Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Związki mieszane


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
52 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 21 styczeń 2003 - 14:00

Asiu dziękujemy Ci bardzo za Twoje słowa w pełni zgadzamy się ze słowami napisanymi przez Ciebie na czerwono- super- to stanie się naszą życiową maksymą- tak sobie teraz pomyslałam kochani moi- chyba to że nie udały mi się 2 poprzednie związki- to trochę moja wina- wiecie dlczego?
Byłam młoda i głupia- nie do końca akceptowłam siebie, uwazałam że nic dobrego mi się od życia nie należy. Dopiero w III klasie L.O. zaakcetowalm siebie- dzięki pewnemu wypracowaniu- dopiero wtedy zrzumiałam, że mam prawo do sczęścia- tylko muszę o nie walczyc- Maciek mi w tym bardzo pomaga... Mogę wam jeszcze wam jeszcze tylko powidzieć, że przez te 3 lata związku przeszliśmy z Maciejem wiele min. mój paraliż, śmierć taty Maćka- udało nam sie to wszystko zwyciężyć i jesteśmy naprawdę sczęsliwi. Pamiętajcie to czy będziecie umieć walczyć o wasz związek zależy od was- Wszystko jest możliwe!
Maćku dziękuję Ci za cudowne 3 Lata , mam nadzieję,że następnę 30 będzie równie wspaniałe....


Ps. Temat wypracowania- dzięki któremu zaakceptowałam siebie brzmaiał
Jedyna wolność to zwyciężyć siebie- F. Dostojewski... Miałam tam napisać co znaczy zwcięzyć siebie. Po miesiącu napisałam
ZWYCĘŻYĆ SIEBIE TO NIC INNEGO JAK UZNAĆ, IŻ JEST SIĘ NIDOSKONAŁYM-A RACZEJ ŻE JEST SIĘ DOSKONAŁYM W SWEJ NIEDOSKONAŁOSCI.-To święta prawda - tego się trzymam do dziś i jestem szcześliwa!

A wy co sądzicie o tych słowach? Moze ktoś uważa , że mylę?
Z niecierpliwoscia czekam na opiinie

Pozdrawiam
  • 0
jarzynka

#42 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 21 styczeń 2003 - 14:23

ZWYCĘŻYĆ SIEBIE TO NIC INNEGO JAK UZNAĆ, IŻ JEST SIĘ NIDOSKONAŁYM-A RACZEJ ŻE JEST SIĘ DOSKONAŁYM W SWEJ NIEDOSKONAŁOSCI


u mnie w pracy wisi taki poszarzały już zwitek papieru na temat rehabilitacji ruchowej i społecznej ... takie ble ble ..
Twoje słowa Gocha wyrażają w jednym zdaniu to wszystko (i to jak trafnie :!: :!: ) co oni napisali na połowie kartki A4.

Każdy z nas powinien siebie zaakceptować takim jakim jest. Co oczywiście nie znaczy aby usiąść na laurach i nie pracować nadal nad sobą.
Ja sobie zawsze powtarzam że my wobec siebie jesteśmy największym krytykiem i najczęściej nie podoba nam się w sobie wiele rzeczy. Jednak to jak widzimy siebie często różni się od tego jak nas widzą inni ludzie.
Kiedyś w pracy pojechaliśmy na takie szkolenie z asertyności itp i m.innymi mieliśmy takie ćwiczenie gdzie każdy z nas napisał na kartce początek zdania >> Lubię Cię bo...<< przypięto nam tą kartkę na plecach i kazano uzupełnić to zdanie sobie na wzajem...

hm... wierzcie mi że nigdy nie sądziłam że ludzie mnie tak odbierają. To ćwiczenie dało mi wiele do myślenia ...
Pozdrawiam
(cmok) dla Gochy ( myślę że Maciek nie będzie zazdrosny o wirtualnego buziaka od Alojzika he he..)
  • 0
Olik

#43 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 21 styczeń 2003 - 19:49

Gosiu i Maćku, nie wątpię że ułoży się Wam doskonale a Wasz związek będzie bardzo udany, dokładnie to samo myślę o Totto i Gosi. Życzę Wam wiele szczęścia! Tak trzymać! :-D
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#44 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 22 styczeń 2003 - 00:46

Biję się w piersi i posypuję głowę popiołem (całe szczęście że popielniczka jest pełna), ale tak jak i Jarzynka przegapiłem ten temat. Pozwolę sobie napisać o swoich doświadczeniach ze związkami mieszanymi. Mam trzydzieści lat, i jestem epileptykiem (to informacja dla tych Iponków którzy mnie nie znają). Można by powiedzieć, że jest mi łatwiej w kontaktach ze sprawnymi kobietami, ponieważ moja hmmm dysfunkcja nie rzuca się w oczy (zazwyczaj nie). Tak kiedys myślałem. Gdy jednak byłem całkowicie szczery, i mówiłem bez ogródek czego można się spodziewać w moim towarzystwie, słyszałem zazwyczaj, że przecież nie ma to żadnego wpływu na uczucia do mnie, itp. itd. Każdorazowo jednak temperatura w związku wyraźnie się obniżała, i dość prędko konczyło się to definitywnie (jak sądzę nie bez "zasługi" rodziców, zaznaczam jednak że nie moich). W ostatnim takim związku mieszanym, byłem zaangażowany tak bardzo, że obawiałem się, że stracę tą osobę gdy wyjawię jej wszystko o sobie. Odłożyłem więc to na później. To jednak było jeszcze gorsze... Sprawdził się czarny scenariusz, miałem atak przy owej dziewczynie. Kiedy już jako tako doszedłem do siebie, jej już nie było... Od tego czasu dałem sobie spokój ze związkami mieszanymi. Nie tracę jednak nadziei, że odnajdę kiedyś swoją "drugą połówkę", i nie będzie miało dla mnie znaczenia, czy będzie ona "sprawna" czy tez nie. Jeżeli ona będzie kochać i akceptować mnie takim jakim jestem, a ja ją, wówczas żadne przeszkody nie będą miały znaczenia.
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#45 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 22 styczeń 2003 - 00:58

Cóz Marderku! Przyprawiłes mnie znów o ciarki...
Myslę , że w koncu wszystko ci sie ułozy tak jak tego pragniesz- i znajdziesz te swja 2 połoweczkę, która będzie kochac Marderka takim jaki On jest- kto wie mże juz ja znalazles, tylko jeszcze o tym nie wiesz...

Wszyskiego dobrego z calego serducha życzą M&M ;)
  • 0
jarzynka

#46 Skangur

Skangur

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 22 styczeń 2003 - 06:13

Morderku,
przyłączam się do tych życzeń od Gosi (raperki) ;)
Dodać pragnę jedynie , że jesteś bardzo wartościowym człowiekiem i ta, która Cię zdobędzie - zdobędzie skarb. Nie znam Cię osobiście, lecz Twoje wypowiedzi i sposób bycia i życia pozwalają mi wyciągnąć takie wnioski.
Życzę Tobie, byś doznał naprawdę wielkiej przez duże "M" miłości z osobą, która się pozna na Tobie. A może już poznała ? ;) - jak pisze raperka :D
  • 0
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.

#47 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 23 styczeń 2003 - 00:02

Jarzynko, Skangurku, dziękuję Wam bardzo gorąco... Być może znalazłem już to czego tak usilnie szukałem? Czas pokaże...
Co zaś do oceny mej skromnej osoby, :oops: muszę zaprzeczyć... Mam mnóstwo wad, zbyt dużo palę, itp. ;)
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#48 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 23 styczeń 2003 - 00:14

Marerku- nie pomyllilismy sie ze Skagurkiem- jestes suuuper hipeer facio, a to ze za duzo palisz.... hmmmm ja nie powiem czego za dzo robie, bo sie wyda... :D :D :D :D :D


Skanguku w kwestiii rapu MC'Hammer mi do piet nie dorasta :P :D :P :D :P
  • 0
jarzynka

#49 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 23 styczeń 2003 - 00:34

:oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Lepiej już nie powiem nic więcej....
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#50 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 23 styczeń 2003 - 08:26

[/quote][quote] i nie będzie miało dla mnie znaczenia, czy będzie ona "sprawna" czy tez nie. Jeżeli ona będzie kochać i akceptować mnie takim jakim jestem, a ja ją, wówczas żadne przeszkody nie będą miały znaczenia.
[/quote]

To Marderku jest podsumowanie całej dyskusji na temat związków mieszanych. Nie ma znaczenia czy jest to związek mieszany, czy też jednorodny, tworzony przez osoby zdrowe, bądź osoby niepełnosprawne.... istotą jest to co ludzi ze sobą łączy, a zatem miłość i dojrzałość do wspólnego pokonywania radości i trosk każdego dnia.
Ktoś wcześniej napisał, że już na starcie widzimy swoje ograniczenia. Z doświadczenia wiem, iż ograniczeń nie da się przewidzieć, ale trzeba mieć świadomość, że mijający czas może płatać nam różne figle miłe i mniej miłe ... nikt nie daje gwarancji na długowieczne zdrowie i wieczną sprawność fizyczną.
Wierzę jednak, że jeśli ludzi łączy prawdziwa i głęboka miłość, nic i nikt nie jest w stanie złamać ich związku.
Wszystkim nowo tworzącym się i juz istniejącym parom takiej miłości życzę z całego rrybiego (H) (cmok)
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#51 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 23 styczeń 2003 - 12:14

Witam.

Celowo odpisuje w tym temacie pod wypowiedzią Rybki, bo wyraziła w nim to, co już od kilku dni cisło się na mą klawiature (leń ze mnie ;) ). Temat ten jednoznacznie udowodnił, że na miłość nie ma reguł, a w przypadku jakichkolwiek związków, mieszanych czy też nie, jakiekolwiek zamartwianie się na przyszłość jest bez celowe i zazwyczaj pogarsza całą sytuacje. Piszę, bo znam to z własnego doświadczenia. Mnie największa miłość mego życia dopadła w chwili, gdy byłem u kresu wytrzymałości psychicznej i wogóle i nie widziałem dla siebie już żadnych szans. Choć wszystko trwało niespełna 2 m-ce i się rozpadło (musiało), a później było wiele rozpaczy, osoba ta w tym krótkim czasie otwarła mi szeroko oczy, pokazała mi kim jestem i czego mam wymagać od życia. Za to jestem jej ogromnie wdzięczny.

Wszystkim tu parom, a więc Gosi i Piotrowi, MM, a także tym nie dostrzeżonym przeze mnie życze jak najwięcej szczęścia i radości w ich życiu. Singlom natomiast życze, by zawsze pamiętali o tym, że strzała Amora może ich namierzyć w najmniej oczekiwanym momencie, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie nowy dzień :-P
  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".


#52 Skangur

Skangur

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 23 styczeń 2003 - 17:23

Skanguku w kwestiii rapu MC'Hammer mi do piet nie dorasta :P :D :P :D :P[/quote]

Jarzynko, nie wiedziałem że on taki niski jest ;) :P
Wogóle go przy Tobie nie widać hihihihi...........
  • 0
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.

#53 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 25 styczeń 2003 - 19:49

Witajcie,moze nie mam prawa zabrać głos w dyskusji ,bo pozornie jestem''sprawna'',ale naprawde bardzo dobrze rozumie problem ktory poruszacie.czytając Wasze wypowiedzi przyszla mi na mysl taka sprawa.Czasem zdarza sie ,ze to osoba mniej sprawna niszczy uczucie w zwiazku mieszanym ,bo nie potrafi uwierzyć,ze jest kochana dla Niej samej,dla tego co soba reprezentuje a nie dla tego jak wyglada.Mam w swojej rodzinie kuzynke,przed dwoma laty w wypadku stracila obie dlonie.To zdarzyło sie tuz przed Bozym Narodzeniem,miala elektryczny magiel ,maglowala ludziom swiateczne obrysy,posciel,i nagle chwila nieuwagi -magiel złapał dlonie.Upiekly sie obie i trzeba bylo ich resztki amputowac.W szpitalu kazdy dzień zaczynala i konczyla łzami rozpaczy.Nie chciala życ,w wieku 40 lat poczula sie niezdolna do samodzielnego zycia,a egzystować nie chciala.Na nic sie zdały zapewnienia męza i dwóch synow ,ze ona musi zyc ,ze jest im potrzebna i ze kochaja ja.Po powrocie do domu bylo jeszcze gozej.Kazdy gest męza i synow odbierala jako przejaw litosci,stale prowokowala ich swoimi uszczypliwymi uwagami a kiedy nerwy im puszczały z gozkim wyrzutem tryumfowala.I naprawde tylko wielkiej milosci najbliższych,ich wyrozumiałości i cierpliwości zawdzięcza to ze jest nadal szczęśliwą żona i matka.Potrafi sobie radzić w pracach domowych, w koncu uwierzyla ,ze nadal potrzebuje jej mąż i potrzebuja ją jej synowie,teraz zyje nadzieja na przeszczep dłoni.Ja myślę ,ze w kazdym zwiazku ważna jest milośc,głębokie uczucie,a nie powierzchowna fascynacja.Niedawno usłyszałam ,ze kobiety sa bardzo opiekuńcze i maja silnie roziniety instynkt macieżyński i to często powoduje ,ze wychodza za mąż za ON.Tak do konca nie moge sie z tym twierdzeniem zgodzić.Po pierwsze nie kazda kobieta niestety czuje w sobie instynkt maciezynski i nie kazda jest opiekuncza.A jezeli tylko z tych powodow wyszlaby za ON to dla mnie bylo by to tak jakby z litosci i taki związek nie ma szans na przetrwanie.
pozdrawiam serdecznie
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych