Facet wraca do domu, ciężko pijany o czwartej nad ranem
Małżonka słodko go wita, podtykając mu czasomierz przed oczy
- Widzisz chamie jeden, która jest godzina ??
Jest czwarta rano !!
Facetowi na filozofię się zebrało;
- Kochaanie zegarek ?
Moja mamusia tatusiowi kalendarz pokazywała...
***Lekarz do pacjenta :
- Panie Kowalski mam dla Pana dwie wiadomości. Jedną złą i jedną dobrą...
- To ja poproszę najpierw tą dobrą ...
- Kolegium zadecydowało, że nazwiemy tą chorobę Pańskim nazwiskiem ...
***Do szkoły jazdy przychodzi trzęsący się staruszek:
- Dzień dobry, chciałbym zrobić prawo jazdy na autobus..
- Eeee... dlaczego tak późno?
- A bo byłem dzisiaj na badaniach u lekarza, żeby prawo jazdy na mojego malucha przedłużyć, a doktor powiedział, że w tym wieku to lepiej autobusem...
***Ogródek. Nad grządką stoi pies i kopie ziemię. Łopatą. I w wykopane dołki wsadza sadzonki ogórków. Zza płotu przygląda się temu zszokowany koleś. Pies się odwraca i mówi:
- Wyobraź se pan, że się wszystko, k*rwa, zaczęło od zwykłego przynoszenia kapci.
***Pewna turystka zabłądziła w górach. Po paru dniach, wyczerpaną i odrętwiałą znalazł pewien góral. Zabrał ją do chałupy, nakarmił ogrzał i jak to w takich sytuacjach bywa, turystka zaproponowała mu w podzięce seks, z czego góral skwapliwie skorzystał. Seks był tak niezwykły, że kobieta wręcz zakochała się w jurnym mieszkańcu Tatr, można rzec, że "od pierwszego wejrzenia". Ponieważ z natury lubiła mieć wszystkie sprawy uregulowane, natychmiast, zaproponowała mu małżeństwo.
-Nie mogę, odparł baca. Mam żonę, siedmioro dzieci, ino teraz są na hali. Ale może chciałabyś wyjść za mojego młodszego brata?
-A on jest równie świetny jak ty w seksie?
-Aaa, tego to nie wiem, powiedział góral, ale jak kiedyś przeleciał niedźwiedzicę, to ona nam teraz trzy razy w roku miód przynosi...
***Jaka jest różnica miedzy Viagrą, a Viagrą Plus?
-Viagra Plus działa też w domu.
***Na komisariat wpada wściekły facet:
- Wczoraj zgłaszałem u was zaginięcie żony!
- Ano, zgadza się... odpowiedział oficer dyżurny.
- Ale czy ja,do k**wy nędzy; kazałem jej szukać?!
***Dentysta, chcąc rozbawić pacjentkę, zakładając rękawiczkę, pyta:
-Czy pani wie, jak się robi te rękawiczki?
-Nie.
-Otóż, w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu. Pracownicy, o różnych rozmiarach rąk, zanurzają w nim ręce, suszą je, zdejmują gotowe rękawiczki i odkładają je do odpowiedniego pudełka. Pacjentka dalej siedzi zestresowana.
-Cóż, próbowałem rozbawić -pomyślał dentysta.
Gdy zaczął borować, pacjentka zaczęła się śmiać.
-Co panią tak śmieszy?
-Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione prezerwatywy.
***Czym się różni bilans od sekretarki?
- W zasadzie to niczym, bo jak się nie zgadza, to się nie zgadza, ale jak się zgadza to w każdej pozycji.
.....
Bóg stworzył ludzi tak, aby każdy był inny.
Aż doszedł do Chin i mu się odechciało.
***Starszy pan, siedzący w tramwaju wzdycha:
-Zero kultury, straszne chamstwo, brak szacunku dla starszych osób?
-Ale o co panu chodzi?przecież ustąpiliśmy panu miejsca.
-Tak, ale żona stoi.
***- Sylwia, kartofle wykopałem, podlałem ogródek. Trawa skoszona, gałęzie poprzycinane i liście zgrabione! Co jeszcze trzeba zrobić?
- Kurde.... - mruczy żona. - A ja myślałam, że viagra to do czegoś innego jest...
***W czasie okupacji niemieckiej kumoszka staromiejska spowiada się klęcząc przed konfesjonałem:
- Kilka razy na dzień grzeszę. Gdy słyszę samolot niemiecki, nie mogę wytrzymać (syna mi podczas oblężenia zabili) i przeklinam z cicha ;
- "A niech cię diabli porwą! Bodajś kark skręcił!"
- O, to nie po katolicku, moje dziecko. Nie po katolicku, tak nie można.
- A cóż innego można mówić, proszę księdza?
- Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
***Kura z kogutem jadą ze wsi do miasta napotykają budkę z kurczakiem z rożna. Kura mówi do koguta: - Patrz my tam na wsi harujemy a tu karuzela z solarium...
***Sklep zoologiczny. Wchodzi facio:
- Masz Pan przypadkiem papugę, co zna angielski?
- Nie mam, niestety.
Ale mam dzięcioła co zna alfabet Morse'a...
***Mój wnuk to pierwszoklasista.
On codziennie wsiada do trolejbusu nr 137, potem przesiada się w autobus 564, dojeżdża do 94 mikrorejonu i idzie do szkoły nr 1128, gdzie go nauczą liczyć do dziesięciu.
***W chodzi do baru facet z siedzącym na ramieniu małym człowieczkiem (tak ze 40cm), i zamawia:
- Proszę setkę czystej, a dla kolegi pięćdziesiątkę.
Barman polewa i pyta:
- Skąd pan wytrzasnął takiego cudaka?
Klient na to:
- Zrób pan kolejkę, to panu powiem.
Barman szybko napełnił następną kolejkę.
- To było na safari...idziemy z kolegą przez dżunglę, wychodzimy na polane na której wokół ogniska pełno murzynów z dzidami, a na środku taki jeden z wielkim pióropuszem na głowię tańczył jakieś wygibasy. W tym momencie przerywa opowieść i zwraca się do człowieczka na ramieniu:
- I jak Ty mu wtedy Heniu powiedziałeś...że jest ch*j, nie czarownik?
***Reporter na ulicy pyta przechodnia:
- Widzę, że pali pan papierosy?
- Palę.
... - Wie pan, że to niezdrowe?
- Wiem.
- Ile pan ma lat?
- Sześćdziesiąt.
- Od jak dawna pan pali?
- Zacząłem już w wieku dwunastu lat.
- Proszę pana. Czy zdaje pan sobie sprawę, że gdyby pan pieniądze, które przez ten czas wydał na papierosy, zaoszczędził, to teraz kupiłby pan za nie np. tego Mercedesa SLK, który tam stoi?
- A pan pali?
- Nie.
- A ma pan taki samochód?
- No... nie mam
- No widzi pan. A ja palę i to jest mój Mercedes...!!!
"Jeśli chcesz być zawsze młoda i szczupła otaczaj się tylko starymi i grubymi koleżankami".
***Informatycy siedzą przy herbacie . Jak zwykle zaczęli rozmowę o komputerach . Nagle jeden wstał i mówi :
- Chłopaki porozmawiajmy wreszcie o czymś innym .
- A niby o czym ?
- Na przykład o dupach .
Chwilowa konsternacja , po czym jeden z informatyków odezwał się ;
- Moja karta graficzna jest do dupy !
***Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku. - I co powiedział panu lekarz? - Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety. Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło. Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy!
***Dziennikarz pyta cyrkowego akrobatę: - Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w tak trudnym zawodzie? - To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę wódki, tak zwaną "małpeczkę". W południe znów wypijam "małpeczkę" i po obiadku jeszcze jedną "małpeczkę". Wieczorem, przed samym występem wypijam ostatnią "małpeczkę" i jak już jestem na arenie, to te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!
***Dlaczego warto wytatuować sobie 100$ na penisie?
1 - Można bawić się swoją forsą.
2 - Można patrzeć jak kapitał rośnie.
3 - Kobieta może przerąbać tyle kasy ile chce.
***Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę. Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo... Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi: - No i ch*j, i tak lepiej niż w pracy!
***Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić... Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi! - Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie. Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów. - O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
***Rozmawia dwóch pijaczków: - A właściwie to dlaczego ciebie przezywają "Azbest"? - Bo jestem rakotwórczy. - Jak to?! - Wszystkie moje dzieci są spod znaku Raka
***Pojechał dresiarz do Paryża, wraca i opowiada swemu kumplowi jak tam było.
Mówi: - Wiesz co Wiechu, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... och*jać można! Patrzę na prawo... o ja cię pie*dolę! Patrzę przed siebie...ożesz ku*wa mać!
Wiechu na to: - Wiesz Bodziu, ja to Cię podziwiam za wybitną pamięć do detali!
***W pociągu podróżny zwraca się do współpasażerki: - Czy mogłaby Pani powiedzieć synkowi, żeby przestał mnie przedrzeźniać? - Oczywiście. Jasiu, przestań zachowywać się jak kretyn!
***- Kochany, czy przede mną całowałeś się już wcześniej z jakąś dziewczyną?
- Tak, ale tylko raz i to przy ludziach.
- Przy ludziach? A co oni tam robili?
- Krzyczeli "gorzko! gorzko!"
***Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy. - O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie. Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik: - Panie, jest problem. Co to za marka? - A czemu Pan pyta? - No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
***Co robi kwiaciarka jak się zdenerwuje? Puszcza wiązankę.
***Jaka jest największa anomalia fizjologiczno-polityczna?
Członek z ramienia partii wysunięty na czoło.
***Z pamiętnika komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio Lenin.Drugi dzień: włączam telewizor Lenin.Trzeci dzień:czytam gazetę Lenin.Czwarty dzień:oglądam plakaty Lenin.Piąty dzień: boje się otworzyć konserwę.
***Do domu znanego polityka przyszła grupka dziennikarzy. Drzwi otworzyła im jego 5-letnia córeczka:Tata nie może teraz podejść.No to powiedz nam tylko, czy twój tata jest teraz w SLD, PSL, czy może w LPR? Tatuś jest teraz w WC.
***ona: - Przyjeżdżaj do mnie.
on: - Po co?
ona: - Ty co, głupi jesteś?
on: - Czemu?
ona: - Rodzice na działkę pojechali...
on: (po chwili) - Nie rozumiem, jeśli Twoi rodzice wyjechali, to czemu ja jestem głupi?
***- Dlaczego huragany nazywane sa imionami kobiet ?
- Bo najpierw sa gorace i wilgotne, a potem.... potem zabieraja auta i domy.
***Lekarz kończy badać kobietę, bierze na stronę jej męża i mówi: - Nie podoba mi się to, jak pańska żona wygląda. - Mi także, panie doktorze - mówi mąż - Ale jest dobrą kucharką i świetnie radzi sobie z dziećmi.
***Kto rano wstaje ....... ten wszystkich wk*rwia - trzaskając drzwiami, wstawiając czajnik i łażąc po mieszkaniu bez celu.
***Czym sie roznil przecietny mieszkaniec starozytnej Sparty od przecietnego mieszkanca wspolczesnej Polski?
Starozytny Spartanin zastanawial sie: z tarcza czy na tarczy?
Wspolczesny Polak zastanawia sie: starczy czy nie starczy???
***Gdy mężczyźnie źle - szuka żony. Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.
***Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego: - Wiesz wydałem płytę! - Świetnie, a ile sprzedałeś? - Eee, niewiele - dom, samochód...
***Nauczyciel pyta: - Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny? - 7. - A ile będziesz miał w następne? - 9. - Siadaj, pała! - Niech to szlag, pała w urodziny!
***Pewnego wieczoru uznany chirurg odpoczywał na sofie po powrocie z pracy. Kiedy oglądał wiadomości, zadzwonił telefon. Doktor spokojnie podniósł słuchawkę i usłyszał znajomy głos kolegi. - Potrzebujemy czwartego do brydża - mówi kumpel. - Zaraz będę - wyszeptał lekarz. Kiedy zakładał kurtkę, żona zapytała: - Czy to coś poważnego? - O, tak - odrzekł z poważną miną lekarz - Wiesz, już jest tam trzech lekarzy!
***Szef nazywał sekretarkę "swoim Słoneczkiem". Sam przy niej promieniał. Aż któregoś dnia spochmurniał. Słoneczko zaszło.
***Rozmawia dwóch kumpli ; - Co byś zrobił , gdyby żona porzuciła cię dla jakiegoś innego mężczyzny ? Byłoby ci żal ? - Kogo ? Jakiegoś obcego faceta ?
***Maz do zony: - Wychodze. - Ciagle tylko wychodzisz. A kiedy wreszcie ja gdzies wyjde? - Kochanie, ty juz raz w zyciu wyszlas. Za mnie.
***- Na czym polega dyplomacja ?
- Powiedzieć drugiej osobie żeby spier****ła , w taki sposób , aby miała radość z nadchodzącej wyprawy.
***Taksówkarz jedzie ostro, gwałtownie bierze zakręty. Pasażer zbladł: - Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu siedmioro dzieci! Taksówkarz się odwraca: - I mnie pan mówi, żebym uważał?
***- Cholerny mróz, samochodu nie mogę otworzyć.
- A wrzątkiem próbowałeś?
- Powaliło cię?
Mam chodzić kraść samochody z czajnikiem?!
***Spotkanie przyjaciółek po latach. Oglądają zdjęcia:
-Popatrz jakie byłyśmy kiedyś piękne, zwłaszcza ja!
A teraz?
-Teraz wyglądamy, nie najlepiej. Zwłaszcza ty?
***Jedną z najwspanialszych rzeczy jest małżeństwo...
- Chyba cię pogięło!!
- Dlaczego?
Gdyby nie żony, bzykanie kochanek nie byłoby tak słodkie!
***- Czy świadka bardzo wyczerpało to przesłuchanie?
- Pan żartuje, panie sędzio, po piętnastu latach małżeństwa?!
***Idzie babcia, córka i wnuczka przez las. Nagle zobaczyły wilka i szybko wskoczyły na drzewo i siedzą na tym drzewie a wilk czeka na dole. Babcia mówi do wnuczki:
- Nie dam rady dłużej - puściła się gałęzi i spadła. No to ją wilk dorwał i zjadł i dalej czekał pod drzewem.
Wnuczka mówi do mamy:
- Ja też nie dam rady dłużej!!
Tez spada i wilk ją "chap" i czeka dalej. Czeka 1 godzinę, 2.godz. 3.godz 4 godz i w końcu ostatnia kobieta spada z drzewa i wilk ją "chap". Na końcu wilk mówi:
- Wystarczy tylko trochę poczekać i każda się w końcu puści!!