czy naprawde jestesmy inni?
#1
Napisano 05 listopad 2004 - 13:28
pamietacie te haslo w TV? w czasie "pamietnego " roku ON ?
co myslicie o tym, czy my jestesmy inni?
na te hasla widz mial odpowiedziec sobie : oni nie sa inni! taki byl cel propagandy...
czy wedlug was w integracji chodzi o to zeby nas uwazali za takich samych jak sprawnych?
...
zdaje mi sie ze roznie sie cosik od sprawnej dziewczyny w moim wieku...
z jednej strony pytamy: czy naprawde jestesmy inni? oczekujac ze odpowiedza nam: nie. a z drugiej strony potrzebujemy specjalnych udogodnien jak np szersze miejsce parkingowe...
...
wiec moze to nie jest wlasciwa droga - wmawianie "im" ze jestesmy tacy sami - moze powinnismy raczej uzmyslowic "im" nasza innosc i nauczyc ja akceptowac ...?
....
ten temat nasunal mi sie kiedy dzis, kolejny raz z rzedu jakis palant zastawil mi samochod (moj samochod-stojacy na miejscu dla kulawych i oznaczony karta) tak ze nie mialam szans do niego wejsc ... i znowu sobie zmoklam...
a moze to nie byl wcale palant? moze byl po prostu malo inteligentny i zbyt doslownie wzial sobie do serca haslo sloganu: czy naprawde jestesmy inni? moze uznal ze skoro nie jestesmy inni to starczy mi miejsca przy drzwiach ... bo przeciez jemu by starczylo
....
co myslicie na ten temat?
czy naprawde jestesmy inni?
ania
#2 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 05 listopad 2004 - 15:11
jesteśmy inni.Człowiek ,jak wiadomo składa się z duszy i z ciała.Nasze ciała odbiegają od normy,nasze dusze...no właśnie ,mówią że są takie same jak zdrowych ludzi,no ale przecież człowiek,który doświadzył bólu,odrzucenia,poczucia niższości nie jest jak inny.Przecież te wszystkie doświadczenia związane z chorobą,szokiem po wypadku etc zapisały się ,oddziałały na naszą psychikę.No to chyba tu ,też się różnimy.co myslicie o tym, czy my jestesmy inni?
czy wedlug was w integracji chodzi o to zeby nas uwazali za takich samych jak sprawnych?
No to nasuwa mi się pytanie co nas łączy?Łączą nas np.te same pragnienia:miości,akceptacji,przynależności,bezpieczeństwa.
I to chyba jest istota człowieczeństwa-każdego człowieczeństwa...-tu jesteśmy tacy sami.
o co chodzi w integracji.
integracja to-"zespolenie się,scalenie,tworzenie całości z części".
chodzi chyba oto żeby nie organizować dla niepełnosprawnych odzielnego świata-odzielnych szkół,urzędów,kawiarni,etctylko tak organizować wszystko żeby niepełnosprawni i pełnosprawni mieli TAKI SAM dostęp do biur,pociągów i co tam jeszcze.Chodzi o maxymalne "wtapianie".
wkurza mnie taka rzecz.Organizowany jest np. festiwal dla dzieci i młodzieży niep. w Ciechocinku.NO i o.k ,jest telewizja ,są specjalne transmisje,medialne hasło-inegracja staje się ciałem ,.Tylko po kiego czorta tworzy się OSOBNE festiwale dla niepelnosprawnych???!!!Przecież integracja polega na integracji czyli SCALANIU.NO to chyba niepełnosprawni powinni występować razem ze sprawnymi -dlaczego na festiwalu w Opolu nie śpiewają niep.,dlaczego ich się nie zaprasza?,skoro należy się integrować.Każdy głupi zna odp-bo niep.są niemedialni-czyli nie atrakcyjni wizualnie i na pewno nie-trendy.I tu Jest fałsz mediów,absurd.Z jednej strony propagują a z drugiej wykluczają niep.nic nie rozumiem
albo te całe para olimpiady,Okay w porządku jest to ze niep.mają szansę powalczenia na olimpiadach,ale wydaje mi się że nie powinni mieć Odzielnej olimpidy,w innym terminie np.No i ta nazwa PARAolimpiada,po prostu olimpiada.Powinni jeździć razem ze zdrowymi sportowcami,nie wiem może są jakieś przeszkody natury organizacyjnej...ale coś mi się wydaje że nie.
#3
Napisano 05 listopad 2004 - 15:54
Pedro
#4 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 05 listopad 2004 - 18:39
Zanim to przeczytałam to myślałam że hasło integracja skierowane jest tylko do zdrowych.Teraz mnie olśniło - rzeczywiście-integracja powinnwa obejmować 2strony-że się tak wyrażę.To bardzo ważne-żeby nie tylko świat chciał nas ze sobą zintegrować ale my też powinniśmy chcieć (dać)się z nim zintegrować.Integracja w odniesieniu do ON w zyciu spolecznym, to jak dla mnie nauczenie sie zyc wsrod osob zdorowych, wsrod swiata i przyrody, ktora nie akceptuje niepelnosprawnosci.
Dałabym to hasło na bilbordy.Piękne ale niestety-utopia.Jak dla mnie integracja to stworzyc jedno zroznicowane spoleczenstwo, w ktorym kazdy ma swoje miejsce.
#5
Napisano 05 listopad 2004 - 18:42
a co to jest tolerancja?
czy pani ktora glupawo szczerzy sie mijajac mnie na ulicy jest tolerancyjna? zastanawiam sie wtedy: czego sie szczerzysz stara klepo? ale odpowiadam jej usmiechem (eh ... jaki to czlowiek zaklamany jest) zeby nie nabrala zlego zdania o kulawych...
zastanawiam sie jaka postac rzeczy bylaby zadowalajaca, sprawiedliwa i sluszna w odniesieniu do nas (?)
czy tolerancja wzgledem drugiego czlowieka nie powinna polegac na traktowaniu go jak rownego sobie - stawianiu mu wymagan biorac rownoczesnie pod uwage jego slabosci? czy nie powinno byc tak ze ta pani ktora sie szczerzy, zamiast tego zwyczajnie sie usmiechnela ...
ale ta sama pani kiedy mijam ja 5-y raz z rzedu na ulicy juz sie nie szczerzy (!) usmiecha sie do mnie normalnie... nie rzuca sie tez juz zeby pomoc mi nacisnac klamke w drzwiach ... bo po 4-ech wczesniejszych spotkaniach przekonala sie ze JESTEM NORMALNA A JEDYNE CO ROZNI MNIE OD NIEJ TO MOJ WOZEK NA KTORYM SIE PORUSZAM pani ta zaczyna mnie akceptowac i zaczyna byc TOLERANCYJNA wzgledem innosci/odmiennosci/ulomnosci - jak zwal tak zwal...
spotykam sie z takimi sytuacjami na codzien : w przedszkolu syna, w sklepie, na poczcie, na stacji bezynowej, w urzedzie ...
i wszedzie jest ta sama regula: ludzie zawsze (z nielicznymi wyjatkami potwierdzajacymi regule) zachowuja sie nienatarulanie ale TYLKO PODCZAS PIERWSZYCH KONTAKTOW - potem zawsze, obojetnie jak oporna na integracje nie bylaby dana osoba - miękną i tancza tak jak ja im zagram a gram tak zeby traktowali mnie NORMALNIE
i tak tez mnie traktuja
z wiekszoscia matek dzieci z przedszkola mojego syna rozmawiam NORMALNIE - plotkujemy, zartujemu ... we wszystkich sklepach sprzedawczynie traktuja mnie NORMALNIE ... itd
moze to jest droga? u mnie ona sie sprawdza...
nigdy nie bylam na zadnej imprezie dla niepelnosprawnych (pomijajac jedna na ktorej bylam w pracy - roznosilam ulotki, prospekty wozkow inwalidzkich). chodze na imprezy masowe - tam gdzie chce a nie tam gdzie nie ma schodow ... malo to silnych facetow chodzi do klubow czy dyskotek?
ponawiam moj apel: nie zamykajmy sie w "naszym" kregu !
dajmy IM szanse zintegrowac sie z nami
wychodzac do NICH robimy przysluge nam samym i reszcie kulawych
co myslicie o tolerancji? czy uwazacie ze ludzie sa tolerancyjni wzgledem was? jak chcielibyscie zeby ta tolerancja wygladala?
pozdr-ania
#6
Napisano 05 listopad 2004 - 19:04
Problemem jest czesto to, ze zadna ON nie wybierala bycia w mniejszosci, zostala do niej wliczona przez zycie.
Pedro
#7
Napisano 05 listopad 2004 - 19:07
pedro!!!!!!!!!!
O TO CHODZI
ciesze sie ze rozumiesz i masz takie samo zdanie!!!
#8
Napisano 05 listopad 2004 - 19:09
pokazmy ze istniejemy a zobaczycie ze bedziecie trzaktowani NORMALNIE
to najlepsza integracja!
to jest droga!
#9
Napisano 05 listopad 2004 - 19:41
ciesze sie ze rozumiesz i masz takie samo zdanie!!!
W zasadzie przeciez to tyczy sie wszystkiego, im bedzie bardziej obecne, tym bardziej akceptowalne, normalne, ludzkie. Im bardziej sami ON bede brac wiekszy udzial w zyciu ogolnym, tym to zycie nie bedzie takie zdziwone ze na tym swiecie sa tez inni.
Pedro
#10 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 05 listopad 2004 - 20:15
Budowa ściany wokół siebie marna sztuka
Wrażliwe słowo czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę tego szukam
Na miły Bóg
Życie nie tylko po to jest by brać
Życie nie po to by bezczynnie trwać
I aby żyć z siebie samego trzeba dać...
Problemy Twoje moje nasze boje polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzone
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień
niech rzuci
Daleko raj gdy na człowieka się zamykam
nie mylmy tolerancji z hipokryzją - nie wmawiajmy ani sobie ani innym, że jesteśmy "tacy sami". Nie jesteśmy, ale to w niczym nie powinno przeszkadzać ani nam ani innym.
#11
Napisano 05 listopad 2004 - 21:14
#12
Napisano 05 listopad 2004 - 22:54
za malo nas na ulicach , w sklepach ......... wszedzie!!!!
pokazmy ze istniejemy a zobaczycie ze bedziecie trzaktowani NORMALNIE
to najlepsza integracja!
to jest droga!
tak tylko ciekawe jak ? jak np ktos mieszka wysoko w bloku bez windy i wychodzi raz na rok z domu np na urodzinki do kogos czy na rehabilitacje...To jak taki ktos ma sie integrowac?
#13
Napisano 06 listopad 2004 - 01:46
czy ten ktos (nie wiem czy masz konkretna osobe na mysli ... w sumie niewazne bo takich osob sa conajmniej dziesiatki tysiecy) probowal zmienic mieszkanie na takie usytuowane nizej? wiem ze bywa taka mozliwosc w przypadku spuldzielczych a w przypadku wlasnosciowych mozna sprzedac i kupic inne lub zamienic ...
nie mozna tak podchodzic do sprawy - mieszkam na pietrze i nic nie da sie zrobic. trzeba probowac cos zmienic...
ja akurat mieszkam w domu - 4 lata pracy i kupe siana pochlonely przerobki i dostosowywania - tez nikt nie podal mi tego na tacy
#14
Napisano 07 listopad 2004 - 22:47
W słowniku współczesnego języka polskiego jest napisane tak:
INTEGRACJA - zespalanie, scalanie, jednoczenie, tworzenie całości, łączenie się jakichś osób, grup, instytucji, regionów, państw itp.
Tak więc, jak widać, jest to szerokie pojęcie.
Jednak dlaczego w odniesieniu do INTEGRACJI używano hasła "Tacy sami"? Pod jakim względem "tacy sami"? Przeciez każdy z nas, każdy człowiek, niezależnie czy zdrowy, czy niepełnosprawny jest indywidualnością :!: Ja nie uważam, że jestem taka sama jak inni. Ja jestem sobą :!:
Owszem, to że osoby niepełnosprawne czasem budzą nadmierne zainteresowanie zdrowych, ale takie samo zainteresowanie wzbudza zgrabna dziewczyna, namietnie całujący sie zakochani, lub pijak śpiewający wesołe piosenki na ulicy.
Może jest w ON trochę uprzedzeń i brak akceptacji samego siebie :?:
Napewno zdarzaja sie reakcje, nazwijmy to nieeleganckie a nawet chamskie do ON, ale przecież takie reakcje zdarzają sie i w innych sytuacjach, niezwiązanych z ON.
Kochani, nie siedźcie w domu :!: Wychodźcie na spacery, bawcie sie z przyjaciółmi i nie zwracajcie uwagi na wpatrzone w Was oczy, ani na głupie uwagi. Chodcie do sklepu, do kina, kawiarni i nie bójcie sie prosić o pomoc, jeśli jej potrzebujecie, zdrowi też proszą, oni (wbrew pozorom) częściej radzą sobie gorzej w życiu niż ON.
— Victor Hugo
#15
Napisano 07 styczeń 2007 - 09:19
#16
Napisano 07 styczeń 2007 - 11:15
JA MNIEJ CIERPIE NIŻ WY BO ROZUMIEM JAK JEST , A WY CIAGLE PISZECIE CZY MAMY SZANSE NA MIŁOŚĆ, SAOMDZIELNOŚĆ ITD. JAK TO WAM SIĘ UDA TO GRATULUJE SZCZĘŚCIA, ALE PAMIĘTAJMY, ŻE NIEPEŁNOSPRAWNI TO OSOBY SAMOTNIE SPĘDZAJĄCE ŻYCIE, KTÓRE NIEZAWIERAJĄ ZWIĄZKÓW.
#17
Napisano 07 styczeń 2007 - 11:27
#18
Napisano 07 styczeń 2007 - 13:49
http://www.niepelnos...pl/ledge/x/7711
Sami powiedzcie jak jest. Moja wypowiedź na forum pokazała jak opinie innych ludzi są realistyczne z moimi poglądami a jak wy do tego podchodzicie. Ja mam taką samą sytuację jak to osoba w tym artykule, choc co innego studiuję i inną mam chorobę.
#19
Napisano 09 styczeń 2007 - 01:20
#20
Napisano 09 styczeń 2007 - 02:22
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych