Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Dlaczego?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

#41 exel

exel

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 33 postów

Napisano 12 wrzesień 2003 - 20:20

Szkoda, ze czasami tak sie jakos zapedzimy, zapatrzymy w jeden punkt ze zapominamy o tych pozostalych aspektach zycia, o innych... Coz, nikt nie jest bez wad.
Skonczmy juz wiec ten temat i przejdzmy do tych bardziej konstruktywnych.
Z kazdej sytuacji jest przynajmniej kilkanascie wyjsc, tylko my zazwyczaj dostrzegamy te ekstremalne poniewaz myslimy emocjami, skoro dany problem dotyczy nas samych trudno zebysmy patrzyli calkiem chlodnym okiem.
Po to mamy innych ludzi. Zeby pomogli dostrzec nam inne strony tej samej sprawy, ktorych my nie jestesmy w stanie dostrzec.
Po to wlasnie powstaja takie topiki.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich bez wyjatku
:-D (H) :-D
zyczac milego poczatku weekendu
  • 0
3nails + 1cross = 4given

#42 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 12 wrzesień 2003 - 22:25

Exel- moja rówieśnico, trzymam kciuki za Ciebie i za Twoją rodzinkę - wierzę, że jeszcze się wszystko ułozy :? Jesteś dzielną kobietą i tak trzymaj... :-D

Eeech brzydkie posty skierowane w Twoją stronę pozostawiam bez komentarza...

Pozdrawiam Cię - trzymaj się!!!

Nie mogę zaglądac tutaj zbyt czesto mam w domku urwanie głowy - :D :D
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#43 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 00:55

Exel- moja rówieśnico, trzymam kciuki za Ciebie i za Twoją rodzinkę - wierzę, że jeszcze się wszystko ułozy :? Jesteś dzielną kobietą i tak trzymaj... :-D

Eeech brzydkie posty skierowane w Twoją stronę pozostawiam bez komentarza...

Pozdrawiam Cię - trzymaj się!!!

Nie mogę zaglądac tutaj zbyt czesto mam w domku urwanie głowy - :D :D

Też nieczęsto tu ostatnio zaglądam, z podobnych jak Rrybka powodów.
Jednak ponieważ dyskusja trwa i tu i na Jednym Świecie - zajrzałam.

Z ciekawością słucham historii Arlety. I czekam na ciąg dalszy - Arleto, mam nadzieję, że ta ostra wymiana poglądów nie zniechęci Ciebie od kontynuowania opowieści życiem napisanej.

Kochana Exel. Jesteśmy prawie rówieśnicami (rrybko, z Toba też). Prawie - ja jestem o rok starsza :lol:
Moje życie jest jakie jest ale jakoś brak mi odwagi pisac o tym. Niektórzy znają szczegóły i ....
I niech tak zostanie.
Po reakcji ludzi na Twój list chyba nigdy w życiu nie zdecyduję się na wyjawienie choćby 1/1000 faktów z mojego zycia.

Masz dziewczyno odwagę. Wiem, że pierwsza historia podyktowana była chwilą potrzeby rozmowy z kimś, no może nie tyle przyjaznym, co umiejącym wysłuchać.
Rufi podał mi link na Jednym Świecie i zapoznałam się z I częścią opowieści.
Ponieważ danych było jednak zbyt mało, nie wypowiedziałam się, czekając na Twoją odpowiedź na już zadane pytania.
Ponieważ osobiście nie znoszę, gdy ktoś mnie pyta, wolę powiedzieć co mam do powiedzenia w odpowiednim momencie - teraz też czekałam, że jeszcze się tu pojawisz.

Nie umiem Ci pomóc, staram się wczuć w Twoją sytuację, ale to nie jest takie proste. Chociażby z tej przyczyny, że ja od dawna nie wierzę w tzw. miłość (chyba, że dotyczy to relacji matka-dziecko) i pewnie będąc w takiej sytuacji, po prostu rozstałabym sie z mężem.

Ale to jest takie gdybanie....

Tfu, tfu, zagalopowałam się. Nie o tym chciałam....

Nie zrażaj się do ludzi, których wypowiedzi Cię uraziły. To są naprawdę wspaniałe osoby. One też mają swoje doświadczenia. Na Jednym Świecie to - jak napisał Skangur - głównie matki wychowujące niepełnosprawne dzieci (m.in. i ja).
Zrozum, a powinno Ci to przyjść o tyle łatwiej, że też jesteś taką matką - mnie np. bardzo trudno było wyjechać w styczniu na dwa dni na ważne zebranie do Krakowa i pierwszy raz w życiu zostawić swoje dziecko z mężem. Jak to się zakończyło, też wiedzą niektórzy - raczej nie powtórzę tego doświadczenia. A ból, rozczarowanie i utracone zaufanie pozostało....

Tak samo Ela_ka. Przechodziła tuż przed wakacjami operację tarczycy. Co przeżywała zostawiając niepelnosprawną Agatkę, możesz się dowiedzieć tutaj. Dlatego zareagowała jak zareagowała. Tym bardziej, że znała tylko I część Twojej wypowiedzi.

Może niepotrzebnie o tym wszystkim piszę.
Może emocje przygasły i moja wypowiedź tylko je na powrót wznieci?

A może wyciągnijmy wnioski z tej lekcji. Każde zdarzenie daje nam możliwość nowych doświadczeń.
Jak je wykorzystamy - to już kwestia naszej dojrzałości wewnętrznej (oj, na zewnątrz to ja osobiście jestem już mocno ... dojrzała ;) , że nie powiem "przejrzała" :P )
  • 0

#44 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 13 wrzesień 2003 - 02:23

ciag dalszy

minela noc ktora okazala sie dla nas najpiekniejsza z nocy, a kiedys ktos powiedzial ze noc nie moze byc piekna.... po przebudzeniu stale brzmialy mi w uszach slowa wypowiedziane za pomoca klawiatury - slowo jakze piekne, slowa ktorych wartosc okazala sie dla mnie teraz rzeczywistoscia - slowa : "Kocham Cie". Zastanawialam sie jak bedziemy wspominac ten okres naszej znajomosci. Internetowa milosc. Chyba jak cos bardzo nietypowego i wydaje misie ze obydwoje lubimy nietypowe rzeczy. Konradzie tesknisz za mna? Ja za Toba bardzo i to nie ma znaczenia czy jestes w Kanadzie czy bylbys w Polsce. Tego drugiego jeszcze nie doswiadczylam, ale domyslam sie ze bedzie rownie silne. Jaka jest moja milosc? Wszystkim co mam - tesknota, czuloscia, radoscia i chwilami smutkiem. Moje uczucie to dzien i noc, ktore tylko wowczas sa piekne gdy moge przeczytac kolejny list od Ciebie Konradzie. A teraz usiadz wygodnie. Mam ochote napisac jak bardzo Cie kocham i jak wielka ochote mam na Ciebie. Wyrozniam dwie rozne "ochoty na Ciebie" Ta pierwsza, a moze druga kolejnosc nie ma znaczenia jest pragnieniem (bardziej prawidlowo pozadaniem) Ciebie. Mruze oczy, usmiecham sie i dotykam Twoich rak, tulac sie odczuwam Twoja bliskosc u juz blizej nie potrafie byc. Jestem w tym momencie ogromna egoistka, ktora pragnie zatrzymac te chwile, zatrzymac Ciebie tylko dla siebie. To drugie pragnienie ( a moze pierwsze ) jest bycie z Toba, jest to Twoj zapach wokol mnie, Twoje oczy, usmiech. To jestes Ty zawsze i wszedzie gdzie ja jestem. Obydwa pragniena sa rownie silne, przyjemne i zarazem bolesne, gdy uswiadomie sobie, ze musze czekac na spelnienie ich.

20 wrzesnia 1998

Czesc dzieciaki,
Jest niedziela rano, wlasnie stoje przed drzwiami do lazienki, Mruczek ( kocio Konrada obecnie nasz ) obudzil sie pierwszy i teraz bieze prysznic, poza tym zachcialo mu sie spiewac, jak on strasznie falszuje. Wczoraj wieczorem wybralem sie na dlugi spacer, wrocilem bardzo pozno, wstyd przyznac, ale natychmiast zasnalem tak wiec list do Was napisze w ciagu dnia.
Wyobrazcie sobie, cala noc snily mi sie dwa strusie w pizamach, jeden z nich byl w pizamie bialej, drugi biegl tak szybko ze nie zdazylem nawet zauwazyc szczegolow. Sprawdzilem z samego rana do jakiego gatunku naleza, w encyklopedi bylo napisane tak: w przypadku jezeli snisz o strusiach w pizamach, natychmiast zglosic sie do lekarza, Nic z tego nie rozumiem, moge przysiasc ze byly w pizamach i na dodatek pisaly cos na komputerze. Tym razem nie bede sprawdzal co jest napisane w encyklopedi. lekarz moze okazac sie niewystarczajacy.
Dostalem wlasnie list, dziwne ze w chwili kiedy o tym pomyslelem, wlasnie cos zawylo w komputerze i odezwal sie glos "you have one message" nie wierz w zbiegi okolicznosci, poprostu siedze przed ekranem caly czas. Zaczynam tez przemeblowanie calego domu. Po prawej stronie stoi teraz kuchenka mikrofalowa, jako ze nie mam czasu na przygotowanie obiadow, troche obok lodowka, po lewej mam pralke, jedyne czego brakuje to fotela w ktorym mozna sie wygodnie przespac. Z radiem i telewizorem nie ma klopotu bo dysponuje pilotem, wazne jest tez abym pozostal w kontkcie ze swiatem zewnetrznym na wypadek gdyby mial przejsc nad Montrealem huragan czy cos podobnego, musze miec wystarczajaco czasu aby schowac sie pod lozkiem, lezy tam juz zapasowa klawiatura izapas zywnosci na kilka dni. Teraz serio, potrafie tez byc powazny, chcesz abym Ci udowodnil, ciesze ze sie zgadasz i bardzo dziekuje. Jak juz napisalem, wczoraj wybralem sie na samotny spacer ( tym razem zostalas w domu, dlaczego - troche cierpliwosci dowiesz sie ) nie potrafie nawet powiedziec gdzie bylem, wiem ze znalazlem sie nad rzeka, w miejscu ktore jest dla mnie miejscem specjalnym, to taki moj maly swiat, azyl gdzie moge ze soba spokojnie porozmawiac. Nie jestem psychicznie chory, dla mnie to najlepszy sposob aby byc ze soba w zgodzie, aby wytlumaczyc sobie wiele rzeczy, nauczylelm sie tego bardzo dawno i daje to naprawde dobre rezultaty. Wiem takze ze mialem czerwone oczy, nie wstydze sie tego ze plakalem, po pierwsze nikt tego nie widzial, po drugie czasem to robi bardzo dobrze. Nie przypuszczalem, ze jestem w stanie, ostatni raz zdarzylo sie to jak dostalem od mojej mamy lanie, ile mialem lat nie pamietam. Tym razem bylo inaczej i Bogu dzieki, chyba zaczynam czuc to co wszyscy ludzie. Wczoraj plakalem ze szczescia, nie potrafie wytlumaczyc wszystkiego, ale w wielkim skrocie przedstawie to tak, nie myslalem ze jeszcze kiedykolwiek bede w stanie wymowic slowo kocham, a tym bardziej w to wierzyc, nie myslalem takze ze ktos zrewanzuje mi sie w ten sam sposob. Arleta, chce zebys wiedziala za nic co sie jeszcze wydarzy w moim zyciu nie bedzie mialo dla mnie takiej wartosci, takiego znaczenia, jak to co uslyszalem od Ciebie wczoraj, jest jeden wyjatek, ale to zrozumiale, chwila kiedy bede mogl z Toba, z Wami byc bez posrednictwa internetu. Pytalas mnie wczoraj jak Cie kocham, odpowiem Ci slowami ktore wiele razy czytalem:
Kocham Cie w sloncu. I przy blaskuswiec.
Kocham Cie w kapeluszu i w berecie
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy spisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztluczesz ladnie
nawet wtedy, gdy Ci lyzka spadnie
W taksowce. I w samochodzie. Bez wyjatku.
I na koncu ulicy. I na poczatku
W niebezpieczenstwie. I na karuzeli.
W morzu. W gorach. W kalaszoch. I bosa.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i noca.....
Zadne inne slowa nie oddadza lepiej tego co czuje, pozwolilem sobie zatem aby odpowiedziec Ci slowami Galczynskiego, pod czym podpisuje sie calym sercem, moja milosc bezgraniczna, nie podlegajaca dyskusji, bez cienia wahania i na cale zycie, bez wzgledu na sytuacje, chce dac Ci to co jest we mnie najlepsze, chce abys poczula sie szczesliwa.

Od samego poczatku naszej korespondencji mielismy przeczucie zeby kontynuowac dalej, wciaz dalej, byc moze bylo to cos jak przeczucie ze moze nas spotkac cos wyjatkowego, dziekujac jeszcze raz ze dalismy sobie szanse. Zawdzieczylismu sobie duzo, bardzo duzo, stalismy sie inni, potrafilismy kochac, bylismy szczesliwi. Wszystko stalo sie tak szybko, ale zadne z nas nie zastanawialo sie nad tym dlaczego, jedyne czego pragnelismy to zeby wszystko przetrwalo i wierzcie mi zrobilismy wszystko co w naszej mocy aby niczego nie zepsuc.

ciag dalszy nastapi
  • 0

#45 exel

exel

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 33 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 09:10

Witam w sobotni ranek!
Jak juz napisalam - wazne, ze sie poznalismy a ze byly jakies zgrzyty... Moglo byc o wiele gorzej. Nie naleze do osob pamietliwych (szkoda zycia, czasu i energii) i zdaje sobie sprawe z naszej, ludzkiej slabosci jaka jest emocjonalnosc (ale to wlasnie ona nasz tworzy jako istoty jedyne i niepowtarzalne).
Internet jest dla mnie praktycznie jedynym zrodlem rozmow w jezyku polskim ale oprocz zagladania tutaj mam mase innych roznych obowiazkow i zainteresowan. Poza tym pisalam juz ze miewam czasowe klopoty - mieszkam na wsi, mamy tutaj lacze telefoniczne i czasem fiksuje.
Wszystkim Wam jeszcze raz dziekuje za wypowiedzi i zycze milej soboty. Biegne nakarmic zwierzaki :-D
(H) (spin) (H)
  • 0
3nails + 1cross = 4given

#46 exel

exel

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 33 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 09:14

Ech... :?
Bylabym z tego wszystkiego zapomniala o naszej milej i pracowitej Abigail ktora dostarcza nam wzruszen swoja historia ale tez trzyma nas w napieciu - co dalej...
:-D
  • 0
3nails + 1cross = 4given

#47 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 09:55

Ech... :?
Bylabym z tego wszystkiego zapomniala o naszej milej i pracowitej Abigail ktora dostarcza nam wzruszen swoja historia ale tez trzyma nas w napieciu - co dalej...
:-D

No, teraz trzeba będzie poczekać cały dzień, bo u Arlety aktualnie noc.
;)
  • 0

#48 basiak

basiak

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 13:52

Emocje trochę opadły, więc ja też się zdobyłam na obszerniejszą wypowiedź. Jako typowy Baran podchodzę do wszystkiego bardzo emocjonalnie, o czym w bezpośredniej rozmowie niejeden już się przekonał, dlatego wolałam odczekać, bo słowa impulsywnie wypowiadane mogą bardzo ranić.
Zrobiło się tu jak w życiu - trochę dobra, trochę zła, żalu, wymówek,...ale najważniejsze, że po pierwszych emocjach przychodzi refleksja, zastanowienie i nie kończymy, rozstając się słowami w stylu "dobra, nie ma o czym mówić" lub podobnymi w wymowie. Jesteśmy tylko ludźmi, każdy z nas jest inny, inne ma doświadczenia, inaczej postrzega i odbiera innych. Każdy z nas potrafi swoje postępowanie i swoje słabości usprawiedliwić (przed sobą przynajmniej), jednocześnie trudno nam wejść w skórę drugiego człowieka i poczuć to, co on odczuwa. Dlatego z taką łatwością przychodzi nam surowo oceniać innych, nie siebie, chociaż nikt z nas nie jest przecież aniołem.
Forum jest wprawdzie po to by dyskutować, nawet ostro, ale drażni mnie uciekanie od zasadniczego problemu i wytykanie sobie wzajemnie: "nie masz racji", "to tylko twoja interpretacja", "pleciesz bzdury" i temu podobne. Takie "odbijanie piłeczki" nie jest przyjemne i prowadzi do zniecierpliwienia, zwykłej pyskówki, wzajemnego obrażania się i pozostawia jedynie przykre wrażenia. Jeżeli już zapędzimy się za bardzo, to warto sobie przypomnieć wtedy o istnieniu magicznych słów, które nasze zbyt pochopne wypowiedzi złagodzą. Nie wstydźmy się przyznać do błędu, to nie umniejsza naszej wartości, wręcz przeciwnie.
Wprawdzie forum jest zasadniczo po to, by dyskutować o problemach, ale czy tylko? Czy należy dyskutować i analizować sytuację kogoś, kto potknął się, przewrócił i wyciąga ufnie do nas rękę? Nie zadaję tych pytań, aby je roztrząsać tu na forum. Myślę, że każdy z nas powinien na te pytania sam sobie odpowiedzieć.

To tyle moich refleksji, zbyt poważnych jak na mnie. Przyznam szczerze, że nie lubię być poważna. Z wiekiem coraz bardziej dziecinnieję i wolę: podroczyć się z chłopakami, pośmiać się nie tylko w dziale humoru, pomarzyć trochę... jednym słowem mile z Wami spędzić czas.
Pozdrawiam serdecznie i mocno ściskam wszystkich dyskutantów:
- popieprzoną, ale w granicach przyzwoitości Trigo,
- zarobioną, ale nie zatapialną Rrybkę,
- humorzastego, ale na żarty Skangura,
- zdziecinniałego, ale nie do reszty Rufi-ego,
- intrygującego, ale nie prowokatora Olika,
- spod ciemnej gwiazdy, ale Anioła
- wkurzoną, ale nie do końca Exel,
- daleką, ale szczęśliwą Abigeil,
i resztę zwariowanych, ale kochanych Iponków.

(cmok) (cmok) (cmok)
  • 0

#49 Rufi

Rufi

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 117 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 14:09

Dzieki za refleksje skocialy* ale nie do konca Basiaczku :D :D :D

Pozdrawiam
_____________
*skocialy - pochodna drugiego stopnia od kota na rekach
  • 0
Pozdrawiam

#50 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 14:54

- popieprzoną, ale w granicach przyzwoitości Trigo,
- zarobioną, ale nie zatapialną Rrybkę,
- humorzastego, ale na żarty Skangura,
- zdziecinniałego, ale nie do reszty Rufi-ego,
- intrygującego, ale nie prowokatora Olika,
- spod ciemnej gwiazdy, ale Anioła
- wkurzoną, ale nie do końca Exel,
- daleką, ale szczęśliwą Abigeil,
i resztę zwariowanych, ale kochanych Iponków.

(cmok) (cmok) (cmok)

Co do tej całej trigo, hmmm, może znajdę czas by opisac wierszem, co ostatnio "popieprzyłam" ;)
Coś tam bąknęłam na Forum Artura Barcisia, ale zwariowanym wierszem może lepiej (och, pamiętam, pamiętam, nie wszyscy tak samo reagują na słowo rymowane :P )

Swoją drogą w życiu poważnej polskiej rodzinki, poważnej Matki-Polki ciągle się coś "pieprzy", że mam poważne obawy, że nie stoję w miejscu, tylko się cofam w rozwoju :shock:

ps. Skociały Rufiku, wiesz, że też mam kotka :D i szczurki :D
  • 0

#51 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 15:01

hihihi ten intrygujący Olik mnie zaintrygował
wszak ma to dwa znaczenia
Pozdrawiam
  • 0
Olik

#52 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 15:13

Pozdrawiam serdecznie i mocno ściskam wszystkich dyskutantów (...)

i resztę zwariowanych, ale kochanych Iponków.
(cmok) (cmok) (cmok)

Ja też , ja też :lol:
  • 0

#53 Rufi

Rufi

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 117 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 15:18

Przepraszam ale ja jestem zdziecinnialy a nie skocialy :D :D :D
Prosze nie mylic, zdziecinnialy to pochodna drugiego stopnia od dziecka, lub calka nieoznaczoena ze staruszka. Natomiast skocialy to pochodna drugiego stopnia tez od kota lub kici lub calka z kocura.

Mam nadzieje, ze juz teraz wszystko jasne.

Pozdrawiam
  • 0
Pozdrawiam

#54 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 15:26

OK, OK, poprawiam się:
zdziecinniały, ale nie do reszty, Rufi
Skociały, ale nie do końca, Basiaczku

:!:
  • 0

#55 basiak

basiak

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów

Napisano 13 wrzesień 2003 - 15:56

To się nam zrobił piękny pomost między Jednym a Drugim Światem :-D :-D :-D
Trzymajmy się dalej razem :!:
Głodny, ale skociały do potęgi z radości Basiaczek (cmok)
  • 0

#56 exel

exel

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 33 postów

Napisano 08 październik 2003 - 18:36

Dalszy ciag historii:
w piatek mialam "maly wypadek", rano jak co dzien wyszlam na podworko nakarmic zwierzaki, upadlam i skrecilam prawa noge w kostce.
W szpitalu okazalo sie ze uraz jest bardzo skomplikowany i wymaga operacji celem zesrubowania kosci.
Jestem juz w domu, poruszam sie o kulach, mam zalozona szyne. W nastepny czwartek mam kontrole lekarska i wyjecie szwow.
Oprocz wspomnianego uposledzonego syna w godzinach od 9 do 15 nikogo w domu ze mna nie ma. Na szczescie jest na tyle sprawny ze moze zrobic mi herbaty czy cos podac. Pewnie wkrotce "przywykne" do tego czasowego stanu ograniczenia i naucze sie z tym funkcjonowac - na razie czuje sie potwornie bezradnie bo nigdy dotad nie bylam az tak zdana na innych. Na dodatek tych "innych" nie mam tu wielu.
Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam wszystkich :)
  • 0
3nails + 1cross = 4given

#57 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 08 październik 2003 - 20:36

Exel trzymaj się - do wszystkiego mozna się przyzwyczaić :D :-D :D
Aaaaaa... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - cieszę się, że syn może Ci pomóc. :-D :D

Pozdrawiam Cię serdecznie :-D :D
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#58 _Ayla_

_Ayla_

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 277 postów

Napisano 04 styczeń 2004 - 18:12

Exel,
ja dopiero dziś tutaj trafiłam ale myślę, że temat wciąż jest aktualny. Przeczytałam wszystkie posty i trzymam kciuki dziewczyno za Ciebie. Bądź wytrwała, a może powoli nauczysz męża kochać swojego niepełnosprawnego syna. Skoro kiedyś Go pokochałaś to jest w nim coś, czym Cię urzekł. Nigdy nie jest tak, że ktoś jest całkiem zły, albo całkiem dobry. Może On poprostu nie potrafi tego. Nie umie się znaleźć w tej sytuacji. Jesteś bardzo dzielną, fajną dziewczyną i Twoja historia przykuła moją uwagę. Rozumiem całkowicie Twoje decyzje i nigdy nie przyszłoby mi na myśl, że porzuciłaś dziecko. Zostało na jakiś czas z babcią, którą przecież zna i kocha. Nie widzę w tym nic złego.
Skoro znajomi traktują Ciebie i synka życzliwie to może dyskretnie poproś , by i oni pokazali Twojemu mężowi, że to żaden wstyd, że to żadna ujma mieć niepełnosprawne dziecko. Ono potrzebuje tyle samo miłości, a może jeszcze więcej... niż zdrowe dziecko.
Ludzie uczą się kochać całe życie. Czasem własne ograniczenia, nawyki, uprzedzenia, konwenanse powodują, że w konkretnej sytuacji coś Nas przerasta. Może mąż , skoro tak dużą wagę przywiązuje do opinii ludzi... sam sobie nie umie poradzić z tą ułomnością. Taki już jest. Tworzycie rodzinę i trzeba zrobić wszystko, by ją uratować. Znajdź proszę drogę do tych najładniejszych zakamarków serca Twojego męża... Może się uda? W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki... i pozdrawiam Cię serdecznie


Ayla (cmok)
  • 0

#59 Kasiaczek

Kasiaczek

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 304 postów

Napisano 05 styczeń 2004 - 16:10

Co prawda nie przeczytałam wszystkich postów, bo moje oczęta tego nie wytrzymują juz :( Ale obiecuje ze wszystko przeczytam.

Chciałam napisać ze naprawde człowiek niepełnosprawny to nie zwierze, tylko istota ludzka, szczerze mówiąc gdy czytałam tą historję, to przypomniała mi się pewna rodzina :cry: Mieszkam na wsi, a w mojej okolicy jest duzo osob ON... Jednak od małego dziecka pamiętam że 2 km odemnie jest chłopak chory (nie wiem na co) to jest nie istotne. Wiem ze ma rodzeństwo(rowniez nie wiem ile) całe to rodzeństwo jest traktowane jak normalny człowiek... Ten chłopak zawsze był traktowany jak podwurkowy pies. W brudnej misce dostawał latem wodę, lezał na piasku :cry: Rodzice o niego nie dbali... nie wiem gdzie spał, w sumie rodzice zawsze mnie uczyli ze nie powinno sie wtrącac w czyjeś życie. No ale ja jedak o tym chłopaku myśle, i w tej chwili nie wiem czy nadal żyje czy moze gdzieś jest... Moze juz w miare jest traktowany po ludzku... Mam niebawem 19 latek, jestem na wózku i niestety nie wiem czy moge w czymś mu pomoc...
Moze to oktortne to co napisze, ale Exel ta twoja historia, opis twego meża przypomniała mi historie tego chłopaka....
Nikt nie powinnien traktowac ludzi jak zwierzęta, zresztą zwierzęta to też stworzenia które sie powinno kochać.... Exel to jak się poświecasz dla swoich synów to naprawdę dużo... pokazujesz jak bardzo ich kochasz i się dla nich poświecasz... To jest ważne... w sumie trudno mi dokładnie się rozgadać, pewnie dlatego że jestem młodą dziewczyną, która jeszcze do konca nie zna tego typu problemów... Ale jestem ON i wiem jak bardzo my potrzebujemy miłości, bo jak by nie było na codzien stykamy się z wielkim cierpieniem i wielkim światem... A do życia są nam potrzebni ludzie zdrowi......
Mam nadzieje ze nikt mnie źle nie odbierze....

Pozdrawiam
Kasiaczek
  • 0
Szczęściem może być każdy uśmiech,
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!

#60 Nana

Nana

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 19 styczeń 2004 - 22:13

Wiem, wiem... pewnie powinnam sie gdzies przywitac. Jak znajde to miejsce to nie omieszkam oficjalnie sie wam przedstawic i przywitac :oops:


Tutaj chcialam tylko wyrazic moj podziw dla Was, za to jak potraficie pieknie sie klocic.
Naprawde, to nie kpina, napisalam PIEKNIE w takim znaczeniu jakie ma piekno prawdziwe. Jak potraficie sami w sobie znalezc sile i zrozumienie emocji.
Dlaczego to pisze?
Udzielam sie rowniez na innych forach. Na jednym z nich pisza osoby wyksztalcone i uwazajace siebie za dojrzale. Oni nie porafia sie klocic, potrafia tylko ranic. Oczywiscie nie wszyscy, jednak ci ktorzy rzeczywiscie sa dojrzali przestali pisac tak czesto jak kiedys. Ciesze sie ze skorzystalam z linku ktory kiedys tam kondziorek wstawil na forum Polsatu. Dodajecie mi sil i wiary w ludzi :)
  • 0
Irena

:-)


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych