23 odpowiedzi w tym temacie

[tagera]

a ja bym nie chciała, aby ten kto się mną opiekuje zmarnował swoje życie i skończył życie nikomu niepotrzebny. Może on tak naprawdę nie chciał aby inni mu pomogli w tej opiece nad bratem.

[Nilfheim]

Tylko ,że niestety jego brat był mniej wiecej rośliną ( i nie czepiać mi sie porównania bo brutalne ale prawdziwe ) i właściwie paradoksalnie był juz martwy w momencie narodzin Nie miał świadomości , ze ktos opiekujac sie nim marnuje sobie zycie I fatycznie koniec historii jest koszmarny - facet umiera zupełnie niepotrzebny nikomu - i nie ma w nim na tyle woli zycia żeby przezwyciezyc chorobe
Usmiechu sie nie doczekał

[tagera]

akurat co do tej rośliny to się nie bedę czepiała, bo to jest prawdziwe. Ale przyszło mi taka teraz myśl niespodziana. Piszesz Nilfheim "uśmiechu się nie doczekał". Jakże często przecież tak jest, ze ktoś dla kogoś poświęca życie (to jest wzniosłe i pełne podziwu), poświeca czas, czeka na chodźby cień uśmiechu, wdzięczności, i tego nie otrzymuje. Może własnie w tym tkwi problem, że tak bardzo czekał. - oczekiwał. Może podświadomie?

[Nilfheim]

Może ... a może tez ta historie jeśli sie głebiej zastanowić trzeba potraktować jako swoiste ostrzeżenie ...