Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Studniówka wózkowiczki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
56 odpowiedzi w tym temacie

#21 Brigid

Brigid

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 255 postów

Napisano 28 październik 2012 - 01:33

Też uważam, że najlepiej, jakbyś przymierzyła różne opcje, bo moim zdaniem najważniejsze, żeby to było coś, w czym Ty sama będziesz najładniej wyglądała. Dlatego ja nie wykluczałabym też spodni, jeśli to okazałby się najlepszy pomysł. Ale spodnie to nie tylko dżinsy. Jest cała masa opcji.
Grunt, żebyś miała na sobie spójną całość i żeby jak najładniej prezentowała Ciebie. Nie musisz być identyczna jak reszta, ale musisz się w tym sama dobrze czuć.
Jest taka dobra metoda, która moim zdaniem zawsze działa. Ubierasz się w coś, w czym się sobie podobasz najbardziej i tak ubrana jedziesz na poszukiwania. Z założeniem, że nie wolno Ci kupić czegoś, w czym będziesz wyglądała gorzej :)
  • 0
Mój awatar jest legalny :) Autor: Andika18 | Dreamstime.com
Prawo autorskie wymaga podania autora i źródła.
Będę wdzięczna za nie usuwanie żadnego z tych fragmentów z podpisu.

#22 szpinak

szpinak

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 52 postów

Napisano 28 październik 2012 - 13:10

@Maxim, myślę, że mama sporo mi doradzi, choć obawiam się, że może być trochę nieszczera/nieobiektywna.

[quote name='"Maxim"]a czerwona bielizna koniecznie' date=' bo matury nie zdasz : ))) [/quote']

Zdam, jak się nauczę. Nie zdam, jak się nie nauczę. ;)

@Brigid, paradoksalnie dobrze wyglądam w czymś obcisłym, opinającym. I z odsłoniętymi obojczykami. Po prostu boję się tych nóg i dlatego myślę o ich zasłonieniu. Wiele siedzących dziewczyn ma taki problem, mięśnie łydek i ud są praktycznie nieużywane i wszystko jest bardzo wychudzone. Ale myślę, że czarne rajstopy załatwią sprawę.
Moją ukochaną nauczycielką w obecnej szkole jest 45-letnia polonistka, kobieta o dość męskim typie urody (i zachowaniu). Oglądałam galerie zdjęć z poprzednich studniówek i ta pani w sposób iście imponujący rok w rok łamie konwenanse i zakłada spodnie z jakąś tuniką/bluzką. W razie czego wykpię się, pójdę w spodniach i powiem wszystkim, że wzoruję się na mojej idolce. Nie będę w tym sama. ;)


Kiedy siedzi się na wózku, traci się wiele kobiecego uroku. Nie widać sposobu poruszania się, chodzenia, nie widać wzrostu, nie tańczysz, musisz zadzierać głowę, gdy wszyscy stoją. Dla mnie imprezy wszelkiej maści to koszmar. Hałas, przekrzykiwanie się i bierna obserwacja.
Proponuję podjąć kolejny ciekawy temat: czy któraś z was tańczyła na studniówce na wózku/o kulach? Nie mówię o polonezie, ale o tańcach ogólnie. Co o tym sądzicie?
  • 0

#23 Brigid

Brigid

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 255 postów

Napisano 28 październik 2012 - 14:02

Czekaj czekaj, jeśli jest Ci dobrze w obcisłych ciuchach, to może Ty po prostu, przynajmniej część problemu wytworzyłaś w swojej głowie? :)
Z tymi chudymi nogami na przykład. Wallis Simpson - kobieta dla której abdykował król Anglii, twierdziła np. że nie można być za chudym ani za bogatym ;) Nie żebym uważała ją za wybitny autorytet, ale ona generalnie robiła wszystko, żeby osiągnąć jak najchudsze nogi. I cała masa ludzi uważa, że nogi i ręce nie mogą być za chude. Przyjrzyj się modelkom :)

A skoro już idziemy tym tropem, to co masz na myśli, pisząc "nieładny biust"? Bo może, jak większość kobiet narzekających na swoje piersi (a sporo narzeka) masz po prostu źle dobrany stanik.

Na koniec jedno ostrzeżenie - część osób swoje kreacje studniówkowe szyje na miarę. To generalnie byłby dobry pomysł, gdybyś trafiła do znanej Ci krawcowej, która już coś na Ciebie szyła i widać, że rozumie, czego Ci trzeba. Trafienie dla odmiany do przypadkowej krawcowej może się skończyć uszyciem czegoś totalnie niepasującego, ale niby na Ciebie, więc bez możliwości wycofania się.

Co do tańczenia na wózku/o kulach. Nie na studniówce, bo na wózek trafiłam później, ale na weselu przyjaciółki tańczyłam na wózku. Tylko trzeba uważać, żeby nie upaść do tyłu.
Ale szczerze mówiąc o wiele bardziej bałabym się tańczenia o kulach (no chyba że coś wolnego) po prostu dlatego, że człowiek o kulach jest o wiele bardziej narażony na upadek. Inna sprawa, że ja akurat nie mam takiego wyboru.
Co do tańczenia na wózku:


  • 0
Mój awatar jest legalny :) Autor: Andika18 | Dreamstime.com
Prawo autorskie wymaga podania autora i źródła.
Będę wdzięczna za nie usuwanie żadnego z tych fragmentów z podpisu.

#24 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 28 październik 2012 - 14:19

może włączę się,do dyskusji?ja chyba wiem,na czym polega problem naszego szpinaczka :) . sama jestem kobietą,poruszającą się na wózku,[choruję od urodzenia na rozszczep kręgosłupa]i problem zaniku mięśni w nogach,nie jest mi wcale obcy.osobiście nie mam z tym najmniejszego problemu,ponieważ wychodzę z założenia że jestem jaka jestem,i trudno.nic tego nie zmieni.nie stanę się nagle długonogą modelką.często noszę rajstopy do tunik czy też sukienek,szczególnie latem.nie wstydzę się tego,jakie mam nogi-i że są one jakie są.jeżeli brzydzi to kogoś,lub zniesmacza,niech nie patrzy,ale ja,mam mądrych i wyrozumiałych przyjaciół w moim otoczeniu.nikt niczemu się nie dziwi...jest to też może kwestia tego,że moi przyjaciele,to już ludzie dojrzali,i wykształceni.rozumiem że w Twoim wieku,chce się wypaść jak najlepiej,ale może nie warto ukrywać tego,czego nie da się ukryć,i należy przestać się dołować tym na co się nie ma wpływu.pozdrawiam Cięi życzę powodzenia. ;)
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:

#25 szpinak

szpinak

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 52 postów

Napisano 28 październik 2012 - 15:42

[quote name='"Brigid"]Czekaj czekaj' date=' jeśli jest Ci dobrze w obcisłych ciuchach, to może Ty po prostu, przynajmniej część problemu wytworzyłaś w swojej głowie?[/quote']

Nie o to chodzi. W głowie mogę mieć zamiłowanie do obcisłych, seksownych ubrań i starać się kupować koszule z dużym dekoltem, obcisłe dżinsy itd. I do pewnego momentu jest ok, no bo faktycznie, jestem szczupła, mam wąską talię, proporcjonalnie długie nogi. Ale potem przychodzi okazja taka jak studniówka, gdzie każdy oczekuje, że włożysz sukienkę. I choć marzy Ci się mała czarna, to patrząc w lustro przeżywasz szok, bo Twój temperament i osobowość nijak się ma do tego, jak bardzo beznadziejnie wyglądasz. Nie potrafię się zidentyfikować z ciałem, gdy patrzę w lustro.

[quote name='"Brigid"] I cała masa ludzi uważa' date=' że nogi i ręce nie mogą być za chude. Przyjrzyj się modelkom [/quote']

Uważam, że odchylenie zarówno w jedną jak i w drugą stronę nosi znamiona patologii. Przecież anorektycznie chude modelki nie są kobiece, żaden mężczyzna Ci o nich tak nie powie. Ten temat jest przecież bardzo na czasie. Jest różnica między "szczupły" a "chudy", a poza ilością tkanki tłuszczowej liczy się też kształt łydki. :) Moje przypominają jednorodnie proste kije.

[quote name='Brigid]A skoro już idziemy tym tropem' date=' to co masz na myśli, pisząc "nieładny biust"? Bo może, jak większość kobiet narzekających na swoje piersi (a sporo narzeka) masz po prostu źle dobrany stanik. [/quote']

Miałam o tym nie pisać, ale już trudno. Chodzi tu o dużą różnicę w rozmiarze między jedną a drugą piersią. Stanik mam dobrany do tej większej. Uwierz, że narzekania są uzasadnione. ;)

[quote name='"Brigid"] Na koniec jedno ostrzeżenie - część osób swoje kreacje studniówkowe szyje na miarę. To generalnie byłby dobry pomysł' date=' gdybyś trafiła do znanej Ci krawcowej, która już coś na Ciebie szyła i widać, że rozumie, czego Ci trzeba. Trafienie dla odmiany do przypadkowej krawcowej może się skończyć uszyciem czegoś totalnie niepasującego, ale niby na Ciebie, więc bez możliwości wycofania się.[/quote']

Hm, raczej nie myślałam o tym, żeby uszyć coś na miarę. Nie wiem, jak by to cenowo wyglądało. Myślałam raczej, że obskoczę kilkanaście sieciówek i kupię coś gotowego. Skonsultuję to z mamą, ma wykształcenie związane z projektowaniem ubioru. :)

[quote="Brigid"]Co do tańczenia na wózku/o kulach. Nie na studniówce, bo na wózek trafiłam później, ale na weselu przyjaciółki tańczyłam na wózku. Tylko trzeba uważać, żeby nie upaść do tyłu.
Ale szczerze mówiąc o wiele bardziej bałabym się tańczenia o kulach (no chyba że coś wolnego) po prostu dlatego, że człowiek o kulach jest o wiele bardziej narażony na upadek. Inna sprawa, że ja akurat nie mam takiego wyboru.[/quote]

Wiem, że tańczyć się da - odkąd mam aktywny wózek zrozumiałam, jakie to może być łatwe. Ale chodziło mi raczej o ewentualne nastawienie psychiczne do tego, opory przed tym. Ja osobiście nie widzę w tańcu nic pociągającego, a taniec na wózku wydaje mi się pozbawiony sensu. Poza tym, żeby zdobyć się na takie "wygłupy", trzeba znajdować się w bardzo zaufanym, znanym środowisku, które nas bezgranicznie akceptuje. Niestety wśród ludzi ze szkoły nie do końca się tak czuję.
Nie zrozum mnie źle, nie chcę nikogo urazić, jeśli Ty tańczyłaś i dobrze Ci z tym było, to super. Natomiast ja siebie w tym nie widzę i zastanawiam się, czy przesadzam i jak wiele osób myśli podobnie.

@villemka, dzięki za Twój głos w dyskusji. Masz rację, że kwestia ludzi/przyjaciół, jakimi się w danej sytuacji otaczasz jest kluczowa. Może właśnie tutaj leży mój największy problem... Ale nawet wśród osób, którym ufam (niektóre koleżanki, moja osoba towarzysząca) mogę poczuć się źle - cierpię na ciągłe poczucie winy i złość, że nie wyglądam tak, jak bym chciała i jak by to odzwierciedlała moja osobowość. Ciągle tłumaczę się z tego, nawet tutaj, pisząc to (klasyczny objaw kompleksu), tak jakbym chciała się usprawiedliwić: "ja tylko tak wyglądam, nie wierzcie w to, to nie ja", a przecież człowiek jest integralną całością, na którą składa się zarówno dusza z psychiką, jak i ciało...
  • 0

#26 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 28 październik 2012 - 16:17

co do tańca na wózku,to zgadzam się z Tobą.również,nigdy jako gość na weselu,[jakkolwiek na weselach bywałam zwykle jako najbliższa osoba dla weselników!]nie tańczyłam.uważam,że nie trzeba tego robić,jeżeli źle się z tym czujemy :) .również i na mnie,nie wszystkie kreacje,wyglądają tak jak bym tego chciała[mam mocno krzywy kręgosłup]ale tak jak już wspomniałam,nie mam wpływu na moją chorobę i swój wygląd fizyczny,i nie mam zamiaru,dla czyjejś satysfakcji biczować się z tego powodu.rozumiem że nie akceptujesz swego wyglądu,i jest to jak najbardziej naturalne w Twoim wieku.muszę Ci się też przyznać do tego,że ja również mam pewien maleńki problem,jeżeli chodzi o odświętny strój...mianowicie,nigdzie nie ma na mnie butów!mam tak zwane stopy końsko-szpotawe,co sprawia,że wszystkie buty jakie do tej pory miałam okazję miewać na mych stopach,zwyczajnie z nich spadały...tak więc o szpilkach mogę tylko pomarzyć...
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:

#27 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 28 październik 2012 - 18:34

Zeby wystapic w spodniach, wcale nie musisz "wzorowac" sie na nauczycielce, ani nikomu sie tlumaczyc. Sa tzw. spodnie wieczorowe blyszczace, lsniace w roznych fasonach; szerokim lejacym, lub rurki jakie lubisz. Odpowiednia gora do tego, fryzura, bizuteria dopelnia splendoru. Porozmawiaj z mama, ktora jak piszesz jest w branzy, poprzymierzaj.
Tanczyc na wozku na studniowce nie radzilabym. Mlodziez to mlodziez, a nauczyciele tez bywaja rozni. Myslalam o tym, ze moze moglabys pomalutku zatanczyc wolny kawalek na wlasnych nogach, tak aby osoba towarzyszaca mocno Cie przy sobie trzymala, gdzies troche na boku, zeby uniknac popychania i potracania. Nie musialabyc przestepywac z nogi na noge, tylko od pasa w gore poddac sie muzyce, a jesli mozesz troszczke nogami pomalutku to jeszcze lepiej. Osoba towarzyszaca zawsze moglaby Cie zlapac w razie zagrozenia upadkiem.
  • 0

#28 szpinak

szpinak

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 52 postów

Napisano 28 październik 2012 - 21:24

@villemka, też mam lekko szpotawe stopy (w znacznym stopniu skorygowane dzięki operacjom), ale na szczęście buty się trzymają. Innym moim problemem związanym z nogami są wiotkie kostki, a także sam numer buta...
Myślę, że brak akceptacji mojego wyglądu towarzyszył mi będzie (w większym bądź mniejszym stopniu) przez całe życie, choć masz rację, że mój wiek jest najmniej wybaczający w tym względzie.
W zasadzie nie wiem, co chcę innym udowodnić. Przecież nie oszukam nikogo, że wyglądam inaczej niż to jest w rzeczywistości. Po prostu chcę, żeby mój wygląd pasował w miarę do sytuacji, nie był ani zbyt skromny ani zbyt przekombinowany - to, że się wyróżniam przez chorobę wcale nie oznacza, że:
a) muszę wyglądać jak zabiedzona myszka, której nic się nie należy, bo i tak jest dziwakiem;
b) ani jak sensacja obwieszona błyskotkami, odsłaniająca to, co ma najmniej atrakcyjne, a to, co ma najlepsze zagłuszająca zbyt tandetnym makijażem, fryzurą, biżuterią.
Chcę być po prostu sobą, tylko problem polega na tym, że ja i moje ciało to nie to samo (przynajmniej w moim odczuciu).

@Gloria, to nie jest do końca tak, że ja chcę potańczyć i czekam na czyjeś "pozwolenie" czy pomysł na to. Nie odczuwam potrzeby tańczenia, ale boję się sytuacji, w której ktoś mi to zaproponuje (z grzeczności, sympatii, litości, czy dla poprawności), a ja odmówię i wyjdę na kogoś, kto nie ma do siebie dystansu. Przerabiałam to już na balu gimnazjalnym, odmawiałam koledze chyba ze trzy razy. Teraz w LO mam taką koleżankę z ławki, która bardzo mnie strofuje za każdy przejaw wymigiwania się z "normalnych" sytuacji. :D
Twoja propozycja wolnego tańca jest bardzo urocza, ale obawiam się, że dla mnie i dla mojej osoby towarzyszącej okazałaby się zbyt niezręczna - nie jesteśmy parą. :) Poza tym on także nie przepada za tańcem - idę z bardzo odpowiednią osobą. :D

Jeszcze dla ciekawostki powiem wam, jak ubrałam się na bal gimnazjalny (przeszło 2,5 roku temu). Bardzo lubiłam swoją klasę, miejsce było przyjazne, a jednak miałam takie same lęki co teraz.
Kupiłam sobie bardzo prostą, kompletnie nieelegancką sukienkę bez ramiączek, wyglądała jak codzienna, letnia sukienka z bawełny. Pod spodem założyłam białą koszulę, a na nogi codzienne, znoszone czarne rurki... Buty także codzienne. Domyślacie się pewnie, że wyglądałam jak debilka. Pamiętam nawet, że przeglądając się w domu w lustrze zebrało mi się na płacz, a matka zamiast mnie wesprzeć to spytała, czy chcę zwrócić sukienkę do sklepu. :)
  • 0

#29 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 28 październik 2012 - 23:59

[quote='szpinak' pid='188653' dateline='1351455899']
ja i moje ciało to nie to samo (przynajmniej w moim odczuciu).

Bo cialo to tylko opakowanie, nie czujemy tego gdy funkcjonuje po naszej mysli, ale gdy deformuje je choroba, to "osoba" w srodku pozostaje soba i jest konflikt. Wiem co czujesz, bo ja czuje dokladnie to samo - moje cialo to nie jestem ja, tylko taka zalosna juz w tej chwili otoczka.

Jesli nie lubisz tanczyc to po prostu nie tancz. Proszenie do tanca z kurtuazji czy litosci to absurd w przypadku gdy moze stac Ci sie krzywda fizyczna. Nie widze problemu w grzecznym wytlumaczenie komus ze nie czujesz sie na silach, zamiast tanczenia dana osoba moze usiasc przy Tobie i porozmawiac.
  • 0

#30 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 29 październik 2012 - 08:08

,,Bo cialo to tylko opakowanie,,i to,to!też to miałam napisać!
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:

#31 Piotr M

Piotr M

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 435 postów
  • Skąd:Bystra Krakowska

Napisano 29 październik 2012 - 16:40

Myślę, że brak akceptacji mojego wyglądu towarzyszył mi będzie (w większym bądź na płacz, a matka zamiast mnie wesprzeć to spytała, czy chcę zwrócić sukienkę do sklepu. :)


Drogi Szpinaku tak sobie czytam i mam wrażenie że koncentrujesz się w tej sprawie nie na tym co trzeba. Studniówka niezależnie od tego w jakiej jest się formie służy do tego żeby się przede wszystkim dobrze bawić ..... więć spróbuj się skoncentrować na tym co ci te dobrą zabawę daje, a nie to co Cię od tej zabawy odciąga.Nie wiem na pewno ale z wiekiem i czasem Problem wyglądu traci na znaczeniu i liczyć zaczyna co się ma w głowie i co się tą głową potrafi zrobić. Truizm ale uroda mija I nie zgadzam się z koleżankami że ciało i ja to nie to samo to dokładnie to samo. w Końcu tak jak ciało czasem nasza osobowość nie domaga. zwykle nazywamy takie niedomagania wadami
  • 0

Piotr M
(...)Jeżeli bro­nisz się, znaczy: czu­jesz się ata­kowa­ny. Jeżeli czu­jesz się ata­kowa­ny, znaczy: jes­teś cel­nie tra­fiony. Miej to na uwadze. Edward Stachura


#32 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 29 październik 2012 - 20:11

.... więć spróbuj się skoncentrować na tym co ci te dobrą zabawę daje, a nie to co Cię od tej zabawy odciąga.Nie wiem na pewno ale z wiekiem i czasem Problem wyglądu traci na znaczeniu i liczyć zaczyna co się ma w głowie i co się tą głową potrafi zrobić.


Piotrze masz po czesci racje ale tylko po czesci, poniewaz to sa bardzo mlodzi ludzie, 18 nastolatki, oni nie mysla tak jak Ty czy ja. Dla nastolatka wyglad jest bardzo wazny i akceptacja lub odrzucenie najczesciej dokonuja sie poprzez wyglad zewnetrzny. Oni potrzebuja 20 lat zeby zrozumiec co napisales i dojrzec do tego. Przez " oni" rozumiem mlodziez w ogolnosci.
Co zas sie tyczy drugiej kwestii to nie chce rozwijac bo jest to temat na osobny watek, ale daje glowe, ze z czasem przyznasz mi racje.
  • 0

#33 szpinak

szpinak

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 52 postów

Napisano 29 październik 2012 - 21:01

Ciało to tylko opakowanie - ale za to jakże ważne, wszak żyjemy w świecie materialnym, a nie jakimś czysto duchowym. Zarówno samo ciało bez "wnętrza" jak i samo "wnętrze" bez ciała nie przedstawiają osobno pełnej wartości. Czy nasz duch kiedykolwiek uwolni się z niewoli ciała - nie wiem, bo od pewnego czasu jestem niewierząca. Ziemskie życie daje niestety niewiele możliwości oderwania jednego od drugiego. Choć muszę przyznać Glorio, że ta bordowa część Twojej sygnatury bardzo przypadła mi do gustu.

Ciało i umysł (czy, jak kto woli, "ego") to wg mnie nie to samo, ponieważ osobowość/psychika są łatwiej modyfikowalne niż ciało (którego się nie wybiera). I nie mówię o osobach niezadbanych, które mogłyby o siebie zadbać, tylko o takie defekty, które trudno zakryć ubraniem, makijażem, dobrą dietą czy ćwiczeniami.
Osobowość często nie pozwala w pełni uzewnętrznić się, gdyż jest krępowana przez ciało, czego jestem najlepszym przykładem.

Dobra, a teraz dotychczasowe wnioski z całego wątku, jakie wpadły mi do głowy wczoraj wieczorem:
Jeśli zdecyduję się na ubiór, który odsłoni te części ciała, które dotychczas ukrywałam i będzie mi z tym dobrze (ktoś mi powie komplement, albo uznam, że nie jest aż tak źle), to będzie to dla mnie naprawdę duże osiągnięcie. Otworzy przede mną zupełnie nowe zwyczaje w kreowaniu swojego codziennego ubioru i być może poczuję się ze sobą choć trochę lepiej. Czuję, że ta studniówka będzie jakimś przełomem w postrzeganiu samej siebie. Przynajmniej taką mam nadzieję!
  • 0

#34 a ga ta

a ga ta

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 241 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 11:05

Moja koleżanka (po rozszczepie kręgosłupa), miała na studniówce eleganckie klasyczne spodnie, elegancką bluzkę/tunikę + kolorowe boa :)
  • 0

#35 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 14:56

wybacz Agata...nie można być,,po,,rozszczepie kręgosłupa,no chyba,że miało się w okresie niemowlęcym,operację... ;)
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:

#36 a ga ta

a ga ta

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 241 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 18:52

wybacz Agata...nie można być,,po,,rozszczepie kręgosłupa,no chyba,że miało się w okresie niemowlęcym,operację... ;)


Przepraszam, chodziło mi o przepuklinę oponowo-rdzeniową.
  • 0

#37 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 20:57

to to samo tylko inna nazwa moja droga.sama na to choruję więc wiem co mówię[piszę znaczy ;)]
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:

#38 a ga ta

a ga ta

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 241 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 21:16

to to samo tylko inna nazwa moja droga.sama na to choruję więc wiem co mówię[piszę znaczy ;)]

Ok, ale nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi, jeśli uważasz, że użyłam złej nazwy, to bardzo Cię proszę popraw mnie.
A poza tym uważam, że odbiegamy od tematu dyskusji ;)
  • 0

#39 cv25

cv25

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 03 listopad 2012 - 21:31

Sama jestem wózkowiczką i muszę zaprotestować, bo wcale nie uważam, że spodnie na studniówce to kretyństwo. Szpinak mogę Ci wysłać zdjęcie ze swojej studniówki i się o tym przekonasz, podaj mi tylko maila w PW. Pozdrawiam serdecznie:)
  • 0

#40 villemka

villemka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 145 postów

Napisano 04 listopad 2012 - 08:40


to to samo tylko inna nazwa moja droga.sama na to choruję więc wiem co mówię[piszę znaczy ;)]

Ok,ale nie bardzo rozumiem,o co ci chodzi, jeśli uważasz,że użyłam złej nazwy, to bardzo Cię proszę popraw mnie.
A poza tym uważam,że odbiegamy od tematu dyskusji ;)

chodziło tylko o złe,lub nieumiejętne nazewnictwo...i tyle. :s
  • 0
:heart: żyj tak żeby nikt przez Ciebie nie płakał :heart:


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych