Polacy nie czytają. Po raz kolejny na zlecenie Biblioteki Narodowej przeprowadzono sondaż, którego wyniki przyprawiają o ból głowy i co tu kryć przerażają.
Jedynie 37% badanych w zeszłym roku przeczytało co najmniej jedną (!) książkę. Jedna książka w ciągu roku? Dla mnie zachłannej czytelniczki, to po prostu nie do pomyślenia.
Jedynie 2/5 populacji czyta... Ręce opadają
Jedno, co może budzić jakąś nadzieję, to fakt, że metodologia badania jest nieco przestarzała i nie bierze pod uwagę "szarej strefy", czyli możliwości ściągania z sieci darmowych ebooków. Ale nie sądzę, by wzięcie pod uwagę tych danych w znaczący sposób poprawiło statystyki.
W najnowszym raporcie zwrócono uwagę, iż nieczytający rodzice wychowują dzieci, dla których obcowanie z książką jest czymś nieznanym. Pozostawiam do rozważenia mamom i tatom.
Moje najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa są związane z książkami. Dziadek, siedzący zza kuchennym stołem i czytający jakieś grube tomiszcze. Tata z kryminałem w ręku. Wujek, który przy każdej wizycie przywoził mi nie jedną, nie dwie, ale kilka książeczek. Odkąd pamiętam zawsze książki były wokół mnie; ktoś mi czytał, potem sama sobie czytałam....
Nie wyobrażam sobie życia bez książek.
Jeżdżę pociągiem na trasie, której przebycie zajmuje 4,5 godziny. Bardzo często jestem jedyną osobą w przedziale z książką na kolanach. Litości! Ileż można gapić się przez okno, pisać smsy, czy przeglądać strony internetowe na smartfonie? Z nudów można sięgnąć po książkę, czasopismo.
Dla mnie to oczywiste, że dzięki lekturze poszerzają się horyzonty. Człowiek oczytany jest mniej podatny na manipulacje, propagandę, bo posiada wiedzę i szersze horyzonty.
Przyczyny, dla których czytamy są dla mnie oczywiste. Jestem ciekawa, dlaczego nie czytacie? Dlaczego książka jest dla większości przedmiotem obcym? Tylko nie piszcie, że brakuje Wam czasu . Błagam...