Nie wiem, co prawda, jakie są tematy dostosowane do "forum publicznego", gdyż korzystam z różnych for internetowych, gdzie ludzie piszą dosłownie o wszystkim(od rozwodów po problemy z uzębieniem- to tak dla przykładu), ale mniejsza o to.
Wracając do tematu, wczoraj wsiadłam do samochodu mojego ojca, gdzie był zaduch, i zrobiło mi się słabo, wtedy moja matka zrozumiała, że ja wcale nie atakuję rehabilitanta, tylko faktycznie, mam problem z brzydkimi zapachami-i to duży...
Co do samego zainteresowanego... Chłopak naprawdę czuły na moje zdrowie, od razu zapytał jak się czuję. Powiedziałam mu, że niezbyt dobrze. Pogadaliśmy o tym, że jego kolega powiedział, że będzie uważał na swoje koszulki, opowiedziałam o 2 moich byłych sąsiadkach, których unikałam jak ognia, bo się nie myły. Chłopak się pośmiał
Gdy ćwiczyliśmy raz mnie zemdliło(opierałam się praktycznie o niego), od razu się odsunął, odczekał...
I wiecie co? Dziś jego koszulka była czysta(zobaczymy czy jutro będzie miał nową), więc może 2-gi rehabilitant coś mu podszepnął-nie wiem...
Na koniec chciałam napisać, że zamysłem tego tematu, było poradzenie się jak powiedzieć komuś kogo wiedzę, empatię, oraz profesjonalizm ceni się bardzo wysoko, nieprzyjemnych rzeczy na jego temat, w taki sposób aby nie stracić jego sympatii i chęci pomocy. Gdybym chciała Go wywalić, zrobiłabym to. Matka pogadała by trochę i przestała jak zawsze...
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie wypowiedzi. A osoby, które uraziłam swoimi postami serdecznie przepraszam.