Związki ON z osobą zdrową - problemy, bariery, zycie...
#1 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 12:05
Poznalem fajna dziewczyne ktora naprawde mi sie podoba i wogole
jest dla mnie wazna osoba. Ale jest problem... jesten ON, zanik miesni, choroba postepuje powoli ale zaczyna sie rozkrecac - niestety. Choroba to duzy problem, kondycja mi spadla i wogole coraz ciezej mi sie chodzi
nie wspomne ze czasami dlonie mi sie częsom a to juz calkiem wygladam
smiesznie = tragicznie. Szczegolnie jak cos biore do dloni... szklanka czy takie tam. Do czego zmiezam......... jestem chory, czyli powoli staje sie kaleka, chociaz probuje z tego wyjsc (eh a kto z nas nie probuje), tylko wiecie jak to jest w praktyce. Raz na jakis czas do mnie przychodzi, wie ze jestem chory, ale co by nie było, z początku jest wszystko ładnie a póżniej wszystko sie wali. Zreszta jaka dziewczyna moze wytrzymac z kaleka?............ miałem już kilka takich przypadkow że było pięknie ładnie ale do czasu...... czy człowiek tego chce czy nie...... to psuje życie prywatne, dużo rzeczy nie można. Wiadomo dziewczyne trzeba gdzies zabrać, wpaść do niej.... a Tu czlowiek nie ma sil... chociaz staram sie jak moge........ Wiem zaraz ktos napisze jak zrozumi to bedzie dobrze, ale to sie tak mowi... ludzie po 2x to jeszcze nie staruszki, imprezy, zabawa.... a ja jej co dam skaleczone zywot na uwiezi?. Czasami mysle czy to ma jakis sens..... myslalem zeby ja splawić, ale to mnie uderzy cholernie....... i ją też :/, ale może tak będzie lepiej?, a moze ciagnac taką duchote, wkoncu ona mnie splawi... oleje jak to bywalo kiedys... tylko ze też oberwe... To jest taka powalona gra ze szok. Nie wiem co mam robic.... wiecie nie pierwszy raz z podoba sytuacja sie stykam.... moze jak juz jestem chory, odciac sie calkiem, bo to nie ma sensu. Jestem w kropce!... nie wiem co robić, specjalnie dla niej próbuje sie podnieść... ale jest naprawde ciezko......
#2
Napisano 18 lipiec 2003 - 15:55
Każda osoba niepełnosprawna ma mnóstwo kompleksów, nie jest tak do końca pewna swojej wartości, ale gdy jest się zdanym tylko na siebie to jakoś się to ciągnie. Czasem jest lepiej czasem gorzej, ale życie upływa nam jednostajnie... Problem pojawia się, gdy ktoś staje nam na drodze... Ktoś wyjątkowy, dla kogo warto żyć. Wtedy pojawia się masa wątpliwości i pytań bez odpowiedzi, a najważniejsze z nich to: czy jestem warta (y) kochania?
Z tego co napisałeś wywnioskowałam, że chcesz się poddać już teraz, niemal na starcie. Rozumiem Twoje wątpliwości, ale uciec jest najprościej... Najłatwiej jest odrzucić, zrezygnować. Wszyscy marzymy o miłości, o cieple i bezpieczeństwie, które może nam dać kochająca osoba, a gdy to zaczyna przybierać realne kształty mamy ochotę uciec, zatrzasnąć drzwi. Dlaczego? Czy ten lęk jest aż tak potężny, by pokonać pragnienie miłości i zmusić nas do ponownego i dobrowolnego zamknięcia się w swojej samotności? Siła człowieczeństwa polega na pokonywaniu swoich słabości na stawianiu czoła przeciwnościom, jakie niesie ze sobą życie.
Twoja wybranka wie o Twojej chorobie i akceptuje Cię takim, jakim jesteś to już bardzo wiele... Choroba postępuje... Porozmawiaj z nią o tym. Spokojnie wytłumacz Jej, jak choroba będzie sie rozwijać i co to będzie znaczyło dla Ciebie, a przez to i dla Niej. Z jakimi trudnościami będziecie musieli się zmierzyć.
Nam, dziewczynom nie zależy na tym, by iść gdzieś z chłopakiem.. Na imprezach świat się nie zaczyna i nie kończy. Ważna jest jego bliskość, miłość, którą nam daje, wzajemne zrozumienie. A zamiast w kinie film można obejrzeć w domu. jest o wiele przytulniej i intymnie . Naprawdę nie musicie grać przed nami twardzieli i macho, by się nam podobać .
Spróbuj GoldenBrown... Warto powalczyć o własne szczęście i o miłość. Trzymam kciuki za Ciebie
#3
Napisano 18 lipiec 2003 - 16:23
A Tobie GoldenBrown powiem, że trudno jest cokolwiek radzić w takiej sytuacji i jedyne, co przychodzi mi w tej chwili do głowy to: bądź z nią szczery, powiedz jej o swoich rozterkach, tak jak nam to napisałeś. Nie tylko od niej teraz zależy, czy Wasza znajomość będzie się dalej rozwijała, od Ciebie również. Nie możesz się do niczego zmuszać, a w zaciszu domowym można robić wiele fajnych rzeczy - zaraź ją swoją pasją, zainteresuj czymś. Bądź dla niej przede wszystkim przyjacielem, nie naciskaj na nią i nie myśl cały czas o tym czego nie możesz, ale o tym co możesz jej dać.
Nikogo nie możesz zmusić, aby Cię kochał, jedyne co możesz zrobić, to pozwolić się kochać.
Życzę zdrowia i miłych chwil z dziewczyną. (cmok)
#4 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 17:10
Zreszta tutaj wyżej dobre rady Ci kobitki przytoczyły , wkoncu one wiedzą najlepiej co i jak , nie naciskaj na nią, wiem że to sie tak łatwo mówi. Sam jestem facetem i rozumiem Cie. Czasami też ups`mykało mi sie to i owo. Ale trzeba zachować zimna krew.
Miłość = uczucie na siłe - nigdy nie wyjdzie na dobre. Powiem Ci ze swojego doświadczenia, lepiej ustawić sie z początku na przyjazn, tzn. nie zrozum mnie zle, spędzaj z nią miło czas jak tylko możesz, poznawaj ją, ona będzie poznawać Ciebie,a co będzie to będzie . Od tak Ci radze , nie daj sie jej , bądz twardy , nie mozesz zostać pantoflem , bo póżniej może sie przeciwstawić to przeciwko Tobie.
Reasumując: Uczucie samo przychodzi, ale najlepsze jest to jak ona poczuje to samo wtedy kiedy Ty sie nie będziesz tego spodziewał .
Będzie dobrze
Ciau misqu
Udanego polowania
#5 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 17:17
#6
Napisano 18 lipiec 2003 - 19:37
"Nie chodzi o to, aby złapać zajączka, ale gonić go!"
#7 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 19:46
#8
Napisano 18 lipiec 2003 - 20:01
i zabawa zaczyna się (lub nie) od początku.
#9 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 20:05
#10
Napisano 18 lipiec 2003 - 20:09
#11 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 lipiec 2003 - 20:13
#12
Napisano 29 lipiec 2003 - 11:06
Witaj Goldenie Brown!
Nie mów tej dziewczynie o chorobie która u ciebie postępuje bo się przerażi u ucieknie ,ciesz się chwilą tym że masz ją przy sobie przez jakiś czas wiem że to co pisze jest okrótne ale prawdziwe .
Dla zdrowych dziewczyn liczy się uroda i wypchany portfel partnera nie toreują inosci partnera dla nich nie ma miejsca na uczucie dla osoby chorej co najwyżej okazują litosc
Zresztą podobnie postępują dziewczyny niepełnosprawne zamiast być zadowolone że mają porządnego faceta to szukają księcia z bajki
Mimo wszystko życze i powodzenia
Pozdrawiam
kar27
#13
Napisano 29 lipiec 2003 - 13:41
Zresztą podobnie postępują dziewczyny niepełnosprawne zamiast być zadowolone że mają porządnego faceta to szukają księcia z bajki
O Karolku :-D :-D z Twoich słów wynika, że dziewczyny niepełnosprawne nie lecą na każdego faceta, który je zechce - no i słusznie!!! Niepełnosprawność nie przekresla człowieka i prawa do wolnego wyboru - niechaj czekają na tę iskierkię, która roznieci płomień między nimi a wybrańcem. :-D :-D
Niepełnosprawność pozbawiona prawa wyboru byłaby jeszcze smutniejsza (E) Gonitwa za zajączkiem ma swój niepowtarzalny urok
#14 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 30 lipiec 2003 - 21:31
Witaj Goldenie Brown!
Nie mów tej dziewczynie o chorobie która u ciebie postępuje bo się przerażi u ucieknie ,ciesz się chwilą tym że masz ją przy sobie przez jakiś czas wiem że to co pisze jest okrótne ale prawdziwe .
kar27
Bardzo złe wyjscie. Moge powiedzieć po sobie, kiedy mnie powoli choroba zaczeła chwytać robiłem wszelkie uniki aby nie było widać co jest... tak przeleciało z 5 dziewczyn wciagu 4 lat i wcale nie byłem podrywaczem. Poprostu samo życie, na poczatku bajka :] wiadomo wszystko super... pozniej zaczynały sie schody. Co smieszne, każda z nich myślala że kręce do innej albo jak znikam z imprezy to ide do innej . Wogole z tego wałki takie były że teraz siedzieć i sie smiać. Jeśli chcecie być fer wobec drugiej osoby i jeśli ona jest dla was ważna, to warto zaryzykować. Wiem ryzyko jest ogromne... i znowu sam sie przekonałem na włąsnej skórze o tym............, ale to były pomyłki życiowe. Pamietajcie o jednym, chory czy nie chory... MY faceci swoją godność i honor mamy, nie wiem jak wy, ale ja nie prosze, nie szlocham... nauczyłem sie mówić prosto z mostu. Chociaż z początku było ciężko i dalej jest troszku. Ale PRAWDA I TYLKO PRAWDA bo to i tak wyjdzie... A jesli skonczy sie na początku to przykro ... ale tak musiało sie stać. Musimy odróżnić kobiete WAŻNĄ dla nas a kobiete na jedna noc, ktorej nic nie musicie mówić... Szanujcie drugą osobe, nawet jeśli jest duża szansa że ja stracic - bez ryzyka życie jest nudne .
Pozdrawiam.
#15
Napisano 30 lipiec 2003 - 22:09
Popieram w 200% (
#16
Napisano 24 grudzień 2003 - 10:53
Moja rada, niech Ona zdecyduje czy zostać z Tobą. A Ty musisz być przygotowany na wszystko, tzn. dobrą czy też złą decyzję. Nie wierz w kompleksy ON. To jest nasz i tylko nasz wymysł. Nie wiem zresztą dlaczego. Musimy zdrowo myśleć a niepełnosprawność to tylko coś wizualnego. Jeśli ktoś kocha nie ma to znaczenia. Oczywiście musi powtarzam musi zdawać sobie sprawę z trudności któe mogą przyjść po drodze. Ale prawdziwa miłość potrafi to pokonać wierz mi, mówię to z własnego doświdczenia.
Pozdrowionka i głowa do góry
Jerzuś
Gunter Grass
#17
Napisano 27 grudzień 2003 - 18:57
MIŁOŚĆ TO PIĘKNY SEN
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!
#18
Napisano 11 styczeń 2004 - 11:50
#19
Napisano 11 styczeń 2004 - 12:56
Jaka jest roznica miedzy czlowiekiem pelnosprawnym a tym nie do konca ?
Taka ze ten niepelnosprawny ma wiecej kompleksow
Majac kompleksy automatycznie stajesz sie przegrany, bo nie masz sily wewnetrznej by je pokonac, kazda dziewczyna to zauwazy, a dziewczyny nie lubia slabych psychicznie facetow nizaleznie czy jest ON czy nie. Wyjscie do ludzi zdrowych i egzystencja z nimi jak rowny z rownym jest pierwszym krokiem zeby je pokonac. Wiem latwo mi pisac, uwierz ze nie latwo mi bylo ta bariere pokonac, nadal troche jeszcze tkwi we mnie ten niesmialy chlopaczek na wozku. Ale znam swoja wartosc i wiem ze wielu moich rowiesnikow ktorzy nie przezyli tego co ja jest ode mnie gorszych, to nie zarozumialosc to po prostu pewnosc siebie i znajomosc swojej wartosci. Pamietaj zdrowe dziewczyny sa rozne tak samo jak te niepelnosprawne, sa glupie i sa te madre, sa zle i te dobre, slabe psychicznie i te silne. Jak trafisz na taka ktorej bedziesz odpowiadac to predko cie nie pusci. A uzalanie sie nad soba sprawi ze bedziesz naprawde zepchniety na margines. Wybacz za brutalna prawde. Pomoc troche moze ci czasem psycholog, lecz tak naprawde nikt ci nie pomoze tylko Ty sam. A spoleczenstwo Polskie jest glupie (wybaczcie mi to) i nie masz sie nim co przejmowac. Zwasze trzeba zaryzykowac bo inaczej nic sie nie wygra w loterii zycia.
Ps. A chlopak na wozku moze zadowolic dziewczyne, oj moze, w łożku dziewczyny ktore przejmuja iniciatywe sa bardzo namietne i jest to cos wspanialego. Cos czego z calego serca ci zycze.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
#20
Napisano 11 styczeń 2004 - 14:06
Moim zdaniem jest dokładnie tak jak napisałeś, sposób postrzegania świata i ludzi siedzi u nas w głowie, od nas tez zależy jak nas odbierają inni. Ja tylko chce tu jeszcze dodać, że z takim podejściem jak Jacek wpisywało się w tym temacie i na forum wielu innych, zarówno chłopcy, jak i dziewczyny. Uważam, że świadczy to nie tylko o kompleksach i braku wiary w siebie, ale również o roszczeniowym charakterze ludzi dających innym tylko to, co uważają za stosowne z ich punktu widzenia, nie licząc się i nie wczuwając w potrzeby i rozterki drugiej osoby. Zamiast użalać się nad sobą, lepiej się zastanowić, co zrobić i co w sobie zmienić, aby być atrakcyjnym dla płci przeciwnej, a nie wszystkie niepowodzenia zwalać na chorobę, czy niepełnosprawność, co wydaje się być najwygodniejszym usprawiedliwieniem zwykłej nieudolności.
W tym największy jest ambaras, aby dwoje chciało na raz :? - jak mówi stare ludowe przysłowie i dotyczy to wszystkich ludzi, nie tylko panów i nie tylko niepełnosprawnych.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych