Czy niepełnosprawni wiążą się ze sobą na siłę?
#241
Napisano 20 kwiecień 2010 - 23:18
To tyle do Tomka, lecz chciałam poruszyć w tym temacie kwestię, którą on właśnie rozpoczął, czyli pragnienie zdobycia sympatii lub miłości wśród zdrowych, nawet za cenę poniżenia i wyzbycia się własnego JA. Nie mam tu oczywiście na myśli kompletnej izolacji od zdrowych, bo ktoś może mi zarzucić, ze jestem następną zwolenniczką "budowania getta", a przecież nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że wśród zdrowych powinniśmy zachowywać się godnie, dostojnie i przede wszystkim nie błagać o ich akceptację. Jeżeli przeszkadza im nasza niepełnosprawność, to już ich problem i naprawdę nie ma sensu wychodzenie ze skóry i stawanie za głowie, żeby tylko pokazać zdrowym, że jest się takim jak oni. Warto oczywiście wychodzić do ludzi i podawać rękę jako pierwszy, lecz gdy zostanie ona odrzucona, to nie ma sensu wyciągać jej ponownie. Jeżeli rzeczywiście chcemy udowodnić zdrowym, że jesteśmy tacy sami to zacznijmy od pokazania, że mamy taką samą godność, bo bez tego ani rusz. Może wtedy zamiast "kaleka", zaczną myśleć o nas w kategoriach "Pan Inwalida", a to już pierwszy krok na niełatwej drodze ku lepszemu.
#242
Napisano 21 kwiecień 2010 - 07:58
#243
Napisano 21 kwiecień 2010 - 16:33
A poza tym, nie wiem jak inni, ale ja na ten przykład, nigdy się za nieudacznika nie uważałem, za realistę, to i owszem, więc trafiłeś tym stwierdzeniem jak kulą w płot w moim przypadku..
Mr_x pytał, czy jestem niepełnosprawny, otóż jestem, i to od wczesnego dzieciństwa.
Wiesz, 8801K, jakoś mnie nie przekonują twoje slowa. Nie wiem czemu, ale to co piszesz, jakoś mi ewidentnie "nie pasi". We wszystkich związkach obojętne, OZ i ON, OZ i OZ, czy ON i ON, chodzi zawsze o to samo. O poczucie więzi, bliskość, sex w końcu też, nie licząc wspólnego dzielenia życia, no i ewentualnie, posiadania dzieci. Albo ktoś spełnia wszystkie warunki, albo, z powodu niemożnosci spełnienia któregokolwiek z nich, jest skreslony, i tyle. Żadna filozofia, a dorabianie sobie ideologii tylko dlatego, że się ma jakiś tam kontakt z ON, to moim zdaniem nie na miejscu. Musiałbyś najpierw być z jakąś ON w związku, a potem się dopiero wypowiadać, no to wtedy może i byłbym skłonny choć trochę w twoje słowa uwierzyć, ale też nie w 100%. Inaczej moim zdaniem, to tylko są puste frazesy.
#244
Napisano 22 kwiecień 2010 - 13:46
Wyczuwam tu myślenie stereotypowe, ale to nie zarzut - tylko stwierdzenie pewnej konstatacji
[quote name='maniek74]A poza tym' date=' nie wiem jak inni, ale ja na ten przykład, nigdy się za nieudacznika nie uważałem, za realistę, to i owszem, więc trafiłeś tym stwierdzeniem jak kulą w płot w moim przypadku..[/quote']
Rafalek trafił tą "kulą w płot". Ja zająłem stanowisko do niego przeciwne.
Zgadzam, się z Tobą, ze jeśli się chce tworzyć rodzinę to trzeba mieć coś do zaoferowania w sensie materialnym (lub chociażby potencjał ku temu w bliskiej przyszłości). I od tworzenia tej oferty najlepiej zacząć. Później powinno mieć miejsce szukanie partnerki.
[quote name='lonley_angel]Chodzi mi o to' date=' że wśród zdrowych powinniśmy zachowywać się godnie, dostojnie i przede wszystkim nie błagać o ich akceptację.[/quote']
Zgadzam się. Napisałbym nawet "wśród wszystkich ludzi powinniśmy się zachowywać godnie". Bo podział na "zdrowych" i "niezdrowych" jest nieco niefortunny.
KNP
#245
Napisano 22 kwiecień 2010 - 13:54
#246
Napisano 22 kwiecień 2010 - 14:31
#247
Napisano 22 kwiecień 2010 - 16:03
wodzi wzrokiem za innymi ... mierzy z góry do dołu.... dlaczego mnie to jakoś nie dziwi? chyba dlatego że każdy facet tak robi niezależnie od tego czy zdrowy czy nie to naturalny odruch radze się przyzwyczaić
[quote name='lonley_angel]Gdy już odeszła powiedział do mnie: "Gdybym był zdrowy jak dawniej' date=' pewnie mógłbym ją mieć".[/quote']
hmmmm a wielu zdrowych cieszy się w tym samym czasie że są zdrowi ale twierdzą"gdybym był chory to miał bym większe szanse by ją mieć ale wole być zdrowy i dostać kosza" - co człowiek to opinia moim zdaniem obydwie strony racji nie mają to by trzeba zapytać tej kelnerki
[quote name='lonley_angel]To spotkanie dało mu dużo do myślenia. Czy niepełnosprawni wiążą się ze sobą tylko dlatego' date=' że mają wspólny cel, którym najczęściej jest małżeństwo ratujące przed zupełną samotnością? Czy akceptujemy ułomność partnera tylko dlatego, że jesteśmy świadomi własnej? Podobno miłości można się z czasem nauczyć, lecz pożądania niestety nie, ono albo jest, albo go nie ma. Cieszę się, że chorzy ludzie łączą się ze sobą lecz wydaje mi się, że ich związek oparty jest głównie na szacunku i zrozumieniu, więc to chyba bardziej przyjaźń niż miłość....[/quote']
ludzie wiążą się ze sobą z tak absurdalnych powodów że roztrząsanie tego mogło by nam zająć wieki a przyczyn byśmy i tak nie odgadli np:
-z powodu dziecka (katastrofa)
-bo rodzice takiego wybranka/ke zadecydowali za mnie (zdarza się wciąż)
-bo nie chce być sam/sama
-bo nasz pierwszy raz był wspaniały (tak i z tego powodu ludzie wiążą się ze sobą a sex nie jest dobrym spoiwem związku przynajmniej małżeńskiego )
-bo kasa powód gorszy niż wszystkie pozostałe
-bo go nie kocham ale pokocham albo
-WIELE INNYCH BEZNADZIEJNYCH POWODÓW
choć wydaje się że twierdzenie iż osoby ON chętniej wiążą się z osobami ON czy osoby o "zbiorze cech " pewnie i tak się też zdarza ale nie uogólniał bym
O Cholera, Ale Jazda!!
#248
Napisano 22 kwiecień 2010 - 17:39
Panowie, zleksza źle zrozumiany zostałem. We wszystkim co tu piszecie macie racje, a byt materialny także ma spore znaczenie, nie rzadko decydujące. Jednakże nie można całe życie siedzieć i narzekać. Opiszę to na własnym przykładzie. Mam 37 lat, mpd, poruszam się o kuli lub na skuterze elektrycznym, mam sporą wadę wymowy. Pewnie wielu po takim opisie by mnie też wrzuciło na margines, ale mnie osobiście z roku na rok jest lepiej. Mam swoje mieszkanie, pracę, własne obowiązki i.......jestem wciąż sam. Samotność czasem robi z nas kompletnych idiotów, znam ten stan doskonale. Podobnie jak Ty Maniek ja także mam spore poczucie własnej godności inie pcham się tam gdzie wyczuwam ()pewnie nie raz mylnie), że mnie nie chcą. Do czego jednak zmierzam. Odkąd jestem w pełni na swoim, inaczej do tego podchodzę, znaczy braku tego kogoś, bo wiem, że nie był bym całkowitym ciężarem dla tej drugiej osoby. Obecnie samotność to niemalże plaga, można być nawet w związku samotnym, a to wydaje mi się jeszcze gorszy. Postawiłem sobie wysoką poprzeczkę, bo chciałbym by ten ktoś u mego boku miał także swe JA, inspirował, motywował etc. Znam kilka "związków" ON z ON dla samej idei i dla mnie to jest potworne, bo tych ludzi prócz jakiegoś tam stopnia ułomstwa nic nie łączy.
Rafalek trafił tą "kulą w płot". Ja zająłem stanowisko do niego przeciwne.
Zgadzam, się z Tobą, ze jeśli się chce tworzyć rodzinę to trzeba mieć coś do zaoferowania w sensie materialnym (lub chociażby potencjał ku temu w bliskiej przyszłości). I od tworzenia tej oferty najlepiej zacząć. Później powinno mieć miejsce szukanie partnerki.
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#249
Napisano 24 kwiecień 2010 - 11:34
czlowiek to istota stadna, tak nas ukształtowała ewolucja, i nic na to nie poradzimy. niektórzy, by zabić samotność, kupują sobie psa, kota, lub inego zwierzaka, no ale to nie to samo...
Poza tym, człowiek tak naprawdę ze swoimi problemami jest zawsze sam, bo nikt nie jest w stanie wejś w umysł drugiego czlowieka....
Nonames, dobrze to ująłeś, ludzie wiążą się ze sobą z naprawdę dziwnych powodów, i nie ma co tego roztrząsać, szkoda czasu i atłasu.
Na koniec małe sprostowanie. Faktycznie, rodys masz rację, to nie ty tą kulą w plot trafiłeś, to moje niedopatrzenie, więc zwracam honor.
#250
Napisano 25 kwiecień 2010 - 17:59
Nonanes napisał, że uporczywe mierzenie wzrokiem dziewczyn od góry do dołu jest normalnym męskim odruchem. Może rzeczywiście taki odruch jest wpisany w psychikę faceta, lecz jest on warunkowy, czyli możliwy do powstrzymania, szczególnie gdy jest się na randce z dziewczyną. Pod wpływem takiego zachowania kobieta czuje się odsunięta na dalszy plan i to przez osobę, która w ciągu ostatnich dni namawiała i prosiła o jak najszybsze spotkanie. Oczywiście w gronie kolegów takie zachowanie jest jak najbardziej dopuszczalne, bo to już zupełnie inna sytuacja. Zgadzam się z tobą natomiast jeżeli chodzi o powody związków miedzy ludźmi, bo ostatnio miałam podobne przemyślenia.
Maniek74, no właśnie. Postęp cywilizacji z jednej strony ułatwia nam życie a z drugiej niszczy. Budujemy domy z kratami w oknach, ogradzamy wysokim płotem, a w środku tworzymy własne Eldorado (oczywiście mam na myśli tych, których na to stać). Zaopatrujemy się w najrozmaitsze media elektroniczne, żeby tylko umilić sobie czas i poczuć namiastkę bezpieczeństwa. Nie zauważamy jednak, ze stajemy się przez to coraz bardziej bezradni. Np. Gdy zdarzy się dłuższa awaria w dopływie prądu wpadamy w panikę, bo większość naszego "imperium" staje się wtedy bezużyteczna. Wyjątkowo dotkliwie odczuwa się to gdy jest już ciemno, bo przecież dawno odwykliśmy od palenia świeczek. W dawnych czasach również, gdy wyznacznikiem czasu było słońce, wystarczyło powiedzieć przyjdę do ciebie jutro. I ludzie czekali, tylko że wtedy byli oni cierpliwsi, pokorniejsi a przez to wytrwalsi. Teraz gdy mamy czas odmierzony co do sekundy (wiadomo czas to pieniądz), nawet czyjeś 5-minutowe spóźnienie doprowadza nas do furii, więc odruchowo łapiemy za telefon i często nasze pierwsze słowa brzmią: "Gdzie jesteś baranie!".
#251
Napisano 27 kwiecień 2010 - 14:04
Ale w sumie co jest lepsze? być samym czy mieć partnerkę taką samą jak ja , która mnie zrozumie na pewno lepiej niż osoba całkowicie sprawna? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo pewnie jest tyle odpowiedzi ile sobie to ludzi zada.
#252
Napisano 12 maj 2010 - 20:58
#253 Gość_amber44_*
Napisano 19 czerwiec 2010 - 20:15
zgadzam się z Twoją opiniąTu się z Tobą zgadzam. To, że jestem ON, nie znaczy, iż mam brać kogo popadnie.A czemu nie warto gonic za ideałem ? Lepiej skazac sie na bylejakość byle ona była ?
Jeśli się znajdzie odpowiedni kandydat to ok, jeśli nie dla mnie też dobrze, bo nikt wtedy nie będzie zawracał mi głowy
#254
Napisano 20 czerwiec 2010 - 15:33
Rodzina jest wartością i dla niej dobrze porzucic singlostwo, a dla przyjaciół porzucic samotność!!!
#255
Napisano 04 sierpień 2010 - 12:34
1. kobiety ciagle cos od nas chca i sie czepiaja,
2. zapomnijcie o kolegach piwie i kolezankach chyba ze chcecie ciagle sie klocic ;p
3. kobiety (pomijając czasy "okresowe") maja często problem z zaakceptowaniem siebie w lustrze bo tu fałdka tam zła fryzura, wyjście na zakupy .. baa z psem na spacer to dla nich wizyta w łazience.
4. samemu również można sobie dać rade i mieć o wiele mniej kłopotów...
A jak już do tego przywykniecie uznacie ze trafiliście do klatki
#256
Napisano 04 sierpień 2010 - 14:45
no niestety tak jak wszystko związek tez ma swoje minusyJa kiedyś dązylem do bycia z kims dla samego bycia az znalazlem dziewczyne... Zwiazek z nią nauczyl mnie wiele wiele:
1. kobiety ciagle cos od nas chca i sie czepiaja,
2. zapomnijcie o kolegach piwie i kolezankach chyba ze chcecie ciagle sie klocic ;p
3. kobiety (pomijając czasy "okresowe") maja często problem z zaakceptowaniem siebie w lustrze bo tu fałdka tam zła fryzura, wyjście na zakupy .. baa z psem na spacer to dla nich wizyta w łazience.
4. samemu również można sobie dać rade i mieć o wiele mniej kłopotów...
A jak już do tego przywykniecie uznacie ze trafiliście do klatki
#257
Napisano 04 sierpień 2010 - 15:09
#258
Napisano 04 sierpień 2010 - 16:52
#259
Napisano 04 sierpień 2010 - 17:54
#260
Napisano 04 sierpień 2010 - 18:05
Czyli wynika z Twojego opisu, iż w realu Twoja wybranka Cię nie widziała?A ja tu napisałem do kobiety, z którą zamierzam za 3 mies. zamieszkac z nia po 8-10 miesiacach wirtual. korespondencji... Piszemy ze sobą codziennie szczerze, po kilka razy dziennie, dosc długie maille... i chyba wzajemnie s' zakochalismy w sobie, mimo iż dzieli nas tysiące km. Miłość wymaga wysilku, lecz nikt nie mówil, że będzie łatwo!:-) CHYBA JEDNAK jesli "słowo stanie się cialem" to stwierdzę: BYŁO WARTO!!! Ja jestem ON a moja wybranka OS i mieszka na Zachodzie.
Rodzina jest wartością i dla niej dobrze porzucic singlostwo, a dla przyjaciół porzucic samotność!!!
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych