Amelio, tu nie chodzi o doradztwo, a raczej o pośrednictwo - reklamujesz firmę, ktoś odpowie na Twoje ogłoszenie, Ty zbierasz dane potencjalnego klienta i podajesz firmie. - Jeśli klient zdecyduje się skorzystać z usług firmy i podpisze z nimi umowę, otrzymujesz prowizję, jeśli nie podpisze umowy, nie otrzymujesz NIC. - Możesz też nie wiedzieć, czy umowa została podpisana, czy nie, bo praca jest zdalna! - możesz nie dowiedzieć się prawdy...
wymieniłam doradcę ds sprzedaży jako przykład... głównie w podanych przeze mnie dziedzinach działają takowe firmy... Może i nie dowiadujesz się czy z konkretnym potencjalnym klientem została podpisana, ale możesz to sprawdzić na pasku wypłaty...
Jakoś mnie to szczególnie nie dziwi, różne rzeczy w życiu robiłam... znajomi też w tym pracowali... w sumie nikt na dłuzej się nie zatrzymał...
taki rynek, taki chory kraj w którym żyjemy...
a propos...a co powiesz/cie na coś takiego, że koleś-pracodawca szuka taniej siły roboczej- NIEPEŁNOSPRAWNEGO przez pewną fundację w mym województwie... Pewna fundacja dostaje kasę z KL na projekt na aktywizację ON, niby ma oferować staże, pomoc w znalezieniu pracy, szkolenia itd... znajduje się zainteresowana osoba, ale 'pracodawca' jasno mówi że minimalna, bo jedna z jego firm jest nierentowna, wspomina o prowizji od sprzedaży. Ale na pytanie ile ta prowizja wynosi robi się wściekły i po raz kolejny wspomina o nierentowności firmy i po to zahaczył o fundację by znaleźć jakiegoś ON.
Dla mnie żenada, to jest tania siła robocza... aha, a jak rezygnujesz bo np. stwierdzasz że zdrowie jest wazniejsze niźli pojscie do zalosnej pracy <dokąd żaden bus nie dojezdza, a niekazdy ma samochod, aha! praca jest w dwoch oddalonych od siebie miastach> otrzymujesz telefon od Pani z Fundacji która wsz wie lepiej i Cię gnoi...
Przytoczony przykład bardzo mnie osobiście rani jako ON... nie wiem w czym jesteśmy gorsi, ze koleś mający 3 firmy w kilku lokalizacjach w pewnym regionie, tylko i wyłacznie z powodu nierentownosci chce zatrudnić ON... i pewnych rzeczy np. dojazd ani fundacja ani on nie rozumie... Ale lepiej kogoś zmieszać z błotem, bo jest niepełnosprawny, brzydki, biedny i po prostu leń, bo nie chce isć do takiej roboty, gdzie 'pracodawca' załuje na telefon by się skontaktować z potencjalnym pracownikiem...
ps. jeszcze mi się przypomnialo:)- p.pracownik był ze wsi, ost busy odjezdzaly o 16:40 z jednego miasta, potem dopiero ok.20...z drugiego ost o 16:00:D..a praca jakoś do 17:30 czy 18... wiadomo, ON musi się rehabilitować, kiedy??skoro cały boży dzien w tej pracy, która chyba z mego punktu widzenia po opowiedzeniu, opiera się na siedzeniu na dupie i czekaniu az przyjdzie jakiś klient:/..może z 2 przyjdzie w ciągu dnia.
nie wiem jak można miec taką znieczulicę... osoby, które podejmują się pracy z ON, pośrednictwa powinny pewne rzeczy rozumieć, a nie... czasem się zastanawiam, gdzie możnaby na ten przypadek skargę napisać...prócz zarządu samej fundacji...
Użytkownik ameliaa edytował ten post 24 marzec 2013 - 16:25
'Ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam...'