Czy potrafimy śmiać się z siebie samych?
#21
Napisano 17 grudzień 2004 - 11:49
#22
Napisano 17 grudzień 2004 - 15:17
#23
Napisano 27 grudzień 2004 - 10:05
#24
Napisano 27 grudzień 2004 - 10:09
Pozdro :twisted:
#25
Napisano 27 grudzień 2004 - 10:14
#26
Napisano 27 grudzień 2004 - 12:07
Mój kolega kiedyś stwierdził (na moje narzekania, że do niczego się nie nadaję i w niczym pomóc nie mogę, i że ręce mi się trzęsą), że żebym była użyteczna społecznie, należy mi dać sitko. :>
#27
Napisano 29 grudzień 2004 - 19:09
Jesteśmy zawsze tam, gdzie......
Duma Pomorza
Wiara Która Przetrwała
#28
Napisano 21 styczeń 2005 - 13:33
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!
#29
Napisano 06 sierpień 2006 - 09:24
Poza tym moja choroba nastąpiła w momencie gdy zacząłem się "rozkręcać" w studium organistowskim, bardzo chciałem zostać organistą i jak wylądowałem w szpitalu z udarem ze sprawną tylko prawą stroną ciała, wiedziałem że to koniec mojej "klawiszowej" edukacji i byłem podłamany ale rozbawiała nmie taka myśl- "Pewnie dobry Bóg nie chciał słuchać w kościele mojego rzępolenia i ot, się narobiło"
Reasumują, lubię się z siebie śmiać i uważam, że warto to robić.
Pierre Jovanovich
#30
Napisano 08 sierpień 2006 - 08:44
#31
Napisano 05 sierpień 2006 - 22:35
A żeby móc śmiać się z innych trzeba umieć najpierw śmiać się z samego siebie, co wcale łatwe nie jest. Śmiać się z kogoś oczywiście w pewnych granicach, bez urazy wobec drugiej osoby, wiedząc że ona też przyjmie to jako żart
Czy potrafie śmaić się z samego siebie??? Jeśli śmieje się ze mnie np. kolega którego dobrze znam to wiem że on to robi dla żartów, a nie kpi sobie z mojej choroby. Jeśli widze np. na ulicy że ktoś ewidentnie "przegina" to wtedy potrafie taką osobe "zjechać" i przywrócić do pionu;), bo i język mam czasem niewyparzony:P.
Jak jestem wśród swoich, wszystko jest okej. Gorzej jak pojawia się nowe grono osób i ja w nie wchodze, to nie wiem wtedy jak mam się zachować, jaka będzie ich reakcja. Dlatego wtedy troche trema mnie łapie, robie sie sztywny...:/ Macie może podobne odczucia??? (Ale to już jest chyba inna działka i nadaje się raczej do rubryki "łapanie pierwszego kontaktu" tzw. keeping first touch)
Tak więc śmiejcie się ile wlezie, a życie kolorów nabierze
#32
Napisano 05 sierpień 2006 - 17:43
Wielokrotnie powtarzam tą zabawną sytuację. bo przecież nie powiedziała: Wyglądasz jak Frankenstein widząc moje blizny.
A tak w ogóle to uwielbiam przebywać w towarzystwie osób, które mają ogromny dystans do siebie, a co za tym idzie potrafią śmiac się z siebie.
Żartować sobie ze mnie mogą osoby, które znam, lubię i którym ufam, wiadomo. To zupełnie co innego niż żarty złosliwe.
Bez poczucia humoru osobie niepełnosprawnej żyje się ciężko, bardzo ciężko.
Dlatego nie zazdroszczę wszystkim, którzy są śmiertelnie poważni.
#33
Napisano 29 wrzesień 2005 - 12:15
Jestem jaka jestem"
jak chodze to cala sie ruszam bo mam problemy z chodzeniem
to bardzo smiesznie wyglada moim zdaniem
bardzo ruszam bioderkami i pupcia krece ale moi znajomi mowia mi ze to fajnie wyglada i mam sie tym nie przejmowac a ja sie z tego smieje i czasem patrze w lustro jak sie poruszam
marder napisal
Bardzo ladnie napisales i masz racje :!: :!:właśnie jest najlepszym dowodem na to, że nie daliśmy się chorobie, wypadkowi, etc. Dowodzi to, że choć życie dało nam w kość, my śmiejemy mu się w twarz i robimy dalej swoje... A traktowanie samego siebie ze śmiertelną wręcz powagą, moim zdaniem nie prowadzi donikąd.
#34
Napisano 29 wrzesień 2005 - 13:01
Mam też gdzieś w archiwum zdjęcie, a na nim dwie widzące, sprawne koleżanki prowadzą niewidomego kolegę. Z całej tej trójki tylko niewidomy kolega ma otwarte oczy. Wygląda, jakby to on je prowadził.
Takich zabawnych sytuacji jest mnóstwo! I bardzo dobrze. :twisted:
#35
Napisano 29 wrzesień 2005 - 13:13
Ale przyznam, że nie podoba mi się jak ktoś mówi o nas, że jesteśmy kalekami. Jest tak, to fakt, ale te słowo strasznie mnie irytuje.
#36
Napisano 29 wrzesień 2005 - 13:24
daga napisala
Dobre cio trzeba sie smiac a nie plakac bo lzy do niczego nie prowadza niestetyJa niby go prowadzę, ale tak naprawdę tylko nadaję kierunek. Ale to on mnie podtrzymuje. Śmiejemy się, że prowadzi ślepy kulawego.
usmiech jest bardzo wazny w zyciu
#37
Napisano 29 wrzesień 2005 - 13:33
Kochana daga myslalam ze pekne ze smiechu ale napisalas to bardzo smiesnie (moze nie (powinnamale samo wyszlo
No i o to chodzi!!
Powiem jeszcze, że mimo że to ja potrzebuję pomocy niewidomego kolegi, a nie on mojej, to kiedy się gdzieś razem wybieramy, mamy zniżki, bo jadę jako jego opiekun, czyli jako opiekun osoby, która się mną opiekuje. :-P :twisted:
#38
Napisano 29 wrzesień 2005 - 18:11
Nie obrażam się jeżeli słysze żarty na swój temat, nawet jeżeli żartują sobie ze mnie nie do końca znani mi ludzie. Zawsze czynią to bardzo subtelnie. :-D
#39
Napisano 29 wrzesień 2005 - 20:30
kiedys jechalam z moim bylym facetem na zakupy i taka jedna pani patrzyla sie na moje nogi jak na nie wiadomo co
a moj byl powiedzial na caly autobus
MAM DAC PANI ZDJECIE NOG MOJEJ DZIEWCZYNY PIEKNE TEZ TAK MYSLE
a ja nie wiedzialam o co chodzi dopiero potem sie zaczelam smiac
Added after 34 minutes:
Droga Dago :!: :!:
jak ty jestes opiekunem swojego kolegi jak tez jestes chora no chyba ze t twojej choroby nie widac :?:
bo nie zawsze kazda chorobe widac
wiec moze mi napisz na co jestes chora :?:
bo jak chyba zdarzylas sie orientowac to ja mam porazenie mozgowe lewej strony
#40
Napisano 29 wrzesień 2005 - 20:43
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych