BIURO OBSŁUGI SAMOBÓJCÓW SPRZEDAWCA: ( do wchodzącego klienta ) Witam Szanownego Pana ! KLIENT : Witam S: Nasze Biuro Obsługi Samobójców czuje się zaszczycone, że mamy w panu stałego klienta. Podobno Szanowny Pan znów ostatnio uważał za stosowne targnąć się na życie ? K: Tak. Targnąłem się. S: A jednak widzę Pana w dobrym zdrowiu. Proszę się nie zniechęcać. Postaramy się coś na to poradzić. K: Właśnie ! Przychodzę z reklamacją. Miał być importowany, konopny na cztery skręty. Taki do wieszania słoni. Tymczasem sznurek okazał się papierowym falsyfikatem. To jest oszustwo. S: Ależ drogi Panie ! Pan pierwszy zwraca się z podobną reklamacją. Sprzedajemy go najbardziej otyłym klientom i nie było wypadku, żeby zawiódł! Pan Szanowny nabył u nas nr 6, o ile sobie przypominam? K: Tak, szósty. S: No widzi Pan! Całkowicie niemożliwe! Ja bym Pana na czwórce powiesił i też by wytrzymała. Gwarantuję głową! A może nie czytał Pan załączonego sposobu użycia? K: Rzeczywiście nie czytałem. Nie miałem głowy do czytania, miałem głowę do wieszania. S: Przepraszam, w takim razie nic dziwnego! Towar wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Trzeba go było na godzinę przed użyciem wymoczyć i nawoskować. Jeżeli się następnym razem nie uda, zwracamy pieniądze. K: Nie chcę. Znudziło mi się wieszanie, palce mi puchną od wbijania haków. S: Drobiazg! Mamy na składzie gotowe, przenośne szubieniczki pokojowe. Cacko! K: Proszę się nie fatygować. Tym razem nieodwołalnie będę targał się na życie innym sposobem. Co by mi Pan polecił? S: Nadeszły ostatnio elektryczne, bez bólowe gilotynki firmy - GENERAL MOTORS. Klienci chwalą sobie niesłychanie, setki listów dziękczynnych. K: Nie lubię ostrych przedmiotów, coś z trucizn macie ? S: Dysponujemy w tej chwili tylko jadem kiełbasianym. Inne preparaty wysłaliśmy na Kongres Samobójców do San Remo, polecam Panu ten jad. K: W tabletkach czy zastrzykach? S: W zastrzykach K: Nie znoszę ukłucia, czekam na inne propozycje. S: Mam! Coś dla znawców, bujany fotel elektryczny, nowoczesny w kształcie z metalowych rurek, nierdzewny chromonikiel. Przed zabiegiem Szanowny Pan może się pohuśtać, rozkosz dla wybrednych samobójców. K: Niestety, bardzo źle znoszę huśtanie, zawsze robiło mi się słabo na karuzeli, czy to wszystko?... S: Szanowny Pan raczy żartować! Zawartością naszych świetnie zaopatrzonych magazynów można było by wyprawić na tamten świat całe pokolenia! A co by Pan powiedział np. o sprężynowej wyrzutni miotającej denata na wysokości 100 metrów? Ani porównać nie można tego ze skakaniem z drapacza chmur. Zupełnie nie ma co zbierać, absolutna marmolada. Została nam tylko jeszcze jedna sztuka wprawdzie już zadatkowana, ale zważywszy, że jest Pan stałym klientem. K: Nie, nie. Od czasu jak wyskoczyłem z szóstego piętra tak niefortunnie, że lekarzom udało się poskładać mnie w całość, nie mam zaufania do tego rodzaju samobójstw. S: Wobec tego z pewnością zainteresuje Pana niezawodna wanna dla topielców. Konstrukcja jej jest tak pomyślana, Ze nawet gdyby Szanowny Pan usiłował pływać, aby uchronić się przed utonięciem, umieszczony w górze na specjalnym uchwycie olbrzymi kamień w kształcie obucha, dotąd będzie Pana uderzał po głowie, aż osłabnie Pan całkowicie i życzeniu pańskiemu stanie się zadość K: Bardzo to jest pomysłowe, ale nie dla mnie, mam za mocną głowę. S: Dajemy komplet zapasowych kamieni. K: Nie mam zdolności do mechaniki. Szukam czegoś szybkiego i nieskomplikowanego w użyciu. Każda chwila spędzona poza grobem jest dla mnie strata czasu. S: Posiadamy doskonałe rewolwery automatyczne, szybkostrzelne, seria w główkę i prędziutko na cmentarzyk. K: Niech Pan mnie nie rozśmiesza, ileż to było nieszczęśliwych wypadków z bronią, w ostatniej chwili często zawodzi, nieraz rana okazuje się za mało śmiertelna. Nie chcę ryzykować, mówiłem ,że mam żelazny organizm.. S: A czy Szanowny Pan próbował wysadzić się dynamitem? Naciskamy guzik elektryczny spłonki ( dziecko to potrafi ) i wylatujemy w powietrze rozerwani na milimetrowe strzępki. Wątpię, czy znalazł by się lekarz, który w takim wypadku mógłby Panu zaszkodzić K: Rozrywamy się w strzępy czy w strzępki? S: Strzępki, takie jak łepek od szpilki, co najwyżej Będzie Pan całkowicie zadowolony. K: Pozszywać tego nie można? S: W żaden sposób. Nie, w ogóle wszelkie próby zszywania były by śmieszne! K: Czuję, że zapaliłem się do tego dynamitu. Jaka ilość wystarczy? S: 10 dag na ośmiu do dziesięciu samobójców. K: Dobrze, poproszę o kilogram. S: Po co Szanownemu Panu aż tyle ? K: Żeby mieć pewność, nie będę oszczędzał na dynamicie. S: Służę Panu. Cieszę się, że tym razem udało mi się Panu dogodzić. Na pewno nie przyjdzie Pan z reklamacją. O tu, widzi Pan jest guziczek, spłonka wmontowana. Strzępki, zupełne strzępki. Zapakować ? K: Nie, ja na miejscu
Tylko dla dorosłych
#341
Napisano 19 luty 2014 - 14:22
By się związać w pokręconych sektę.
Partia Potworków! Rząd zatrutej krwi!
Ach, cóż za ulga - unormalnić skazy!
Nakaz szacunku, a nie gest odrazy,
Wystarczy - ja! ja! ja! - zmienić w - my!
#342
Napisano 17 marzec 2014 - 23:44
Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet:
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne.
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę.
Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem.
Rozpiął więc rozporek aby żółw mógł w końcu wychylić szyję.
Kilka siedzeń dalej w tym rzędzie dwóch gości rozmawia:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpieprza popcornu!
#343 Gość_Tommy_*
Napisano 15 kwiecień 2014 - 08:04
Po nocy poślubnej matka pyta córkę:
- No i jak córeczko? Ile razy było dzisiaj w nocy?
- Dwa razy mamusiu...
Następnego ranka to samo pytanie.
- Dzisiaj mamusiu było sześć razy...
Po kolejnej nocy było szesnaście, a po następnej dwadzieścia siedem. Zaniepokojona teściowa wzywa więc zięcia na rozmowę:
- Kochany, jak tak dalej pójdzie, to mi córkę zajeździsz!
- Ale o co mamusi chodzi?
- No, po nocy poślubnej było dwa razy, później sześć, szesnaście, a teraz dwadzieścia siedem razy...
- A to... Niech się mamusia nie przejmuje. Ona liczy "tam i z powrotem"...
#344
Napisano 17 kwiecień 2014 - 09:14
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"Kochanie, wypoczywaj.
Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam.
Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrać ściągała ci spodnie,
powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
[you] Jeżeli w piekle wózki inwalidzkie są napędzane złem to będziemy wszyscy nieźle z*********ć...
#345
Napisano 19 kwiecień 2014 - 16:02
Jeśli obecność – to tylko niewymuszona * Jeśli być kimś – to tylko sobą.
- Rafał Wicijowski
#346
Napisano 20 kwiecień 2014 - 12:46
Taka mała rada dla ponuraka który tak chętnie rozdaje minusy
Jeśli obecność – to tylko niewymuszona * Jeśli być kimś – to tylko sobą.
- Rafał Wicijowski
#347
Napisano 01 maj 2014 - 17:21
Noc. Mieszkanie budynku wielopiętrowym na jednym z poznańskich blokowisk. Zbigniew z żoną Natalią uprawia seks. Wielokrotnie. Rano spotyka go na klatce sąsiad, emeryt Janusz.
- Zbychu, słuchaj... Kiedy dymasz swoją żonę, to jej krzyki słychać w całym bloku. Zrób coś z tym!
- Ale co, panie Januszu?
- Usta jej zaklej taśmą albo co...
Następna noc. Zbigniew zakleja usta żonie taśmą i zaczyna akcję. Po pierwszym orgazmie woła:
- Panie Januszu, jest OK?
- Tak - krzyczy zza ściany sąsiad.
Po drugim orgazmie:
- I co może być?
- Tak.
I tak kilka razy. W końcu pan Janusz nie wytrzymuje:
- Zbyszek, kuźwa, odklejaj taśmę!
- Czemu?
- Bo cały blok myśli, że to mnie dymasz!
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#348
Napisano 02 maj 2014 - 19:40
Zeusowi wpadła w oko piękna pastereczka, więc zstąpił z Olimpu, aby ją zdobyć. Gdy już mu sie to udało i energicznie zabrał sie do dzieła, zauważyła ich Hera. Ze złości zazdrości zamieniła pastereczke w kłodę drewna, by Zeus nie miał żadnej satysfakcji. Lecz na to Zeus zamienił sie w piłę, i dalej ją rżnął...
"W iskier krzesaniu żywem , materiał to rzecz główna.
Trudno najtęższym krzesiwem
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .
#349
Napisano 04 maj 2014 - 10:57
"W iskier krzesaniu żywem , materiał to rzecz główna.
Trudno najtęższym krzesiwem
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .
#350
Napisano 20 maj 2014 - 05:31
Żona wysłała mi smsa: 'Kiedy wrócisz z pracy założę seksowną bieliznę i zatańczę dla ciebie na rurze.'
Do teraz wyrobiłem 94 nadgodziny i jeszcze się jakoś trzymam.
Ponoć seks obniża poziom stresu. Nieprawda. Miałem stosunek w zeszłym tygodniu i od tamtej pory ukrywam się przed policją.
Zgwałciłem kobietę, która źle zaparkowała. To znaczy: policja mówi na to "gwałt". Ja wolę określenie "karny kutas".
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#351 Gość_michalina_*
Napisano 26 maj 2014 - 01:27
#352
Napisano 04 czerwiec 2014 - 08:42
Dziękuję Humor się poprawił zaraz. Wszystkich pozdrawiam i wszystkiego najlepszego życzę.
#353
Napisano 07 lipiec 2014 - 10:36
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała...
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu.
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi trzeci facet:
- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii!
Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał:
- Pamiętaj, tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz!
[you] Jeżeli w piekle wózki inwalidzkie są napędzane złem to będziemy wszyscy nieźle z*********ć...
#354
Napisano 08 sierpień 2014 - 16:57
By się związać w pokręconych sektę.
Partia Potworków! Rząd zatrutej krwi!
Ach, cóż za ulga - unormalnić skazy!
Nakaz szacunku, a nie gest odrazy,
Wystarczy - ja! ja! ja! - zmienić w - my!
#355
Napisano 09 sierpień 2014 - 22:08
Wchodzi mama do pokoju syna, a tam syn się onanizuje.
- Może nauczyłabyś się pukać?!
- Nooo, ty też...
"W iskier krzesaniu żywem , materiał to rzecz główna.
Trudno najtęższym krzesiwem
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .
#356
Napisano 12 sierpień 2014 - 10:44
"W iskier krzesaniu żywem , materiał to rzecz główna.
Trudno najtęższym krzesiwem
iskry wydobyć z... substancji miękkiej i podatnej" .
#357
Napisano 23 sierpień 2014 - 18:23
-Czy odda mi się pani za 100 000 dolarów ??
- tak !
- a za 5 dolarów ??
-no wie pan !! , myśli pan że kim jestem ?
- to już ustaliliśmy teraz się targujemy
#358
Napisano 24 sierpień 2014 - 16:17
By się związać w pokręconych sektę.
Partia Potworków! Rząd zatrutej krwi!
Ach, cóż za ulga - unormalnić skazy!
Nakaz szacunku, a nie gest odrazy,
Wystarczy - ja! ja! ja! - zmienić w - my!
#359 Gość_AleksandraU127_*
Napisano 24 sierpień 2014 - 18:48
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżał na miękkim!
#360
Napisano 19 wrzesień 2014 - 13:19
By się związać w pokręconych sektę.
Partia Potworków! Rząd zatrutej krwi!
Ach, cóż za ulga - unormalnić skazy!
Nakaz szacunku, a nie gest odrazy,
Wystarczy - ja! ja! ja! - zmienić w - my!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych