@CZARNYANIOL
Kiedyś na tym forum pisałam w takim temacie. Z racji tego, że dużo czytam posłużyłam się statystykami którymi posłużył się Szymon Hołownia
opisując zjawisko o którym mowa w tym wątku.
Szukałam tego postu na forum, lecz nie potrafiłam go odnaleźć, jednak w archiwum mojego komputera odnalazłam
ów tekst który na podstawie różnych źródeł podanych przez Sz. Hołownię napisałam, oto on:
Rozumiem Twoje oburzenie, lecz chciałabym posłużyć się dostępną statystyką takich zjawisk.
Otóż liczba osób o skłonnościach pedofilskich jest w grupie księży jeśli nie taka sama, to odrobinę niższa niż w innych grupach społecznych(według różnych badań - oscyluje w granicach 0,5 - 1,5 procent). Zaś duchowni, której winę w tej sprawie potwierdziły sądy, to około 0,3 procent ich ogólnej liczby. I najważniejszy z procentów - 99 procent księży uważa pedofilię za potworną zbrodnię. Na doniesienia o niej reagują dokładnie tak jak reszta normalnych ludzi - świętym oburzeniem.
W 2008 r. Watykan wydał bezprecedensowe zalecenie, aby we wszystkich parafiach świata rozpoczęto adorację Najświętrzego Sakramentu w intencji oczyszczenia Kościoła z tego typu sytuacji, błagając o miłosierdzie dla sprawców i wynagrodzenie krzywd dla ofiar.
Byłoby o wiele lepiej, gdyby ludzie zamiast ekscytować się tym, co o grzechach duchownych piszą media, odkryli wreszcie, że też są częścią tego świata i też ponoszą odpowiedzialność za dziejące się w nim czasem zbrodnie.
Każde ludzkie życie złamane przez lubieżnego duchownego to tragedia. Zanim jednak umyjemy ręce, musimy sobie sami odpowiedzieć, czy na pewno zrobiliśmy wszystko, żeby do takiej sytuacji nie doszło. Skłonności pedofilskie kształtują się nie na zajęciach w seminarium, ale zwykle w głębokim dzieciństwie. Ten ksiądz gdzieś chodził przecież do szkoły, ktoś uczył go w seminarium, ktoś obserwował w pracy. Problem nie zniknie dopóki wszyscy w Kościele nie wyjdziemy ze znieczulicy, która każe nam patrzeć nie dalej niż czubek własnego nosa.
W 2005 r. Watykan wydał zakaz wstępu do seminarium osobą z "utrwaloną orientacją homoseksualną", obrońcy wszelkich wolności zaraz podnieśli głośny raban. Następni zaś twierdzą że to wszystko przez celibat.
No to przytoczę wyniki badań pokazujące jak często sprawcą molestowania jest żyjący w małżeństwie tatuś czy mamusia i tak debatować możemy bez końca. I bez sensu. Zło zawsze było na świecie.
A zło jest krzykliwe, dobro zaś ciche. Nikt nie wspomina ile misjonarzy ginie na nieludzkich ziemiach niosąc pomoc i ewangelię. Ile chrześcijan co dzień ginie dziś w XXI w. w Indiach, Wietnamie Chinach, Afryce. Ile zginęło tak niedawno na Haiti w wyniku trzęsienia ziemi. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale dobro obroni się samo.
Statystyki nie kłamią. W tej dziedzinie w ostatnich latach zrobiono naprawdę dużo.
Mówiąc o seksualnych nadużyciach w Kościele, warto pamiętać, że duchowni nie biorą się z księżyca, ich patrzenie na świat jest pochodną poglądów, jakie pokutują w całym społeczeństwie. Kto w latach 60. Czy 70., gdy miała miejsce spora część wychodzących dziś na jaw przypadków, słyszał albo mówił o „złym dotyku” albo o „molestowaniu seksualnym”? Kiedyś normy postępowania wyznaczał zdrowy rozsądek, dziś rozwój wiedzy o seksualności i emocjonalności człowieka pozwolił nam precyzyjnie określić jego granice, za którymi zaczyna się przestępstwo przeciwko drugiej osobie, i wbił nam do głów, że wujek przytulający siostrzenice i sprawdzający, czy ma już piersi, albo szef poklepujący po pupie i obściskujący sekretarkę to nie radośni dowcipnisie, a ludzie, których miejsce jest na specjalnej terapii.
Swój tekst oparłam na publikacjach ogólnie dostępnych.
Korzystałam również ze statystyk publikowanych w książkach.
Na koniec wyznam, iż mam świadomość czym jest pedofilia...
Mój synek będący w wieku przedszkolnym, na podwórku przedszkolnym był molestowany przez pedofila...
sprawę zgłosiłam na policję... syn (5lat) był wzywany i przesłuchiwany ... ogromna trauma...
ja byłam przesłuchiwana w domu (nie wychodzę z domu z racji mojej niepełnosprawności)...
Odbył się proces. Oskarżony miał takiego obrońcę, że dostał tylko dozór kuratora i nic więcej.
Do dziś chodzi na wolności i bezczelnie śmieje mi się w twarz.
Do sprawy podchodzę obiektywnie, zło jest złem i nic go nie usprawiedliwia.
To wszystko co miałam do powiedzenia w tym temacie.