[quote name='rodys]Poza tym' date=' próba sprowadzenia argumentów adwersarzy 'ad absurdum' w wykonaniu osoby o poglądach kreacjonistycznych wymaga nieco większej finezji niż tylko to co zaprezentowano wyżej. Szczególnie, że się da (bo zawsze się da) (...)[/quote']
Owszem, nie kryję że w poprzednim poście przyjęłam konwencję nieco prześmiewczą, ale sprowokowała mnie do tego Twoja wypowiedź, iż może wydać się komuś „straszna” nasza religijna przeszłość prasłowiańska. Domyślałam się, że to forma kpiny więc odpowiedziałam na Twoją uwagę w podobnym tonie. Przedchrześcijańskie korzenie Europy to pewien etap w rozwoju naszej cywilizacji (w tym prasłowiańskiej), etap na drodze duchowego rozwoju człowieka, w dochodzeniu do samowiedzy i samoświadomości, a dla chrześcijan przede wszystkim – do odkrycia Boga. Jeśli istnieje symetria lub tylko niewielka różnica , jak twierdzisz, pomiędzy spuścizną duchową, cywilizacyjną, intelektualną, kulturalną, filozoficzną, artystyczną powstałą w wyniku oddziaływania religii chrześcijańskiej i prasłowiańskiej, to dlaczego tego nie doświadczamy na co dzień? Gdzie są te opasłe tomy analizujące osiągnięcia filozoficzne naszych pra pra dziadów Słowian, gdzie przesłanie moralne na miarę 10 przykazań otrzymanych przez Mojżesza od Boga, gdzie arcydzieła malarstwa, muzyki, literatury powstałe z duchowych inspiracji chrześcijańskich nauk, i wiele, wiele innych. Rodys, ja wiem, że są ludzie którzy z sobie znanych względów (nie wnikam, dlaczego) objawiają wrogą postawę wobec chrześcijaństwa , ale zaprzeczanie „oczywistym oczywistościom” – jest niepoważne. I aby uznać przebogaty i różnorodny, odczuwany w każdej dziedzinie życia (prawie, filozofii, szeroko pojętej sztuce, więzach wspólnotowych i międzyludzkich, wiedzy o człowieku) wkład chrześcijaństwa w tradycję i dziedzictwo naszego kręgu cywilizacji – do tego nie trzeba być chrześcijaninem. Wystarczy odrobina uczciwości.
Co do finezji, nie będę w to wnikać, bo gdzież mi tam do innych, znacznie lepiej władających piórem użytkowników tego Forum, włącznie z wyżej zacytowanym. Posłużę się staropolskim (ale chyba nie prasłowiańskim?) przysłowiem – „każdy orze, jak może”. I tyle w tym temacie
[quote=rodys](...)ale ja już Ci argumentów nie będę podrzucał
(...) [/quote]
Taka, jak wyżej wypowiedź, pojawia się często tu na Forum, w Twoim wykonaniu. Często piszesz do swoich adwersarzy, że mógłbyś coś im doradzić, podrzucić jakąś myślę, ale tego nie zrobisz. Skoro inni sobie jakoś radzą bez Twojego w tym względzie wsparcia, to i ja się obejdę, mam nadzieję
[quote name='rodys]Co najmniej dyskusyjne jest przypisywanie wszystkiego co stworzył człowiek w Europie pomiędzy rokiem 0 a 2000 chrześcijaństwu. Coś tam można przypisać' date=' ale czy wszystko?[/quote']
Nigdzie nie napisałam – WSZYSTKO. Ale z drugiej strony wyrażenie „coś tam” jest bardzo niesprawiedliwe, i takie określenie świadczy tylko o świadomej złej woli, aby pomniejszyć dorobek kulturowy i cywilizacyjny chrześcijaństwa. A jest on olbrzymi, nie do przecenienia, nieporównywalny z niczym – no, można by dyskutować nad spuścizną świata antycznego, ale wyznaczyłeś cezurę czasową: od narodzin Chrystusa do czasów obecnych (ale i tak zdecydowana większość tego, co najcenniejsze, powstało p.n.e.). Ale nawet jeśli wziąć pod uwagę cały dorobek antycznych twórców, to jednak w takich kwestiach, jak: ochrona życia i godności ludzkiej, prawo człowieka do samostanowienia (wolna wola) i wolności – chrześcijaństwo nie tylko rozwija te kwestie, a nierzadko definiuje od podstaw. A te systemy, które powstały w n.e. w znacznej mierze na myśli chrześcijańskiej się wspierały, czerpały z chrześcijaństwa inspiracje, nawet jeśli rozwijały się w opozycji do religii, to jednak obficie z jej dotychczasowego dorobku korzystały.
[quote=rodys]Warto zauważyć, że samo chrześcijaństwo nie wzięło się z niczego, ono czerpie pełnymi garściami z filozofii, czy religii wcześniejszych. Przykłady można mnożyć:
- Stary Testament - spuścizna i dorobek intelektualny myślicieli żydowskich(...)[/quote]
Jak można mieć pretensje do chrześcijaństwa, że czerpie ze Starego Testamentu – toż to kuriozum. Przecież Jezus był Żydem, pierwsi chrześcijanie byli Żydami. Chrześcijaństwo jest wręcz wyczekiwaną kontynuacją nauk zawartych w ST – przecież Chrystus jest Synem Boga, dokładnie tego starotestamentowego Boga! Więc w jaki sposób chrześcijaństwo mogłoby zamilczeć „Stary Testament”? Udawać, że go nie ma? Wybacz, ale to właśnie jest argument „ad absurdum” Żydzi żyjący w czasach Jezusa – którzy uwierzyli w Jego Zmartwychwstanie – stali się chrześcijanami, ale przecież nie zaprzeczyli wierze swoich ojców, nie przekreślili nauk ST definitywnie, tylko uznali że oto wyczekiwany przez naród żydowski Zbawiciel zstąpił na ziemię i ich wiara dopełniła się w chrześcijaństwie właśnie. Zatem chrześcijaństwo na Starym Testamencie bazowało, bazuje i po wsze czasy korzystać z tych tradycji będzie, bo te dwie tradycje są ze sobą nierozerwalnie związane, dopełniają się. Nie darmo Papież Jan Paweł II mówił o Żydach: „jesteście naszymi umiłowanymi braćmi (…) naszymi starszymi braćmi”. Choć niewątpliwie NT jest najważniejszym Pismem dla chrześcijaństwa, bo tu zawarta jest jego istota.
[quote=rodys](...) - Wielkanoc i zajączek Wielkanocny - z religii pogańskich Anglosasów
- pisanki, choinka, Zaduszki i wiele innych - również z lokalnych religii pogańskich
[/quote]
Po pierwsze, elementy tych pogańskich tradycji zostały zaadaptowane przez chrześcijaństwo w wymiarze właściwie tylko materialnym, a nie duchowym. Chrześcijaństwo nadało im nową, pogłębioną symbolikę w duchu nauk chrześcijańskich. Po drugie, tych faktów się nie ukrywa, otwarcie się o tym mówi. Co więcej, podkreśla się, że są to elementy zewnętrzne, utrzymywane siłą tradycji jako element spajania wspólnoty, pozostałość po ludycznej religijności, a nie dlatego że mają jakieś istotne znaczenie dla pojmowania i przeżywania chrześcijaństwa. Co w ostatnich czasach – rozrostu konsumpcjonizmu – podkreśla się szczególnie dobitnie.
[quote name='rodys]Ja dalej twierdzę' date=' że nieprawdę napisał kwiatek11 pisząc o "chrześcijańskich korzeniach" Polski, ponieważ korzenie Polski, jej tradycja i kultura pochodzą sprzed chrztu w 966 roku. Nie my Polacy jesteśmy autorami religii chrześcijańskiej.[/quote']
Powyższa argumentacja przypomina mi spory, czy Litwini mieli prawo obchodzić w 2009 r. rocznicę 1000-lecia powstania ich państwa, czy nie. Niektórzy historycy perorowali, że Litwini w 2009 roku obchodzi nie początki ich państwowości, ale pierwszą wzmiankę w tekście pisanym o nazwie ich plemienia. W efekcie Litwini powinni poczekać ze świętowaniem jeszcze 200 lat, bo właśnie tyle czasu upłynęło od wzmianki w dokumentach, do formalnej koronacji ich pierwszego i jedynego króla, i dopiero od tego momentu można mówić o państwie. Ja się więc będę upierała, że choć wywodzimy się od Prasłowian, to jednak dziś niewiele dla nas z tego wynika w sensie kulturowym. Należymy do kręgu cywilizacji łacińskiej. Dziś nasz byt i świadomość kształtuje tradycja antyczno – judeo - chrześcijańska, z bardzo mocnym akcentem na chrześcijańska.
[quote=rodys] Zawdzięczamy ją (o zgrozo) Żydom
[/quote]
Dlaczego budzi Twoją grozę fakt, że coś zawdzięczamy Żydom? Oczywiście, nie posądzam Cię o antysemityzm…
W każdym razie, nie budzi mojej grozy ten fakt, bo to jest dla mnie – że tak powiem – „oczywista oczywistość” , o czym pisałam wcześniej.
[quote name='rodys]Wzniesiony w Świebodzinie posąg' date=' o surowej twarzy mężczyzny w słowiańskim typie urody, spoglądający z góry na miasteczko to archetyp pogańskiego posągu Światowida. Przypomnę, że jakiekolwiek posągi, wizerunki czy ikony Boga były surowo zakazane w pierwotnej ortodoksyjnej filozofii chrześcijańskiej. Polski proboszcz wraz z polskimi parafianami mieli głęboką potrzebę budowy takiego pomnika, zadali sobie mnóstwo trudu, wydali na to grubą kasę ze swoich skromnych rent i emerytur(...)[/quote']
Powyżej nie konkretne zarzuty, argumenty, ale Twoja opinia, a opinie mają to do siebie, że bardzo trudno z nimi dyskutować – to jest kwestia skojarzeń i emocji. Tak to czujesz, tak odbierasz, tak interpretujesz – masz do tego prawo. Możesz pisać, że jakiś posąg budzi Twoje skojarzenia, że „wydaje Ci się..”, że „coś Ci przypomina…” itd. OK.
Swoje zdanie konkretnie na temat posągu ze Świebodzina i kwestii związanych z finansowaniem tej budowy wyraziłam w poście w ramach tego tematu na 1 stronie, więc nie będę się już powtarzać.
[quote name='rodys]bo taka manifestacja religijności jest dla nich naturalna' date=' bo są polskimi katolikami.[/quote']
Czy taka manifestacja, jest właściwa tylko dla polskich katolików? Polemizowałabym. Wystarczy wspomnieć podobny pomnika Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro. Może zatem należałoby przeanalizować kwestię wpływu katolicyzmu brazylijskiego na ten nasz, rodzimy?
Poważniej, to ten sposób okazywania swojego przeżywania religijnego tez mnie - delikatnie mówiąc - nie zachwyca, ale nie partycypuję w tym i nie będę uczestniczyć w żadnej formie nagonki na to przedsięwzięcie.
[quote=rodys]Nic w tym złego. Tak samo jak nic w tym złego, że ich pra pra dziadowie czcili słońce i pioruny...
[/quote]
Nie wydaje mi się, aby kwestie budowy posągu Chrystusa – niezależnie od indywidualnego nastawienia do tej inicjatywy poszczególnych osób – można rozpatrywać w kategoriach „zła”. Jest to prywatna inicjatywa księdza i jego parafian – i zostawiam to im. Sprawa ta nie emocjonuje mnie tak bardzo, jak kwestie duchowe i intelektualne związane z chrześcijańskim dziedzictwem naszej cywilizacji i kultury.
Ci „ich pra pra dziadowie” to również Twoi pra pra dziadowie, Rodys. Czujesz się zatem tak bardzo duchowym dziedzicem owych wierzeń prasłowiańskich? Odczuwasz obciążenie tą tradycją na co dzień? Ma to wpływ na Twoje życie duchowe, Twój sposób postrzegania świata? Poświęcasz tym rozważaniom krótszą lub dłuższą chwilę codziennie, co miesiąc, kilka razy do roku? Domyślam się, że nie i nie jesteś w tym odosobniony. Tamte wierzenia już od dawien dawna są martwe, stosunkowo łatwo dały się wyprzeć bo w gruncie rzeczy były puste, nie niosły ze sobą nic wartościowego, nic co mogłoby dać odpowiedź na głęboko ludzkie duchowe pragnienia i to szczególnie dobrze widać z naszej obecnej perspektywy – ponad 1000 lat chrześcijaństwa na ziemiach polskich.