Po Majówce wklejcie kilka fotek - byśmy mogli zobaczyć jak się bawiliście
Majówka IPON :)
Rozpoczęty przez
Happy
, kwi 14 2008 16:36
69 odpowiedzi w tym temacie
#61
Napisano 28 kwiecień 2008 - 12:06
Jeżeli nie możesz mieć tego, co najlepsze, zrób użytek z tego co masz
#62
Napisano 29 kwiecień 2008 - 09:44
Kochani!
Życzę Wam szalonej majówkowej zabawy
Duchem i mentalnie będę z Wami.
Oby "mydełek" Wam nie brakowało, tryskającego humoru i sił na Iponkowe szaleństwa
Proszę chlupnąć moje zdrówko przy wieczornej biesiadzie :images1:
Majówka eXtreme!
Życzę Wam szalonej majówkowej zabawy
Duchem i mentalnie będę z Wami.
Oby "mydełek" Wam nie brakowało, tryskającego humoru i sił na Iponkowe szaleństwa
Proszę chlupnąć moje zdrówko przy wieczornej biesiadzie :images1:
Majówka eXtreme!
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...
#63
Napisano 04 maj 2008 - 12:45
Też mam ochotę do Was dołączyćJeszcze mnie nie poznaliście i nie będę również na majówce ale mam ogromną ochotę Was poznać dlatego postaram się przy najbliższej okazji
Człowiek bardzo się uskarża przy każdym bólu. A tak rzadko się cieszy, gdy go nie czuje. /G.C.Lichtenberg/
#64
Napisano 04 maj 2008 - 13:27
Perelko zapraszamy
#65
Napisano 04 maj 2008 - 13:30
ja już od godzinki jestem w domku :]
dzięki za wszystko:)***
dzięki za wszystko:)***
#66
Napisano 04 maj 2008 - 22:18
przybyłam, zalogowałam się, napisałam...
dzięki za wspólną majówkę: organizatorom - za atrakcje i uczestnikom - za to że byli
do zobaczenia na następnym zlocie...
dzięki za wspólną majówkę: organizatorom - za atrakcje i uczestnikom - za to że byli
do zobaczenia na następnym zlocie...
Nawet jeśli nie możesz kontrolować tego, co Ci się przytrafia, możesz kontrolować to, co z tym zrobisz
#67
Napisano 06 maj 2008 - 07:34
Pragne podziekowac za miłe spotkanie na majówce i za troske przez Jacka ::)Dziekuje
#68
Napisano 07 maj 2008 - 19:00
W pierwszej kolejności serdeczne podziękowania dla Jacka, za chęć zabrania mnie na zlot. Właściwie dzięki niemu znalazłam się wśród Was. Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie mnie do grona IPON-ków.
Pierwszy zlot, super atmosfera i wspaniali ludzie - nic dodać, nic ująć ...
Pierwszy zlot, super atmosfera i wspaniali ludzie - nic dodać, nic ująć ...
#69
Napisano 08 maj 2008 - 08:58
W imieniu Białostockiej ekipy chciałam serdecznie podziękować organizatorom zlotu Marianowi,Waldkowi i Jackowi za 4 dni wspanialej zabawy. Miejsce cudowne,dobra kuchnia no i najważniejsze wspaniali ludzie i niepowtarzalna atmosfera. Serdeczne dzięki Ewie Marufiko i Jackowi za transport na dworzec. Również dziękuję naszemu przewodnikowi Mariuszowi który pokazał nam; ) piękno okolicy. Szczególne podziękowania kieruje do osoby która; przygarnęła kropka; ; ) wielki buzzzziol. Fajnie było ale się skonczyło – do następnego zlotu.
"Ludzkie ambicje są niczym kometa - może pięknie jaśnieć, ale potrafi zniszczyć świat"
#70
Napisano 14 maj 2008 - 12:44
Kochani
Postaram się troszke napisac o atmosferze kolejnego zlotu, który odbył się w Tomaszowie Mazowieckim w Ośrodku Przystań.
Dotarłam na miejsce jako jedna z ostatnich iponek towarzyszyły mi Kinia Katrinka i mój nieznośny psiaku Negro . Powitanie mielismy nie codzienne bo z przemowami pierwszomajowymi i międzynarodówką w roli głównej. Przez chwilkę poczułam się jak z innej epoki:rolleyes:, ale uśmiechnięte i radosne buzki pionków uswiadomiły mi ze znalazłam się w odpowiednim miejscu.
Czwartek
Ośrodek był piękny bardzo duzy. Było tam zarówno miejsce do grania w piłkę plażowa siatkówkę, kilka miejsc na ognisko , oczywiście można było wypożyczyć kajaki i spłynąc rzeką podziwiając piękne tereny Tomaszowa. Po obiedzie poszłam zwiedzac okolicę z moim psiakiem , który był przerażony nowym otoczeniem i wszystko uważnie obserwował.Wieczorkiem impreza przeniosła się do domku nr 3 gdzie urzędował nasz vice szef Daffy, Choć ciasno było to większośc iponków się zmiesciła w jednym miejscu .Rozmowy śmiechy i radość ze spotkania po długim czasie trwały do wczesnych godzin rannych .
Piątek
Zadziwiający był fakt po ciężkim poprzednim dniu większość wstała na śniadanko które było o godzince 10:rolleyes:, a później skorzystaliśmy z propozycji Trybika i wyruszyliśmy (kto miał kółka pojechał) do pobliskiego parku krajobrazowego, w którym znajdowały się „błękitne źródła”. Kiedyś Tomaszów był bardzo znanym kurortem sanatoryjnym, do którego przybywali znani ludzie na wypoczynek i leczenie Fakt faktem niektórzy byli rozczarowani widokiem źródeł a raczej wody niezbyt czystej. Nie mniej jednak spokój cisza, piękna pogoda, szum lasu śpiew ptaków i pływające kaczuszki, wprawiły wszystkich w dobre humory. W drodze powrotnej spacer był idealna forma relaksu.
Po obiedzie, niektórzy wyruszyli znowu zwiedzac okolicę , większośc pojechała do pobliskiego skansenu, w którym również odbywał się festyn. Skansen był mały, można było zobaczyc starocie w postaci żelazek, naczyń kuchennych, róznych urządzeń rolniczych jak również starych map, broni z róznych okresów walk ,mundurów i wiele innych rzeczy. Na zewnątrz odbywał się program artystyczny kilku grup folklorystycznych, z uwagi ze zaczął padać deszcz niektórzy pojechali do ośrodka, lub w inne miejsca. Po wieczornej kolacji było ognisko zorganizowane przez Kasię Claire choć było dośc chłodno:) i kropił deszczyk nikogo to nie przeraziło. Przy świetle ogniska odbywały się rozmowy ogólne jak i te bardziej priwowe.
Dla wytrwałych rozmowy przeniosły się do pokoju nr 2 gdzie urzędowałam ja , Katrinka i wielu innych iponków, a skończyły sie wczesnym rankiem :evil:
Sobota
Kilka metrów od naszego ośrodka przyjechał cyrk:lol: i zdecydowaliśmy ze jeżeli już tak blisko jest to można by pójść i zobaczyc przedstawienie w cyrku. Wielu z nas nie było wieki w cyrku, tak wiec warto było skorzystac. Wspolnym wysiłkiem Dafiego Mariana Indii innych osób udało się kupic bilety z duzą znizką i wyrószylismy:). Hmm wydaje mi się ze z takich przedstawien po prostu się wyrasta. Zwierzaki były bardzo zaniedbane, i widac było ze są smutne . Najbardziej występ zwierzaków zwłaszcza słoni przezyła Lucyna zwana „Lucy”:/. Siedziała bardzo blisko areny, podczas występu słoni, jeden z nich naprutał na nią ,:D:D tak ze nie mogła złapać oddechu. Biedna Lucyna dobrze ze to był ostatni występ i można było wyjsc z cyrku . Lucynie bardzo potrzebne było świerze powietrze:). Na szczescie już po kilku chwilach wrócił jej dobry humor tak jak wszystkim:lol:. Mi osobiście bardzo podobał się występ żonglera i artysty który wchodził na rózne wysokie rzeczy, Az mi dech zapierało jak on to robił . Oczywiście byli tez klawni, nawet smieszni, można było zwiedzic mini zoo , przejechac się na wielbłądach . Mimo wszystko ciesze się ze miałam okazje być w cyrku: po dwóch godzinach od konca przedstawienia, po cyrku nie było sladu, tak szybko się zwineli:rolleyes:.
Oczywiście nie wszyscy poszli do cyrku, niektórzy zostali, a wielu iponków przyjechało odwiedzic nasz zlocik, tak jak Elea, znajomi Katrinki którzy zostali w ośrodku pośmiać się i poczuc atmosferę naszych zlocików a dzięki którym mogłam zostawic mojego piesa , kiedy szłam do cyrku Stokrotne dzięki Katrinka , czy Daduska, której nie widziałam wieki a która się wcale nie zmieniła :nadal jest radosna i pełna energii.
Po kolacji impreza znowu odbywała się w pokoju nr 2 gdzie świętowaliśmy urodziny Zuzi Happy. Od samego rana siostra Zuzi Monika krzątała się i robiła rózne smakołyki dla solenizantki. Była przepyszna sałatka z owoców ciasta, koreczki palce lizac i rózne inne rzeczy. Było nas naprawde duzo duzo a Zuzia chyba nigdy nie była tyle razy cmokana. Była nawet muzyczka i pod koniec imprezki na której pozostały tylko najwytrwalsze iponki odbyło się mini disco, na której balowali Katrinka Daduska i India w rolach głównych i inne iponki. Cały czas dyskretnie obserwował i czuwał nad bezpieczenstwem i porządkiem nasz Bosik Versik, który zawsze był gotowy do pomocy :):)
Niedziela
Nio i niestety tym bardzo miłym wydarzeniem zakończył się nasz zlocie w Tomaszowie Mazowieckim zakończył się tradycyjnie deszczem, jak to ktos kiedys powiedział niebo się rozpłakało ze musi zegnac fajnych ludzików z iponu
Był to kolejny zlot na którym udało mi się być jak zwykle był niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju więcej się nie powtorzy. Chciałam serdecznie podziękować moim dwóm iponkom Kini i Katrince za wspolna podróz było mi bardzo miło z Wami jechac Kini za pilotaz czasami dosc szybki i ostry, który jednoczesnie sprawdzał moją szybkość i refleks w jezdzie samochodem . Dziękuję Monice i Jarkowi za spacery z psiakiem i jednoczesnie przepraszam za jego zachowanie. Mój psiaku nie zachowywał się zbyt dobrze. Był nieznośny, chyba wszyscy próbowali go złapac kiedy nie chciał wrócic a on nikogo się nie słuchał :mad: nawet swojej pani buuuuu . A ten zlot będę wspominac jaki to był nieznośny psiaku w czasie dnia kiedy biegał wszedzie szczekał a jaki wspaniały idealny pies w nocy kiedy spał .Kiedy wróciłam do domku był zadowolony ze jest u siebie, ale taki wyjazd wiele mnie nauczył , dzięki radom Waldiego i jego przyjaciół o wychowaniu i szkoleniu psa :|dzięuję . Dziękuję Madzi Babie, za wspolne długie spacery, zmagania z moim piesem ;)Twoje psiaki to aniołki w porównaniu z moim i wspolne rozmowy . Bardzo dziękuję Jacusiowi za zaufanie, kiedy jechałam jego slicznym autkiem, :)Wiem Jacus ze chociaz tego nie okazywałes to serce miałeś prawie na dłoni. :rolleyes:Jechało mi się Twoim autkiem bardzo dobrze ale w rodze powrotnej chciałam oszczędzić zawału serca Madzi, która drzała cała swoja osoba kiedy jechałam, a Lucyna to chyba zdrowaśki po cichu odmawiała bo siedziała prosto i w skupieniu, ani się nie poruszyła kiedy dojechaliśmy na miejsce. Nio może jeszcze kiedys się przejade Twoim autkiem . Dziękuję również Marianowi za wyszukanie tak fajnego ośrodka i organizację kolejnego zlotu.
Cieszę się ze mogłam w tym zlocie uczestniczyc poznac nowych pionków , pośmiać się, pobawic porozmawiac na rózne tematy po prostu spotkac się i zapomniec choc na chwile o szrosci dnia pozdrawiam duze buuuuuuuuuuuziaki :):)
Kati
Postaram się troszke napisac o atmosferze kolejnego zlotu, który odbył się w Tomaszowie Mazowieckim w Ośrodku Przystań.
Dotarłam na miejsce jako jedna z ostatnich iponek towarzyszyły mi Kinia Katrinka i mój nieznośny psiaku Negro . Powitanie mielismy nie codzienne bo z przemowami pierwszomajowymi i międzynarodówką w roli głównej. Przez chwilkę poczułam się jak z innej epoki:rolleyes:, ale uśmiechnięte i radosne buzki pionków uswiadomiły mi ze znalazłam się w odpowiednim miejscu.
Czwartek
Ośrodek był piękny bardzo duzy. Było tam zarówno miejsce do grania w piłkę plażowa siatkówkę, kilka miejsc na ognisko , oczywiście można było wypożyczyć kajaki i spłynąc rzeką podziwiając piękne tereny Tomaszowa. Po obiedzie poszłam zwiedzac okolicę z moim psiakiem , który był przerażony nowym otoczeniem i wszystko uważnie obserwował.Wieczorkiem impreza przeniosła się do domku nr 3 gdzie urzędował nasz vice szef Daffy, Choć ciasno było to większośc iponków się zmiesciła w jednym miejscu .Rozmowy śmiechy i radość ze spotkania po długim czasie trwały do wczesnych godzin rannych .
Piątek
Zadziwiający był fakt po ciężkim poprzednim dniu większość wstała na śniadanko które było o godzince 10:rolleyes:, a później skorzystaliśmy z propozycji Trybika i wyruszyliśmy (kto miał kółka pojechał) do pobliskiego parku krajobrazowego, w którym znajdowały się „błękitne źródła”. Kiedyś Tomaszów był bardzo znanym kurortem sanatoryjnym, do którego przybywali znani ludzie na wypoczynek i leczenie Fakt faktem niektórzy byli rozczarowani widokiem źródeł a raczej wody niezbyt czystej. Nie mniej jednak spokój cisza, piękna pogoda, szum lasu śpiew ptaków i pływające kaczuszki, wprawiły wszystkich w dobre humory. W drodze powrotnej spacer był idealna forma relaksu.
Po obiedzie, niektórzy wyruszyli znowu zwiedzac okolicę , większośc pojechała do pobliskiego skansenu, w którym również odbywał się festyn. Skansen był mały, można było zobaczyc starocie w postaci żelazek, naczyń kuchennych, róznych urządzeń rolniczych jak również starych map, broni z róznych okresów walk ,mundurów i wiele innych rzeczy. Na zewnątrz odbywał się program artystyczny kilku grup folklorystycznych, z uwagi ze zaczął padać deszcz niektórzy pojechali do ośrodka, lub w inne miejsca. Po wieczornej kolacji było ognisko zorganizowane przez Kasię Claire choć było dośc chłodno:) i kropił deszczyk nikogo to nie przeraziło. Przy świetle ogniska odbywały się rozmowy ogólne jak i te bardziej priwowe.
Dla wytrwałych rozmowy przeniosły się do pokoju nr 2 gdzie urzędowałam ja , Katrinka i wielu innych iponków, a skończyły sie wczesnym rankiem :evil:
Sobota
Kilka metrów od naszego ośrodka przyjechał cyrk:lol: i zdecydowaliśmy ze jeżeli już tak blisko jest to można by pójść i zobaczyc przedstawienie w cyrku. Wielu z nas nie było wieki w cyrku, tak wiec warto było skorzystac. Wspolnym wysiłkiem Dafiego Mariana Indii innych osób udało się kupic bilety z duzą znizką i wyrószylismy:). Hmm wydaje mi się ze z takich przedstawien po prostu się wyrasta. Zwierzaki były bardzo zaniedbane, i widac było ze są smutne . Najbardziej występ zwierzaków zwłaszcza słoni przezyła Lucyna zwana „Lucy”:/. Siedziała bardzo blisko areny, podczas występu słoni, jeden z nich naprutał na nią ,:D:D tak ze nie mogła złapać oddechu. Biedna Lucyna dobrze ze to był ostatni występ i można było wyjsc z cyrku . Lucynie bardzo potrzebne było świerze powietrze:). Na szczescie już po kilku chwilach wrócił jej dobry humor tak jak wszystkim:lol:. Mi osobiście bardzo podobał się występ żonglera i artysty który wchodził na rózne wysokie rzeczy, Az mi dech zapierało jak on to robił . Oczywiście byli tez klawni, nawet smieszni, można było zwiedzic mini zoo , przejechac się na wielbłądach . Mimo wszystko ciesze się ze miałam okazje być w cyrku: po dwóch godzinach od konca przedstawienia, po cyrku nie było sladu, tak szybko się zwineli:rolleyes:.
Oczywiście nie wszyscy poszli do cyrku, niektórzy zostali, a wielu iponków przyjechało odwiedzic nasz zlocik, tak jak Elea, znajomi Katrinki którzy zostali w ośrodku pośmiać się i poczuc atmosferę naszych zlocików a dzięki którym mogłam zostawic mojego piesa , kiedy szłam do cyrku Stokrotne dzięki Katrinka , czy Daduska, której nie widziałam wieki a która się wcale nie zmieniła :nadal jest radosna i pełna energii.
Po kolacji impreza znowu odbywała się w pokoju nr 2 gdzie świętowaliśmy urodziny Zuzi Happy. Od samego rana siostra Zuzi Monika krzątała się i robiła rózne smakołyki dla solenizantki. Była przepyszna sałatka z owoców ciasta, koreczki palce lizac i rózne inne rzeczy. Było nas naprawde duzo duzo a Zuzia chyba nigdy nie była tyle razy cmokana. Była nawet muzyczka i pod koniec imprezki na której pozostały tylko najwytrwalsze iponki odbyło się mini disco, na której balowali Katrinka Daduska i India w rolach głównych i inne iponki. Cały czas dyskretnie obserwował i czuwał nad bezpieczenstwem i porządkiem nasz Bosik Versik, który zawsze był gotowy do pomocy :):)
Niedziela
Nio i niestety tym bardzo miłym wydarzeniem zakończył się nasz zlocie w Tomaszowie Mazowieckim zakończył się tradycyjnie deszczem, jak to ktos kiedys powiedział niebo się rozpłakało ze musi zegnac fajnych ludzików z iponu
Był to kolejny zlot na którym udało mi się być jak zwykle był niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju więcej się nie powtorzy. Chciałam serdecznie podziękować moim dwóm iponkom Kini i Katrince za wspolna podróz było mi bardzo miło z Wami jechac Kini za pilotaz czasami dosc szybki i ostry, który jednoczesnie sprawdzał moją szybkość i refleks w jezdzie samochodem . Dziękuję Monice i Jarkowi za spacery z psiakiem i jednoczesnie przepraszam za jego zachowanie. Mój psiaku nie zachowywał się zbyt dobrze. Był nieznośny, chyba wszyscy próbowali go złapac kiedy nie chciał wrócic a on nikogo się nie słuchał :mad: nawet swojej pani buuuuu . A ten zlot będę wspominac jaki to był nieznośny psiaku w czasie dnia kiedy biegał wszedzie szczekał a jaki wspaniały idealny pies w nocy kiedy spał .Kiedy wróciłam do domku był zadowolony ze jest u siebie, ale taki wyjazd wiele mnie nauczył , dzięki radom Waldiego i jego przyjaciół o wychowaniu i szkoleniu psa :|dzięuję . Dziękuję Madzi Babie, za wspolne długie spacery, zmagania z moim piesem ;)Twoje psiaki to aniołki w porównaniu z moim i wspolne rozmowy . Bardzo dziękuję Jacusiowi za zaufanie, kiedy jechałam jego slicznym autkiem, :)Wiem Jacus ze chociaz tego nie okazywałes to serce miałeś prawie na dłoni. :rolleyes:Jechało mi się Twoim autkiem bardzo dobrze ale w rodze powrotnej chciałam oszczędzić zawału serca Madzi, która drzała cała swoja osoba kiedy jechałam, a Lucyna to chyba zdrowaśki po cichu odmawiała bo siedziała prosto i w skupieniu, ani się nie poruszyła kiedy dojechaliśmy na miejsce. Nio może jeszcze kiedys się przejade Twoim autkiem . Dziękuję również Marianowi za wyszukanie tak fajnego ośrodka i organizację kolejnego zlotu.
Cieszę się ze mogłam w tym zlocie uczestniczyc poznac nowych pionków , pośmiać się, pobawic porozmawiac na rózne tematy po prostu spotkac się i zapomniec choc na chwile o szrosci dnia pozdrawiam duze buuuuuuuuuuuziaki :):)
Kati
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych