Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

erotyka osób niepełnosprawnych fizycznie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
173 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gosc

Gosc

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 8 postów

Napisano 12 lipiec 2006 - 20:25

No dobra, ale to jest kwestia wytłumaczenia temu zacofanemu społeczeństwu spraw niby jasnych.

Ale nie rozumiem tego sformułowania - wspomaganie płciowości ON. Może źle, mam nadzieję, że na pewno źle, ale oczyma duszy sobie wyobraziłam, że zbiorą grupę ON na jakimś placu, wokół postawią tych niby zdrowych i będą wspomagać tą płciowość ON, tylko nie bardzo wiem w jaki sposób...
Nie no... jakby nie patrzeć to jest chore...

Nie chcę sie mądrzyć, ale wydaje mi sie Agulia, że nie rozumiesz, bo stawiając kropkę po ON zmieniasz zupełnie sens i wydźwięk cytowanego zdania.

W temacie chodzi o edukowanie i oswajanie z problemem, tzw. ludzi zdrowych...a nie o wspomaganie niepełnosprawnych w takich czy innych problemach...

Słuchajcie mili weźcie może poprawkę na to , ze niepełnosprawność jest "normalna" i oczywista głównie dla samych niepełnosprawnych i może jeszcze ich bliskich, bo znają ją z autopsji...

Z jednej strony chcemy, żeby nie było w społeczeństwach podziałów typu -
"sprawni -niesprawni", a z drugiej strony jesteśmy urażeni, że ktoś narusza naszą prywatność czy intymność chcąc wiedzieć o nas więcej...

Ktoś zapytał - po co sie pisze takie prace? Ja myślę, że właśnie po to, żeby poznać, zdobyć wiedzę na temat...żeby "społeczeństwo nie było zacofane"...
Nie można zabrać dziecku elementarza i jednocześnie mieć do niego pretensji, że nie umie czytać...albo nie wytłumaczyć uczniowi twierdzenia Pitagorasa i mieć pretensje, że nie rozumie...

Żeby coś czy Kogoś zaakceptować tak naprawdę i do końca, trzeba poznać i zrozumieć, według mnie inaczej jak poprzez badanie i publikowanie zdobytej w badaniach wiedzy się nie da...im więcej tzw. sprawni będą wiedzieli o niepełnosprawnych (i na odwrót), tym łatwiejsze będzie wzajemne zrozumienie i współistnienie.

Chcę jeszcze zauważyć, że samym niepełnosprawnym przydało by sie trochę edukacji i wiedzy na temat innych niepełnosprawnych...

Ktoś tu napisał, że co to za problem z seksualnością niepełnosprawnego...wystarczy odpowiednia pozycja i już...Myślę, że to jest dobry przykład na pokazanie, że wszyscy (nie tylko sprawni) patrzymy na innych poprzez własny pryzmat...Myślę, że ta osoba ma rację ale ta racja dotyczy części niepełnosprawnych, nie wszystkich...to jest racja i "oczywistość", której Ona doświadczyła...

Inny problem z seksem ma niepełnosprawny, który ma np. graba, sztywną nogę czy np. brak kończyn a zupełnie inny chory na stwardnienie rozsiane...i o ile w trzech pierwszych przypadkach jest to problem natury "technicznej" (np. odpowiednia pozycja)
o tyle w przypadku stwardnienia rozsianego jest to problem przewodzenia nerwowego
i zmienianie pozycji nic tu nie pomoże...co nie znaczy, że te osoby skreślone są z życia seksualnego...albo, że nie mogą osiągać pełni zadowolenia z seksu, czy mieć dzieci...

A może jeszcze, dlatego warto mówić o seksualności ludzi niepełnosprawnych, żeby pełnosprawni nie bali się wiązać z tymi osobami wyłącznie z powodu swojej niewiedzy…

I jeszcze jedno pytanie tak na zaczepkę i dla rozluźnienia postawie..... :))))

Ciekawa jestem ilu niepełnosprawnych czytało "Sztukę Kochania", "Kamsutrę" czy np. książki Lwa Starowicza, które dość wnikliwie traktują seksualność przeważnie tzw. sprawnych... i ciekawa jestem czy ktoś z tzw. niepełnosprawnych miał uczucie, że popełnia jakiś nietakt chcąc sie dowiedzieć jak to z tym seksem sprawnych jest ?


I to by było na tyle ... pozdrawiam serdecznie ... i wszystkim sprawnym inaczej :cool: oraz niepełnosprawnym inaczej :cool: życzę wsparcia ich seksualności w percepcji ich partnerów ... na początek:)))))))


  • 0

#42 leo

leo

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 28 postów

Napisano 12 lipiec 2006 - 23:28

a beda jakies warsztaty:D?
  • 0
the spice must flow

#43 agulia

agulia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 58 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 10:33

Drogi "Gościu".

ale wydaje mi sie Agulia, że nie rozumiesz, bo stawiając kropkę po ON zmieniasz zupełnie sens i wydźwięk cytowanego zdania.

Przecież wyraźnie napisałam, że nie rozumiem sformułowania - wspomaganie płciowości ON. To ON można wyciąć. Proszę o wyjaśnienie sformułowania "WSPOMAGANIE PŁCIOWOŚCI".
Przez połowę swojego życia byłam tzw. pełnosprawna, przez drugą połowę już nie. Pracowałam i przyjaźniłam (przyjaźnię z niektórymi nadal) się z osobami niesprawnymi w różnym stopniu, przez różne choroby doświadczone. Dla żadnej z tych osób sexualność problemem nie była. I nie rozumiem czemu społeczeństwo tzw. zdrowe chce koniecznie z tego robić problem.

Żeby coś czy Kogoś zaakceptować tak naprawdę i do końca, trzeba poznać i zrozumieć, według mnie inaczej jak poprzez badanie i publikowanie zdobytej w badaniach wiedzy się nie da...im więcej tzw. sprawni będą wiedzieli o niepełnosprawnych (i na odwrót), tym łatwiejsze będzie wzajemne zrozumienie i współistnienie.

Tak więc poproszę o publikacje dotyczące życia płciowego czarnoskórych, skośnookich, niebieskookich itp. Przecież to bez sensu jest! Czy naprawdę, żeby kogoś w pełni zaakceptować musisz wiedzieć co i jak robi w sypialni???? (jeśli tak, to jestem bardzo zdziwiona).


Kawka może spróbuj na adres - agulia@autograf.pl ok?
  • 0
Pozdrawiam Cię [you] serdecznie :)
Pamiętaj, żeby dziś też się do kogoś uśmiechnąć!!!!

#44 Alex76

Alex76

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 160 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 10:55

witaj cie iponki
a gdzie ten SAR w polsce działa :cool::P moze by zaszalał ;)


____________________________

pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
  • 0

#45 fruit

fruit

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 85 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 13:22

A......
  • 0
Tak długo jak człowiek będzie zabijał i zjadał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości.
- Pitagoras

#46 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 13 lipiec 2006 - 14:03

Tak więc poproszę o publikacje dotyczące życia płciowego czarnoskórych, skośnookich, niebieskookich itp. Przecież to bez sensu jest! Czy naprawdę, żeby kogoś w pełni zaakceptować musisz wiedzieć co i jak robi w sypialni???? (jeśli tak, to jestem bardzo zdziwiona).


trochę dziwne to porównanie ON z czarnoskórymi itp, bo temat chyba dotyczy tych ON, którzy maja problemy z seksualnoscią, a bez wątpienia tacy ON też są.
Np zwykle osoby z uszkodzeniem rdzenia mają problemy bądź to z erekcja (mężczyźni), bądź z czuciem, odpowiednia wilgotnością pochwy itp (kobiety), podobnie chorzy na SM mają swoje problemy, chorzy umysłowo pewnie równiez mają swoje problemy seksualne - byc może z nadpobudliwością seksualną i trudno mi jeszcze zgadywac jakie inne moga byc problemy seksualne wśrów ON. Bez wątpienia, chcemy czy nie to często określony rodzaj schorzenia wpływa na seksualność i powoduje czy to problemy fizyczne czy psychologiczne.
Nie rozumiem szczerze mówiąc tego "oburzenia"
W końcu, ci których temat nie dotyczy nie muszą czytać książek czy opracowań na w/w temat, wiec co jest niestosownego w tym, by one były. Bez wątpienia mogą pomóc tym, którzy takowe problemy mają.

Popieram wypowiedź gościa.
Dodatkowo powiem, ze czytałam sztuke kochania, przeglądałam równiez inne pozycje książkowe na temat seksu itp. i nie z powodów jakiś problemów, ale poprostu uważam, ze wiedza zaszkodzić nie może, a zawsze można sie czegoś wiecej dowiedzieć, czegoś wiecej nauczyć i mieć jeszcze większą satysfakcję z seksu. Co jest zatem krepującego w tym, ze ktoś chce pisać o tym w odniesieniu do ON

Jakby co chętnie pomogę w pisaniu tej pracy, wiec prosze śmiało wysłac te artykóły na mojego maila

pozdrawiam

dodam jeszcze, ze mnie skolei dziwi to wasze oburzenie, czemu inni uważja, że ON moga mieć problemy seksualne. Przeciez mogą je mieć. I cóz jest takiego złego w przyznaniu sie do tego. Gorzej jeśli nie potrafimy sie do tego przyznac czy zaakceptować. Czy to jakaś ujma dla ON, że mają takie problemy, czy o co chodzi. To chyba dobrze, że wreszcie zaczyna sie o tym mówić i pisać, a nie udaje, ze takie problemy nie istnieją.

I Aqualio spróbuj nie traktowąc tego typu próśb jako wścibstwo czy szukanie sensacji typu a w jaki sposób oni to robią , bo to nie o to chyba chodzi.


  • 0

#47 mairus2

mairus2

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 15:23

Ja tez jestem za tym czy mozemy czy niemozemy uprawiac sex bo jest to jedno z najmilszych zajec:)i niech wiedza ci co niewiedza a nie tak zara z pretensjami a dlaczego ?po co?dobra starczy tego bo ja to pisze w sprawie SAR jest cos takiego juz w polsce????a jak pojade do holandii to jjako ON tez bede mogl za darmo ciupcccciac??:)
  • 0
i co?

#48 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 16:22

a jak inwalida bedzie chcial seksu to sobie pojedzie do agencji a nie musi liczyc na panstwo, malo tego moze zadzwonic i przyjada :D tylko co bedzie jak prostytutka go nawet nie bedzie chciala ?:cool: w holandi byl juz taki jeden przypadek :D

Prostytutka to tez kobieta i moze miec swoje wymagania odnosnie klienteli i niepelnosprawny nie musi jej pasowac i moze odmowic uslugi :cool:
  • 0

#49 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 18:19

Nie rozumiem szczerze mówiąc tego "oburzenia"
W końcu, ci których temat nie dotyczy nie muszą czytać książek czy opracowań na w/w temat, wiec co jest niestosownego w tym, by one były. Bez wątpienia mogą pomóc tym, którzy takowe problemy mają.

sory ale to ze Ci ktorych temat nie dotyczy nie znaczy ze nie czytaja takich ksiazek ... ja nie chcialabym zeby ktos obcy sie wpierd .... w moje zycie intymne, interesowal sie tym czy mam odpowidnio mokra - (czy mi staje - odnosnie mezczyzn), czy czuje i jak czuje (w przpadku mezczyzn - co robie ze mi staje skoro nie mam czucia), kazdy ma swoje sposoby na odczuwanie przyjemnosci z sexu i jest to indywidualna sprawa kazdego czlowieka nie tylko niepelnosprawnego!

Popieram wypowiedź gościa.
Dodatkowo powiem, ze czytałam sztuke kochania, przeglądałam równiez inne pozycje książkowe na temat seksu itp. i nie z powodów jakiś problemów, ale poprostu uważam, ze wiedza zaszkodzić nie może, a zawsze można sie czegoś wiecej dowiedzieć, czegoś wiecej nauczyć i mieć jeszcze większą satysfakcję z seksu. Co jest zatem krepującego w tym, ze ktoś chce pisać o tym w odniesieniu do ON

i tu mne rozsmieszylas do lez ! jak mozna sie nauczyc sexu z ksiazek nie rozsmieszaj mnie hahahhaahahahhahahaha

Gorzej jeśli nie potrafimy sie do tego przyznac czy zaakceptować. Czy to jakaś ujma dla ON, że mają takie problemy, czy o co chodzi. To chyba dobrze, że wreszcie zaczyna sie o tym mówić i pisać, a nie udaje, ze takie problemy nie istnieją.

I Aqualio spróbuj nie traktowąc tego typu próśb jako wścibstwo czy szukanie sensacji typu a w jaki sposób oni to robią , bo to nie o to chyba chodzi.

a niby o co chodzi? ... kiedys spotkalam sie z takim zapytaniem ze strony osoby bardzo wscipskiej i ciekawej " a czy ty mozesz miec dzieci ... bo wiesz nie wiem jak wy to robicie" odpowiedzialam jej wprost " normalnie a niby jak mam to robic, nie wiem czy wiesz ale rowniez mam 3 dziorki jedna do sikania druga do ru@@%$a a trzecia do s@#$%" !!! przepraszam ze troche sie unioslam ale czytajac wasze posty poczulam sie jakbym byla inna, jakbym byla jakims dziwnym zjawiskiem ktore trzeba dotknac przebadac, powachac tylko po to by to opisac ... oczywiscie problem jest duzy ale nie sadzisz ze jest to prywatna sprawa ON i jego partnera, ja bym nie chciala zeby opisywali moja c...@#$%^ w ksiazkach !!!!!
  • 0

#50 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 19:44

no co racja to racja :D
  • 0

#51 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 20:27

hmm chociaz jakby opisali moaja c @#$%^ w ksiazkach itp. moze by kariere zrobila hmm ;):P
  • 0

#52 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 13 lipiec 2006 - 20:30

sory ale to ze Ci ktorych temat nie dotyczy nie znaczy ze nie czytaja takich ksiazek ... ja nie chcialabym zeby ktos obcy sie wpierd .... w moje zycie intymne interesowal sie tym czy mam odpowidnio mokra - (czy mi staje - odnosnie mezczyzn), czy czuje i jak czuje (w przpadku mezczyzn - co robie ze mi staje skoro nie mam czucia), kazdy ma swoje sposoby na odczuwanie przyjemnosci z sexu i jest to indywidualna sprawa kazdego czlowieka nie tylko niepelnosprawnego! !!!!!

ale czy ktos cię Alchemio do czegokolwiek tu zmusza ? dziewczyna poprosiła o pomoc, kto chce niech pomoze, kto nie chce, niech nie pomaga. poza tym o ile wiem prosi o wypowiedź na temat jakiś artykółów, a nie pyta cie o intymne szczegóły.

i tu mne rozsmieszylas do lez ! jak mozna sie nauczyc sexu z ksiazek nie rozsmieszaj mnie hahahhaahahahhahahaha!!!!!

doprawdy nie wiem co cie tak rozbawiło Alchemio. No chyba, że uwazasz, że ksiażki o tematyce seksualnosci czy płciowości czy też np. zawód seksuologa jest zbedny i niepotrzebny. ja uwazam inaczej, uważam, ze nie tylko poprzez praktykę zdobywa sie wiedzę, ale poprzez literaturę czy też doswiadcznia innych również. Świetnie, ze ty jestes tak dokształcona, że wiesz wszystko i nie potrzbujesz niczyjej pomocy, ale moze sa też inni, dla których książka bedzie pomocna. ksiażka pewnie nie nauczy emocji, ale własnie z książki mozesz się dowiedzieć chociazby o metodach wywoływania erekcji, o postrzeganiu przez społeczeństwo seksu wśród osób umysłowo chorych. Własnie z ksiązki mozesz sie dowiedzieć jak sobie radzic z popedem płciowym osób umysłowo chorych. Z ksiazek możesz się dowiedzieć które środki wspomagające mozesz stosować itp.
A zeby nie było niedomówień to dodam tylko, ze nie uważam, zeby książka miała byc jedynym źródlem wiedzy człowieka o swojej seksualnosci, ale przynajmniej dla mnie jest ona jednym z elementow, dzięki której człowiek zdobywa jakąś wiedzę.
Zatem co cię tak rozbawiło, możesz mi cos wiecej napisać, bo niebardzo rozumiem ?

a niby o co chodzi? ... kiedys spotkalam sie z takim zapytaniem ze strony osoby bardzo wscipskiej i ciekawej " a czy ty mozesz miec dzieci ... bo wiesz nie wiem jak wy to robicie" odpowiedzialam jej wprost " normalnie a niby jak mam to robic, nie wiem czy wiesz ale rowniez mam 3 dziorki jedna do sikania druga do ru@@%$a a trzecia do s@#$%" !!! przepraszam ze troche sie unioslam ale czytajac wasze posty poczulam sie jakbym byla inna, jakbym byla jakims dziwnym zjawiskiem ktore trzeba dotknac przebadac, powachac tylko po to by to opisac ... oczywiscie problem jest duzy ale nie sadzisz ze jest to prywatna sprawa ON i jego partnera, ja bym nie chciala zeby opisywali moja c...@#$%^ w ksiazkach !!!!!

ludzie bywają różni, jedni są wścibscy a inni podchodza do tematu bardziej profesjonalnie, nie po to by szukac sensacji, czy tym podobnych, ale poprostu, by opisac jakies tam problemy.
Czytałam prośbe zarówno Zorby jak też kawki czy tez izy i jakos ja nie poczułam sie, żeby któres z nich na siłe wpychało sie w moje sprawy intymne, czy tez traktowali jako jakieś zjawisko. Wytłumaczyli grzecznie, ze piszą pracę i szukaja chętnych do wypełnienia ankiety czy też wypowiedzenia sie na dany temat. Sami równiez sa osobami niepełnosprawnymi, zatem skąd te przypuszczenia, ze są poprostu ciekawscy.
Zreszta Alchemio sama się zgłosiłas, jako osoba której poszukiwał zorba. Wiec o co chodzi ?
  • 0

#53 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 20:38

nie zglaszalam sie nigdzie napisalam tylko ze zyje w zwiazku ze sprawnym mezczyna.

Dodano czw 13 lip 2006 21:47:27 CEST :

doprawdy nie wiem co cie tak rozbawiło Alchemio - Zatem co cię tak rozbawiło, możesz mi cos wiecej napisać, bo niebardzo rozumiem ?

.

Napisalam przeciez co ... :rolleyes:

o postrzeganiu przez społeczeństwo seksu wśród osób umysłowo chorych. Własnie z ksiązki mozesz sie dowiedzieć jak sobie radzic z popedem płciowym osób umysłowo chorych. Z ksiazek możesz się dowiedzieć które środki wspomagające mozesz stosować itp.

wydaje mi sie ze na tym forum nie ma osob umyslowo chorych ... rozmawiamy raczej o osobach po urazach kregoslupa z uszkodzeniem rdzenia (ktos gdzies wczesniej pisal) lub chorobach centralnego i obwodowego ukladu nerwowego ...

Z ksiazek możesz się dowiedzieć które środki wspomagające mozesz stosować itp.

niby jakie masz na mysli srodki wspomagajace ? :rolleyes:
  • 0

#54 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 13 lipiec 2006 - 21:30

nie zglaszalam sie nigdzie napisalam tylko ze zyje w zwiazku ze sprawnym mezczyna.?

a to przepraszam, sądziłam, ze jesli ktos odpisuje na wyraźna proźbę, że jest taka osobą, której ta osoba poszukuje, no to robi to w jakims konkretnym celu, tzn. ze skłonny jest pomóc

 

Napisalam przeciez co ... :rolleyes:.?

napisałaś tylko, że to jest smieszne, ale ja nadfal nie rozumiem co i dlaczego. Książki o tematyce seksualnej sa smieszne ? Wszystkie czy tylko te dotyczace ON ? Kamasutra jest smieszna, czy moze książki Starowicza ? Moze jeszcze inne ?

 

niby jakie masz na mysli srodki wspomagajace ? :rolleyes:

problemy osób umysłowo chorych to tylko jeden z przykładów problemów ludzi dotyczacych seksualnosci, to był tylko przykład, nic wiecej. Istotne jest to, ze ludzie czy to zdrowi czy chorzy - bez wyjatku maja takie problemy i nie widze powodu do wstydu z tego powodu, czy czucia sie przez to gorszym. No i nie widzę nic niewłasciwego w tym, ze niepełnosprawność jest rownież kojarzona z problemami seksualnymi, no bo poprostu takie problemy często wynikaja własnie z powodu niepełnosprawności, wiec czemu tu zaprzeczać i udowadniać, że to nieprawda. ja uważam, że to jest prawda, aczkolwiek zpewnoscią nie dotyczy to wszystkich ON bez wyjatku, take Alchemio, jesli poczułas się urażona, czy jak to nazwałas dziwnym zjawiskiem to ptrzykre, ale może wcale nie wynika ze wscibstwa tylko z niezrozumienia

P.s. A zresztą - co ja bedę bronic innych - niech sie inni bronia sami.
Pozdrawiam


  • 0

#55 Alchemia

Alchemia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1234 postów

Napisano 13 lipiec 2006 - 21:40

Napisalam przeciez co ... :rolleyes:.?
napisałaś tylko, że to jest smieszne, ale ja nadfal nie rozumiem co i dlaczego. Książki o tematyce seksualnej sa smieszne ? Wszystkie czy tylko te dotyczace ON ? Kamasutra jest smieszna, czy moze książki Starowicza ? Moze jeszcze inne ?

chodzilo mi o to ze postrzeganie sexu poprzez ksiazki jest smieszne, to tylko teoretyczne zalozenia

Dodano czw 13 lip 2006 22:44:16 CEST :
nie napisalas mi jakie masz na mysli srodki wspomagajace?
  • 0

#56 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 14 lipiec 2006 - 07:58

nie napisalas mi jakie masz na mysli srodki wspomagajace?

Więc chyba sobie sama to wymyśliła, bo ja Alchemio nigdzie nie napisałam, ze seks nalezy postrzegać (cokolwiek masz na mysli, bo nie wiem co znaczy postrzeganie seksu) poprzez książki. Ja tylko napisałam, że książka, praca mgr czy kazde inne opracowanie może dostarczać na ten temat wiedzy i nic w tym zdroznego nie widze.

A co do środków wspomagajacych, to uznałam poprostu, że to w tym temacie akurat nie jest istotne, bo nie bardzo wiem, czemu ma słuzyć wymienianie przeze mnie tych środków akurat w tym temacie tzn przy pisaniu prac mgr, i raczej kwalifikuje sie do tematu załozonego chyba przez Minutkę (zresztą moim zdaniem potrzebnego) ale skoro nalegasz, to mogę wymienić chociażby takie jak Viagra, Cialis. Odrazu powiem, że jest ich znacznie więcej, no i mogę wymieniac dalej, jesli powiesz, czemu to ma służyć.
Co do środków dla kobiet niebardzo sie orientuję z racji tego, że z tym problemem akurat nie miałam potrzeby się szerzej zapoznawać, ale sądzę, że są tu na forum dziewczyny, które mogłyby wymienić jakieś czy to srodki farmakologiczne czy inne.


  • 0

#57 Gosc

Gosc

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 8 postów

Napisano 14 lipiec 2006 - 09:54

Agulia spróbuje wyjaśnić jeszcze raz.

Agulia, czemu Ty się upierasz przy tym wspomaganiu płciowości?
Przecież to nie o to w tym temacie chodzi. Wyrywasz dwa słowa z całego zdania, które same bez kontekstu niczego nie znaczą i uparcie szukasz w tym jakiegoś sensu.
Według mnie tu nie chodzi o „wspomaganie, czego” a o „wspomaganie, w czym”.
Czyli wspomaganie w percepcji, co rozumiem jako pomaganie w zrozumieniu.

Proponuje Ci Agulia więcej skupienia przy czytaniu, bo mojej wypowiedzi jak widzę też nie zrozumiałaś. Chcę Ciebie zapytać, gdzie ja napisałam, że żeby kogoś zaakceptować muszę wiedzieć jak on sobie układa życie erotyczne?
Napisałam „coś” lub „Kogoś” poznać…a Ty swoim zwyczajem wyciągnęłaś z mojej wypowiedzi wyłącznie „Kogoś” i dorobiłaś do tego swoją ideologię. W mojej wypowiedzi chodzi wyłącznie o to, że poznanie jest najlepszą drogą do zrozumienia i akceptowania. I nie tylko seksualności według mnie to dotyczy.
Szybko i kategorycznie oceniasz, co jest normalne a co nie jest, co jest chore a co zdrowe, co jest potrzebne a co zbędne.
Ja uważam, że żadna wiedza nie jest zbędną. Jednemu się ona do czegoś przyda innemu nie. Tobie jak wnioskuje z Twoich wypowiedzi wiedza na poruszony w tym wątku temat nie jest potrzebna, ale to nie znaczy, że nie powinno się prowadzić takich badań, bo być może komuś innemu może być potrzebna.
Mnie na przykład nie jest potrzebna wiedza na temat środowiska mikrobiologicznego na Marsie, ale czy to jest wystarczający powód do tego, żeby zaniechać takich badań?

Nie chciałam się tu zbytnio odkrywać, ale może moje doświadczenia, które tu zaraz opiszę pozwolą komuś zrozumieć, dlaczego takie badania są ważne i komu są potrzebne.
Otóż w ubiegłym roku poznałam mężczyznę chorego na SM, u którego choroba spowodowała jakąś tam niepełnosprawność, ( nie będę opisywała szczegółów, bo nie o to chodzi).
Nigdy przedtem nie znałam i nie miałam wśród swoich znajomych osoby niepełnosprawnej.
Za moich czasów nie było w szkołach klas integracyjnych, autobusów niskopodłogowych, specjalnych miejsc parkingowych, czy dyskusji o barierach architektonicznych. Niepełnosprawni istnieli niby w mojej świadomości, ale nie byli, że tak powiem namacalni.
Stereotyp, który sama nie wiem skąd się do mnie przyplątał powodował, że wydawało mi się, że osoba niepełnosprawna to taka „biedna” i nieszczęśliwa osoba, która chyba całe dnie siedzi na wózku przed telewizorem i czeka, żeby się to życie w końcu skończyło. A tu nagle poznaje faceta mądrego, wykształconego, oczytanego…i pełnego życia.
Było mi w jego towarzystwie tak miło i tak dobrze, że z przerażeniem zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego, że ja się chyba zaczynam zakochiwać…

Pewnie nie jedną osobę czytającą tego posta zdziwi a nawet oburzy moje przerażenie ale spróbujcie się zastanowić dlaczego bałam się tego skądinąd przecież najpiękniejszego uczucia jakiego może doświadczyć człowiek?
Bałam się bo byłam w tej kwestii tym „ciemnym, zacofanym elementem społeczeństwa”,
o którym z takim sarkazmem się ktoś w tym wątku tak wyraził.
Spędziłam w necie wiele godzin wpisując w wyszukiwarkę nazwę interesującej mnie choroby, szukałam różnych informacji na jej temat a głównie na temat praktycznych jej skutków. Różnych skutków a w tym również wypływu tej choroby na życie erotyczne tych osób.
Niewiele tego było ale to co znalazłam wyjaśniło mi wiele i ogromnie pomogło.
Dzięki tej wiedzy w chwili gdy nasze relacje doszły już do pewnego etapu mogłam postępować mądrze i taktownie, co w tych sprawach jest szalenie ważne. A przede wszystkim mogłam podjąć świadomą decyzję.
I nie dlatego Agulio potrzebne są takie badania i artykuły, żeby Nowakowa wiedziała jak to robi Kowalska ze swoim mężem tylko po to, żeby Nowakowa wiedziała jak pomóc albo czego się spodziewać gdy zakocha się w Kowalskim i zechce podjąć ważne dla nich obojga decyzje.
Jest według mnie jeszcze jedna grupa ludzi, którzy mogą być zainteresowani takimi badaniami a są to sami chorzy. Wiele jest osób, które przez pewien okres swojego życia są zdrowe aż tu nagle „coś” się zaczyna dziać...potem lekarz...diagnoza i ....
I myślę, że oni też poszukują różnych informacji, chcą wiedzieć czego się mogą spodziewać, jak postępować, jak przygotować swoich bliskich na to co może się zdarzyć.

A co do badań na temat seksualności czarnoskórych, niebieskookich i innych, których wymieniłaś Agulio to chcę zauważyć, że o ile mówimy o tzw. „zdrowych” jest ich mnóstwo.
Natomiast nędznie to wygląda gdybyś chciała się czegoś dowiedzieć na temat niepełnosprawnych o czarnej skórze lub niebieskich oczach.
Dlatego proszę o więcej wyrozumiałości i życzliwości dla tzw. sprawnych bo ich ciekawość nie zawsze wynika ze złych pobudek. Żyjemy przecież razem na tym podobno najpiękniejszym ze światów, coraz częściej, (co mnie ogromnie cieszy), spotykamy się autobusach, urzędach, restauracjach, szkołach czy zakładach pracy... poznajemy się, zaprzyjaźniamy, zakochujemy w sobie. Pomagajmy sobie nawzajem siebie zrozumieć
i pozwalajmy innym siebie poznawać. Ja wiem, że czasem może to być irytujące takie wieczne udowadnianie, że się nie jest wielbłądem ale uważam, że trzeba to robić do skutku aż wszyscy zrozumieją.
  • 0

#58 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 14 lipiec 2006 - 10:05

popieram przedmówcę :)
  • 0

#59 agulia

agulia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 58 postów

Napisano 17 lipiec 2006 - 10:18

Przecież to nie o to w tym temacie chodzi. Wyrywasz dwa słowa z całego zdania, które same bez kontekstu niczego nie znaczą i uparcie szukasz w tym jakiegoś sensu.

Jeżeli formułuje się zdanie, to powinno ono mieć sens. Tak mnie uczono w szkole, tak mnie uczono na studiach, tak ja uczyłam dzieci w szkole. Każda część zdania powinna być zrozumiała dla czytelnika. Jeżeli nie jest, to albo jest zdanie źle skonstruowane, albo czytelnik nie rozumie jakiś znaczeń. Zakładam, że w tym przypadku ja nie rozumiem znaczenia części "wspomaganie płciowości". Czy to jest naprawdę takie dziwne, bulwersujące, itp. że pytam się o znaczenie??? No sorry, ale uważam, że jak czegoś nie rozumiem, to mam prawo się o to spytać.
Z drugiej strony temat pracy naukowej tym bardziej powinien być tak skonstruowany, żeby od razu było wiadomo o co chodzi i o czym ta praca jest.
Byłoby miło drogi Gościu, jakbyś się przedstawił, bo "bardzo lubię" prowadzić konwersację z anonimami.

Natomiast konstrukcja zdania - coś lub coś - pozwala, a wręcz narzuca wybór z 2 możliwości. W tej rozmowie nie zajmujemy się poznawaniem czegoś (w znaczeniu rzeczy) lecz kogoś (w znaczeniu osoby niepełnosprawnej). Nie rozumiem zatem czemu tak dziwi cię mój wybór.

Szybko i kategorycznie oceniasz, co jest normalne a co nie jest, co jest chore a co zdrowe, co jest potrzebne a co zbędne

Bo wystarczająco długo żyję, żeby mieć wyrobione zdanie na różne tematy. Nie wystawiam czemuś oceny ogólnej i nie wymagam, żeby się wszyscy ze mną zgodzili. Wystawiam ocenę subiektywną i oczekuję, że inni ją zaakceptują, tak jak ja akceptuję ich oceny, poglądy, wyznanie itp.
Dla mnie zaglądanie komuś do łóżka w celu poznania go i zaakceptownia jest chore, a nawet bym rzekła, że zboczone. I co mi kto zrobi? Nie mam prawa do takiej opinii? A ponoć żyjemy w wolnym kraju :-/
Ja nie potrzebuję wiedzieć jak się kocha sąsiadka z mężem, żeby móc ją akceptować. Nie potrzebuję wiedzieć tego, żeby akceptować osobę na wózku, czy osobę otyłą, czy niewidzącą, czy z krzywymi nogami, czy wyjątkowo rozciągniętą. Ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna. Co za różnica czy ktoś uprawia sex, czy nie, czy leżąc, czy siedząc, czy wisząc do góry nogami??? Człowiek jest człowiek!!! Dla mnie ważne jest jakie wartości reprezentuje, czy jest sympatyczny, czy lubi morze, czy góry, czy można mu zaufać, i tym podobne sprawy. Ważne jest kim jest, a nie co robi w łóżku!

Alchemia npisała:

przepraszam ze troche sie unioslam ale czytajac wasze posty poczulam sie jakbym byla inna, jakbym byla jakims dziwnym zjawiskiem ktore trzeba dotknac przebadac, powachac tylko po to by to opisac ...

i dokładnie się z tym zgadzam. Czy to, że mamy papierek, na którym pisze "zalicza się do .... stopnia niepełnosprawności" to znaczy, że trzeba nas, niczym szczury w labolatorium, powsadzać do klatek, zobaczyć jak się rozmanżamy, jak zdobywamy pokarm, czy umiemy sami wyjść z labiryntu, a potem pokroić na części i zobaczyć co mamy w środku???
Ja nie powiem, że mnie takie podejście bulwersuje. Ono mnie wkurza do granic wytrzymałości. A jak jestem w kurzona, to czasem bywam niemiła, o czym wie cała moja rodzina, wszyscy sąsiedzi, bliższe i dalsze otoczenie. I jakoś to też akceptują, bez wypytywania mnie o szczegóły życia intymnego.

potrzebne są takie badania i artykuły, żeby Nowakowa wiedziała jak to robi Kowalska ze swoim mężem tylko po to, żeby Nowakowa wiedziała jak pomóc albo czego się spodziewać gdy zakocha się w Kowalskim i zechce podjąć ważne dla nich obojga decyzje

1. Nowakowa może najnormalniej się Kowalskiego spytać. Dla niego nie będzie to nic dzinwego, a ona będzie miała pewne wiadomości z pewnego źródła. Bo to co przeczyta w "literaturze" niekoniecznie będzie akurat Kowalskiemu odpowiadać. Trzeba rozmawiać z człowiekiem, a nie czytać o nim w necie!:-/
2. Czemu Nowakowa ma podejmować decyzje za ich oboje? Bo Kowalski jest biedny, chory i sam myśleć nie potrafi???

I w ten oto sposób tylko się zwiększa przepaść między ludźmi. Nie tylko na linii niepełnosprawny-zdrowy. Ogólnie. Bo ludzie wolą czytać o sobie w necie niż porozmawiać. Naście lat temu nikomu do głowy by nie przyszło, że jak się zakochuje to leci do czytelni i czyta co ma z tym człowiekiem robić. Po prostu byli razem, rozmawiali, poznawali siebie, swoje potrzeby, w końcu swoje ciała. Teraz nieeee, trzeba pierw przeczytać... chore! (moja własna opinia!)

Jest według mnie jeszcze jedna grupa ludzi, którzy mogą być zainteresowani takimi badaniami a są to sami chorzy. Wiele jest osób, które przez pewien okres swojego życia są zdrowe aż tu nagle „coś” się zaczyna dziać...potem lekarz...diagnoza i ....
I myślę, że oni też poszukują różnych informacji, chcą wiedzieć czego się mogą spodziewać, jak postępować, jak przygotować swoich bliskich na to co może się zdarzyć.

A ja myślę, że nie. Ja przynajmniej nie potrzebuję czytać o tym, jak postępować, jak przygotować najbliższych... Po prostu życie się toczy, choroba postępuje i trzeba się jakoś dosotosować. A jak? Metodą prób i błędów. Bo może się zdziwisz, ale to bardziej zbliża ludzi do siebie niż lektura podręcznika: "teraz nastąpi to i to, macie robić tak i tak".
Ludzie to nie roboty, nie potrzebują instrukcji obsługi. A te wszystkie badania do tego zmierzają, żeby za kilka lat wpisać w wyszukiwarkę - instrukcja obsługi osoby z SM. Niech mi ktoś powie, że to normalne jest...
Nic tylko walić łbem o ścianę!

O wiele, wiele, wiele lepiej byłoby, żeby uczyć społeczeństwo ROZMAWIAĆ!!!
  • 0
Pozdrawiam Cię [you] serdecznie :)
Pamiętaj, żeby dziś też się do kogoś uśmiechnąć!!!!

#60 Gosc

Gosc

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 8 postów

Napisano 17 lipiec 2006 - 13:19

Witaj Agulio

Ponieważ lubię, żeby było miło to przedstawiam się specjalnie dla Ciebie. Dla potrzeb tego forum przyjęłam „nicka” „Gosc” nie jest on może zbyt lotny, ale chyba ani lepszy ani gorszy niż np. „agulia”, „pinezka”, „alchemia” czy inne. Na tym polega sama istota logowania się na „nickach”, żeby być rozpoznawalnym, ale jednak anonimowym. Mam „nicka” zastrzeżonego hasłem, które gwarantuje zarówno mi, jaki innym uczestnikom tego forum, że ja to ja. Reasumując postępuję zgodnie z ogólnie przyjętymi tu zasadami i nie rozumiem Twojego zarzutu wobec mnie.

A co do reszty Twojej wypowiedzi Agulio to spuszczam na nią zasłonę milczenia.
Przyjmuję, że albo masz kłopot w czytaniu ze zrozumieniem albo po prostu jesteś „uparciuchem”, do którego nic nie trafia. Prosisz na forum o wyjaśnienie…ktoś ci wyjaśnia a Ty się złościsz. A przecież zupełnie nie o to chodziło.

Nie wiem, do jakiej szkoły chodziłaś Agulio i czego sama uczyłaś – mam nadzieję, że nie był to język polski ani logika, bo ani w temacie pracy „kawki” ani w mojej wypowiedzi nie ma ani jednego słowa o tym, co Ciebie tak strasznie denerwuje, czyli o technikach seksualnych ON.

I jeszcze jedno:


Czy tak brzmiała moja wypowiedź Agulio???

To, co z nią zrobiłaś cytując tylko jej fragment a dokładnie mówiąc pomijając początek pierwszego jej zdania, jest dla mnie potwierdzeniem tego, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem, (umiejętność wymagana na teście kompetencji w klasie 6 szkoły podstawowej), albo jesteś „brzydką manipulatorką”.

Bez względu na to, która z tych teorii jest bliższa prawdy dla mnie przestałaś być Agulio osobą, z którą da się poważnie dyskutować. A ponieważ nierzeczowe „pyskówki”, w stylu wszystkie chwyty dozwolone, nie są w moim stylu niniejszym kończę tę polemikę, bo niczemu ona nie służy i nie potrzebnie zabiera mi czas.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych