samobójstwo?
#1
Napisano 30 marzec 2012 - 12:59
Post edytowany, poprawiony tytuł wątku (błąd ortograficzny)
#2
Napisano 30 marzec 2012 - 14:19
Trzeba sie wziac w garsc i zyc, masz tylko 19 lat i duzo w zyciu do zrobienia, po prostu troche zmienila Ci sie droga zyciowa i trzeba sie przestawic.
Znam to wszystko co opisujesz; pragnienie smierci, udreka bezsilnosci, wiec nie teoretyzuje.
Trzeba zaakceptowac i przedefiniowac swoje zycie, jestes na wlasciwym forum, sadze, ze sa tu ludzie w gorszym stanie od Ciebie, wiec znajdziesz wsparcie.
Pozyj troche zanim bedziesz chcial sie zabic, a nuz polubisz to zycie i stwierdzisz jest w nim gleboki sens.
#3 Gość_michalina_*
Napisano 30 marzec 2012 - 15:32
w podobnej, a nawet gorszej sytuacji, żyje i przystosowali się do warunków jakie zgotował
im los.
Uwierz mi, można żyć i być szczęśliwym po mimo tego co Cię spotkało.
Z własnego doświadczenia powiem, że najgorsze jest użalanie się nad sobą,
z tego nic dobrego i twórczego nie wyjdzie.
Odchylając rąbek własnej prywatności powiem, że z perspektywy czasu każdy wiek
ma swoją dramaturgię i problemy u osób niepełnosprawnych...
z całą odpowiedzialnością powiem, że szczytem szczęścia nie jest partnerka/partner/ życiowa
lecz rozwijanie się, zainteresowania i można to czynić będąc w takiej sytuacji jak Ty.
Jest takie stare powiedzenie: jeżeli nie potrafisz cieszyć się tym co masz, to nic nie będzie Cie prawdziwie cieszyło.
Proponuję odwiedziny naszego czatu, pogadaj z ludźmi, zdystansuj się...
Uwierz w siebie, uwierz w nas
#4
Napisano 30 marzec 2012 - 16:58
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#5 Gość_Tommy_*
Napisano 30 marzec 2012 - 17:09
#6
Napisano 30 marzec 2012 - 17:23
#7
Napisano 30 marzec 2012 - 17:29
#8
Napisano 30 marzec 2012 - 19:29
#9
Napisano 30 marzec 2012 - 23:31
#10
Napisano 31 marzec 2012 - 00:41
Stracisz życie tutaj a zastanawiałeś się może gdzie trafisz po drugiej stronie?
To naprawdę bardzo mądre Pyza, bo i ja też się nie raz nad tym zastanawiałam. Szkoda, że tak rzadko lub wcale nie myślą o tym ci którzy się na to decydują. A jak wiadomo powrotu nie ma...
Ale O.K. zostawmy sferę duchową...kiedyś mój znajomy który również z dnia na dzień stał się ON, powiedział, że niepełnosprawność podobnie jak klasztor, czy więzienie jest jakby innym światem, a więc jeżeli jest jakimś tam światem w którym tyle osób musi egzystować na co dzień, to uwierz mi że się da. Oczywiście nie jest to łatwe na początku, gdy pamięta się jeszcze jakim było się do niedawna i odczuwa ograniczenia które do tej pory nie istniały. Za każdym razem jednak kiedy zdarza mi się spotkać osobę ON która kiedyś była zupełnie zdrowa (chociaż w życiu niewiele takich spotkałam) to zadaję jej pytanie jaki miała stosunek do niepełnosprawnych będąc jeszcze zupełnie zdrową...I ku własnemu zaskoczeniu zauważam, że tym którzy traktowali nas do tej pory jako osoby zupełnie normalne a nie gości z innej planety jakoś łatwiej jest przystosować się do nowej chociaż niełatwej egzystencji. Oczywiście nie mówię, że musiałeś nas kochać, bo młodość jest piękna i nie myśli się wtedy o tym że obok nas istnieją również tacy ludzie, ale nie jest powiedziane że osoba ON nie może się nikomu podobać. Jeżeli do tej pory przyciągałeś dziewczyny to i dalej będziesz je przyciągać, pod warunkiem że mentalnie zostaniesz taki jak do tej pory i nie będziesz się przy nich załamywać.
#11 Gość_bodzio2_*
Napisano 31 marzec 2012 - 16:40
#12
Napisano 31 marzec 2012 - 18:40
#13 Gość_bodzio2_*
Napisano 31 marzec 2012 - 18:53
#14
Napisano 01 kwiecień 2012 - 13:56
#15
Napisano 01 kwiecień 2012 - 16:24
Swoj entuzjazm mozesz np. przelozyc na doksztalcenie sie, zdobycie kwalifikacji zawodowych, takich zeby pracowac glowa i rekami, a nogi zostawic do chodzenia. Nie wiem jakie masz do tej pory wyksztalcenie wiec trudno mi cos konkretnie powiedziec.... grafika komputerowa, rehabilitacja i masaz, itp.
I jeszcze jedno; ja wiem, ze w Twoim wieku ponosi fantazja, ale przemow sobie do rozsadku, ze samochod podobnie jak motocykl, to nie zabawka, tylko srodek transportu i do tego niebezpieczny, wiec zwolnij troche, zeby nie bylo nastepnego razu, ani ze szkoda dla Ciebie, ani dla kogos innego.
#16
Napisano 02 kwiecień 2012 - 00:21
Na marginesie w FARze spotkałam ludzi świetnie sobie radzących, z rodzinami, a jeżdżących na wózkach.
Zarabia się nie tylko mięśniami, ale też głową. Jesteś młody, masz okazję sobie wszystko poprzestawiać
Prawo autorskie wymaga podania autora i źródła.
Będę wdzięczna za nie usuwanie żadnego z tych fragmentów z podpisu.
#17
Napisano 02 kwiecień 2012 - 09:59
Ja 3 razy się próbowałem zabić...3 razy odratowali mnie w szpitalu i żyję. Byłem głupim egoistą.
Zacznij rozglądać się dookoła. Nie wstydź się i wezwij lekarza.
Ja jak bym trafił do lekarza od razu to do tych samobójstw ( prób ) by nie doszło.
Leki postawiły mnie do pionu.
Myślałem że już nigdy nic dobrego mnie nie spotka...
A - Mam 2 wspaniałych synów, mało tego - postawiłem i wykończyłem dom. Mimo swojego kalectwa dorabiam nawet nieraz sporo.
Czasem mam niezłego doła i muszę czasem wziąść leki na te doły, jak ból nie pozwala wstać z łóżka, jak nagromadzi się kłopotów. Ale się nie poddaję i ani mi w głowie samobójstwo bo moje dzieci i moja kobieta by mi tego nie wybaczyły.
Zapewne masz rodzinę, pomyśl o nich. Co sobie pomyślą. Pomyślą że to ich wina. Zostawisz ich z tym ? Nigdy sobie nie wybaczą. Będą do końca życia myśleć że nie zrobili wszystkiego dla Ciebie i będą musieli do końca z tym żyć.
Samobójstwo to poważna rzecz. Musisz zasięgnąć porady lekarza i brać leki dopuki ta chęć Ci nie minie. Sam możesz sobie nie poradzić.
Ja mam kupę chorób... za sobą wiele poważnych operacji i już nigdy nie będę zdrowy jak kiedyś. Wiele lat trenowałem judo wyczynowo, 4 lata chodziłem na siłownię - byłem wysportowany i umięśniony - chodziłem na rękach, dyskoteki dziewczyny- i co z tego ?
Teraz mam rodzinę i to jest szczęście.
Ty myśl o pracy i o rodzinię którą będziesz miał i o żonie czy dzieciach dla których człowiek żyje. Egoiści żyją dla siebie. A Ty zapisz się do lekarza bo sam z tego nie wyjdziesz. Jakaś terapia czy leki i sam będziesz się z tych głupich myśli śmiał - zobaczysz. Tak jak ja się śmieję i mi wstyd że próbowałem się zabić. To nie jest wyjście. Trzeba żyć i warto żyć, ale najpierw trzeba się pozbyć tych myśli i chęci odebrania sobie życia. Tu na forum nikt Ci nie pomoże. Takie weź się w garść jeszcze bardziej dobija. Wiem to z autopsji. Czasem wystarczy pogadać z fachowcem lub przez tydzień czy 2 pobrać leki by pozbyć się tych czarnych myśli. Przykład Jasiek Mela, czy Janina Ochojska czy wiele innych ludzi kalekich. Czy oni są gorsi ? Nie ,,MY,, ludzie kalecy nie jesteśmy gorsi od zdrowych tylko czasem nie możemy sobie poradzić, myślimy że to koniec ,że nic nas już w życiu dobrego nie spotka. Jak sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. A sami możemy sobie pomóc idąc do odpowiedniego lekarza i nie wstydzić się tego bo depresję każdy łapie i miliarder i sławny muzyk i zwykły szary człowiek tylko ludzie się wstydzą że ktoś powie że jak idzie do takiego lekarza to wariat - nie właśnie wariata na siłę się zamyka w psychiatryku, a człowiek który nie może sobie poradzić z kłopotami idzie do lekarza po pomoc sam.
Skoro napisałeś na forum to jeszcze masz iskierkę chęci do życia to znaczy że nie jesteś w 100% przekonany do tego co chcesz zrobić, szukasz wsparcia i pomocy. To dobrze, tu masz wsparcie, ale pomoc będziesz miał u specjalisty, a za kilka dni napiszesz - ,,Ale ja byłem głupi że chciałem odebrać sobie życie...,, :-)
Głowa do góry i wzywaj specjalistę - nie wstydź się tego bo wariatem nie jesteś.
Jak Ci przejdzie to napisz.
Pozdrawiam
Darek
#18
Napisano 02 kwiecień 2012 - 13:35
Chłopie...czase.m mam niezłego doła i muszę czasem wziąść leki na te doły, jak ból nie pozwala wstać z łóżka, jak nagromadzi się kłopotów.
Musisz zasięgnąć porady lekarza i brać leki dopuki ta chęć Ci nie minie. Sam możesz sobie nie poradzić.
... zapisz się do lekarza bo sam z tego nie wyjdziesz. Jakaś terapia czy leki ....Tu na forum nikt Ci nie pomoże. Takie weź się w garść jeszcze bardziej dobija. Wiem to z autopsji. Czasem wystarczy pogadać z fachowcem lub przez tydzień czy 2 pobrać leki by pozbyć się tych czarnych myśli. .... To dobrze, tu masz wsparcie, ale pomoc będziesz miał u specjalisty
Darek
No i po co mu tak na sile wciskasz te antydepresanty?
Chlopak ma chec do zycia, tylko sie chwilowo zalamal. Dlaczego tierdzisz ze mu nikt na forum nie pomoze? Wrecz przeciwnie, kilka postow i chlopak az podskoczyl do zycia. Trzeba odroznic depresje kliniczna od chwilowego zalamania. Antydepresanty sa uzalezniajace i potem trzeba sie od nich odzwyczajac, a poza tym maja powazne skutki uboczne.
Na zalamanie najlepszy jest drugi czlowiek, jego milosc i wsparcie, a nie prochy.
Enduroboy stracil na chwile wiare w ludzi i w siebie i potrzebne mu jest zeby ja odzyskal, a prochy tego nie zalatwia, tylko nalezy sie przezwyciezyc i zyc, miec cel, pomagac innym, byc zajetym i nie miec czasu na rozpamietywanie swojej ulomnosci.
Jesli juz cos do polykania to radze popijac dziurawiec, ma lagodne dzialanie antydepresyjne. Inna wazna rzecz to odstawic zupelnie alkohol, obniza wydzielanie serotoniny i na dluzsza mete powoduje depresje. Brak slonca i witaminy D3 rowniez powoduja stany depresyjne, na to idealny jest tran w okresie zimowym.
Enduroboy, zamiast do specjalisty to wyjdz na slonce, posluchaj jak ptaki spiewaja, wiosna idzie, wszystko sie budzi do zycia, Ty tez....
#19
Napisano 02 kwiecień 2012 - 14:18
#20
Napisano 02 kwiecień 2012 - 18:04
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych