Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Dlaczego?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
27 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:00

Chciałbym rozpocząć nowy temat:
Dlaczego jesteśmy tacy ponurzy, smutni, samotni?
  • 0

#2 AisA

AisA

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 181 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:01

Kuba , byc moze bierze sie to z tego ,ze zawsze za czyms gonimy , zaesze sie gdzies spieszymy nie mamy czasu , by przystanac chociaz obejrzec slimaka jak niezdarnie sie wspina na zdzblo trawy.Poprostu istna pogon... za czym w imie czego .
Niektorzy sa smutni ,bo nie maja polowki , ktora dzwigalaby z nimi trudy i radosci zycia. Inni natomiast sa smutni , bo nigdy niemieli prawdziwej rodziny - ojciec karierowicz, mama tez non stop u kosmetyczki , by dobrze w pracy wypasc.Nastepni ,ze maja zla rodzine ( patologia).... mozna by tak wymieniac i wymieniac.
Ja natomiast najczeciej jestem smutna z tego powodu ,ze nic nigdy mi w zyciu latwo nie przyszlo.Zawsze do czegokolwiek sie zabieram kosztuje mnie mase wysilku i nie wierze ,ze mi sie uda.. wieczna walka z sama soba
  • 0
Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy Cię nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies... Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie. George G. Vest

#3 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:06

Dlaczego jestesmy smutni samotni itd to wynika z naszego toku myslenia może boimy sie wyzwań na które nas czekają boimy sie zawodów i ryzyka to może nas odsuwa od reszty bo czujemy sie inni i nie lubimy gdy ktoś na nas inaczej patrzy aniżeli na ludzi zdrowych czujemy sie może przegrani na starcie ale tak nie musi wcale być trzeba dużo ryzykować by sie odnaleść w tym świecie bo niewątpliwie nam jest trudniej i nikt nam w zasadzie nie pomorze jeśli sami nie znajdziemy wyjścia z tej sytuacji a w naszym kraju mało kto sie przejmuje takimi ludźmi jak ny czy to w służbie zdrowia czy gdzie indziej mało jest organizacji i instytucji gdzie i do kogo można by sie zwrócić o pomoc co innego jeżeli ma sie pięniadze to sprawa jest prosta a i nie wszyscy mają dostęp do netu zeby porozmawiać i wymienić sie doświadczeniami pozdrawiam
  • 0

#4 AisA

AisA

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 181 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:08

Nie tylko osoby niepelnosprawne czuja sie jak to nazwales spalone na starcie. Ja tak sie czasami , ba dosc czesteo czuje ... Piszesz o instytucjach, pomocy w spoleczenstwie.Mysle ,ze uda sie to zmienic jak dotrzemy do korzeni przyczyny "tego zlego".Czasami to rodzina wzbudza w nas poczucie leku , braku wlasnej wartosci- jesli od malego sie dmucha i dmucha i wyrecza we wszytkim.Taki czlowiek w pozniejszym zyciu czuje sie zagubiony , bezradny , smutny.

Ale sa rowniez i inne przyczyny.
  • 0
Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy Cię nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies... Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie. George G. Vest

#5 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:10

dlaczego ??
zapytam inaczej - czy my naprawdę jesteśmy smutni ???
A może lubimy się umatwiać ???
Czy my umiemy doceniać to co już mamy ???
A może mogło być jeszcze gorzej ???
hm... każdy ma swoją filozofię życia na własny użytek i ja też takową mam - jednak staram się nie smucić bo to nic nie da. Trzeba czasem zakasać rękawy i naprzeć do przodu. Smutek nas tylko cofa..... a i inni nie lubią smutnych i ponurych ludzi.....

Całuski
  • 0
Olik

#6 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:11

No proponuje wiec połączyć siły abyśmy sie stali silniejsi w grupie zawsze jest sie silniejszym to tak jak ranne zwierze które ucieka za stadem wilków same ale gdy znajduje się wśród swojego stada czuje się bezpieczniejsze i pewniejsze a co do filozofii każdy inaczej to odbiera ja napisał alojzik tak więc pozdrawiam i czujcie się pewniejsi swego
  • 0

#7 Skangur

Skangur

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:12

Mam nadzieję że na zlocie przynajmniej bedzie wesoło i zapomnimy co to smutek
  • 0
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.

#8 Gość_DaFFy_*

Gość_DaFFy_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:23

Tak napewno sie stanie jak wszyscy odrzucimy krepacje i calkowicie wyluzowani nastawimy sie tylko i wylacznie na dobra zabawe.Czego sobie i wam wszytkim zycze )
  • 0

#9 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:24

Dlaczego jesteśmy smutni? - dlaczego nie ma w nas zycia?... proste nie umiemy się z niczego cieszyc... chocby nam gwiazdke z nieba ktoś dał i tak bedzie mało!!!...nie umiemy kochac - nikogo i niczego - totalny egoizm... nasuwa sie pytanie - dokąd pędzimy?... jesteśmy nad przepaścią... czy potrafimy się opamietać i spojrzeć w dusze czlowieka?... niektorzy z nas sa niepowtarzalni, cudowni... potrafia cieszyc sie z podarowanego polnego kwiatu... nie chodzi o kwiat chodzi o GEST...dlaczego znikła z naszego życia BEZINTERESOWNOŚĆ?... w swiecie zmaterjalizowanym nie ma miejsca na RADOŚC...
  • 0

#10 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:25

Żyjemy w świecie ciągłych zmian, otoczeni przez pęd - wszystko ulega rotacji i to w niesamowitym tempie. Mijają nas nowi ludzie, technika idzie do przodu - my chcąc żyć raze z innymi też musimy ciągle się uczyć, zmieniać... Takie życie jest męczące. Zmiany nie są samoistne - my przestaliśmy zgodnie z prawem bilogii ewoluować - nasze życie to rewolucja. Zmęczenie tym ciągłym biegiem, próbując dogonić świat wprowadzamy się niejednokrtonie w depresję. Ciągle coś zdobywamy i budujemy - tylko po to aby pokazać sąsiadom i znajomym, że my też coś mamy - jesteśmy lepsi. Nie robimy niczego TYLKO dla nas. Nasze pokolenie to pokolenie "debeściarzy" - my musimy być pępkami świata. Jak może być szczęśliwy człowiek, którego marzeniem w latach 70-tych był Mercedes, który teraz kosztem najwyższych wyrzeczeń kupił go i w końcu który został wyśmiany przez sąsiada bo "teraz modne są BMW i Mercami już nikt nie jeździ" - przecież jedyne co wtedy zostaje to płacz. Co z tego, że jego marzenie się urzeczywistniło skoro nie znalazło oparcia w innych - tylko ironię... Nie można żyć szczęśliwie w świecie, gdzie głownymi cechami charakteru jest złośliwość, ironia, skąpstwo i chęć dojścia do czegoś "po trupach"...? Tylko człowiek który zaakceptuje siebie i powie sobie - "ja dyktuję modę i to ja wiem co najlepsze - ja jestem najlepszy" - może żyć pełnią życia i cieszyć się każdą chwilą.
  • 0

#11 Skangur

Skangur

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:26

andromedo,
Już bardzo dawno nie słyszałem tak trafnej wypowiedzi na temat jednej z wielu ludzkich przywar.Aż ożyłem czytając to, bo myśłałem że tylko ja jeszcze (z racji wieku pewnie) myślę dokładnie tak samo jak Ty to przedstawiłaś. Dodać tu by jeszcze można jedno zdanie iż zapominamy o dobrych wartościach człowieka w tym owczym pędzie(jak już to ktoś nazwał)jak takt, umiar, rzeczność,kultura, czy choćby takie słowa jak dziękuję, proszę, przepraszam. Dzięki za te słowa.Poprawiłaś mi humorek od rana.
-masz u mnie plus i
z uszanowaniem królowo egipska pozdrawia Cię Perseusz
  • 0
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.

#12 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:27

Chciałbym podzielić Twój pogląd Andromedo, który zaprezentowałaś na forum. Zgadzam się z nim w stu a nawet w 101%. Postawiłaś doskonałą diagnozę, tego co się dzieje. Taki "wyścig szczurów" był, jest i chyba będzie trwał nadal. Zaczyna się to od najlepszego przedszkola i gdzieś po drodze w tym wszystkim gubi podstawowe wartości. Normą stają się cechy wymieniane w postach - chamstwo, egoizm, złośliwość, zazdrość, pazerność i.... jeszcze wiele by tu wymieniać. Tylko po co?
Ja jednak bardziej bym się zastanawiał dlaczego tak jest, bo fakt jest faktem jest, że zawsze odstawaliśmy od innych. Nie tylko chodzi o sprawy osób niepełnosprawnych, ale o tzw. całokształt.

Nie chcę tu szczegółowo omawiać kwestii osób niesprawnych - wszyscy wiemy, że dobrze nie jest.
Ale przecież wystarczy poważniej zachorować i już przyjaciół jest tak jakby mniej. Przyjaciele są jak są pieniądze, zdrowie, młodość, a inni odbiegający od standardu są spychani na margines... Uczucia? Gdy trwa wyścig szczurów – żadne sentymenty nie wchodzą w grę. Już od najmłodszych lat najlepsze przedszkole, szkoła, liceum, studia, potem praca i kariera. Każdy patrzy nie dalej jak na czubek własnego nosa. Dzieci obserwują rodziców i robią tak samo. Jak usłyszałem od kogoś - nie ważne co jem w domu - ważne jak mnie widzą - dobitnie świadczy o przemianach w mentalności. To jest przekazywane z pokolenia na pokolenie... Uważam, że w dobrym kierunku było posunięcie stworzenia szkół integracyjnych, by już od małego uczyć wrażliwości na drugiego człowieka. To dopiero w późniejszym czasie może przyniesie efekty. Może, ale nie musi... Jeśli dalej w tym kraju będzie prowadzona taka polityka a nie inna – to jeszcze sobie długo poczekamy na zmiany. Tłumaczenie, że w kasie jest brak pieniędzy jest mydleniem oczu. Jeśli jakakolwiek próba reformowania nie jest robiona z głową, zawsze przynosi odwrotny skutek (pamiętne chcieliśmy dobrze – wyszło jak zwykle...). Ludzie są pamiętliwi i drugi raz nie dadzą się już nabrać. Jeśli już trzeba coś trzeba zmienić to mentalność i nauczyć ludzi logicznego myślenia i dalekowzroczności zwłaszcza tych co na stołkach siedzą i wreszcie skończyć z republiką kolesi...

Wg mnie wchodzimy do Europy z łuczywem, choć chyba temu naszemu pochodowi bardziej przydałby się kaganek do niesienia oświaty... W Polsce jest 7% osób z wyższym wykształceniem, a mówi się, że ponad 85% ludzi jest wtórnymi analfabetami nie potrafiącymi zrozumieć nawet instrukcji obsługi do telewizora, nie mówiąc już o zrozumieniu dziennika telewizyjnego. A znajomość języków obcych też pozostawia wiele do życzenia.

Z historycznego punktu widzenia, zawsze byliśmy krajem, przez który się przetaczały wojska z zachodu na wschód i na odwrót wyniszczając elitę. Nie chcę pluć na komunę – była jaka była, miała swoje plusy i minusy, ale też się przysłużyła... To także nieumiejętność wykorzystania swoich tzw. pięciu minut... Inni wykorzystali – ich społeczeństwa stoją na wyższym poziomie niż nasz. Wcale się nie dziwię, że stawiana za wzór tolerancji Holandia jest taka jaka jest. Przecież Holandia była jednym z głównych centrów handlu z krajami zamorskimi. Wiele osób przetaczało się przez ten kraj, ścierało się wiele światów, kultur i ludzi, którzy wypracowali to co wypracowali. Ktoś by powiedział, że jest to skrajność w drugą stronę posunięta, ale moim zdaniem, to jest to. Masz prawo całkowicie decydować o swoim życiu i śmierci... chcesz ćpasz, jesteś nieuleczalnie chora i chcesz przerwać cierpienia... proszę bardzo... Tolerancja do bólu posunięta. Tak chyba powinno być.

Od strony wiary patrząc jesteśmy katolikami, ponoć jesteśmy tolerancyjni – jeśli to nas osobiście nie dotyczy... Chętniej widziani są w kościele, Ci którzy ślepo wierzą w jedyne, nieomylne i słuszne słowa głoszone z ambon, niż Ci, którzy postępują w sposób moralny i etyczny wg siebie a przede wszystkim myślą, ale nie praktykują? Już Kochanowski w swoich fraszkach szydził sobie z polskiej nabożności – naród świętszych od Papieża... Właśnie Papież jest u nas w kraju. Jestem ciekaw ile osób wyciągnie wnioski z jego homilii???

To chyba na tyle...
  • 0

#13 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:28

powiem wam cos.
jestem szczesliwa.
bardzo szczesliwa.
ahhh moja ciocia ciszy sie jak kupi nowy samochod albo buty diora.
ja sie dzis ciesze bo wstalam i dostalam buziaczka od mojego najkochanszego. ciesze sie ze mialam sile aby ugotowac obiad i nawet mi nie zabvraklo sil na pozmywanie naczyn.
wiecie co to dla mie jest????
zeczywiscie czlowiek zawsze chce wiecej i wiecej a jak tego nie dostanie to jest nieszczesliwy.
mi wystarczy usmiech obcego dziecka na ulicy, cieple mleczko na wieczor i fekt ze zyje i ze jest jeszcze tyle pieknych chwil do przezycia.
  • 0

#14 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 16 wrzesień 2002 - 00:03

Jesteś szczęśliwa tylko dlatego że masz kogoś kto Cię kocha. Tylko dlatego !!!
  • 0

#15 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 16 wrzesień 2002 - 08:37

Dzień dobry! :)

Być może będę powtarzać to samo co inni już zdążyli powiedzieć. Ale i tak warto dodać jeszcze swoje słowo.
Dlaczego ludzie są smutni i nie umieją się cieszyć?
Ta ciągła pogoń za szczęściem, czymkolwiek ono jest dla każdego, poszukiwań, coraz więcej pragnień . I zawsze jest jakiś niedosyt i niezadowolenie. Człowiek chce więcej i więcej, jego potrzeby mogą nie mieć granic , ale siła i obiektywne czynniki mu je stawiają. Pokora i umiejętność akceptacji niektórych granic, tych których po prostu nie da się przekroczyć lub nie powinno... chyba tego też nam brak.

Pozdrawiam
Olrunn
  • 0

#16 Pharass

Pharass

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 100 postów

Napisano 18 wrzesień 2002 - 21:48

[ autocenzura ]
  • 0

#17 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 04 październik 2002 - 13:43

Dlaczego się smucimy??
Czy dlatego że nie potrafimy dostrzec szczęścia, które mamy tu i teraz bo spieszymy się zbyt mocno? Zapewniam, że są ludzie, którzy już nigdzie się nie spieszą i nie uczestniczą w żadnym wyścigu szczurów... a jednak się smucą. Smutasy dostrzegają życzliwych im ludzi i nie zawsze jest tak, że kiedy dotyka nas choroba tracimy przyjaciół. Bywa, że mamy ich nawet więcej, a jednak smucimy, wpadamy w doły. Smucimy pomimo tego, że cieszy nas obecność bliskich i jesteśmy im nawet wdzięczni. Skąd ten smutek??? Sama tego do konca nie rozumiem, ale jest on ponad nami... możliwe, że utracone nadzieje tak bardzo bolą i zanim odnajdziemy się w nowej rzeczywistości musi minąć trochę czasu. A może wśród licznej grupy znajomych, brakuje kogoś komu możemy zaufać, przed kim moglibyśmy wylać cały ból razem ze łzami i nawet pozwoliłby nam na te chwile użalania się nad sobą. Bywa też tak, że swój ból nosimy w sobie, bo nie umiemy go uzewnętrznić ...... hmmmm nie jest to takie proste, tego się trzeba uczyć latami, a smutas dopada tu i teraz. Próbujemy samotnie walczyć z tym smutkiem, skrywając go głęboko, podtrzymując innych na duchu, a może bawiąc się i nawet popełniając głupoty.... Przed licznym gronem znajomych nadal gramy pogodnych, silnych i pogodzonych z tym co się ma. Chyba właśnie dlatego smutasy pęcznieją w nas i wracają jak bumerang.
Szukajmy tego jedynego przyjaciela, zawczasu, wtedy kiedy czujemy się szczęsliwi, bo jak dotyka nas ogromna przeciwność losu może okazać się, że na tego jedynego jest zbyt późno, a już nie czas na ponoszenie porażek i testowanie ludzi.
Jak więc radzić sobie ze smutasami samotnie.... ja czytam dowcipy, to troszkę pomaga, chociaż na krótko....ale jak się uśmieje do łez to wtedy smutasy staja sie mniejsze iświat piękniejszy.... POWODZENIA :-D
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#18 Pharass

Pharass

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 100 postów

Napisano 04 październik 2002 - 14:01

[ autocenzura ]
  • 0

#19 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 29 styczeń 2003 - 05:09

Koooniku drogi smutasy dopadają też optymistów... bo ja nim jestem, a czasami smucę.
hihihi Niemniej jednak nie poddaję się smutkom na długo. Rany którymi obdarza mnie los, niby goją się, a jednak czasami bolą, otwierają się ponownie przy kolejnych ciosach. Co nie oznacza wcale, iż nie mam życiowego optymizmu :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D Wydaje mi się, ze między innymi dzięki optymizmowi wypowiadamy się tutaj na forum i pomimo najróżniejszych przeciwności losu funkcjonujemy i uśmiech często rozjaśnia nasze twarze.

"Wszelki ból jest złem, ale nie każdego bólu należy unikać" /Epikur/ Myslę, że podobnie rzecz się ma ze smutkiem....
POZDRAWIAM
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#20 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 29 styczeń 2003 - 11:12

na wszystko przychodzi czas ...
na radości, uśmiechy
na smutki, łzy
i oby umieć zachować równowagę


Panie Panowie nadstawcie policzek

Dołączona grafika

z pozdrowieniami
  • 0
Olik


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych