samoobrony i przy tym tak zaciera ręce ?
A propos PO; gdyby L. Wałęsa poparł (gdyby mógł) PIS, to podejrzewam, że PIS klęskę wyborczą miałoby jak w banku.
Ale wracając do tych nieszczęsnych rozliczeń. Takie prawdziwe, to wiadomo, że utopia, ale może jakaś część, trochę afer by wyszło, skoro do tej pory już parę, wydawałoby się nietykalnych, baronów udało się ruszyć i nawet posadzić !.
A jakby ktoś z PIS’u lub z AWS’u (np. już Kolasiński) poszedł siedzieć to ani bym się nie wstydził, ani nie płakał.
Schlebia mi uznanie mojej wiedzy ze strony Pedro.
Ale zapewniam Cię, że całą i większa taką wiedzę można posiąść ogladając różne programy TV (a ja to robię już pare lat musząc leżeć w łóżku lub wersalce ok. 80 % dnia, a przy kompie daję radę wysiedzieć krótki czas jednorazowo, a laptopa nie ma) i czytając prasę.
PS.
Droga i kochana Ewitko
O polityce też można i trzeba (kto lubi ! i ma coś do powiedzenia) gadać, spierać się, trochę krytyki, również na mnie, czemu nie, gdzieś się trzeba wygadać, to jest też element naszego szarego życia, a może tyle naszego w tym temacie, co się pomądrujemy.
Pozdrawiam
Odys
---------------------------------------------------------------------
Człowiek jest jak trzcina - najsłabsza rzecz w naturze - ale to trzcina myśląca