Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

To moja historia! A wasza?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
69 odpowiedzi w tym temacie

#61 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 23 wrzesień 2004 - 07:58

Pojezdziłem sobie po Polsce i swiecie tu i tam wyznajac zasade "co strona to zona " bedac głuchym na przestrogi znajomych ze gdy te wszystkie kobiety sie spotkaja razem i mnie dorwa - zle skoncze W koncu zaszyłem sie grzecznie w Krakowie :) I to by było na tyle :P:P:P:P:P:P
ps mam nadzieje ze zadna z moich byłych nie wchodzi na ipon hehehehe


Nilf, skoro to byłe to i tak pewnie nie mają o tobie najlepszego zdania, chyba że nie są jeszcze byłe :-D A poza tym Kraków to duże miasto
  • 0

#62 Kasiaczek

Kasiaczek

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 304 postów

Napisano 25 wrzesień 2004 - 17:29

Ale miło na poscie sie zrobiło :D Zaczne od tego, ze Nilf, dowiedziałam sie no no.... ciekawe to zycie masz :-D Swoją drogą nadal nie wiem ile masz lat.... duzo sie działo, a to ze troche kobiet przeleciało Ci przez zycie to sądze ze troche tych wiosenek masz :)

Druga sprawa to taka, ze jesli chodzi owykorzystywanie swej niepełnosprawnosci.... Moi rodzice to wykorzystują... ja w sumie przyznam sie ze czasem tez... ale tylko na jakis kulturowych imprezach czy koncerach :D heehhe po za tym to staram sie by nie było jakiegos wyjądku czy cos w tym stylu.... to mi w niczym nie pomoze. a raczej moze w przyszłosci zaszkodzic :-D jestem taka jaka jestem i nie dobrze mi z tym..........

Pozdrawiam

Kasiaczek
  • 0
Szczęściem może być każdy uśmiech,
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!

#63 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 29 czerwiec 2006 - 17:05

Przepraszam że zmieniam w środku ten post ale chcę żeby całą Moją historię napisać.

W małej miejściowości niedaleko kościółka,lasu na przeciwko zkoły znajduje się domek jednorodzinny.Mieszka w nim pewne małżeństwo z rodzicam.Jest najmłodsza z córek rodzicóców oraz siostrą.

Ma rodzieństwo siostrę najstarszą i brata najmłodszego.Najstarsza siostra wyszła za mąż i urodziła chłopczyka.Gdy miał trzy latka zmarł mu jego ojciec.Po paru miesiąca póżniej po raz drugi wyszła za mąż.Minęło rok czasu obie dwie siostry w samym roku o miesiąc różnicy urodzili się dwie dziewczyki.Najstarsza siostra rodziła bez kłopotów,a najmlodsza siostra rodziła ciężko prosiła doktora żeby zrobił cesarkie cięcie a doktor nie chciał zrobić.Męczą się w końcu urodziła dziewczynkę.Doktor mówił że dziewczynka jest zdrowa.Po jakimś czasie w domu rodzina coś uznali w dziecku.Z porównianiu najstarszej siostry dziecka była ruchlliwa rozwijało się prawidłowo,a najmłodszej siostry dziecka było słabie, nie chciało pić ciągle płakało z głodu.Rodzice postanowili pójść z dzieckiem do lekarza.Kilka dni chodzili z dzieckiem do różnych lekarzów i mówili to samo że dziecku nic mu nie dolega i jest zdrowie.Po paru dniach poszli następniego lekarza i powiedział że dziecko jest chore na porażenie móżgowie od urodzienia.Rodzina była w szoku.W całej okolicy mówiło się o dziecku które było chore jedny ludzie się śmiali a jedny współczuły tej matce i dziecku.Lekarz mówił że by dała dziecko do operacji no nóżki.Po zastanowieniu się mamy nie zgodziła się na operację dziecka.Za dwa lata póżniej urodził się jej brat.Obawiali się że syn będzie chore jak tamte dziecko ale jest zdrowie.


,,Podróże po lekarzów"

Jeżdziłi z dzieckiem po różnych lekarzów:masarzystach,logopedach,uzdrowicielach,miała gimnastyki,lekartwa oraz zastrzyki.Jeżdzili z dzieckiem do różnych miejściowości świętych w intencji o modlitwię proszą o zdowie dziecka.Co usłyszeli o specjaliście to jechały tam,że tylko jej pomóc.Czasem w trudnych warunkach opale, mrozie, jadę samochodem oraz piechotą.Pokonali długą a czasem krótką trasę.Wszystkie pieniążki przeznaczali na te dziecko.Teraz zawdzięcza rodzicą i rodzinie że pomógli temu dziecku że jest samodzielnie.

,,SANIATARIUM''

Ja pamiętam jeszcze przed przedszkolem rodzice mnie dali do saniatorium byłam tam cztery razy a ostatni rok pamiętam że ktoś był blisko mnie.Zapamiętałam jak my szli z grubą na stołówkę na obrad podeszła do mnie żeby ze mną przywitać i tak często dużo razy ją widziałam przyszła na oddział i się pytała o mnie.Ostatni rok chodziłam do przedkola w saniatorium jak byłam przedszkolu malowałam obrazek i ona przeszła do mnie że by zabrać na ćwiczenia jak zobaczyłam ją to się ucieszyłam na jej widok.Ja jeczcze pamiętam jak z grubą poszliśmy do bliskiego lasu, jechałyśmy do dentysty w saniatorium był wielki basen to zjeżdziłiśmy windą na basen jak widzię wielką wodę to się boję się ktoś mnie dał na głębokość trzymałam się barierkow nie umiałam utrzymać.Jechałam do domu to zapomniałam mojej lalki.Jak raz przyjechała do mnie rodzina to niechcieli mnie puścić do nich tylko za szybą widziałam ich bo wtedy bła na oddziału zakażna choroba.A raz przyjechali do mnie to mnie zabrali nad rzekę spędzić czas ze mną.To tyle co pamiętam z saniatorium pod Krakowiem.
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#64 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 17 lipiec 2006 - 11:51

witam was wszyskich serdeczmie:). To stary wątek. ale ja mimo to postanowiłam napisać. Moja historia zaczęła sie 17 lat temu. Wtedy sie urodziłam i zmienrnlam dotychczasowe życie mojej rodziny urodziłam sie z dziecięcym porażenoem muzgowym czterokończynowyn sprzęznym z oczami vwszycy walczyli o to żebym zaczęła widzieć udało sie widze slabo ale wdze... jeździlam po lekażach moja mama w pocie czoła wypracowuwała u mnie drobne postepy ruchowe ... niewiele to pomoglo bo nie jestem nawet w minimalnym stop;nu samodzielna życowo... kirdy skończylam 7 lart poszlam do szkoly tak jak każdy ale wtefdy zaczeły sie inne problenmy ze zdrowiem przez kika lat miałamm 2 domy muj koszmar pood tym wzgledemm wcale sie nie skonczyl.... batdzo szybko wydoroslałam az za bardzo .... obylo jescze pare pykrych wydazen na wypadek ktury zmienił moje podojscie do zycia utrata najbliszych rok po roku niewykła ja k mi ie wydawalo wtedy przyjaźn z 40 letnim mesczyzna kturej nigdy nie zapomne .. to wszystko sprawilo ze jestem teraz inna niz dziewczyny w moim wieku ... wierze ze to wszyko mialo jakiś ukryty sens ze Bóg powierzył mi mije jaką jest pschiczne pomaganie ludzom...
to cała moja historia dużym skrucie wchoe na czat jako ela125
pozdrawiam
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#65 KOLOROWOOKA

KOLOROWOOKA

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 14 postów

Napisano 18 lipiec 2006 - 09:16

u mnie to było proste..
10 miesiecy temu, po przeciwnej stronie ulicy był wypadek, poszłam sprawdzić, czy wszyscy są cali, przechodziłam z powrotem do samochodu po telefon,by zadzwonic po pogotowie...okazało się, że nie zdążyłam i pogotowie przyjechało owszem, ale do mnie.
nadjechał gostek zza zakretu, on mnie nie widział, ani ja jego, uraz głowy, krwiaki mózgowe, zniszczenie kawałka czaszki, połamane obie nogi i rece, zwichniete biodro, rozwalone kolano..
  • 0
"I don’t care.I don’t.I'm on this case and apparently God hates me.."
"The most painful state of being is remembering the future.particularly the one you can never have."

#66 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 19 lipiec 2006 - 17:47

Jak to nieraz niewiele trzeba....Bedzie dobrze ...
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#67 werka-perka

werka-perka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 02 marzec 2007 - 22:54

Hmm Historia mojego życia. Dzina. Jak na razie sięz niej śmieje, co prawda, nie wiem co jest śmoiesznego w 95% utracie wzroku,ale śmieje się. Poprostu.Bo wiem,że tak trzeba.Że wszystkim wtedy łatwiej. Ale śmiech, tak jak nadzieja, w końcu umiera...
  • 0
"Pesymista- ktoś kto uważa, że wszyscy są rónie wredni jak on i za to ich nienawidzi" :)

mój blog: wuwu.mylog.pl-----> zapraszam

#68 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 02 marzec 2007 - 23:55

[quote name='werka-perka]Hmm Historia mojego życia. Dzina. Jak na razie sięz niej śmieje' date=' co prawda, nie wiem co jest śmoiesznego w 95% utracie wzroku,ale śmieje się. Poprostu.Bo wiem,że tak trzeba.Że wszystkim wtedy łatwiej. Ale śmiech, tak jak nadzieja, w końcu umiera...[/quote']
Werka-Perka doskonale cię rozumiem ja też na soje zycie patrzę jaka na film Jarmuscha :P
  • 0

#69 werka-perka

werka-perka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 26 postów

Napisano 10 marzec 2007 - 22:08

Ja niestety coraz mneij sięśmieje, zaczyna byćcoraz gorzej. Najgorsze jest to, żę gdy keidyś tam w przyszłości zdecyduję się na dzieci, w spadku zapisze im moje cierpienia. A tego nie życze nikomu. Czasem zastanawiam się dlaczego to właśnie ja mam tak pokopane życie, dlaczego właśnie mi jest tak trudno. Ale wiem, że i tak nie znajde odpowiedzi, więc od razu kończe rozmyślania. Pozdrawiam
  • 0
"Pesymista- ktoś kto uważa, że wszyscy są rónie wredni jak on i za to ich nienawidzi" :)

mój blog: wuwu.mylog.pl-----> zapraszam

#70 Efaa

Efaa

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 368 postów

Napisano 18 czerwiec 2007 - 11:23

Wniosek taki, że każdy musi cierpieć, tyle tylko, że jedni więcej inni mniej. A ci co myślą, że cierpią najbardziej, nie mają zielonego pojęcia jak można strasznie cierpieć. Ci, którzy cierpią z powodu wypadku, nie mają pojęcia jak to jest cierpieć ...od zawsze...
Ale cierpienie i cierpienie to dwie różne rzeczy.
Dlatego tak ciężko je skumac...
he he
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych