Dziwna to prośba .... ale z całego serca
#1
Napisano 15 lipiec 2005 - 21:47
obudwoje jestesmy osobami niepełnosprawnymi. Znacie naszą historię z forum .można o nas przeczytać na ipnie .Otóż nasza miłośc jest ogromna i
od pierwszego kliknięcia mamy niestety jednak problemy z widywaniem się ,
strasznie za sobą tesknimy i OZMO usycha i Ja bez Niego.Mam przeogromną
prośbę do Was....Wiem że jesteście kochani i pomagacie ,proszę Was o
pomoc .Potrzebna osoba sprawna, silna, fizycznie bez zabrzen rownowagi. osoba ktora sie podejmie tego zadania musi byc sympatyczna, z checia wykonujaca swoje obowiazki w tej sprawie.
Chodzi o pomoc przy transporcie ozmo z Poznania do Śremu ,do mnie ,no i tym
bardziej ,że ja niemogę jezdzić do niego ,ponieważ mam dziecko i ono chce
jezdzic ze mna, a z powodu mojej choroby {udar mózu} i zaburzeń równowagi to
niebezpieczne dla małej. To,jakies 42 km .bardzo Was proszę o pomoc ,wiem że
sie powtarzam ale to ważne dla Nas . prosze o kontakt ze mną na gg 6715792 ,
spełnicie dobry uczynek pomagając nam ,wiec błagam nawet!!!
Added after 1 minutes:
i proszę rrybko wyczaruj nam wolontariusza!!!!!!!!!!!!!! prosimy!!!
gen. Maximus
#2
Napisano 17 lipiec 2005 - 21:09
Albo przez centrum wolontariatu w Poznaniu albo dajcie jakieś ogłoszenie w szkole Łukasza ( jest tam wiele osób które są lub chciały by być wolontariuszami więc może i Wam pomogą)
Pozdrawiam ciepło :-D
#3
Napisano 18 lipiec 2005 - 12:09
gen. Maximus
#4
Napisano 18 lipiec 2005 - 18:22
Czy w tym kraju juz nie ma ludzi którzy robią coś z dobrego serca??za darmo?? bezinteresownie??:?
nie :-D
#5
Napisano 18 lipiec 2005 - 19:59
gen. Maximus
#6
Napisano 18 lipiec 2005 - 20:41
moge zawiezc twojego chlopaka do ciebie ale jestem na wozku wiec ktos musialby mu pomoc jesli jest taka potrzeba. mam samochod
do konca lipca mam czas w tygodniu od 8 do 15
pozdr - a
#7 Gość_Karina_*
Napisano 18 lipiec 2005 - 21:34
#8
Napisano 18 lipiec 2005 - 21:42
gen. Maximus
#9
Napisano 19 lipiec 2005 - 10:57
#10
Napisano 19 lipiec 2005 - 11:38
Added after 1 minutes:
A faktycznie jesteś sick boy!!!! (ding)
gen. Maximus
#11
Napisano 19 lipiec 2005 - 11:52
pozdrawiam
całuski dla mojej Perełki
#12
Napisano 19 lipiec 2005 - 12:20
#13
Napisano 19 lipiec 2005 - 14:01
gen. Maximus
#14
Napisano 19 lipiec 2005 - 14:06
Z chęcią bym Wam pomogła, bo mam prawko a i autko może by się wyciągło od rodziców, ale niesty to nie moje okolice Szkoda...
A co do zdania, że nie ma na tym świecie ludzi, którzy robią coś bezinteresownie, to się nie zgadzam!!! Pewnie jest ich mało, ale są... Zgadzając się z tym, że ich nie ma zaprzeczyłabym sama sobie.
Jakbym kiedyś była w okolicey, to dam znać!!!
Życzę wytrwałości w miłości, bo ona dużo może!!!
Pozdrawiam gorąco!!!
Aśka
#15 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 19 lipiec 2005 - 14:26
Czy w tym kraju juz nie ma ludzi którzy robią coś z dobrego serca??za darmo?? bezinteresownie??Strace wiarę w ludzi, bo daje gdzie tylko można ogłoszenia nasze o pomoc ,ale odpowiedzi żadnej!! Powiedzcie mi jak znaleźć dobrego człowieka?? wolonariusza z prawdziwego zdarzenia?? :? :? :?
Nie chciałabym nikogo urazić tym co napisze, ale po niektórych wypowiedziach odnoszę trochę wrażenie, jakby to ludzie byli nieuprzejmi, źli, nie sprawdzali sie jako przyjaciel itp. I dlaczego ? Dlatego, że nie znaleźli się chętni do pomocy ?
Może poprostu nie byli akurat w stanie pomóc, a może chcą pomagać, ale swoją pomoc wyobrażają sobie poprostu inaczej. Może chętnie pomogliby w innej sprawie, komuś innemu. Może ktoś uznał, że chce pomóc ale komuś, kto takiej pomocy potrzebuje bardziej, albo może pomóc ale w zakresie, gdzie czuje się kompetentny lub rodzaj udzielanej pomocy będzie mu służył jako doświadczenie w przyszłym zawodzie. Może nie lubi jeździć samochodem, ale chetnie zajmie się np. rehabilitacją dziecka lub zrobi zakupy jakiejś starszej pani. Przecież to, że brak jest odzewu na naszą prośbę o pomoc, jeszcze nie musi świadczyć o tym, że nie ma już na świecie ludzi chętnych do udzielenia komuś pomocy. Przecież nawet jeśli nie robi się czegoś za pieniądze, to nie znaczy, że innym jest obojętne w czym, komu i w jaki sposób niosą tę pomoc. Przecież często wolontariusz w ten sposób chce zdobyć doświadczenie i może bardziej być zaintereowany np. pomocą w zakresie rehabilitacji niż podwiezieniem kogoś na "randkę". Chyba ludzie mają prawo pomagać w sposób, jaki oni uznają za właściwy i nie można mieć do nich o to pretensji, tym bardziej, że niestety ale każdy ma jakiś ograniczony czas czy możliwości na taką działalność. To samo zresztą tyczy się przyjaciół. Ja osobiście nie rozumiem jakiś pretensji o to, że przyjaciel nie pomógł. Może nie mógł, może nie chciał, bo miał inne swoje powody, żeby odmówić. Przyjaźń to nie handel wymienny na zasadzie, skoro ja ci pomoglem, to ty też powinieneś. Co to za przyjaźń jeśli się rozpada z powodu takiego, że ktoś nie spełnił czyjejś prośby.
Trzeba też czasami pomyśleć o innych, trzeba pamiętać że to, co dla nas jest ważne czy bardzo potrzebne inni mogą odbierać w innych kategoriach i mają do tego prawo i nie wolno mieć im tego za złe czy się złościć.
Jeśli ktoś może pomóc czy pomaga to świetnie, fajnie że się ma wokół siebie takich ludzi, ale jeśli takich osób zabraknie, to jeszcze nie znaczy, że są źli, nieuprzejmi czy też nie stać ich już na dobry uczynek, bezinteresowność itp.
Jestem w troszkę podobnej sytuacji, mnie również dzieli jakaś tam odległość z moim partnerem i chętnie widywała bym go cześciej. Ale jakoś mi nie przyszło do głowy mieć pretensje do ludzi, że nie są wystarczająco pomocni, że nie zaproponują że jego czy mnie zawiozą. Mało tego, jestem wdzięczna, jeśli moi znajomi jadąc w tamte strony przy okazji spytają, czy nie mam ochoty z nimi jechać ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieć do nich pretensje, gdyby tego nie proponopwali. To w końcu ich życie i ich wybór i nie są do tego zobowiązani nawet przyjaźnią czy innymi względami.
Zamiast tego zaczęła bym myśleć jak poradzić sobie z tą sytuacją samodzielnie, w miarę możliwości bez angażowania w to osób trzecich.
#16
Napisano 19 lipiec 2005 - 14:54
gen. Maximus
#17
Napisano 19 lipiec 2005 - 15:11
#18
Napisano 19 lipiec 2005 - 15:36
Added after 24 minutes:
A no i wlaśnie! W moim otoczeniu są niestety ludzie źli ,nieuprzejmi, nieskorzy do pomocy. No i jak pisze Ozmo (cmok) ,jakbyśmy nie potrzebowali pomocy, to byśmy nie prosili.Miałam jednak iskierkę nadzieji, że znajdzie się dobra dusza ,ale po Twoim poście i tępych wypowiedziach na tematy ,na które pojęcia nie masz pojęcia , :? nie mam już tej nadzieji malutkiej bo jeśli każdy człowiek myśli jak Ty??.>>>
gen. Maximus
#19
Napisano 19 lipiec 2005 - 16:48
zagalopowalas sie ...
pineska wie co mowi bo jest w gorszej sytuacji od was ... poza niepelnosprawnoscia jej i jej faceta dochodzi jeszcze znaczna odleglosc ... wieksza niz w waszym przypadku
nie mozemy (my jako niepelnosprawni) rzadac!
pamietasz w jakim bylam stanie kiedy sie spotkalysmy w szpitalu? teraz mieszkam sama z moim synem, nikt mi nie pomaga w niczym, kupilas samochod, zrobilam prawo jazdy, za 2 miesiace wyprowadzam sie do wroclawia do mojego chlopaka ... nikt mi w tym nie pomaga i nie rzadam pomocy bo SAMODZIELNOSC TO PODSTAWA
prosisz o pomoc zeby pojawil sie nagle jakis aniol i teleportowal twojego chlopaka do ciebie? nie pojawi sie taki aniol
przemyslcie swoje priorytety
pozdrawiam
#20 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 19 lipiec 2005 - 17:07
Po drugie nie widzę nic niewłaciwego w proszeniu o pomoc. Sama też jestem w pewien sposób zmuszona jš przyjmować. Chodzi mi tylko o to, że jesli kto mi jej nie okazuje, to nie uważam tego za brak wrażliwoci, chęci niesienia pomocy, interesownoci itp. co zarzuacacie ludziom/wolontariuszom czy tez przyjaciołom. I ŻEBY NIE BYŁO WĽTPLIWOCI JESZCZE RAZ TO PODKRELĘ. Ludzie potrzebujacy pomocy majš prawo o niš prosić i nic w tym złego, czy niestosownego, ale nie majš prawa zarzucac innym braku chęci jej dawania, bo każdy może ja dawać wg swojego uznania. A tu się nagle pisze, jacy to ludzie sš bezduszni. Dlaczego ? Nie sšdzisz, ze tymi słowami mogła zrazic nie jednego wolontariusza lub też jakiego przyjaciela, który może to przeczyta. Piszesz, że nie masz nadzieji, bioršc pod uwagę, że "każdy myli jak ja".
A co Ty wiesz o mnie ? Pytała, czy zdarzyło mi się komu w czym pomóc, czy poprostu wyszła z założenia, że skoro uznałam, że ludzie mogę mieć różne zapatrywania na niesienie pomocy, to znaczy, ze mnie na to niš wogóle nie stać.
Brak pomocy moze wynikać z innych przyczyn, niż nieumiejętnoć zrozumienia, że kto potrzebuje pomocy czy też zwykłej niecheci i nieprzejmowania się losem innych. A z wczniejszych wypowiedzi to głównie sš pretensje do ludzi, wolontariusz a nawet przyjaciół.
poza tym niepełnosprawnoć nie jest jedynym miernikiem naszych potrzeb i nie ON nie sš jedynymi ludmi, którzy pomocy takiej czy innej potrzebujš. A Tobie Ankh się chyba wydaje, że ja nie potrzebuje pomocy, bo jestem bardziej sprawna. I co z tego, że nie jestem na wózku i potrzbne mi sš tylko kule. O czym to niby wiadczy - że ja mogę zawsze i kiedy chce wsišć w pocišg i spotkac się z Piotrem ? Otóż z takich czy innych powodów ja również nie mogę tego zrobić. Wiem jak trudno jest być ze soba na odległoć - 5 lat to kawał czasu. I co mam zrobić ? Mam winić innych, że nie mogę się w tej chwili przeprowadzić do Piotra, mam winić kogo, że jest bezrobocie i tam ciężko z jakš pracš, a może państwo, że mimo że pracuje, nie stać mnie na kupno domu. A może powinnam napisać probę, czy jaki bogaty człowiek nie zechciał by mi pomóc w zakupie mieszkania albo nawet nie to, może znajdzie się kto, kto poprostu mnie zatrudni w miejscowoci, gdzie mieszka Piotr, żebym mogła z nim zamieszkać. No a jeli nie znajdę pracodawcy, którego moja proba wzruszy to co mam mieć do tych ludzi pretensje ? PYTAM JAKIE PRETENSJE I O CO TAK NAPRAWDE.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych