Może to wynikać też z faktu, że w szkołach opowiada się farmazony. W wielu placówkach zajęcia o seksie prowadzi dziewicza katechetka, która nawija o metodzie kalendarzyka. A ja to widzę w ten sposób, iż jak prowadzisz z nastolatkami zajęcia o seksie to nie traktuj słuchaczy jako ciemnogrodu. Zorganizuj zajęcia ze specjalistami, którzy mają znacznie większą wiedzę w tej dziedzinie: seksuolodzy, ginekolodzy. Niech ginekolog powie to, co powinno być jasno powiedziane, iż antykoncepcja to nie jest zło konieczne, ale to odpowiedzialność za siebie i drugą osobę. Niech da do ręki dzieciakom prezerwatywy, by wiedziały, że używanie ich to nie jest jakiś obciach. I niech wreszcie powie otwarcie, iż seks z zabezpieczeniem odpowiednio dopasowanym do moich potrzeb oraz właściwą osobą jest naprawdę cudowny, a także zdrowy. Potwierdzają to wszystkie badania.
Należy wyjaśnić także czym może skończyć się seks bez zabezpieczenia oraz jak należy postąpić, gdy masz podejrzenie,że jesteś w ciąży i z różnych przyczyn nie będzie możliwe wychowanie takiego dziecka.
Druga sprawa to większa aktywność rodziców w dyskutowaniu z dzieciakami tak na luzie o seksie, a nie unikanie tematu.
Użytkownik Paulla edytował ten post 08 wrzesień 2013 - 14:36