Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

życie niepełnosprawnych


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
38 odpowiedzi w tym temacie

#21 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 16 listopad 2004 - 13:17

Andrzeju, to wszystko chyba powinieneś napisać osobie sprawnej, nie mnie, bo jako ON doskonale to wszystko wiem... Chociaż podejrzewam, że osoby sprawne, przynajmniej te rozsądne, same doskonale wiedzą, jakie jest nasze życie.
Swoją drogą, tak sobie myślę, że ON mogą się ubiegać o pracę dla osoby sprawnej, jeśli tylko taka możliwość istnieje. Ja to robię po raz kolejny. Temat mojej niesprawności w ogóle nie jest poruszany między mną i potencjalnym pracodawcą, bo praca, o jaką się ubiegam, sprawności nie wymaga. A raczej sprawność, jaką w tej chwili posiadam, wystarcza (umysł się liczy, umysł ;-)). Łatwo nie będzie, ale co tam. Życie nie jest łatwe. Gdybym miała rentę, to nawet po dorobieniu do 100% jej wysokości, nie byłoby mnie stać na opłaty za samo mieszkanie w Warszawie.

A praca... cóż. Mamy wolny rynek. Konkurencję. I dobrze. Dzięki temu mam szansę być lepsza niż niejedna zdrowa osoba.
Masz rację, nie patrzmy na siebie wilkiem. Zamiast innym zazdrościć, zamiast marudzić, nie ustawajmy w poszukiwaniach. A nuż widelec jakąś fajną pracę znajdziemy, czego sobie, Wam i wszystkim życzę.
  • 0
Daga

#22 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 16 listopad 2004 - 19:03

wcale nie potępiam grup, ale w/g mnie zpchr niestosuje się do regulaminu ZUS, wiem że nie jeden niepełnosprawny chiałby pracować, ale w tych grupach jest jakiś obłęd, ZUS swoje rząd swoje robi, a na mieście cuda się tworzą, współczuję ludziom mieszkającym na prowincjach, tam dopiero jest życie, ratuj sie kto może, a kto nie może? To co ma powiedzieć?
  • 0

#23 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 16 listopad 2004 - 19:23

współczuję ludziom mieszkającym na prowincjach, tam dopiero jest życie, ratuj sie kto może, a kto nie może? To co ma powiedzieć?


A to jest jeszcze inna para kaloszy. Zależy, co dla kogo jest prowincją. Dla mnie prowincją jest np. także Warszawa - jeśli nie jestem w stanie dojeżdżać do pracy z jednej dzielnicy do drugiej. Prowincją jest każde miejsce i każde miasto, w którym nie kursuje transport z zagłówkami (czyli transport miejski, poza metrem, odpada). Prowincją dla mnie jest też miejsce, w którym nie mogę TELEpracować. Przy czym nie mam na myśli jedynie Internetu. Praca, o którą się teraz staram, wymaga Poczty Polskiej (raz, dwa razy w miesiącu), a zakład pracy mieści się w Gdańsku (ja mieszkam w Legionowie). Łatwiej mi znaleźć pracę setki kilometrów od mojego miejsca zamieszkania niż taką oddaloną o 2 km, bo tych 2 km sama nie przejdę, a transportu nie ma.

Ratuję się, jak mogę. Mieszkam na prowincji, nie mam stałego łącza, nie jestem mobilna, nie mogę dojeżdżać do pracy, to praca musi dojeżdżać do mnie. :) Ale spróbowałam i wiem już, że się da.
Trzeba ratować się, jak się da. Na prowincji też, Andrzeju. Prowincja w niczym nie jest gorsza od nie-prowincji. Czasami pojawiają się jakieś nowe możliwości, okazje, dlatego próbować trzeba stale, a nie spróbować raz, zrazić się i usiąść na laurach.
Ja wiem, że na prowincji motywacja mniejsza, bo z renty tam można wyżyć, i nie potępiam wszystkich, którzy nie zmieniają swojego życia. Jeśli taki ich wybór, to mają do niego prawo. Każdy ma inną sytuację, inne potrzeby, inne możliwości, a życie jest wypadkową tego wszystkiego. Ja tylko nie cierrrpię narzekania bez pokrycia. Jeśli nam źle, to próbujmy coś zmienić. Jeśli się da - świetnie. Jeśli się nie da - trudno. Samo narzekanie nic nie zmieni.

Ech, moralizatorsko jakoś zabrzmiałam. :) Może już jednak przestanę. Idę robić korektę książki - społecznie, za darmo. Jak będę dobra, to może mnie zatrudnią. A może nie. Ale spróbuję. Wish me luck. :D
  • 0
Daga

#24 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 16 listopad 2004 - 20:24

Daga :-D :-D :-D
  • 0

#25 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 16 listopad 2004 - 20:51

kar27...
Dokonałeś nadinterpretacji moich słów.Pisząc:"brak pracy to obecnie problem całego społeczeństwa",miałam na myśli tylko to że rozterki niepełnosprawnych,związane z brakiem zatrudnienia nie są niczym wyjątkowym na tle całego(tzn-zdrowego)społeczeństwa.To komu jest łatwiej a komu trudniej to już inna bajka.
Wiesz,najłatwiej jest zgonić winę na złą politykę,na miejsce zamieszkania,ceny biletów etc.
Mam koleżankę,która skończyła prestiżowy kierunek studiów,pokończyła dodatkowe kursy,miała staż i nie mogła znaleźć pracy.Była młoda dyspozycyjna,nie miała dziecka.Codziennie rozsyłała kilkanaście podań.Była zdrowa i była z Warszawy.



wiesz odam ci swoją rente a ty mi wruc zdrowie.

niestety nie mam takiej mocy.Za rentę dziękuję mam swoją.I bardzo sobie ją cenię bo moi znajomi ze studiów nie mają swojej kasy.A dzięki niej mam pewną niezależność.


Powiem ci szczeże że wolałbym sam na siebie pracować niż brać jajkąs zasraną rente

rozumiem.Choć jedno drugiego nie wyklucza.Ja tam mogę brać i tę zasraną rentę i pracować na siebie.A co ,od przybytku głowa nie boli :D

tak własnie w wiekszosci myslą on mamy renty po co mamy pracować

Robiłeś jakąś ankietę wśród ON?-możesz podać źródło badań?
w każdym razie ja tak nie myślę.

jesli chodzi o osoby pełnosprawne to jak ktoś chce to zawsze znajdzie prace

chcieć nie zawsze znaczy móc.
Wybacz no w życiu nie uwierzę że przyczyną 20% bezrobocia w Polsce jest lenistwo Polaków.No może w 5% to bym jeszcze uwierzyła ale20??!!!!

Pozdrawiam serdecznie i życzę większej wiary w siebie.Bo jak ktoś nie wierzy w siebie to jak ma uwierzyć że ktoś go zatrudni. :?
  • 0

#26 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 17 listopad 2004 - 17:26

Witaj Natalia
Wiem że on niechce sie podejmować aktywności zawodowej wolą podobnie jak ty siedziec na rencie i sie z tego cieszyć ja cały czas szukam pracy i mam nadzieje że ją w koncu znajde
  • 0
karol

#27 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 17 listopad 2004 - 21:38

Wiem że on niechce sie podejmować aktywności zawodowej wolą podobnie jak ty siedziec na rencie i sie z tego cieszyć

okay,możesz sobie wiedzieć/myśleć co chcą a czego nie chcą inni ON ale CO JA WOLĘ to proszę nie pisz,bo guzik na ten temat wiesz.I chyba niezbyt uważnie przeczytałeś to ,co napisałam


ja cały czas szukam pracy i mam nadzieje że ją w koncu znajde

nic mi nie pozostaje tylko życzyć powodzenia :-D
  • 0

#28 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 18 listopad 2004 - 10:18

Witaj Natalia
Uważam że nie ma sensu dalej z tobą pisać bo sama zaprzeczasz temu co wczesniej napisałaś
  • 0
karol

#29 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 18 listopad 2004 - 10:24

Witaj Natalia
Uważam że nie ma sensu dalej z tobą pisać bo sama zaprzeczasz temu co wczesniej napisałaś


Kar, ja niestety uważam, że natalia ma rację. Po prostu czytaj uważnie jej posty. Nigdzie nie napisała tego, co Tobie się wydaje, że napisała. Albo jej posty pomyliłeś z jakimiś innymi.
Natalio, masz rację, od przybytku głowa nie boli. :D

Pozdrowienia i EOT.
  • 0
Daga

#30 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 30 listopad 2004 - 21:22

Witajcie
Widze że damska solidarnosc wżieła gure niż realne ocenianie rzeczywistosci
  • 0
karol

#31 Amelia28

Amelia28

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 192 postów

Napisano 02 grudzień 2004 - 21:42

Kar masz racje najlepiej zwalić to na damską solidarność niż przeczytać jeszcze raz post natali.
Ja tez mieszkam w małym mieście, prace znalazlam w dużym i musze niestety codziennie pokonywać 25 km, ale warto :-D
Bardzo dlugo szukalam pracy, prawie dwa lata i wcale nie bylo lekko. Nigdy jednak sie nie poddałam i nie zalamalam rąk. Zawsze wierzyłam że kiedyś prace znajde i że to tylko kwestia czasu.
Wydaje mi się, ze istotnym czynnikiem w znalezieniu pracy jest poziom wykształcenia i niestety u ON nie jest on za wysoki. Z każdym rokiem sytuacja sie poprawia i coraz więcej ON kończy studia, jednak jest jeszcze bardzo wiele osob niepełnosprawnych z minimalnym wyksztalceniem i prawie zerowym doświadczeniem.
Dodatkowo wśród ON często panuje jeszcze postawa roszczeniowa pt. "bo mnie sie należy".
Myślę jednak że młode pokolenie ON zaczyna doskonale zdawać sobie sprawe z sytuacji na rynku i nieźle sobie na nim radzić. I tak trzymać :!:
  • 0
[you] zamiast wgapiać się w mój avatar poczytaj mój tekst:P

#32 werta

werta

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 35 postów

Napisano 03 grudzień 2004 - 11:58

Amelia w pełni popieram (ok)
mieszkam na wsi i udało mi sie znależć prace i jestem bardzo zadowolona. wiem jednak ze ON maja z tym duze problemy. na terenie mojej gminy jest ok 10 ON, a z tego co wiem to tylko do mnie uśmiecheło sie szczęście. szkoda ze reszta nie ma takiej szansy:(. nawet szkoły ich przyjac nie chcą i jak tu zdobyć wykształcenie??. Prawda jest taka ze gdybym była mniej samodzielna to nie znalazł by sie nikt kto zechciałby mi dac szanse na "zwykłe" życie.
  • 0
Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła

#33 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 03 grudzień 2004 - 13:11

Witaj Amelia
Ja sie z tobą całkowicie zgadzam że niepełnosprwani są słabo wykształceni
Przyjmują postawe rozczeniową taką postawe przyjeła Natalia która jest zadowolona ze swojej renty , niestety tak podchodzi do życia wielu on mam rente po co mam sie dalej wychylac.
Amelia tobie sie udało znalesc prace choc musisz do niej dojeżdzac .
A co mają zrobic osoby które musiałby dojeżdzac do pracy 300km
  • 0
karol

#34 Amelia28

Amelia28

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 192 postów

Napisano 03 grudzień 2004 - 13:38

Kar po pierwsze natalia napisała:

rozumiem.Choć jedno drugiego nie wyklucza.Ja tam mogę brać i tę zasraną rentę i pracować na siebie.A co ,od przybytku głowa nie boli :D


Co wg. mnie znaczy, że oprócz renty również pracuje i bardzo to sobie chwali.

Po drugie. Zawsze można się przeprowadzić do większego miasta. Pewnie że to nie łatwa decyzja, ale znam kilka osób z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, które pracują nawet 600 km od domu i dają sobie świetnie radę. Po prostu trzeba się odważyć, uwierzyć w siebie.

Po trzecie, można również wykonywać pracę w domu. Wcześniej w ten sposób pracowałam. Była to praca na zlecenie, po prostu raz w miesiącu przychodziła paczka z "pracą" i w ciągu miesiąca trzeba było ją wykonać.

Powiedz mi Kar ile w tym miesiącu wykonałeś telefonów w sprawie pracy? Ile wysłaleś CV i listów motywacyjnych? W ilu firmach byłeś z zapytaniem o zatrudnienie?
Praca sama do Ciebie nie przyjdzie, nie licz na to. Zamiast więc siedzieć i narzekać, zacznij działać :!:
Życze powodzwenia :)
  • 0
[you] zamiast wgapiać się w mój avatar poczytaj mój tekst:P

#35 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 03 grudzień 2004 - 18:55

Witaj Amelia
Zakładamy że przeprowadziłem sie do dużego miasta znalazłerm prace za 800zł brutto . Po zapłaceniu za wynajęcie pokoju i zakupu żywnosci obawiam sie że nic mi tu by nie zostało a jeszcze musiałbym dołożyc do interesu
Druga kwestia jest taka że w mojej miejscowosci praktycznie nie ma żadnych firm to nie Warszawa
Po trzecie prace w domu mam tylko że wolałbym pracować miedzy ludzmi
Po czwarte listów cv wysłałem całe mnóstwo do rużnych firm
Po 5 nie użalam sie nad sobą tylko zawieram głos w dyskusji po to w koncu jest te forum
  • 0
karol

#36 Daga

Daga

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 837 postów

Napisano 05 grudzień 2004 - 10:14

Witajcie
Widze że damska solidarnosc wżieła gure niż ralne ocenianie żeczywistosci


Zmień okularki, bo źle widzisz. :P
EOT
  • 0
Daga

#37 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 05 grudzień 2004 - 11:33

Gratuluje za to tobie daga dobrego wzorku wiesz chyba nie musisz nic zmieniać
  • 0
karol

#38 Korner

Korner

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 186 postów

Napisano 08 grudzień 2004 - 12:42

Może ja coś dorzucę? Praca to naprawdę piękna rzecz i obojętnie czy jesteśmy ON czy też nie. Pisząc piękna rzecz mam na myśli, utrzymanie sowjej rodziny, na codzienność. Wiadomo, że w małych miejscowościach nie ma takiej możliwości jak np. Warszawa czy Łódź. Ale trzeba szukać i naprawdę się starać , i wszystkie chwyty są dozwolone. Mam koleżkę ze złamanym kręgosłupem i On pracuje w necie, zarabia kasę nie widząc pracodawcy ani pracodawca jego. Więc można i tak. Mając kompa w domciu trzeba szukać. Nie twierdzę, że jest to łatwe ale można. Ja np. mam rentę i pracuję, także dojeżdzam 20 km dziennie (pracuję w UG). I nie chciałbym, dopóki będę mógł, starcić tej pracki. :D
Ale chyba nie o to chodzi. Na zachodzie ON pracują nie dlatego, że muszą tak jak w Polsce, ale dla REHABILITACJI. I to jest istota pracy niepełnosprawnych. Ale zanim będzie w Polsce tak jak tam; no pewnie nasi pra prawnuczkowie tego dożyją. My jako ON nie mamy silnego lobby, które "upominałoby się" za nami. W instytucjach, które mają pomagać ON jest bardzo mało ludzi niepełnosprawnych. Bo kto lepiej wiem o bolączkach i potrzebach ON jeśli nie ON? I nie ma tu nic do rzeczy, że Ci z I czy II "zabierają" miejsca pracy. Chodzi o ludzi, którzy się zajmują naszymi sprawami. Pomyślcie, powstałby np. IPON gdyby nie znalzł się człowiek niepełnosprawny, który to "zrobił"? I tak jest ze wszystkim. A gdy już się taki napaleniec znajdzie to nie ma siły przebicia, albo jeszcze gorzej, siedzi na wygodnym stałeczku i nic albo prawie nic nie robi. Będąc w PFRON-ie nie widziałem np. pracowników niepełnosprawnych. Oczywiście, mogą mieć gr. nie musząchodzić o kulach czy coś w tym stylu, ale wizualnie nie widziałem. Tak samo jest z Pomocą Rodzinie czy coś takiego. Siedzą tam panie (starsze, przynajmniej u mnie) które pewnie nie mają gr. inw. A w sumie, co one (oni) mogą załątwić? Nic. Nawet za kartę parkingową trzeba zapłacić i to jest pomoc ON. Rozgadałem się, sorki.

Pozdrowionka
Jerzuś
  • 0
"Miłość nie zna pór dnia, nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic. Tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem granicami."

Gunter Grass

#39 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 08 grudzień 2004 - 19:23

Zgadzam sie z kolegą we wszystkich podnoszonych kwestiach
  • 0
karol


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych