A ja myślę,że się nie mylę i będę tkwił w swej nieomylności w tym temacie, dopóki sam nie sprawdzę jak to jest z taką przyjaźnią
Jesteśmy seksualni nawet czasami aż za , ale nim nazwie się Kogoś Przyjacielem należy sobie postawić szczere pytania: czego oczekujemy po tej Przyjaźni, co możemy zaoferować (?) i oczywiście nie należy mieszać Miłości z Przyjaźnią , bo to zgoła inne uczucie. Mimo iż też w pewnym sensie intymne, ale inne Póki co to wierzę w Przyjaźń taką , tak samo jak w drugiego Człowieka jak i też w samego siebie
Oczywiscie masz prawo do swojego zdania i racja jest, ze tego typu opinie moga zmienic sie jedynie na drodze empirycznej; albo sami cos przezyjemy, albo jestesmy bliskimi obserwatorami.
Druga rzecz, to rzeczywiscie nalezaloby precyzyjnie zdefiniowac przyjazn; czy jest to tylko znajomosc, czy w gre wchodza bardziej subtelne relacje, bo takie zawsze beda powodowac dwuznacznosc.
Trzecia sprawa, to pamietaj, za w gre wchodzi jeszcze ta druga strona; maz/zona/partner i uczucia tej osoby, ktore nie zawsze musza byc identyczne z Twoimi i ktorzy beda cierpiec.
Uwazam, ze najbezpieczniej jest jesli taka blizsza znajomosc/ "przyjazn" odbywa sie na poziomie par malzenskich/partnerskich, choc i z tym bywa roznie. To co zasugerowal Piotr, czyli jakies regularne spotkania "na piwie" to zupelnie jest nie do przyjecia, no chyba jesli chcemy zniszczyc zwiazek.
Tak wiec ja rowniez pozostane przy swoim zdaniu, jako doswiadczony i obserwator
P.S. Czy wierze w czlowieka? No coz, przyznam, ze coraz mniej