Lekarz w przychodni wyrzucil mnie z gabunetu i kazal ...
#21
Napisano 03 wrzesień 2005 - 14:50
#22
Napisano 03 wrzesień 2005 - 14:51
I pewnie nie można tego ginekologa pozwać, bo jak mu udowodnisz, że coś powiedział. :/ Ale może skargę można napisać, żeby się powstrzymał przed podobnymi tekstami następnym razem i nie zagroził innym dzieciaczkom?
(cmok)
#23
Napisano 03 wrzesień 2005 - 14:55
#24
Napisano 27 wrzesień 2005 - 21:28
A gdzie temat???
Niestety, Doriss - nie ma czegoś takiego jak przepuszczanie w przychodni osób niepełnosprawnych. Tam wszyscy są wtedy chorzy - jedni mniej, inni więcej i każdy jest traktowany tak samo.
Dlaczego mieliby akurat ciebie przepuszczać?
#25
Napisano 28 wrzesień 2005 - 07:40
#26
Napisano 28 wrzesień 2005 - 07:44
Jan Chrapek
#27
Napisano 28 wrzesień 2005 - 07:47
#28
Napisano 28 wrzesień 2005 - 07:48
W przychodni moze NIE ale np na poczcie TAK.nie ma czegoś takiego jak przepuszczanie w przychodni osób niepełnosprawnych.
Jan Chrapek
#29
Napisano 28 wrzesień 2005 - 07:57
Added after 6 minutes:
no i powinni puszczac w sklepach bez kolejki ale zadko sie to zdaza zeby ktos sam zaproponowal ,no i np w hipermarketach raczej nie jest to mozliwe, czesto nawet ludzie potrafia opierniczyc ekspegientke w sklepie za to ze bierze osoby na wozkach bez kolejki i zauwazylam ze to najczesciej sa starsze KOBIETY. spolecznstwo teraz bardzo sie zmienilo np kiedys nie bylo tak zeby kobieta w ciazy stala w kolejce a teraz ehhh szkoda gadac (sama kiedys przepuscilam kobiete w ciazy bo nie moglam patrzec jak to czekanie i stanie ja meczy ale sie inni zdziwili hihi)
#30
Napisano 28 wrzesień 2005 - 09:15
#31
Napisano 28 wrzesień 2005 - 09:27
#32
Napisano 28 wrzesień 2005 - 09:41
ale zdarzylo mi sie ze na pogotowiu stomatologicznym dentystka kaza mi wejsc pierwszej ... rzucili sie na mnie ludzie z kolejki i musialam chowac sie w gabinecie no i wbrew mojej woli zostalam obsluzona pierwsza mimo ze bylam ... 7 :twisted:
są jednak sytuacje gdy bardzo zle sie czuje i modle sie zeby ktos zaproponowal mi pomoc np przy wyjeciu wozka z samoch0du ... ale modlitwy sie nie spelniaja i zawsze gimnastykuje sie z wozkiem sama a przechodnie gapią sie jakby nie widzieli kulawego skladajacego sobie wozek ...
mysle ze we wszystkim trzeba znac umiar - w uprzywilejowaniu tez ....
lekarze ktorzy mnie znaja biora mnie bez kolejki bo wiedza ze mam silne bole kregoslupa gdy siedze w jednym miejscu ... ale gdy czuje sie w miare dobrze to czekam jak wszyscy ...
uwazam ze to ze doriss poronila jest dowodem na to ze powinna zostac wpuszczona u tego ginekkologa do tej cholernej kolejki :evil:
#33
Napisano 28 wrzesień 2005 - 11:40
Bardzo Wam współczuję niemożności samodzielnego przemieszczania się (jednak jestem w lepszej sytuacji), jednak chcę zwrócić uwagę, że "niewózkowicze" też nie zawsze są zdrowi. I nie krępujcie się prosić o pomoc. To działa!
#34
Napisano 28 wrzesień 2005 - 13:55
#35
Napisano 28 wrzesień 2005 - 14:00
Jak sie ladnie poprosi to musi zadzialac , szkoda tylko ze ludzie sa tak bardzo w tych sprawch nieuswiadomieni , no ale coz to sie pewnie jeszcze dlugo nie zmieni
A kto ma ich uświadamiać? Jeśli sami nie doświadczyli, a nie są jasnowidzami, to uświadamianie ludzi spoczywa na nas i tylko na nas.
To prawda, że zwykle wystarczy pomyśleć, uruchomić choćby na moment szare komórki, ale skoro ludziom się tego robić nie chce, a my chcemy, żeby byli uświadomieni... to j.w.
#36
Napisano 28 wrzesień 2005 - 14:21
Kiedys ,bedac w ciazy (bardzo zle przechodzilam pierwsze 3 miesiace), poszlam do ginekologa bo zaczynalam plamic ,prosilam w podobny sposob co wyzej i mysicie ze mnie puscili?? hehe musialam polozna prosic zeby mnie zawolala jako pierwsza. Pewnie ze jakbym sie dobrze czula i nie zagrazaloby nic dziecku ,poczekalabym.
#37
Napisano 28 wrzesień 2005 - 15:37
W mojej miejscowości jest tak, że nie wiele jest sklepów z których mogę sama korzystać, bo albo mają schody, albo wysokie progi. Najśmiejszejsze jest to, że te dostępne przy wejściu w drzwiach poustawiane są kartony albo pudła w warzywami a zaś inny "samoobsługowy" (jeden na całą miejscowość) polega na tym, że wózkowicz musi stać zaraz po wejściu w drzwiach, bo artykuły są tak poustawiane na podłodze, że nie sposób przejechać. (( I po zakupach!
#38
Napisano 28 wrzesień 2005 - 15:45
"Jezeli ktos jest inteligentny to moze sobie to wyobrazic ze na wozku nie siedzi sie dla przyjemnosci i czlowiek moze byc obolaly od samego siedzenia i patrzenia na wozek".
I analogicznie, jeśli się jest inteligentnym, to można sobie wyobrazić, że do przychodni nie idzie się dla przyjemności... i że osoba, która nie jest na wózku, może się czuć tak samo źle, zwłaszcza w takim miejscu jak szpital czy przychodnia.
Człowiek może być obolały od samego oddychania - i to nie jest złośliwość, tylko fakt.
Wykluczając wszelkie przypadki chamstwa i głupoty (jak np. ten, który opisałaś), normalny człowiek zrozumie, kiedy mu powiesz, o co chodzi. To, że zdarzają się chamscy idioci (żeby być dosadnym), nie znaczy, że mamy tak traktować wszystkich innych.
EOT.
Added after 2 minutes:
Minutko, w moim poprzednim miejscu zamieszkania dostosowanie poczty polegało na tym, że przed schodami, na dole przy wejściu, zamontowano dzwonek. Można było zadzwonić i przychodziła pani. Najfajniej było, jak lał deszcz... :twisted:
#39
Napisano 28 wrzesień 2005 - 17:59
Trzeba tylko pamiętać, że przecież nie codziennie listonosz puka do naszych drzwi.
#40
Napisano 28 wrzesień 2005 - 19:04
O, też to znam Daga. Na całe szczęście jest z tego wyjście. Trzeba skontaktować się w pocztą (nie pamiętam czy trzeba coś wypełniać) i zaznaczyć, że jako ON chce i masz do tego prawo, żeby korespondecje chcesz przekazywać listonoszowi.
Trzeba tylko pamiętać, że przecież nie codziennie listonosz puka do naszych drzwi.
Poważnie tak jest? To byłoby miłe, bo często mam do wysłania większe ilości cięższych przesyłek...
Teraz co prawda mam pocztę piękną, parterową, bez żadnych schodów, okienko co prawda za nisko - ON się przecież nie schylą do okienka na poziomie kolan... ale poza tym jest architektonicznie fajnie. Niestety tylko architektonicznie, bo przesyłki giną. I boję się, że jeśli oddam swoją korespondencję listonoszowi, to też zginie.
Ale dzięki za cynk! Jak poczta zacznie działać poprawnie, to pewnie skorzystam.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych