Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

samobójstwo?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#21 Darek_B

Darek_B

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 66 postów

Napisano 06 kwiecień 2012 - 08:46

Nie wciskam na siłę antydepresantów. Czytaj dokładnie : pisałem leki lub tylko terapia ( rozmowa ze specjalistą ) .
Jeśli chodzi o samobjstwo to jak już ma się takie myśli to one nawet jeśli to ,,chwilowe załamanie,, mogą powócić. Oby nie , oczywiście. Ale uważam że jeśli już ktoś ma dość życia powinien rozmawiać , wyżalić się jeśli da radę. Jeśli dalej mu nie przechodzi to trzeba iść do specjalisty.
Ja trzymałem wszystko w sobie. Moja choroba mnie powaliła do końca. Bez terapii i bez leków by mnie nie było. Terapia w moim przypadku nic nie dała. Natomiast wtedy nie było jeszcze netu, i depresja czy stres były odbierane jak choroba psychiczna i lepiej było nikomu nie mówić bo każdy uważał taką osobę za głupka.
Teraz jest inaczej... Niestety wielokrotnie próbowałem odstawić całkiem leki i niestety zwłaszcza zimą powraca depresja i muszę w razie czego mieć leki. Uzależnienie to nie jest bo gdy ktoś jest uzależniony to musi brać leki częściej i coraz więcej. Ja biorę coraz mniej i rzadziej, ale bez nich w swoich chorobach i problemach bym odszedł z tego świata, a tak żyję jestem szczęśliwy mimo że jestem ciężarem dla bliskich z powodu swojgo inwalidztwa. Ważne że ma się dla kogo żyć.
Pozdrawiam
  • 0
Żyj tak aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał.

#22 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 06 kwiecień 2012 - 12:31

No i sam sobie odpowiedziales, z ta depresja w zimie, na brak slonca i witaminy D 3 zazywasz prochy, zamiast popijac tran.
Ludzie przestaja odrozniac smutek od depresji klinicznej, lekarze tez.
Poczytaj w necie o najnowszych badaniach wskazujacych na sklonnosci samobojcze po dlugotrwalym zazywaniu antydepresantow.
  • 0

#23 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 06 kwiecień 2012 - 16:28

Gloria, to o czym piszesz to zupełnie inne zagadnienie.
Bywają momenty w życiu, że bez pomocy takich leków, nie można egzystować.
Takie leki są na receptę a pacjent jest pod kontrolą lekarską.
Bywają inne terapie psychologiczne...
I tak po ludzku, potrzebne jest wsparcie otoczenia, drugiego człowieka.
Jedno nie wylkucza drugiego.

Tran i witaminy nie rozwiążą załamania psychicznego.
  • 0

#24 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 06 kwiecień 2012 - 18:12

Gloria, to o czym piszesz to zupełnie inne zagadnienie.
Bywają momenty w życiu, że bez pomocy takich leków, nie można egzystować.
Takie leki są na receptę a pacjent jest pod kontrolą lekarską.
Bywają inne terapie psychologiczne...
I tak po ludzku, potrzebne jest wsparcie otoczenia, drugiego człowieka.
Jedno nie wylkucza drugiego.

Tran i witaminy nie rozwiążą załamania psychicznego.


Oczywiscie, ze nie rozwiaza, przeciez napisalam wyzej, ze na zalamanie najlepszy jest drugi czlowiek. Takie momenty o ktorych, piszesz, ze nie mozna egzystowac to depresja kliniczna i wtedy byc moze trzeba cos zazyc. Chodzi o to, zeby lekka reka nie naduzywac.
Darek_B napisal, ze zima mu powraca depresja, a to juz najprawdopodobniej jest zwiazane z niedoborem vitaminy D3. Zamiast siegac po prochy to moze najpierw warto uzupelnic niedobory naturalnym zrodlem tej witaminy.

Fragment artykulu ze strony:
http://dziecisawazne...ze-na-depresje/

"Wyniki nowych badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Bristolu w Wielkiej Brytanii pokazują, że dzieci i nastolatki z wyższym poziomem witaminy D są mniej narażone na depresję, niż te z niższym poziomem witaminy w organizmie. Ilość wytwarzanej witaminy D u ludzi podlega wahaniom sezonowym i zazwyczaj spada w związku z tym, im dalej na północ lub południe od równika mieszkamy. W strefie klimatu umiarkowanego ilość światła słonecznego dostarczana przez około połowę roku jest za mała, aby skóra człowieka mogła sama wytworzyć dostateczną ilość witaminy.

Najlepszym sposobem uzyskania witaminy D jest przebywanie na słońcu – pod jego wpływem organizm produkuje witaminę D. Jednak nie każdy może uzyskać odpowiedni poziom witaminy tylko dzięki ekspozycji. W tym przypadku może pomóc jedzenie produktów bogatych w witaminę D. Należą do nich: olej z wątroby dorsza, łososia, makreli i tuńczyka oraz tran.... Badacze dowiedli, że witamina D3 (cholekalcyferol, naturalnie występujący w organizmach zwierzęcych) ma silniejsze antydepresyjne oddziaływanie na organizm niż witaminy D2 (ergokalcyferol, naturalnie występujący w organizmach roślinnych i drożdżach)."
  • 0

#25 Gość_bodzio2_*

Gość_bodzio2_*
  • Gość

Napisano 07 kwiecień 2012 - 10:35

Masz dobrą protezę, która pozwala Ci chodzić bez kul? Spokojnie, dojdziesz do takiej sprawności, że nic nie będzie widać. Wielu ludzi ma tylko kiepskie protezy z NFZ-tu, więc nie mogą z nich korzystać i jeżdżą na wózkach.

Tak to prawda protezy z NFZ to tragedia, właśnie się z nimi wzmagam, pozdrawiam.
  • 0

#26 Darek_B

Darek_B

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 66 postów

Napisano 10 kwiecień 2012 - 15:11

Gloria... jeśli chodzi o depresję to ja na tej chorobie ,,zęby zjadłem,, znam wszystkie odmiany i nie zagnie mnie nikt z niczym. Fak to o czym piszez to prawda. Nie zapominaj tylko że odmian depresji i przyczyn jest tyle co włosów na głowie. Zimą to zimowa depresja. ITD. A co powiesz na to : dzień śliczny i słoneczny jak dziś a ja mam okropnego doła i nie wiem czemu. Nie biorę leków , staram się nie brać - tylko wtedy kiedy naprawdę jest już okropnie. Dodatkowo co powiesz na to że popołudniu ja dostaje powera i mam chęci coś zrobić itd.
Co Ty na to że miałem bardzo ciężkie dzieciństwo. Ojciec alkholik bił mnie non stop POPROSTU ZA NIC. Bałem się wracać do domu. Jak mówiłem że mnie kręgosłup boli to dostawałem lanie za to że zmyślam. Operacje były wykonane za późno. Niestety mam neurologiczne komplikacje bo nie interesowało nikogo moje zdrowie, ani matki ani ojca. Uciekałem z domu. A tak naprawdę to marzyłem żeby uciec do domu dziecka. W dzieciństwie miałem piekło. A teraz zmagam się z inwalidzwem. Jest ciężko wtedy kiedy przypomnę sobie dzieciństwo. Ojciec codzień chodził pijany a ja chodziłem do szkoły w spodniach na pijawki i dziurawych butach trampkach ( podklejałem dętkami podeszwy ) . Lekarze tu się dopatrzyli przyczyny depresji. Nie byłem kochany.
Dla swoich dzieci jestem inny i czuję się przez nie kochany. A moje kalectwo nie jest raczej uciążliwe.
Czy sam sobie odpowiedziałem że zimą ... nie - fakt zimą jest gorzej ale jak jest zimno to reumatyzm daje się bardziej we znaki .
Na depresję składa się wieleczynników. Nie można uogólniać bo każdy przypadek jest indywidualny i inny. Każdy ma inny kłopot.
Pozdrawiam
  • 0
Żyj tak aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał.

#27 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 10 kwiecień 2012 - 16:39

Gloria... jeśli chodzi o depresję to ja na tej chorobie ,,zęby zjadłem,, znam wszystkie odmiany i nie zagnie mnie nikt z niczym.

Nie można uogólniać bo każdy przypadek jest indywidualny i inny. Każdy ma inny kłopot.


Nikogo nie probuje zaginac. Lekarze czesto przepisuja leki bez wzgledu na to czy sa niezbedne czy nie. A jak maja sie czym podeprzec to chetnie to robia, tak jak z tym Twoim dziecinstwem. Ja mialam podobne, momentami moze nawet gorsze, ale to wcale nie musi byc powod do depresji.
Wyszedles jeden dzien na slonce i juz myslisz ze wszystko zalatwione? A skad wiesz jaki masz poziom witaminy D3 w organizmie? A moze jest niedobor?
Ja tez lapie doly, nie mysl sobie, ale jeszcze nigdy nie siegnelam po prochy. Nie lubie chemii, dziala objawowo, nie leczy przyczyn, ma skutki uboczne.
Odpowiedz sobie na 3 pytania:
1. Czy pijesz alkohol?
2. Czy pijesz dziurawiec?
3. Jak sie odzywiasz?

No kazdy ma inny klopot, ale prochy sa te same i chodzi o to, zeby siegac po nie tylko w ostatecznosci, gdy juz wszystko inne zawiodlo.

Czy wiesz, ze najnowsze badania wykazuja, ze ludzie, ktorzy stosuja antydepresanty o wiele czesciej maja nawroty depresji, niz ci, ktorzy nie stosuja?

Polecam fragment, ktory wlasnie o tym mowi:

"The study, published in the journal Frontiers of Psychology, showed that depressed people who use antidepressants are far more likely to suffer a relapse of major depression than those who avoid antidepressants. "

Z artykulu, ktory rowniez polecam:
http://www.cbsnews.c...6-10391704.html
  • 0

#28 Darek_B

Darek_B

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 66 postów

Napisano 11 kwiecień 2012 - 07:23

Odżywiam się dobrze. Tak mi się wydaje. Alkoholu nie piję. Dziurawca nie piję często, tylko czasami. Rano zawsze płatki na mleku różnego rodzaju. Drugie śniadanie - owoce ew jakiś ser i grahamka. Obiady bogate w ogromne ilości warzyw. Malutko mięsa, a jeśli już to kurczak i ryby. Kolacja przeważnie nabiał i ryby. Jeśli się nie najem to owocami dojadam. Kolacja zawsze 3h przed snem. Piję dużo niegazowanej wody. Na słońce wychodzę dzień w dzień nawet jeśli go mało bo mam swój domek w którym cały czas jest co robić ( w tym roku się przeprowadziłem - mimo swojego kalectwa większość prac wykonywałem sam ,, tym też swoje zdrowie nadszarpnąłem,, ) Więc też ciągle na dworze. Pracuję dorywczo na swoim i też wychodzę na słońce czy ono jest czy nie. A deprecha - no cóż ... jest była i będzie. Jak pisałem wcześniej staram się nie jeść psychotropów ale jak się wszystko skumuluje to nie radzę sobie i muszę wziąść bo bym z domu nie wyszedł. Nie biorę dużych dawek - odwrotnie , mniej i rzadziej niż kiedyś.
  • 0
Żyj tak aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał.

#29 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 11 kwiecień 2012 - 13:58

Z tego co piszesz to niezle sie odzywiasz, jedyne to to mleko i sery. Kazeina to bialko przeznaczone dla cielecia do budowy rogow i kopyt, nam ludziom nie sluzy, zakleja jelita jak klej. Tez lubie mleko i serki, ale odstawilam i czuje sie lepiej. W zimie slonce niestety nie ma tych wlasciwosci co w lecie, najzdrowsi i naszczesliwsi lapia dola w zimie. Na depresje tez dobrze jest zajac sie problemami innych ludzi, zapomina sie o swoich.... :)Piszesz, ze masz reumatyzm, co przez to rozumiesz? RZS?
  • 0

#30 Darek_B

Darek_B

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 66 postów

Napisano 11 kwiecień 2012 - 21:23

Z tego co piszesz to niezle sie odzywiasz, jedyne to to mleko i sery. Kazeina to bialko przeznaczone dla cielecia do budowy rogow i kopyt, nam ludziom nie sluzy, zakleja jelita jak klej. Tez lubie mleko i serki, ale odstawilam i czuje sie lepiej. W zimie slonce niestety nie ma tych wlasciwosci co w lecie, najzdrowsi i naszczesliwsi lapia dola w zimie. Na depresje tez dobrze jest zajac sie problemami innych ludzi, zapomina sie o swoich.... :)Piszesz, ze masz reumatyzm, co przez to rozumiesz? RZS?


reumatoidalne zapalenie stawów= a inni reumatolodzy twierdzą że to ZZSK - zesztywniaące zapalenie stawów kręgosłupa ( seronegatywne ) MTX biorę na to . Czeski film. Do tego dna moczanowa i wiele innych chorób. Zrosty kręgosłupa mam. Guz tarczycy, niedoczynność. Nadciśienie, astma, depresja lękowa...oj jest tego sporo
  • 0
Żyj tak aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał.

#31 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 11 kwiecień 2012 - 21:51


Z tego co piszesz to niezle sie odzywiasz, jedyne to to mleko i sery. Kazeina to bialko przeznaczone dla cielecia do budowy rogow i kopyt, nam ludziom nie sluzy, zakleja jelita jak klej. Tez lubie mleko i serki, ale odstawilam i czuje sie lepiej. W zimie slonce niestety nie ma tych wlasciwosci co w lecie, najzdrowsi i naszczesliwsi lapia dola w zimie. Na depresje tez dobrze jest zajac sie problemami innych ludzi, zapomina sie o swoich.... :)Piszesz, ze masz reumatyzm, co przez to rozumiesz? RZS?


reumatoidalne zapalenie stawów= a inni reumatolodzy twierdzą że to ZZSK - zesztywniaące zapalenie stawów kręgosłupa ( seronegatywne ) MTX biorę na to . Czeski film. Do tego dna moczanowa i wiele innych chorób. Zrosty kręgosłupa mam. Guz tarczycy, niedoczynność. Nadciśienie, astma, depresja lękowa...oj jest tego sporo


Odpowiadam Ci na priv. bo zboczylibysmy z tematu watku.
  • 0

#32 Gość_Fuego_*

Gość_Fuego_*
  • Gość

Napisano 16 kwiecień 2012 - 23:13

Po pierwsze Witam!
Samobójstwo... Czy to jest wyjście? Długo się zastanawiałem nad tym zanim jeszcze mnie położyła choroba. Ona była "ostatnim gwoździem do trumny". Dlaczego? Człowiek się zastanawia nad tym czy ma po co żyć, czy jest w stanie coś jeszcze osiągnąć, czy w ogóle jest w stanie zapwnić choćby sobie już nawet nie WYgodne ale chociaż godne życie.
Ja wyglądam "normalnie" i na pierwszy rzut oka normalnie funkcjonuję. (rok praktyki) ale razem z nadejściem choroby prysły plany, nadzieje marzenia.
Zyć przeszłością bez widoków na przyszłość to wegetować jak roślinka.
Więc czemu jeszcze żyję? Na złość innym, że poradzę sobie bez ich pomocy? Ale ile można żyć nienawiścią, jeśli jest ona jedynym motorem działania. A może dlatego że jeszcze jakaś mała cząstka mnie wierzy że jeszcze może być względnie dobrze?
Wiem że to depresja i nieleczona zniszczyła mnie, zatruła życie mije i moich bliskich, ale czy to że po lekach ja będę inaczej postrzegał świat zadziała i w drugą stronę? Na pewno nie, "Świat" inaczej mnie postrzegać nie będzie...
  • 0

#33 Student90

Student90

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 109 postów

Napisano 18 kwiecień 2012 - 13:46

Po pierwsze Witam!
Samobójstwo... Czy to jest wyjście? Długo się zastanawiałem nad tym zanim jeszcze mnie położyła choroba. Ona była "ostatnim gwoździem do trumny". Dlaczego? Człowiek się zastanawia nad tym czy ma po co żyć, czy jest w stanie coś jeszcze osiągnąć, czy w ogóle jest w stanie zapwnić choćby sobie już nawet nie WYgodne ale chociaż godne życie.
Ja wyglądam "normalnie" i na pierwszy rzut oka normalnie funkcjonuję. (rok praktyki) ale razem z nadejściem choroby prysły plany, nadzieje marzenia.
Zyć przeszłością bez widoków na przyszłość to wegetować jak roślinka.
Więc czemu jeszcze żyję? Na złość innym, że poradzę sobie bez ich pomocy? Ale ile można żyć nienawiścią, jeśli jest ona jedynym motorem działania. A może dlatego że jeszcze jakaś mała cząstka mnie wierzy że jeszcze może być względnie dobrze?
Wiem że to depresja i nieleczona zniszczyła mnie, zatruła życie mije i moich bliskich, ale czy to że po lekach ja będę inaczej postrzegał świat zadziała i w drugą stronę? Na pewno nie, "Świat" inaczej mnie postrzegać nie będzie...

Jaka to choroba?
Generalnie depresji o fundamentalnych podstawach nie da się wyleczyć- dokładnie tak jak napisałeś Świata nie zmienisz...
Co najwyżej się pogodzisz ze swoją osobistą tragedią, z tym że Tobie nie nie jest pisane to co innym , zdrowym osobom.
  • 0

#34 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 22 kwiecień 2012 - 13:05

Samobójstwo to jedna z największych zagadek na które odpowiedź ,,dlaczego" jest zabierana do grobu... Często popełniają je ludzie, którzy byliby w stanie się pozbierać i żyć normalnie. Na prawdę szkoda, aby świat opuszczali ci ludzie, którzy po prostu boją się życia...
  • 0

#35 cv25

cv25

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 22 kwiecień 2012 - 21:03

Witaj Enduroboy, wysłałam Ci PW. Pozdrawiam serdecznie:)
  • 0

#36 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 22 kwiecień 2012 - 22:33

Samobójstwo to jedna z największych zagadek na które odpowiedź ,,dlaczego" jest zabierana do grobu... Często popełniają je ludzie, którzy byliby w stanie się pozbierać i żyć normalnie. Na prawdę szkoda, aby świat opuszczali ci ludzie, którzy po prostu boją się życia...


Albo ich przerosło...
  • 0

#37 Gość_Fuego_*

Gość_Fuego_*
  • Gość

Napisano 13 lipiec 2012 - 11:43

Witajcie.
Jeszcze żyje.;-)
Tajemnicę tę właśnie chcą zabrać do grobu. Dość często jest to decyzja bardzo przemyślana i oparta na racjonalnych przesłankach. Tyle że racjonalnych dla samobójcy. A że jeśli dzieje się to przy pogłębiającej się depresji to trudno nazwać je racjonalnymi...
U mnie najpierw była depresja, potem choroba, choć depresja była niezdiagnozowana, bo psychiatry unikałem. Cóż, w małych miejscowościach samo pójście do poradni zdrowia psychicznego kończy się ostracyzmem społecznym... Często próba samobójczą jest zwykłym wołaniem o pomoc i jeśli ta pomoc nie nadejdzie... wiadomo co.
I właśnie zgodzić się muszę z przedmowcą, strach przed życiem jest silniejszy od strachu przed śmiercią. Bo skoro życie i tak się kiedyś skończy to po co czekać?
Ja z choroba (uszkodzenie wzroku) walczę od ponad roku. Dodatkowo dobija walka z instytucjami- udowadnianie że jestem chory, i osamotnienie w walce. Człowiek czuje że stał się bezużyteczny. Nawet rodzina narzeczonej stwierdziła że "leczenie za drogie" więc im zrobiłem "prezent" i odszedłem...
Ale walczę, i wg opini lekarzy- kilku wykładowców akademickich- dokonałem rzeczy niemożliwej.
Np Pani Docent jak dostała ode mnie maila to pomyślała że ktoś jej kawał zrobił :-D
Bo to uszkodzenie miało nie tylko być nieodwracalne ale powinno się pogłębiać.
Więc walczę dalej. Po co? Nie wiem. Dla walki. Tak mnie życie ukształtowało. Walczyć choćbym musiał płacić wysoką cenę. Nie raz już płaciłem.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych