Wiara w ludzi.
#1
Napisano 29 sierpień 2002 - 14:18
I tak sobie pomyślałem czy potrafimy zaufać ludziom, mimo wcześniej doznanych od nich przykrości. Tym nie znanym nam a poznawanym i tym już znanym którzy nas już kiedyś w jakiś sposób zawiedli. To jakby dwa tematy w jednym. jak szampon
Rozpatrzmy drugi warian bo w pewnym sensie odbija się na dalszym (pierwszym tematem)i nowym zaufaniu. Zakładamy że znamy się od jakiegoś czasu i w miarę jego upływu zbliżamy się na tyle, że możemy liczyć na siebie w jakimś tam sensie. Przychodzi jednak chwila prawdy, kiedy to znajdujemy się w potrzebie i...? no własnie. Zostajemy na lodzie popularnie mówiąc. Czy już nigdy nie zaufamy innej osobie? Myślę, że zaufamy, gdyż natura każe nam wierzyć w dobroć ludzką, a to że czasami nie wytrzymuje ona próby, to tylko potwierdzenie iż człowiek bywa egoistą myślącym zbyt często, tylko o sobie.
Pytanie czy teraz po stracie zaufania do znanej osoby, potrafimy przelać je na nowo poznaną.Tak, bo tamta znajomość pozostawia ślad niesmaku do tamtej osoby, ale nie do całej ludzkości i instynktownie szukamy następnego człowieka na którym oprzemy swoje zaufanie. Tu nie możemy zapominać też i o swoim zaangażowaniu i czytaniu intencjii ufającej nam osobie. My też musimy budzić zaufanie. A najlepiej to zrobimy będąc wobec niej szczcerym i otwartym. No i nie zawodzić w chwilach krytycznych. Nawet gdyby miało nas to coś tam kosztować. na przykład , trochę czasu czy pieniędzy (brr..ten materializm)....to moje zdanie i jestem ciekaw dyskusji
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#2
Napisano 29 sierpień 2002 - 14:18
Mysle ,ze na poczatku bedziemy sie bronic przed nimi rekami i nogami.Nieufnosc czasami bedzie przeradzala sie w pewnego rodzaju agresje , bunt... ale to minie...Natura ludzaka jest skonstruowana tak , ze nie potrafi byc sama w odosobnieniu. Pomimo pierwaszej postawy na " nie " wobec swiata, jestesmy w stanie sie przestawic , tym szybciej jesli dana osoba okarze nam wiecej zainteresowania, serdecznosci i ciepla.
#3 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 29 sierpień 2002 - 14:19
#4
Napisano 29 sierpień 2002 - 14:21
ps:szkoda że nie ma emotikonki z ukłonem
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#5
Napisano 04 październik 2002 - 02:49
Takich miłych odkryć wszystkim życzę....
#6
Napisano 09 październik 2002 - 06:14
pozdrawiam serdecznie :-D
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#7
Napisano 10 październik 2002 - 13:44
pewnie żle zrozumiałam co chciałeś napisać Skangurze ..... ja nie skreślam żadnego człowieka po jednej wpadce. Róznie to bywa czasem bardzo chcemy pomóc a jednak nie zawsze nam się to udaje i to czasem nie zależy do końca tylko od nas. W każdym z nas jest wiara w dobro innych i zwylke dajemy drugą szansę czasem nawet trzecią ....Faktycznie nie należy zby pochopnie oceniac człowieka( a już przyjaciela tym bardziej), z drugiej jednak strony jeśli się nie sprawdził w ważnej , czy istotnej dla Ciebie chwili, to nie zasługuje na miano przyjaciela i jest takim "parapetem".
A "parapety" czy też "klamki" czy jak ich tam jeszcze nazwiemy byli i będą dla równowagi - życzmy im powodzenia bo oni nawet nie są świadomi podejrzewam swojego kalectwa.
#8 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 29 styczeń 2003 - 02:43
#9
Napisano 02 luty 2003 - 20:30
A poważnie, to masz rację. Istnieje wiele przyczyn i możliwości utraty zaufania do drugiej często bardzo bliskiej Tobie osoby. Wybaczać powinno się zawsze, lecz nie zawsze musisz dalej się przyjaźnić z tą drugą osobą. Możesz dalej się tylko już z nią znać, lub co najwyżej kolegować, lecz zaufać już jej nie zaufasz indstynktownie tak do końca. Ja wybaczam jak ktoś zrobi mi świństewko, bo taką mam naturę, lecz uważam by nie przekroczyć granicy jaką sobie ta osoba wyznaczyła swoim postępowaniem. Myślę, że mnie zrozumiesz.
A na marginesie dodam, ze podobają mi się Twoje wypowiedzi i ten luz. Jesteś spoko gość, jak mówi dzisiaj młodzież. (ok) i chciałbym Cię tu częściej widzieć. :-D
Piszę to jako stary bywalec tego forum i nic poza tym nie mam na myśli.
ps: i gwoli ścisłości zdanie zacytowane przez Ciebie napisałem ja. ale to nie jest istotne właśiwie hihihi...
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#10 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 02 luty 2003 - 21:43
#11 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 03 luty 2003 - 00:35
#12
Napisano 03 luty 2003 - 06:11
Dobrze by było gdyby wypowiadało się tu tyle ludzi ile zagląda...
Tak, to jest moim marzeniem, by wszyscy się wypowiadali na interesujące ich tematy i sami poruszali swoje. Nie tylko te gdzie dochodzi do spięć. Sam ze sobą pisać nie będziesz - zapewniam bo ja często jestem tu i piszę, więc będzie nas tu przynajmniej dwóch facetów , a myślę że i dziewczyny jakieś do nas dołączą.
No szkoda, że znikasz na dwa miesiące :cry: i jeśli to sprawa zdrowia to życzę szybkiego powrotu do niego i do nas. :-D
Co do poruszanego tewmatu , to nie jestem przekonany czy należy go aż tak zbagatelizować. Jeżeli ktoś tu dołki kopie to należy wszystko wyjaśnić i oczyścić atmosferę. Byle zrobić to uczciwie i zgodnie z prawdą. Nie wszyscy będą mieli ochotę na to, ale takie jest życie.
Sam wolę poruszać tematy związane z naszymi problemami , ale i radościami. Ipon jest świetnie ułożony i znajduje się tu wiele działów , więc każdy znajdzie coś dla siebie, ale dyskusja na ogólnym czyli tu na "Naszym zdaniem", powinna być różnoraka.
No to trzymaj się przyjacielu i wracaj do nas szybko i w zdrowiu (ok)
a ( wypijemy na zlocie jak Daff zorganizuje. ok?
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#13
Napisano 03 luty 2003 - 06:50
pozdrawiam serdecznie :-D
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#14
Napisano 03 luty 2003 - 14:13
O tej porze to ja się na trzeci bok przewracam
#15
Napisano 03 luty 2003 - 16:52
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#16
Napisano 03 luty 2003 - 17:43
#17
Napisano 04 luty 2003 - 05:49
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#18
Napisano 12 maj 2003 - 00:29
Andromedo, Skangur, nie ma ludzi parapetów, są tylko ludzie. Czasami zagubieni, samotni, odtrąceni… Ludzie, którzy szukają przyjaciół, znajomych i ufają, mają w sobie całe morze zaufania.... Gdyby tak nie było, Ci ludzie sami siebie skazywaliby na smutek i samotność. Bo po cóż spotykać się z ludźmi, jeśli nie zamierzamy dopuścić ich na tyle blisko, aby w ich towarzystwie poczuć się dobrze, miło i bezpiecznie?
Podobnie jak Rrybka wierzę w ludzi, i ufam, że ci, co nas zawiedli zrobili to z jakiejś nieświadomości, może nikt nie nauczył ich odpowiedzialności za swoje czyny, słowa, za drugiego człowieka, a może pogrążeni w lawinie własnych problemów nie zauważyli, że nam dzieje się tak bardzo źle, że w tej chwili potrzebujemy ich wsparcia. Może czasami część winy za nasze zawody leży w nas samych. Czy my potrafimy poprosić innych o pomoc, zamiast czekać aż inni sami coś zrobią. Bo często nie zrobią, choćby nawet coś widzieli, bo będą się bali, że mogą nas dotknąć, urazić, że sami przez to zostaną źle potraktowani. Naprawdę, ludzie zawodzą znacznie rzadziej, jeśli wiedzą, czego od nich oczekujemy....
I na koniec jeszcze jedna sprawa. Skangur piszesz: „jeśli człowiek się nie sprawdził w ważnej, czy istotnej dla Ciebie chwili, to nie zasługuje na miano przyjaciela i jest takim "parapetem".” Odpowiadam, nie jest parapetem. Bo jak można skazać nas odtrącenie kogoś, kto sprawdzał się przez wiele lat, był przy nas, pomagał, wspierał, towarzyszył... a nawalił tylko raz. Mocno.... Bardzo mocno... w chwili gdy był bardzo potrzebny ale tylko dlatego, że sam w tej chwili miał kłopoty. Czy wtedy też zasługuje na skreślenie? Ja tego nie potrafię.... Ufam drugi.... Czasami trzeci.... A ludzie do tego dorastają....
:oops: Pozdrawiam
Liwia
#19 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 18 maj 2003 - 02:03
Ale zaufanie mozna stracic szybko, a odzyskanie trudniej. Wiara w ludzi , ja zawsze w nich wierzylam , To niestety jedna z moich najgorszych wad, Latwowiernosc, ale coz , takim sie juz jest .
Dopisuje sie do waszych poscikow, trzeba miec kogos komu mozna zaufac, choc to nie zawsze sie udaje.
pozdrawiam pierzasta
#20
Napisano 18 maj 2003 - 08:51
Z perspektywy czasu uznaję samo słowo parapet używane w stosunku do ludzi jako brzydkie. Choć napisałem w tej wypowiedzi dalej: Parapet to tylko taka nazwa człowieka, beż określenia jego osobowości , mając na myśli tylko to ze nie zasługiwał na miano przyjaciela. No i zapożyczyłem je tylko w swojej wypowiedzi. Jednak jeśli chodzi o dalszą część Twojej wypowiedzi Liwio, to rozwinę tamtą myśl ( ujmę ją inaczej ). Przyjaciel jeśli zawiedzie w bardzo ważnej chwili, nie może liczyć na zauanie takie całkowite. To pozostaje w nas w środeczku. Wybaczamy mu po pewnym czasie- owszem. Nie czujemy nawet urazu, ale już nigdy tak naprawdę nie dopuścimy go blisko. Nie oszukuj się. Będziesz dalej dla niego przyjacielem i prawie nic się nie zmieni, a jednak coś pozostanie na dnie. I tu nie chodziło mi o wyeliminowanie go tak do końca jak widzisz, lecz o to co pozostaje w nas.Skangur piszesz: jeśli człowiek się nie sprawdził w ważnej, czy istotnej dla Ciebie chwili, to nie zasługuje na miano przyjaciela i jest takim "parapetem".” Odpowiadam, nie jest parapetem. Bo jak można skazać nas odtrącenie kogoś, kto sprawdzał się przez wiele lat, był przy nas, pomagał, wspierał, towarzyszył... a nawalił tylko raz. Mocno.... Bardzo mocno... w chwili gdy był bardzo potrzebny ale tylko dlatego, że sam w tej chwili miał kłopoty. Czy wtedy też zasługuje na skreślenie? Ja tego nie potrafię.... Ufam drugi.... Czasami trzeci.... A ludzie do tego dorastają....
Wiara w ludzi a zaufanie to dwa różne aspekty naszego "ja"
Ja wierzę w ludzi - choć się na nich zawodzę. Ale spotykam następne grono czy pojedyńcze osoby i zapominam o tamtych ( bo się z nimi nie spotykam)
Ja wierzę przyjacielowi choć też się na nim zawodzę ?
i co ? - i nic się nie dzieje we mnie ?
Wydaje mi się ( obym nie miał racji, a tylko rozważam czy tak przypadkiem nie jest ), że często wmawiamy sobie tą wiarę w ludzi, by ukazać siebie w dobrym świetle przed samym sobą. Rodzi się pytanie : tylko czy tacy jesteśmy naprawdę. Czy są to li tylko nasze pobożne życzenia być takimi. W każdej tu na forum prawie wypowiedzi przeczytać ,możesz taką delkarację, ale jak sie to ma do rzeczywistości w chwilach prawdy ?
Dodam może jeszcze jedno zdanie, że są to moje rozważania poparte doświadczeniem i obserwacją życia bliźniego
i nie uważam Dorciu za wadę wiarę w ludzi mimo wielu zawodów i przykrości doznanych przez nich świadomie czy też nie świadomie To tylko dowodzi o wspaniałym serduszku Twoim, wartym doczekania się wzajemności i takiej samej szczerości.
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych