Krępujące "podskoki"
#1
Napisano 29 październik 2010 - 16:44
Chodzi o podskoki, mniejsze czy większe... Przy puknięciu, stuknięciu, nagłym dzwonkiem, a nawet kiedy ktoś głośniej zacznie zdanie...
Zaczęłam ostatnio studia, pech chciał, że muszę siedzieć z przodu bo takie są sale.
Niestety, większość wykładowców ma zwyczaj podnoszenia głosu przy pierwszych literach słów, zdań, czy innych energicznych podkreśleń.
Jak się domyślacie doprowadza mnie to do szewskiej pasji Staram się jakoś nie zwracać na to uwagi kręcąc się, itp. ale to na nic.
Stąd moje pytanie - znacie jakiś sposób, aby te podskoki "wyciszyć"?
#2
Napisano 29 październik 2010 - 18:33
#3
Napisano 30 październik 2010 - 13:09
#4
Napisano 30 październik 2010 - 17:50
#5
Napisano 30 październik 2010 - 22:27
No najgorzej jest na ulicy jak trąbnie tir albo autobus. Wtedy jest dosyć niebezpiecznie.
Rady na to nie znalazłam od 10 lat. Spastyka mi już nie dokucza, poruszam się normalnie, ale podskoki są jak najbardziej..
Aha ja jestem po zatorze i niedowładzie 4 kończynowym.
gen. Maximus
#6
Napisano 31 październik 2010 - 00:38
#7
Napisano 31 październik 2010 - 17:04
Może jednak jest na to sposób, sama nie wiem - jakiś cudowny lek antyspastyczny? Przyznaję, że moja wiedza na temat leków zmniejszających spastyczność jest mocno ograniczona.... :(
#8
Napisano 31 październik 2010 - 20:00
#9
Napisano 01 listopad 2010 - 19:45
Co do uświadomienia wykładowców - chyba głupio by mi było ich poprosić by tak i tak mówili - bałabym się, że to źle odbiorą.
#10
Napisano 01 listopad 2010 - 22:11
#11
Napisano 01 listopad 2010 - 23:14
a ja drugie pół ja też po zatorze. to samo tylko ja całośc , Deina pół......
spastyka ta sama. czy po zatorach na spastykę jest coś? Też ciekawa jestem....
Pompy bakolefonowe, ostrzyki z botoksu i nacięcia ahillesa dotyczą MPD i to nóg .
A spastyka wewnętrzna, zainstalowana na stałe???
pogogluje.
A tłumaczenie zdrowemu i reszcie , o co nam z podskokami chodzi?
To dla nich jak czarna magia i chińszczyzna.
gen. Maximus
#12
Napisano 01 listopad 2010 - 23:20
A co do bycia przygotowanym - u mnie to wręcz pogarsza sprawę - chwytając szklankę z napojem jakby wyostrza mi się słuch i weź się tu nie oblej... (lub będąc w kościele nie ma siły żebym nie skoczył na "dzwonek na rozpoczęcie", dlatego często wchodzę do kościoła po dzwonku )... Chyba to "przygotowanie" siedzi gdzieś w mojej podświadomości... Zauważyłem też, że to moje skakanie nasila się również podczas sytuacji stresowych np. podczas pisania kolokwium przez co zwracam uwagę wykładowców - pewnie myślą, że ściągam gdy skacze i baczniej mnie obserwują do końca kolokwium...
Pozdrawiam
#13
Napisano 01 listopad 2010 - 23:48
U mnie to różnie bywa, raz skaczę jak dostane smsa, 5 razy nie.
tak samo ze szczekaniem psa..... gorzej jak chcę się napić i ktoś trzaśnie drzwiami np:)
U mnie to moje podskakiwanie wywołuje salwy śmiechu.
Tylko np . zauważyłam, że jest ono większe gdy usiądę .
Jak chodzę bardziej napinam mięśnie i mniej skaczą.
To jest związane z pozapiramidowym porązeniem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)))
Ja bym proponowała żeby dla rozluźnienia napisać śmieszne sytuacje z podskokami, pośmiejemy się trochę
gen. Maximus
#14
Napisano 02 listopad 2010 - 09:53
Apropos podskoków, to mi kumple ze studiów często robili niespodzianki i puszczali mi sygnały na komórkę, (nosiłem ją w kieszeni i miałem włączoną wibracje), najczęściej był to kumpel siedzący obok mnie (w małej sali cisza, grupka ok 10 osób plus wykładowca). Ostatni rok pisałem prace magisterska, siedząc w laboratorium miałem za plecami drzwi wejściowe (zawsze otwarte) w momencie kiedy wchodził promotor z okrzykiem "O witam panie Tomku!", mojej reakcji możecie się domyśleć
Pozdr!
#15
Napisano 02 listopad 2010 - 11:11
#16
Napisano 02 listopad 2010 - 12:05
Trudniej jednak się z tego śmiać, tym bardziej, że po każdym takim incydencie czuję na sobie wzrok innych, słyszę chichoty lub pada tekst "niech się Pani nie boi!" :|
Poza tym mi samej z tym źle bo jest to dość flustrujące.
Wśród najbliższych to fakt, często się z tego śmiejemy, pozytywnie
#17
Napisano 02 listopad 2010 - 14:11
Witam!
Apropos podskoków, to mi kumple ze studiów często robili niespodzianki i puszczali mi sygnały na komórkę, (nosiłem ją w kieszeni i miałem włączoną wibracje), najczęściej był to kumpel siedzący obok mnie (...)
U mnie było tak samo tylko, że w liceum Po jakimś czasie stwierdziłem, że i tak zaraz nie oddzwonię na lekcji, więc wyciszałem kom i wyłączałem wibrację, a na przerwach sprawdzałem kto dzwonił
Teraz na studiach jest inaczej, bo:
1. jestem dopiero na 3 semestrze
2. jestem na zaocznych, a tam mniej czasu się spędza razem i co z tego wynika mniej się rozmawia... Choć jestem pewien, że większość osób widziała moje skoki...
Domyślam się, że nie wyeliminuję tej przypadłości i będę ją miał do końca życia, ale chciałbym chociaż zredukować te efekty (lub chociaż zatrzymać, żeby się nie pogłębiało), bo w tej chwili ciężko jest mi się normalnie napić ze szklanki nic nie wylewając, a kilka lat temu było dużo lepiej...
Tylko jak to zrobić?!
Dlatego browarka piję zawsze z butelki - ciężko jest coś wylać
#18
Napisano 02 listopad 2010 - 14:39
Chociaż ogólnie trudno mi szczerzyć zęby i robić dobrą minę...gdy jestem zestresowana, bo tak to na mnie działa, i nic na to nie poradzę. stresuje cholerstwo.ble.
Cały czas mam nadzieję, że przeczyta nasze wywody jakiś superekstraexpert od spastyczności i coś poradzi.
do ankh - podobno są jakieś specyfiki na spastyczność po zatorach, zakrzepach itp. ale wątpię czy również zlikwidują te nieszczęsne skoki, przyznam się że nigdy nie pytałam. pozdro
#19
Napisano 02 listopad 2010 - 23:17
Moja spastyka jest minimalna już i jej nie widać, nawet mi kolan ani rąk nie przygina.
Uwielbiam słuchać głośnej muzyki [ wieczorem słuchawki] sygnał dostępności gg, był dla mnie jak zawał na miejscu aż wyłączyłam:)
Nie raz, nie dwa oblałam się kawą, piwem na twarz jak zadzwonił -domofon, -telefon, -ktoś zapukał, -pies szczeknął.
Sytuacja sprzed kilku lat , a na wspomienie której się śmieję jak norka.
W ramach rehabilitacji logopedycznej jadłam dmuchany[ prażony ] ryż z miseczki. Z jak najdalej wysuniętym jęzorem.
1 raz zadzwonił domofon, ryż buch w kosmos.
pozbierałam trochę.
2 raz telefon ryż buch ....
zbieram.....
3 raz ktoś zadzwonił do drzwi ryż buch.....
Już niezbierałam:D
od kilku lat nie jem tego ryżu, bo na sam jego widok się śmieję.
Teraz pisząc to i przypominając sobie tamtą sytuację :D:D
A zawsze w innych sytuacjach jak się wystraszę, bo ktoś coś powie i skwituje ALE SIĘ PANI WYSTRASZYŁA mówię, nie -ja się tak zawieszam
Ogólnie biorę to na humor ,bo inaczej bym zwariowała.
A tak przypadkiem coś odkryłam. Mam zastrzyki z witaminy B 12 na wzmocnienie ogólne.
Tylko ta witamina rozluźnia spastykę
Co odkryłam dzisiaj przechodząc przez ulicę i patrząc ze zdumieniem na swojego buta ,w którym się palce nie podwinęły.....
Ja tych zatrzyków mam 5. Nie mogę się doczekać kolejnego......
gen. Maximus
#20
Napisano 03 listopad 2010 - 11:44
Jedno co dobre z tego całego złamania, to fakt że "podskakujące" ramię mam teraz zagipsowane, zamurowane na amen (tzn na 6 tyg) i w zw. z tym nic mi nie podskakuję, żyję luźno i swobodnie...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych